samochód dla Ogara
Re: samochód dla Ogara
Obecną wersję meganki jak najbardziej. Ale nie poprzednią.
A na niemieckie i japońskie samochody po prostu szkoda kasy. W porównaniu z włoskimi czy francuskimi są dużo za drogie
A na niemieckie i japońskie samochody po prostu szkoda kasy. W porównaniu z włoskimi czy francuskimi są dużo za drogie
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Re: samochód dla Ogara
Kasiawro ma rację ... alfy nie są tanie w utrzymaniu ...
jest taki kawał ....
Dlaczego kierowcy Alf nie pozdrawiają się na trasie w ciągu dnia ?
Bo już rano widzieli się u mechanika
jest taki kawał ....
Dlaczego kierowcy Alf nie pozdrawiają się na trasie w ciągu dnia ?
Bo już rano widzieli się u mechanika
- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: samochód dla Ogara
Nie wiem jak nowe Alfy ale te starsze to masakra. Kolega ma części ala złom i do alf wszystko schodzi na pniu niezależnie za jakie pieniądze
- Iza i Sławek
- Posty: 1621
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 09:47
- Gadu-Gadu: 0
- Kontakt:
Re: samochód dla Ogara
Alfy, jak wszystkie zaawansowane technicznie auta, nie cierpią głupich oszczędności - chcesz mieć Alfę musisz mieć na jej utrzymanie. Kolega ma 159. Zawsze sprawdzony, autoryzowany warsztat, przeglądy co do minuty, tylko markowe stacje z benzyną. Efekt - cztery lata i ponad 200 000 przebiegu bez najmniejszej usterki. A Giuletta to prawie Bravo i Lancia Delta, czyli jedne z najmniej awaryjnych aut w tej klasie.
Osobiście zastanawiam się nad Citroenem C5 kombi (poprzednia generacja) Olbrzymi bagażnik,
(i wysoki !!!) superkomfortowe zawieszenie - lubię takie "tapczany", wyrosłem z "gakartów"
No i mniej awaryjny od Passata (Mondeo i Vectra nawet się nie zbliżają)
Wystarczy tylko trafić na egzemplarz, do którego nie dobrał się jakiś mechanik-partacz, bo cytryny nie wybaczają
S.
Osobiście zastanawiam się nad Citroenem C5 kombi (poprzednia generacja) Olbrzymi bagażnik,
(i wysoki !!!) superkomfortowe zawieszenie - lubię takie "tapczany", wyrosłem z "gakartów"
No i mniej awaryjny od Passata (Mondeo i Vectra nawet się nie zbliżają)
Wystarczy tylko trafić na egzemplarz, do którego nie dobrał się jakiś mechanik-partacz, bo cytryny nie wybaczają
S.
Wesna z Gończaków
Re: samochód dla Ogara
Hehe, a my jeździmy jak musimy (Ułan nie cierpi jazdy samochodem) Pańdzią, pies z tyłu na kanapie, na kanapie mata, pies zawsze w szelkach samochodowych, przypięty specjalnym paskiem, który wpinam zamiast pasa samochodowego
na wycieczki z przyjacielem goldenem jeździmy jego furą Peugotem partner, psy z tyłu, zapięte "w pasy"
Ułan z tyłu z kolegą w ogóle się nie ślini, za to w Pańdzi.......
na wycieczki z przyjacielem goldenem jeździmy jego furą Peugotem partner, psy z tyłu, zapięte "w pasy"
Ułan z tyłu z kolegą w ogóle się nie ślini, za to w Pańdzi.......
Re: samochód dla Ogara
W Polsce znakomicie pokutują pewne mity. Np o sam na F. Jeżdzę , jako pierwszy właściciel 8 lat peugeotem 307. Dopiero teraz, po 180tyś. przegląd z wymianą wszystkiego co przewiduje książka serwisowa wykonałem nie w autoryzowanym warsztacie. Ale i tak u specjalisty od francuzów. Jeśli miałem jakieś z nim problemy to raczej wynikające z mojej winy. Podobnie jak poprzednio z poldkiem.
Kiedy po 3 latach użytkowania Golf 2 wjechał mi w kufer na światłach i jego ubezpieczyciel próbował wcisnąć zamienniki, po okazaniu przez wasztat mojej książki serwisowej zapłacił bez szemrania za oryginalne części
Nawet jak mi walnęło sprzęgło do wróciłem na jednym biegu z Gdańska do Lipna(250km) i na drugi dzień do serwisu we Włocławku (ok.30km)
Kolega który ciut wcześniej, w salonie kupił VW Borę w dizlu miał cały czas z nią problemy. Ale był tak oszczędny, że na pierwszy, obowiązkowy przegląd pojechał z własnym olejem. Zaoszczędził 50zł przy cenie samochodu blisko 70 tys.
Kiedy po 3 latach użytkowania Golf 2 wjechał mi w kufer na światłach i jego ubezpieczyciel próbował wcisnąć zamienniki, po okazaniu przez wasztat mojej książki serwisowej zapłacił bez szemrania za oryginalne części
Nawet jak mi walnęło sprzęgło do wróciłem na jednym biegu z Gdańska do Lipna(250km) i na drugi dzień do serwisu we Włocławku (ok.30km)
Kolega który ciut wcześniej, w salonie kupił VW Borę w dizlu miał cały czas z nią problemy. Ale był tak oszczędny, że na pierwszy, obowiązkowy przegląd pojechał z własnym olejem. Zaoszczędził 50zł przy cenie samochodu blisko 70 tys.
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: samochód dla Ogara
łe tam...ale górna pólka...pierwszy własciciel...
ja tam zawsze jestem któryms z kolei i jak cos padnie to uzywam zamienników albo szrotów
po co się stresować, że pod kościołem ktos drogi lakier porysuje..zycie piękniejsze..lepiej kupić trzecia stara chałupę
no i jak Wy tymi waszymi kabrioletami włosko francuskimi do nas na ranczo zajedziecie
ja tam zawsze jestem któryms z kolei i jak cos padnie to uzywam zamienników albo szrotów
po co się stresować, że pod kościołem ktos drogi lakier porysuje..zycie piękniejsze..lepiej kupić trzecia stara chałupę
no i jak Wy tymi waszymi kabrioletami włosko francuskimi do nas na ranczo zajedziecie
Re: samochód dla Ogara
Pragnę zwócić uwagę, iż raz już tego dokonałemweszynoska pisze:no i jak Wy tymi waszymi kabrioletami włosko francuskimi do nas na ranczo zajedziecie
Nie wyobrazasz sobie do czego zdolne są francuzy. Pół Afryki je używa
Tam gdzie diabeł nie może tam peugeota poślą.
Wolę niby ciut gorszy ale nowy niż niby lepszy ale stary. Kupując nowy, to tak jak kupno szczeniaka z rodowodem. Wiem czego się spodziewać. A co bedę miał zależy w dużym stopniu ode mnie Jak zadbam tak będzie się sprawował.
Jak patrzę na sąsiadów, to ja się dziwię gdy mój po tygodniu nie chce odpalić, oni się dziwią gdy ich odpala.
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Re: samochód dla Ogara
Ja japońcem dojechałam ... tylko o mało co bym nie wyjechaławeszynoska pisze:no i jak Wy tymi waszymi kabrioletami włosko francuskimi do nas na ranczo zajedziecie
Re: samochód dla Ogara
Nie wiem jak C5, ale moja C15 wybaczała wszystko . I w ogóle fajny samochód był tylko mało luksusowy. Za to jeździł na oleju roślinnym.Iza i Sławek pisze:Wystarczy tylko trafić na egzemplarz, do którego nie dobrał się jakiś mechanik-partacz, bo cytryny nie wybaczają
S.