Plan hodowlany KOiGP dotyczący coongarów

[hania]

Zgadzam sie z Anią. Pomijając fakt, czy te psy wejdą do hodowli czy nie, w jaki sposób bedzie ta hodowla monitorowana, co kto myśli o domieszkach rasowych, KW, uważam, że skandalem jest to, że tyle czasu nikt nie odpisał na pisma właścicieli. Nawet jeśli decyzje były podejmowane długo, bo nikt nie wiedział co z tym "kukułczym jajem" zrobić to można było o tym oficjalnie napisać. Albo napisać coś w stylu "czekamy na opinie klubu", "czekamy na opinię GKH" - żeby byłow wiadomo, że ktoś o tym myśli i coś się dzieje. Albo odpisać "nie zajmujemy sie kundlami" - żeby można było te psy wykastrować, przestac uwzględniać w planach hodowlanych, ewentualnie poszukać im nowego domu. Ale jak na razie wszyscy za opóźnienia winią klub i GKH a trzeba do tego dołożyć jeszcze jednego z włascicieli "kangurów", który pragnął przedstawić własne plany hodowlane.

Jeżeli chodzi o monitorowanie dalszej hodowli tych psów - jak dla mnie pomysł jest ok, tylko ktoś "na górze" powinien zacząć o tym myśleć dużo wcześniej. To czy pies czy suki jest dyskusyjne - i z tego co wiem te dyskusje jeszcze trwają. Odnośnie długiej selekcji - myślę, ze jest ona uzasadniona nie tylko nie tylko domieszką innej rasy, jak na wytyczne FCI dość odbiegającej w typie, to jeszcze tym, że krycia nie zostały zrobione zgodnie ze sztuką. Do takich kryć wybiera się wybitne suki, najlepiej takie, które już dały wybitne potomstwo, bardzo prawidłowe w typie i bezwzględnie zdrowe. A tutaj te warunki nie zostały spełnione.
Podobnie jak warunki dotyczace reproduktora - powinien to być pies bez wad dyskwalifikujących, bardzo typowy przedstawiciel swojej rasy, albo pies bardzo podobny do ogara. Poza tym powinien zostać przebadany wzdłuż i w poprzek - myśle, że nie chodzi nam o to, żeby do entropii dorzucić jeszcze np PRA.

[hania]

Umówmy się, że od początku sprawy nie toczyły się w sposób normalny. Jasne, że sytuacja jest bardzo nietypowa, ale zawsze lepiej określić zasady gry przed jej rozpoczęciem, bo potem to są tylko zykłe kombinacje i rzeźbienie w kupie.

Jak najbardziej masz rację. Ja tylko zupełnie nie rozumiem dlaczego wszycy uważali, że "hura!" wystarczy.

[Leszek]

Umówmy się, że od początku sprawy nie toczyły się w sposób normalny. Jasne, że sytuacja jest bardzo nietypowa, ale zawsze lepiej określić zasady gry przed jej rozpoczęciem, bo potem to są tylko zykłe kombinacje i rzeźbienie w kupie.

Jak najbardziej masz rację. Ja tylko zupełnie nie rozumiem dlaczego wszycy uważali, że "hura!" wystarczy.

I to jest chyba sedno sprawy, bo wyobrażmy sobie , że większość hodowców ogarów zacznie sprowadzać sobie gończe trochę w typie ogarowym i eksperymentować a potem liczyć będzie, że związek do tego wymyśli program hodowlany. Pisać taki program to nie jest prosta sprawa już w założeniu, a i potem wymaga twardej konsekwencji w realizacji.
Wiadomo, że czym para rodzicielska bardziej odległa genetycznie (a taką sytuację mamy w krzyżówkach miedzyrasowych) to potomstwo mniej wyrównane, teoretycznie będą szczeniaki w typie poszczególnych wyjściowych rodziców i także mieszane ( w praktyce jednak jest różnie).
I rodzi się zaraz pytanie, które z nich kryć, jak to ocenić i selekcjonować i następne pytanie czym kryć. I co dalej robić.
Myślę również , że fakt iż dzisiejszy ogar jest jednak inny od zapisanego wzorca nie ułatwia zadania.
Bo do czego trzeba się tak naprawdę odnieść.

[ogończyk]

wyobrażmy sobie , że większość hodowców ogarów zacznie sprowadzać sobie gończe trochę w typie ogarowym i eksperymentować a potem liczyć będzie, że związek do tego wymyśli program hodowlany

Taaaaaa! Tyle, że ja mam chyba za słabą wyobraźnię. Po prostu jakoś NIE WIDZĘ tych przyszłych eksperymentatorów zbyt wielu. Niestety, zresztą. No, ale rozumiem, że nie o to do końca Ci chodzi. Mi osobiście idzie o to, że jeśli uda się usankcjonować tę (przy wszystkich do niej zastrzeżeniach) istniejącą już przecież sytuację, pewna ścieżka zostanie przetarta i wystarczy te rozwiązania stosować per analogiam.

Myślę również , że fakt iż dzisiejszy ogar jest jednak inny od zapisanego wzorca nie ułatwia zadania.

Ba! Na to to ja już argumentów żadnych nie mam. Chyba tylko to, że nie zawsze jest inny. Pzdr serdecznie.

[zybalowie]

Przepraszam, że się wtrącę, jako zupełny laik - ale bardzo mnie to interesuje, a gubię się w temacie - czy nie ma jakiegoś oficjalnego, na parę lat rozpisanego planu poszerzania puli genetycznej ogarów - np. właśnie przez kojarzenie z NN i innymi rasami? Jak to jest - hodowcy robią to po prostu na własną rękę i dopraszają się o zajęcie oficjalnego stanowiska w tej sprawie?

Przepraszam za zaśmiecanie wątku , jeśli ktoś Zechce mnie oświecić będę wdzięczna np. za PW - bo z tego co czytam, wyciągam chwilami pokraczne wnioski, wygląda to dość jak dla mnie nieprawdopodobnie...
Już się wtrąć nie będę.

[weszynoska]

Wtrącaj się wtrącaj

Plan pewnie jest...

ale jak widać nikt nie kwapi się z poinformowaniem o tym hodowców

a podobno zjazd GKH już się odbył i dalej tych najbardziej zainteresowanych nie informuje się o niczym

ja już w tej chwili przestałam pukać do jakichkolwiek drzwi...i zaczynam wierzyć, że właśnie o to chodzi...żebyśmy sobie dali spokój

[bea100]

...czy nie ma jakiegoś oficjalnego, na parę lat rozpisanego planu poszerzania puli genetycznej ogarów
...
Jak to jest - hodowcy robią to po prostu na własną rękę ...

Nie ma .
Tak to jest jak u nas ze wszystkim- hodowcy robią wszystko co robią na własną rękę. Znikąd oficjalnej pomocy.
To paru zakręconym hodowcom zależy. Jesteśmy w kontakcie z innymi hodowcami, współpracujemy, wymieniamy się doświadczeniami między sobą, rozmawiamy, prosimy nawzajem o radę- wokoło wspaniali ludzie i nie spotkałam się z odmową pomocy. Czasem błądzimy...czasem coś nam się uda...ale ani ZKwP ani Klub (ani żaden inny organ) nam nie pomagają. Nie ma planu. Nie ma np. choćby genetyka siedzącego w rasie, który służyłby nam radą odgórnie.
Tak naprawdę- to od lat nie mamy do kogo oficjalnie zwrócić się o radę.
Nie ma (lub nie znamy) planu. Stąd różne wizje i eksperymenty. Taki jest stan na teraz

PS1
(może się to kiedyś zmieni? Tylko nie wiem czy doczekam...)

PS2
...a teraz czytam jeszcze u Węszynoski, że hodowców i ich starania (abstrachując -czy wg mnie słuszne) się zwyczajnie i po ludzku lekceważy .

[kwadra]

mysle ze najlepiej byloby ze strony klubu zorganizowac spotkanie bez dzieci, psow i imprez, ze wszystkimi wladzami klubu i przedstawicielami zkwp w sali konferencyjnej a nie w terenie gdzie zostana zaproszeni wlasiciele krytych suk, wlasciciele urodzonych coonogrow i osoby zainteresowane do wkroczenia do calej akcji czyli potencjalni wlasciciele potomstwa coonogarow ktore zobowiaza sie do ich hodowli wg okreslonych zasad. Wieksza liczba osob jest zbedna bo wywiaza sie dodatkowe zbedne dyskusje. Jesli ktos nie chcialby sie na takim spotkaniu pojawic (nie biore pod uwage przyczyn losowych) to taki pies powinien byc automatycznie wykluczony z calego planu, bez zbednych ceregieli i zastanawiania sie czy jest bardziej podobny do ogara niz pies osoby ktora sie pojawila.

a co do samych psow to poki co to sa niestety mieszance ktore roznia sie od "mojego" Fafika tylko tym ze po prostu sa pieknymi psami ale zasada kastracji i sterylizacji powinna dotyczyc ich tak samo. a jest to niestety jedyna gwarancja na 100% pewnosc w ogarnieciu takiej liczby psow

[weszynoska]

kwadra
ech...a ja dzisiaj jestem nastawiona na nie i już nie mam ochoty nigdzie jeździć i niczego udowadniać

czekam na oficjalną decyzję co i jak...

aha....i wcale nie mam zamiaru pod czyjąś presją poddawać mojego psa sterylizacji dla czyjegoś widzi mi się

to mój pies, i ja decyduję co z nim zrobię, jeśli GKH stwierdzi, że jest to jakaś droga to się dostosuję...a jak nie to też się dostosuję


tylko do "jasnej anielki" mam dość czekania na jakąkolwiek odpowiedź

i mogę tu pisać tylko za siebie...inni właściciele "tych mieszańców" niech się sami wypowiedzą

[kwadra]

Weszynosko
po pierwsze nie chcialam cie urazic piszac ze sa to mieszance

po drugie to moje podejscie do sterylizacji (mam na mysli nie tylko coonogary) jest takie a nie inne i to jest moj poglad ktory sie nie zmieni ale nie musicie sie z nim zgadzac

po trzecie moge tylko powiedziec ze nie jestem wlascicielka psow o ktorych mowa ale wiem jak to jest byc ignorowanym w waznej sprawie i w tym punkcie cie rozumiem i sie z toba zgadzam ze nie masz sil