Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: Eni »

Czyli jest to kolejny ogar, który nadszarpuje reputację rasy?

Dla mnie niestety sprawa jest prosta - psa, który ugryzł człowieka (nie w realnej obronie opiekuna) nie poleciłabym z czystym sumieniem żadnemu znajomemu (bo nawet nie mając dzieci, nie żyją w próżni, zawsze ktoś lub coś może się pojawić, a refleks,by myśleć, kogo pies zaatakuje, nawali).
Oglądam namiętnie "Policję dla zwierząt" i mam nieodparte wrażenie, że w USA nie stawiają psów ponad zdrowiem i bezpieczeństwem ludzi - pies agresywny jest usypiany i nikt nie robi z tego afery. A u nas ląduje taki w więzieniu na dożywocie i jest na utrzymaniu nas wszystkich.
Zawsze żal psa, ale kto chce się męczyć z psem, który z definicji ma być towarzyszem i przyjacielem człowieka a nie potencjalnym zagrożeniem? Resocjalizacja jest pracochłonna, kosztowna i nie daje 100% gwarancji, że pies nie zareaguje ugryzieniem ponownie...
Awatar użytkownika
SARABANDA
Posty: 3910
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 20:08

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: SARABANDA »

Rzecz w tym że biorąc psa ze schroniska mieliśmy szczątkowe informacje na temat jej agresywnych zachowań. Trudno było dyskredytować psa bez sprawdzenia. Teraz wiemy o niej więcej i decyzja co z nią dalej należy do nas wszystkich.
Pamiętajmy też że ktoś ją wyhodował. Jak piszę o tym żeby nie rozmnażać agresywnych ogarów i że w ogóle takie są to sypią się gromy na moją głowę.
Na razie proponuję wycofać ogłoszenia o adopcji.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Awatar użytkownika
gryfna
Posty: 291
Rejestracja: piątek 06 sty 2012, 23:25
Gadu-Gadu: 0

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: gryfna »

Pies nie jest własnością forum ogarkowo i nie my będziemy decydowali co z nią dalej się stanie. Nie jest tak, że mieliśmy szczątkowe informacje na temat jej zachowań, Sarabanda. Pies w swoim pierwszym domu zaatakował tylko raz w życiu - przy zapinaniu na smycz, gdy stał przy misce. Drugi raz ugryzł osobę, która go uderzyła. Trzeci raz znowu zapinanie na smycz przez dzieci. Dla mnie zachowanie nie do przyjęcia. Nie dociekniemy dlaczego tak się dzieje. Pierwsza właścicielka twierdzi, że jej dzieci traktowały psa z miłością i szacunkiem. Pewnie suka zostanie uśpiona (to też, niestety jest wyjście) albo zgnije w schroniskowej klatce. A może znajdzie się człowiek, który będzie chciał podjąć takie wyzwanie i popracować nad tym psem. Może ktoś, kto zajmuje się trudnymi przypadkami agresji ze strachu i ma na tym polu sukcesy. Spróbuję popytać. O ile będzie to miało sens w związku z tym co zadecydują osoby do tego uprawnione.


Eni, to nie tak, że pies nadszarpuje reputację rasy. W każdej rasie rodzą się osobniki lękliwe, które wymagają od początku odpowiedzialnego prowadzenia lub uśpienia. Nie ominęło to ani słynnych labradorów ani ogarów. Inna sprawa, że jeśli hodowca sprzedaje takie wycofane lękliwe szczeniaki ludziom nie mającym kompletnie doświadczenia z psami to jest po prostu niepoważny.
Awatar użytkownika
SARABANDA
Posty: 3910
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 20:08

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: SARABANDA »

Gryfna, pies w obecnym domu będzie do końca obserwacji, czyli do 10 października, później dom ma opuścić, tak zadecydował opiekun, gdyby zmienił decyzję to na pewno mnie poinformuje. Zadeklarowałam że psa zabierzemy a on wyraził zgodę. Myślę że jeżeli go nie zabierzemy to wyląduje w schronisku.
Od momentu zabrania ze schroniska poza tym dzieckiem ugryzł właścicielkę , jej mamę , oraz dwie osoby postronne ( rozmawiałam dzisiaj ze znajomą ). Mechanizm w większości przypadków jest ten sam - czegoś się psu zabrania, odciąga się za obrożę.
Może by jeszcze sprawdzić u weta czy nie ma jakiegoś schorzenia w okolicy szyi? może ciągnięcie za obroże wywołuje ból? Zauważyłam że bardzo nie lubi jak jej się przeciąga zapiętą obrożę przez głowę.
Może najlepiej by było gdybyś Gryfna zabrała ją na spacer? myślę że opiekun wyrazi na to zgodę. Sama przekonasz się jak się zachowuje.
Oczywiście gdyby znalazł się ktoś kto pracuje z takimi psami to było by idealnie. Moim zdaniem laika można by z nią naprawdę dużo wypracować ale powinna trafić w ręce specjalisty.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Awatar użytkownika
gryfna
Posty: 291
Rejestracja: piątek 06 sty 2012, 23:25
Gadu-Gadu: 0

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: gryfna »

Rozmawiałam z kilkoma osobami i mnie też wydaje się, że z sunią można wiele wypracować i powinna trafić do kogoś kto ma doświadczenie z takimi trudnymi przypadkami. Praca z behawiorystą to jedna rzecz, ale dobrze byłoby znaleźć suczy jakieś zajęcie aby ją zmęczyć psychicznie. Z przyjemnością zabiorę sukę na spacer jeśli obecni opiekunowie wyrażą zgodę. Nawet jutro.
Jeśli możesz to prześlij mi namiary na tych ludzi na priva lub smsem.

Myślę, że powinniśmy już zacząć szukać takiego człowieka. Ze swojej strony rozpuściłam wici z dokładnym opisem przypadku Pięknej. Oby się udało. Nie powinna wracać do klatki.
Awatar użytkownika
SARABANDA
Posty: 3910
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 20:08

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: SARABANDA »

Gryfna masz pw, zadzwoń , właściciel wyraził zgodę.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Awatar użytkownika
gryfna
Posty: 291
Rejestracja: piątek 06 sty 2012, 23:25
Gadu-Gadu: 0

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: gryfna »

Dziękuję. Jutro podjadę do suczydła. :)
Awatar użytkownika
gryfna
Posty: 291
Rejestracja: piątek 06 sty 2012, 23:25
Gadu-Gadu: 0

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: gryfna »

Właśnie wróciłyśmy z BasiąM od Pięknej Cody.
Powiem krótko - byłoby wspaniale, gdyby suka tam już została. Nie poszłyśmy na spacer - sunia stanęła przy swoim panu, spojrzała mu w oczy. Była pełna obaw, że znowu nadjechały jakieś straszne ciotki, które będą chciały ją zabrać. Przywitała się z nami troszkę nieufnie, ale z zainteresowaniem. Po chwili pieszczot stanęła przy swoim panu i wtuliła się w niego. Nie miałyśmy sumienia fundować jej takiego stresu, tym bardziej, że po tygodniowym pobycie sunia jest nowemu opiekunowi bardzo oddana i widać, że między nimi rodzi się bardzo fajna relacja. Jeśli chodzi o to "straszne" pogryzienie - Coda złapała dzieciaka za dłoń, kiedy próbował ją na siłę odciągnąć. Właściciel nie wini jej za to i ma nadzieję, że syn z powrotem przekona się do psa. Ten człowiek ma zdrowe i dobre podejście do psów. Uważam, że trafiła do bardzo dobrego domu. Ma świadomość, że suczka sporo przeszła i może czasem dziwnie zareagować. Jeśli pan Cody zdecyduje, że będzie musiał rozstać się z nią, poinformuje nas, ale wiele wskazuje na to, że suczka tam już zostanie.
W kwestii agresji w stosunku do psów - też miałyśmy okazję zobaczyć jej relację z młodym psem sąsiadów - raczej jest to typowe ustawianie szczeniaka i po chwili radosna zabawa. Normalne psie układy, które mogą wyglądać groźnie, ale obserwując mowę psiego ciała widać, że nie ma w tym żadnej patologii.

I na koniec parę słów refleksji. W dzieciństwie miałam jamniki o ciętych charakterach. Nieraz któryś użarł mnie do krwi w rękę. Pies dostawał ochrzan, klapsa w dupę i tyle. Nie było behawiorystów, ani mądrych książek o psychice psa. Pies był członkiem rodziny i każdy rozumiał, że to żywa istota i ma prawo mieć też jakąś gorszą chwilę. Jamniki sypiały z nami w łóżkach i bardzo nas kochały, a my kochaliśmy je. W dzisiejszych czasach mając tyle wiedzy, mądrych książek, karm, specjalistów zatracamy zwykłą intuicję. ;)
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7819
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: qzia »

To trzymamy mocno kciuki.
Moja refleksja jest taka, choć już Gryfna napisała to samo. Taki trudny pies potrzebuje odpowiedniego traktowania. Myślę, że przede wszystkim serca/ intuicji/ wyczucia. Czegoś czego się nie wyczyta z książek ani z TV. Każdy pies jest inny i wymaga innego traktowania. Ludzie "oczytani" starają się wprowadzać w życie wyczytane zasady i "sprawdzone" metody. Niestety szablon nie pasuje do każdego psa. Ogary to psy uczuciowe, wrażliwe. Czasami nie radzą sobie z reakcjami z jakimi ONek czy labek czy nawet molos sobie poradzi. Ogar działa raptownie i szybko, bo tak został "stworzony". Do pracy, która wymaga natychmiastowych decyzji. Czasami te decyzje nie są takie jak byśmy chcieli. :niewka: :niewka: Odrobina wyczucia i zrozumienia ogarzej psychiki daje wspaniałe efekty. Pies musi kochać i ufać panu i wtedy będzie mu oddany. Pies potrzebuje odrobiny tolerancji i szacunku dla swoich "wad". No i umiejętności przewidzenia zachowania. Z psem jest jak z małżonkiem ;) , jak wiemy kiedy się wkurzy to nie prowokujemy. ;) :silacz:
Awatar użytkownika
SARABANDA
Posty: 3910
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 20:08

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?

Post autor: SARABANDA »

Decyzja należy do obecnego opiekuna, jeżeli zatrzyma Kodę to będę trzymać kciuki żeby było dobrze.
Niemniej swoje zdanie wyraziłam. Koda powinna być w domu bez dzieci. Osobiście nie zostawiłabym jej nigdy z dzieckiem bez dozoru. Nie jestem też pewna czy obecny opiekun wie jak wyciszać te jej reakcje agresywne.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
ODPOWIEDZ