Zaginęła młoda suka Podkarpackie - ktokolwiek widział...

Awatar użytkownika
ogończyk
Posty: 1132
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
Kontakt:

Zaginęła młoda suka Podkarpackie - ktokolwiek widział...

Post autor: ogończyk »

Z ogromną przykrością proszę o pomoc. Zaginęła wczoraj rano piękna młoda suczka - CZEREMSZYNA-CZASTUSZKA Ogarze Pogórze. 13 kwietnia skończy dwa lata. Tatuaż na uchu 195N. Wyraźny. Fakt - uciekła z porannego spaceru, co się jej niekiedy zdarzało, zawsze jednak poszwendawszy się po nadrzecznych łąkach pojawiała się grzecznie po jakiejś godzinie, czy dwóch. Nie ma jej do teraz. Sprawdziliśmy wszystkie przydrożne rowy, od rana łaziłem z pozostałymi psami po krzakach, cała okolica zna nasze psy, nikt wczoraj w okolicy nie strzelał. Widzę tylko jedno wyjście, ktoś ją przywabił do auta i zabrał. Ostatni raz widziano ją przy drodze krajowej Ropczyce-Wielopole Skrzyńskie. Więc, jak w tytule: ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

Pozdrawiam smutno.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
Awatar użytkownika
Hekate
Posty: 2065
Rejestracja: poniedziałek 27 lut 2012, 21:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Nowy Dworek/Lubuskie

Re: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

Post autor: Hekate »

:strach_2:
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Zaginęła młoda suka Podkarpackie - ktokolwiek widział...

Post autor: Ania W »

Zmieniłam trochę tytuł, bo poprzedni nic nie mówił o obiekcie poszukiwań.
Miała na sobie jakąś obrożę z kontaktem?

Wklej jeszcze jakieś aktualne zdjęcie - będzie łatwiej.
Awatar użytkownika
ogończyk
Posty: 1132
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
Kontakt:

Re: Zaginęła młoda suka Podkarpackie - ktokolwiek widział...

Post autor: ogończyk »

Ania W pisze:Zmieniłam trochę tytuł, bo poprzedni nic nie mówił o obiekcie poszukiwań.
Oczywiście, dziękuję. Jakoś trudno mi wciąż zebrać myśli. To był "pies Młodego"
Ania W pisze:Miała na sobie jakąś obrożę z kontaktem?
Do przedwczoraj nie wiedziałbym nawet po co miałaby taką obrożę nosić. Słyszałem naturalnie o porwaniach psów, ale zawsze myślałem, że to domena miast i miejskich przyległości. Nie sądziłem, że takie coś może dotyczyć również mojej wioski. Używam słowa "porwanie" z pełną świadomością. Gdyby ktoś, kto ją odłowił, chciał oddać i zapytał o nią w pierwszej chałupie z brzegu, miałby pełną jasność w temacie.
Ania W pisze:Wklej jeszcze jakieś aktualne zdjęcie - będzie łatwiej.
Ba! Zdjęcia, które mam - nie nadają się na ogłoszenie. Znacznie chętniej pstrykam stare suki. Szlag! Cały czas szukam, acz bez specjalnej wiary w powodzenie. Z "lansem" Tuśki chcieliśmy poczekać, aż w pełni dojrzeje... Wydawało się, że mamy dużo czasu...

W każdym razie dziękuję za zainteresowanie.

Pzdr.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Zaginęła młoda suka Podkarpackie - ktokolwiek widział...

Post autor: Ania W »

Z tym porwaniem to może być jednak trochę na wyrost.
Ludzie widzą psa biegnącego drogą lub przy , bez obroży i większość myśli - wyrzucony prze kogoś bo święta, wyjazd, kłopot...Zwykłe ludzie "uproszczenie". A jak łagodny i ładny to łatwiej podjąć decyzję o zabraniu do samochodu (co wbrew pozorom nie jest łatwą decyzją, bo nigdy nie wiadomo czy dany pies w samochodzie będzie równie miły, czy nie spanikuje.)

Jakbyś wrzucił jakąkolwiek fotkę to podeślę dzieciakom z Azorkowa. Azorkowo zrzesza dużo szkół z Dębicy i okolicy i to dobra forma poszukiwań -dzieciaki dużo widzą.
Poza tym rozwieś ogłoszenia - nie liczyłabym że sąsiedzi wiedzą wszystko o wszystkich.
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7820
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Zaginęła młoda suka Podkarpackie - ktokolwiek widział...

Post autor: qzia »

Nawet moja Ajsza dała się kiedyś jakiej babie wpakować do samochodu i podwieźć do domu. Nigdy bym się tego po niej nie spodziewała, bo raczej nie podchodzi do ludzi. :niewka: Może też być tak, że suni coś się stało i ktoś jej chciał pomóc. Może kulała lub siedziała smutna przy drodze i ktoś się zlitował. :niewka: Ja już teraz zawsze wychodzę z psami na spacer z telefon wypisanym wielkimi literami na obroży. A Kazik-nawiewacz chodzi na stałe w pomarańczowej obroży z telefonem.
Dzwoniłeś do okolicznych wetów? Do Urzędów Gmin. Oni powiedzą gdzie odsyłają błąkające się psy albo kto je wyłapuje. :mysl_1:
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Zaginęła młoda suka Podkarpackie - ktokolwiek widział...

Post autor: hania »

Kopiuję co AniaRe zebrała po naszych poszukiwaniach Inusi:
- plakaty z ładnym zdjęciem, lepiej kolorowe, wyraźne, czytelne, z oznaczeniem, że nagroda, że to konkretny pies, z imieniem i czymś osobistym w tekście - wieszane wszędzie, w sklepach, na dworcach, przystankach, słupach, drzewach, wejściach do klatek schodowych, w urzędach, barach, knajpkach, kioskach ruchu - z tym, ze pytać, czy można powiesić, wtedy są życzliwsi i sami się angażują)

- małe ulotki, A6, z ładnym zdjęciem, możliwie mało tekstu, za to wyraźny kontakt, info o nagrodzie - wręczane rowerzystom, pieszym (chętniej z psami lub wózkami - tacy spacerują sporo) i wrzucane do skrzynek na listy, wkładana za wycieraczkę parkującym autom, listonoszom, panom wywożącym śmiecie, taksówkarzom. Przy czym ja dawałam je i opowiadałam ludziom, jak ważna dla nas jest Inusia i jaka teraz jest biedna i jak nam zależy, żeby ja odnaleźć.

- zawiadomić i najlepiej przesłać lub zawieźć plakaty :
wszystkie okoliczne schrony, przytuliska, hoteliki, większe hodowle
straż miejską i policję w danej miejscowości i wszystkich pobliskich (uwaga, pies może daleko wędrować)
osoby odławiające psy na danym terenie i wszystkich sąsiednich
wszystkich wetów w okolicy i w sąsiednich miejscowościach i wszystkie placówki mające nocne dyżury również w dalszej okolicy
straż zwierząt, jeśli działa w okolicy
wolontariuszy schronisk - oni są wyczuleni na bezpańskie psy
taksówkarzy
listonoszy
osoby wywożące śmiecie
lokalne babcie siedzące na ławeczkach przed domami - to niedoceniane źródło wiedzy (dzięki takiemu wiejskiemu "googlowi" znalazłyśmy kiedyś zagubioną suczkę w ciągu 2 godzin, zdążyła tylko uciec i zeżreć w odległej chałupie wystawione na taras do studzenia żeberka na obiad ;))
sołtysa, jeśli to wieś no i sołtysową ;)
no oczywiście wszelkie portale internetowe: fb, nk, portale ogłoszeniowe -im więcej, tym lepiej, z tym że trzeba sensownie opisać psa, czasami samo podanie rasy nic nie pomoże, ale czasami ktoś po rasie przegląda ogłoszenia
Jak nie masz fotki suczy to daj którąś fotkę starszej na której jest najbardziej podobna - szczególnie na FB to jest ważne bo wiele osób nie szuka wpisów a zapamiętuje fotki.

Nasz Bajka dzięki temu, że została "porwana" i zawieziona do weta na operację przeżyła groźne kopnięcie przez łosia (szukała i osaczała łosia potrąconego przez samochód)
Awatar użytkownika
aganowaczek
Posty: 4360
Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Koziegłówki

Re: Zaginęła młoda suka Podkarpackie - ktokolwiek widział...

Post autor: aganowaczek »

Kurczę - jakiś schroniska w okolicy? Może służby gminne dostały cynk, że pies łazi/siedzi/leży/błąka się i zabrały ją?
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK :-)
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136

Awatar użytkownika
ogończyk
Posty: 1132
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
Kontakt:

Re: Zaginęła młoda suka Podkarpackie - ktokolwiek widział...

Post autor: ogończyk »

Kochani! Jest finał! Dobry i zły!

Nasamprzód, pięknie dziękuję za rady, zainteresowanie i troskę. Nie życzę wrogowi takiej niepewności.

Najważniejsze, że suka jest w domu! Cała i zdrowa. To jest ten dobry finał. Zły, natomiast, jest taki, że obdzwoniwszy dzisiaj rano wszystkie możliwe instytucje, obszedłem jeszcze raz wszystkich znajomych kłusowników i w ogóle leśnych ludzi ze wsi, żeby dali znać na wypadek, gdyby truchło znaleźli. Na końcu zaszedłem jeszcze do pewnego sympatycznego pijaczka, którego uważałem za przyjaciela, którego karmię za każdym razem, jak do mnie wpadnie, któremu ufałem i ja i psy, i którego dzień wcześniej gościłem wielkanocnym śniadaniem. Jego samego w domu nie było, za to usłyszałem skomlenie i szczekanie z zamkniętej piwnicy. Co, jak co, ale szczek swoich psów rozpoznaję z daleka. Zawołałem sąsiada, wyłamaliśmy drzwi i ... zgadnijcie kto był w środku? Zgadliście! Niepojęte dla mnie. Całe życie się człowiek uczy, a i tak głupi umiera. Co on myślał z nią zrobić? Sprzedać za flaszkę? Chyba mu mózg wypaliło do końca. Zwracam honor Przejezdnym.

Muszę chwilę odpocząć, zanim się zastanowię, jak mu się odwdzięczę.

Pzdr.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
ODPOWIEDZ