Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Do gminnej przechowal i w Ćmielowie trafił pies, kt9rego właściciel zamarł. Pies tygodniami głodował, gdy ten byłw szpitalu.
Pies jest skrajnie wychudzony, podobno starszy. Siedzi w boksie bez ogrzewania, nawet nie śpi w budzie. Gmina oferuje mu zlewki, więc zbierają na karmę i weta we wlasnym zakresie. Przede wszystkim szukaja zaś domu choćby tymczasowgo, bo pies trafi zaraz do schroniska, gdzie takie przypadki są poddawane eutanazji.
https://www.facebook.com/events/161012 ... urn false;

Jestem za opłaceniem DT lub hoteliku, wcale nie jest stary tylko wychudzony.

Czy to jest aktualne? Tam jest data 31 maj.
Myślę, ze hotel finansowo jest do dźwignięcia...tylko potrzeba trochę czasu, żeby coś znaleźć :/

Aktualne, jakąś taką datę ustawili. Pies jest od 2 dni w przechowalni chyba, dopiero jutro do weta pojedzie.

Mam wrażenie, że oni po siwym pysku oceniają, to już któryś, co taki stary oceniony, a mnie nie wygląda.

Pies 4 tygodnie był przykuty łańcuchem do budy bez dostępu do jedzenia, może miec załatwione nerki i watrobę. Dopiero po śmierci opiekuna ktoś się nim zainteresował, ale w tej przechowalni siedzi w takich opłakanych warunkach, jak na tak wychudzone zwierzę.

Edycja:
Na wydarzeniu jest info sprzed 25 minut, że mają hotel dla psa za 400 zł miesiecznie.

Natomiast telefon kontaktowy podają taki:Tel.kont 784 489 428 lub 509 961 678

słuchajcie - serce mi padło... mam u siebie wolny kojec - z cieplutka buda... i z sercem do dyspozycji ... ale tzreba uwzglednic ze to serce dziele z liczna rodzina ludzka i ogarza...(mąz to mnie chyba z domu wygoni.. ale...)
troche sią boje - bo własnie Asi sie kryje... i drżę o jej zdrowi i ewentualnych szczeniaczków...
ale jak bedzie potzreba to przygarne pieseła... nie obiecuje ze na stałe... ale aby go troche popiescić, dokarmic..., pozwolic mu sie wybiegac... poczuc wolnośc... pobawić z innymi psami...
jak nie dam rady lub Wy uznacie ze macie lepsza opcje dla niego to dorzucam 100 miesiecznie na jego utrzymanie...

Przed decyzją gdzie go umieścić dobrze by było znać stan zdrowia, jeśli okaże się że ogólnie zdrowy to może być wszędzie, jeśli chory to u kogoś kto mu poświęci sporo czasu
No i koniecznie trzeba sprawdzić czy nie ma tatoo

Mi też serce pęka jak go widzę. W środę mam wolniejszy dzień i mogę pomóc w transporcie lub chociaż jakąś karmę mu zawieźdź czy coś ciepłego.

Info z FB:
Mam dla wszystkich fantastyczną wiadomość. Mamy dla Oskarka domowy hotelik,gdzie chłopak będzie mógł dojść do zdrowia i kondycji.
Miesięczny koszt hoteliku to 400 zł. Koszt spory ale dla niego to jedyna szansa ,by mógł nabrać sił i znaleźć kochający dom.
Dlatego potrzebujemy deklaracji na hotelik. Bardzo proszę wszystkich ,którym los Oskara nie jest obojętny o pomoc.
Proszę o deklaracje pod postem i proszę o wpisanie czy deklaracja jest stała czy jednorazowa.
Każda złotówka ma ogromne znaczenie bo oznacza dla niego nowe życie.
Za każdą najmniejszą wpłatę w imieniu Oskara i naszym bardzo dziękujemy
https://www.facebook.com/events/1610124 ... 021147887/

ja jeszcze dzis tam zadzwonię...
ale mysle ze super ze tak sprawnie zajeli sie OSKAREM - jak ktos chce to tam mozna przekazywac wsparcie finansowe dla niego

Kto to są ONI? Jaki ten hotel i gdzie? Chętnie zadeklaruję pieniądze ale chciałabym wiedzieć na co. Może psiakowi jakieś ciepłe ubranko sprawić puki taki chudy? Dawaj Aniu znać co potrzeba. Bardzo proszę.

Na fb takie są informacje:
* psem zajęły się wolontariuszki z Ostrowieckiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt "Animals"
Osobą ogłaszającą jest p. Jolanta Moskwa,
nr konta do wpłat:
Alior Bank 67 2490 0005 0000 4530 2343 1263
Dla przelewów z zagranicy:
IBAN - PL67249000050000453023431263 SWIFT - ALBPPLPW
PayPal: ospz.animals@o2.pl
tytuł przelewu Oskar.

* Odpowiedź na jedno z zapytań pod apelem o zrzutkę na psa jest taka: "Pani Anito pies jest w gminnym kojcu ,gdzie może zostać 2 tyg potem czeka go wywozka do schronu,gdzie psy w takim stanie zostają uśpione. Poza tym w przechowalni dostaje do jedzenia zlewki a dla psa tak skrajnie zaglodzonego potrzeba dobrej karmy. Poza tym potrzeba pojechać z nim do weta,zdjagnozowac a tego niestety gminny kojec nie zapewnia. My działamy na zasadzie wolontariatu i możemy działać tylko dzięki pomocy ludzi dobrej woli,wiec w jaki inny sposób mamy zdobyć fundusze? Mnie tez nie jest łatwo prosić o pomoc,bo wiem jak każdemu ciężko,ale proszę mi wierzyć nie zbieram na nowe buty czy dla siebie. Osoby,które znają mnie z działalności na rzecz zwierzat dobrze wiedza jak i ile pomagam pokrzywdzonym zwierzętom."

Dzisiaj mają z nim być u weta, który pomoże go zdiagnozować.