Strona 19 z 20

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: wtorek 20 mar 2018, 19:55
autor: miszakai
qzia pisze:Ale co tu dużo gadać gdy znani i szanowani hodowcy klepią jednym reproduktorem miot po miocie gdy od zawsze wiadomo, że jest tam problem z agresją. Amen
Ja jeszcze właśnie w kwestii takich wpisów...Pan Artur w wątku na blogu napisał, ze dobrze, żeby ci "starzy hodowcy" nie zamiatali tylko, żeby była otwarta dyskusja. Ja np. nie wiem po tym wpisie o kogo chodzi. :niewka: I to jest właśnie tak, ze ja bym nie napiętnowała hodowli konkretnej,tylko rozmawiała otwarcie o konkretnym psie/suce, który ma problem. Hodowlę Ogarusy baaardzo lubię i szanuję ale Wierny miał/ma? problem z agresją wobec innych psów i suk w stopniu większym niż byśmy chcieli, wybierając reproduktora. I tyle. Według mnie nie szkaluje to imienia hodowli. Po prostu jeśli mamy psa/sukę, u której wyszły wady, choroby, problemy behawioralne większe - nie kryjmy nimi. Tylko nimi. A na ogół rozmawia się ogólnikowo, nie mówi otwarcie tylko pomiędzy hodowcami albo i nie, bo np. właściciel reproduktora chce, by pies krył dalej a to, że coś wyszło to moze po matce albo mutacje losowe? I niech kryje. No chyba, ze pies czy suka w kilku miotach dają te same wady, powtarzalne to może jest sygnał, żeby już kolejny raz nie kryć :roll:
Dla mnie to jest proste:
Nie kryjemy psów/suk po przejściu ropowicy. Powinny mieć w metryce wpis nie do hodowli! Ja miałam Świetną PAsję i taki wpis w metryce ma. Z entropią po prostu uważamy. Jak suka daje w drugim miocie z innym repem dużo entropii to dalej kryć chyba nie warto.
Padaczka. Tu bym rozszerzyła i to są zasady i standardy dla wszystkich ras. W niektórych czeka się z rozmnożeniem suki do 3-4 roku życia, tych bardziej obciążonych. Wystąpi padaczka do 3 roku życia - nie rozmnażamy dalej rodzeństwa miotowego i rodziców. Wystąpi później, tak do 5-6 rż. też od tego momentu wykluczamy z hodowli ile się da. Padaczka polekowa, pod koniec życia psa to trochę co innego. I to też proste a nieprzestrzegane w rasie, bo niby nie ma padaczki. A jednak zdarza się.
Tylko tyle i aż tyle. I nie ma co hodowli robić złej sławy, bo akurat w wyniku jakiegoś skojarzenia, u danego osobnika akurat cos nie poszło i jest lękowy/agresywny. A może zachorował. Po prostu go nie rozmnażać, mówić o tym, nie bać się. Tylko tyle i aż tyle.

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: środa 21 mar 2018, 06:22
autor: hania
miszakai pisze: Nie kryjemy psów/suk po przejściu ropowicy. Powinny mieć w metryce wpis nie do hodowli! Ja miałam Świetną PAsję i taki wpis w metryce ma..
U mnie też parę szczeniaków taki wpis miało. Problemem jest to, że z taka metryczką można iśc do ZKwP i dostac rodowód już bez takiego wpisu bo nie ma przepisów to określających.

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: środa 21 mar 2018, 08:49
autor: qzia
Skoro zostałam wywołana do tablicy :nunu: to odpowiadam. Lat temu około 8 szukałam reproduktora dla mojej Ajszy. Pierwszy miot, duże emocje. Bardzo podobał mi się Mahoń. Kiedy pojechałam do Magdy okazało się, że być może Ajsza już po cieczce lub może Mahoniowi nie podpasowała. Z krycia nic nie wyszło ale padła wtedy propozycja krycia Zenkiem. Dostałam wtedy informacje od mojego ogarowego guru, żeby absolutnie tego nie robić bo pies ma problem z agresją. Bo właśnie dlatego wrócił do hodowli. Itp itd. Z krycia Zenkiem też nic nie wyszło i myślę, na moje szczęście bo Ajsza jak to suka z KW też do aniołków nie należy. Co teraz sobie myślę widząc w co drugim rodowodzie Zenka :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :piwko:
Co do wpisów w metryczkach to moim zdaniem i tak nic to nie daje. Co do wyłączenia z hodowli psów z entropium, ropowicą oraz padaczką (w tym rodzeństwo i rodzice) to tylko nasze pobożne życzenia. Wiele rzeczy się ukrywa. O wielu nie mówi. Oczy się robi wcześnie aby nie było śladu. Kryje się coraz młodsze suczki, rok po roku. Kto teraz czeka do 3 roku życia z kryciem? Kto czeka aż pierwszy miot ładnie wyrośnie aby można było ocenić jego wartość? Ja rozumiem, że właściciel nie umie spojrzeć krytycznie na swojego psa ale już hodowca powinien umieć i powinien kierować się rozsądkiem i logiką. Ciekawa jestem jak wielu jest właścicieli repów, którzy zobaczywszy sukę powiedzie NIE :mrgreen: Sorry ale nie pasują do siebie. :niewka: :niewka:

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: środa 21 mar 2018, 09:03
autor: Wilga
Kasiu, w punkt :zgoda: Ja takiego przekazu oczekuję od bardziej doświadczonych.

Pozdrawiam

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: środa 21 mar 2018, 10:17
autor: lusia
Podpisuję pod wpisem qzia obiema rękami . Nie kryć suk za młodych i czekać aż miot podrośnie aby obiektywnie ocenić wartość hodowlaną suki czy repa. A co wymiany informacjii na temat miotów to już jest tajemnica poliszynela . A informacje o szczeniętach ( tych z wadami ) wcale nie dyskredytują hodowli tylko pomogą w doborze suk do samców i zmniejszanie ryzyka wystapienia niepożądanych cech u szczeniąt .

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: środa 21 mar 2018, 10:48
autor: Leszek
qzia pisze: Ciekawa jestem jak wielu jest właścicieli repów, którzy zobaczywszy sukę powiedzie NIE :mrgreen: Sorry ale nie pasują do siebie. :niewka: :niewka:
Mi, po propozycji krycia Amonem zdarzało się odmówić, bo uważałem, że suka generalnie jest kiepska, inni pokryli. Ale nie wstydzę się dzisiaj jego kryć.

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: środa 21 mar 2018, 11:01
autor: hania
qzia pisze:Ajsza jak to suka z KW też do aniołków nie należy.
Nie łączyłabym w ten sposób KW z charakterem a szczególnie nie sugerowałabym, że PKR to aniłki a KW nie.

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: środa 21 mar 2018, 11:35
autor: miszakai
Fajnie, ze rozmawiamy. Dzięki :zgoda:
qzia pisze:Co do wpisów w metryczkach to moim zdaniem i tak nic to nie daje. Co do wyłączenia z hodowli psów z entropium, ropowicą oraz padaczką (w tym rodzeństwo i rodzice) to tylko nasze pobożne życzenia. Wiele rzeczy się ukrywa. O wielu nie mówi. Oczy się robi wcześnie aby nie było śladu. Kryje się coraz młodsze suczki, rok po roku. Kto teraz czeka do 3 roku życia z kryciem? Kto czeka aż pierwszy miot ładnie wyrośnie aby można było ocenić jego wartość?
:( No to słabo...Ja poczekam do 3 r.ż. Niech to chociaż będzie 2,5. Wyłączenie psów z enropią było wiele razy omawiane i tu ortodoksyjni być nie mogliśmy w pewnym czasie ale można unikać, obserwować już najcześciej u szczeniąt kilkutygodniowych czy kilkumiesięcznych. Czekanie aż urosną szczenięta z danego miotu...Hmm... Tu bym dyskutowała. TEn rok wystarczy...Raczej nie powtarzamy kryć, no chyba, że miot wyszedł fantastyczny. Tu byłabym za. Ale wtedy wypadałoby poczekać dłużej. Raczej jak mamy w pierwszym miocie np. kilka szczeniaków z entropium, wadą zgryzu i w kolejnym miocie się to nie poprawia mimo innego skojarzenia to wtedy wycofać sukę.

Co do padaczki. Dziś rozmawiałam nawet w kontekście tego wątku z właścicielką suni z miotu Cygi z Ruczajem. Czy nie ma nic przeciwko, żebym napisała. Sunia przed ukończeniem 3 lat miała 2 czy 3 ataki padaczki. Przy szczepieniu już w nowym domu miała wstrżas anafilaktyczny i generalnie reaguje uczuleniem na szczepienia wszelkie. Może tu była przyczyna. Bierze leki. Ataki nie wróciły. Już w śladowych ilościach bierze. Dawka minimalna. Luminal. Napiszę jeszcze w wątku padaczki ale jak czas znajdę. Rezonans i diagnoza, że padaczka idiopatyczna. Nie wiemy wszystkiego i dlaczego. Może czynniki środowiskowe. Ale tu naprawdę. Zasady są jasne. Cyga mimo, że mogła mieć jeszcze teoretycznie miot, została wysterylizowana. Właściciel repa poinformowany. Rodzeństwo miotowe raczej nie planuje się rozmnażać. Z Krajką poczekam do 3 lat. TO już nie rodzeństwo miotowe i jednak skłaniam się tu trochę w stronę wyizolowanych ataków a nie padaczki dziedzicznej ale zasady są zasadami. Padaczka w rasie bywa. U psów starszych ale też w średnim wieku.
Wiadomo, że na wszystko nie mamy wpływu. Z ropowicą jak się ktoś uprze to rozmnoży ale ja sobie tego nie wyobrażam. Wchodzę w relację z przyszłymi opiekunami, relację zaufania wzajemnego. Nie wyobrażam sobie, że nie wyczuję człowieka na etapie powierzania mu sczeniaka na tyle, ze coś takiego zrobi. Informuję o chorobie na tyle dosadnie, żeby zniechęcić. Muszę mieć pewność dobrego domu i mam chyba intuicję.
hania pisze:Nie łączyłabym w ten sposób KW z charakterem a szczególnie nie sugerowałabym, że PKR to aniłki a KW nie.
:zgoda: Ja również. Zupełnie nie rozumiem powiązania. Znam KW ciapciaki i pierdoły jakich mało:)

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: środa 21 mar 2018, 11:37
autor: 1e2w3a
hania pisze:Nie łączyłabym w ten sposób KW z charakterem a szczególnie nie sugerowałabym, że PKR to aniłki a KW nie.
Mnie tam łatwiej sie dogadać z Boną o KW-owskim charakterze niż z Aresem o pełnym PKR-owskim charakterze. Ale tego mojego przypadku nie uogólniłabym stwierdzeniem, że KW są bystrzejsze od PKR.

Re: Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców

: środa 21 mar 2018, 11:49
autor: miszakai
:)