Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13064
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
Pięknotka i tak piękna, choć w tamtym roku (chyba) koralików było więcej.
U nas miłorząb jeszcze mocno zielony i funkie również. Uwielbiam ten kolor chryzantemy z pierwszego zdjęcia, też kupiłam ich kilka i patrzę jak tylko mam czas.
U nas miłorząb jeszcze mocno zielony i funkie również. Uwielbiam ten kolor chryzantemy z pierwszego zdjęcia, też kupiłam ich kilka i patrzę jak tylko mam czas.
Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
to chyba ostatnie takie słoneczne jesienne fotki
świętokrzyska jesień
świętokrzyska jesień
Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
Endusiowie, patrząc na niektóre zdjęcia, można by sądzić, że u Was pełnia lata, a nawet wiosna Kwitną zawilce, żurawki... Jesień zdradza tylko bardziej kolorowe tło... Pięknie
Byleby w sercu ciągle maj!
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
ale cudnie. I miłorząb jest
Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
O! Moja trawiasta sympatia - rozplenica
Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
Ewo, przyrodzie się coś pomieszało nawet liliowce postanowiły jeszcze zakwitnąć
a ta żurawka to oszalała zupełnie, zaczęła w czerwcu i nie odpuszcza
Kasiu, dzięki na żółciutkiego miłorzęba wreszcie się doczekaliśmy, w zeszłym roku po wrześniowych przymrozkach całkiem wyłysiał, a teraz jak kurczaczek
Aniu, trawy to moja miłość pomału zaczynam mieć na ich punkcie bzika na tegorocznych targach kupiłam trochę fajnych miskantów, rozplenic i proso rózgowate, o carexach nie wspominając czekam aż dadzą czadu za rok
a ta żurawka to oszalała zupełnie, zaczęła w czerwcu i nie odpuszcza
Kasiu, dzięki na żółciutkiego miłorzęba wreszcie się doczekaliśmy, w zeszłym roku po wrześniowych przymrozkach całkiem wyłysiał, a teraz jak kurczaczek
Aniu, trawy to moja miłość pomału zaczynam mieć na ich punkcie bzika na tegorocznych targach kupiłam trochę fajnych miskantów, rozplenic i proso rózgowate, o carexach nie wspominając czekam aż dadzą czadu za rok
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13064
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
Moje żurawki i żuraweczki też jeszcze kwitną, zawilec też się stara, a miłorzęba mamy mocno jeszcze zielonego.
Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
Kasia, o zimowaniu pelargonii:
http://poradnikogrodniczy.pl/jak-przezi ... o_window=1" onclick="window.open(this.href);return false;
http://poradnikogrodniczy.pl/jak-przezi ... o_window=1" onclick="window.open(this.href);return false;
Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy
Ja pelargonię teraz będę zimowała chyba już 4 rok. Te same roślinki, chociaż zdarzało mi się dosadzać coś pojedynczego. Angielską zimuję w tym roku po raz pierwszy.
Nie mam zimnego pomieszczenia, zimują na jasnym korytarzu przed mieszkaniem. Przesuszam (z resztą jak większość roślin permanentnie ). W tym roku krótko ścięłam w lutym i to chyba nieco za późno, bo późno potem zaczęły kwitnać. Teraz takie cięcie chcę zrobić w styczniu.
Moje obserwacje po kilku latach zimowania tych samych roślinek są takie, że faktycznie nie kwitną tak okazale ( kwitną obficie, rzutami ale nie mają takich dużych okrągłych kwiatostanów), mają jednak bardzo imponujące części zielone i kilka osób patrząc na nie niekoniecznie w okresie kwitnienia mówiły, że mam piękne / duże pelargonie...
Wyszłam z założenia, że zielony też ładny i mimo, że w maju jak jeszcze się nie rozbujały (pierwszy kwiatowy rzut był w połowie czerwca) chodziło mi po głowie, żeby się pożegnać to jednak zdecydowałam się na kolejne zimowanie - trochę przycięte, są od tego tygodnia na korytarzu
Czyli kolejne lato będzie ich 5 .
Nie mam zimnego pomieszczenia, zimują na jasnym korytarzu przed mieszkaniem. Przesuszam (z resztą jak większość roślin permanentnie ). W tym roku krótko ścięłam w lutym i to chyba nieco za późno, bo późno potem zaczęły kwitnać. Teraz takie cięcie chcę zrobić w styczniu.
Moje obserwacje po kilku latach zimowania tych samych roślinek są takie, że faktycznie nie kwitną tak okazale ( kwitną obficie, rzutami ale nie mają takich dużych okrągłych kwiatostanów), mają jednak bardzo imponujące części zielone i kilka osób patrząc na nie niekoniecznie w okresie kwitnienia mówiły, że mam piękne / duże pelargonie...
Wyszłam z założenia, że zielony też ładny i mimo, że w maju jak jeszcze się nie rozbujały (pierwszy kwiatowy rzut był w połowie czerwca) chodziło mi po głowie, żeby się pożegnać to jednak zdecydowałam się na kolejne zimowanie - trochę przycięte, są od tego tygodnia na korytarzu
Czyli kolejne lato będzie ich 5 .