Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: zybalowie »

Nie wiedziałam, gdzie ten wątek wrzucić, więc poszło do HydeParku ;)

Chciałabym się podzielić wątpliwościami i pomysłami, które mi od jakiegoś czasu chodzą po głowie...

Nieśmiało przewija mi się (nie od dziś zresztą) myśl, żeby przygarniać do siebie psy schroniskowe w ramach tymczasówki. Nie sądzę, żeby przy szczeniaku był to dobry pomysł (kwestia byc może złych nawyków, jakie wniesie obcy pies), ale czy np. roczny ogar mógłby już robić za fumfla dla tymczasowiczów?

I czy taka działalność nie wpływa źle na psią psychikę (sama nie wiem do końca, co mam na myśli)?

I chyba najważniejsze - czy ogórek nadaje się do współuczestniczenia w takich pomysłach?

I jaki wpływ na schroniskowego psa może mieć obecność innego psa - pomoże mu się zsocjalizować i unormować psychicznie, czy wręcz przeciwnie, będzie to dla niego większy stres?

Liczę szczególnie na wypowiedzi osób, które "tymczasowały" znajdom. Za odradzanie też będę wdzięczna, lubię wiedzieć, jakie potencjalne problemy mogą mnie czekać przy realizacji różnych pomysłów.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: hania »

Wszystko zależy od Twojego psa i psa, którego weźmiesz ;)

Co do ogara - nadaje się, ale dobrze jest poczekac, żeby dojrzał. Wtedy może bardzo pomóc. (u mnie np Irga bardzo pomagała przy Zorce).
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: zybalowie »

Czyli pozostanie mi zobaczyć, co wyrośnie z mojego diabła i wtedy zdecydować, czy nadaje się na niańkę :mysl_1:
Myślałam o pracy z lękliwymi psami, bo z agresywnymi powinni pracować już profesjonalni szkoleniowcy, jak sądzę.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: Ania W »

Prawdę mówiąc w przypadku lękliwych też trzeba mieć trochę wiedzy...albo dobrą intuicję ;)
Tym bardziej że lękliwy może być agresywny...dlatego że lękliwy .
Ale można być domem tymczasowym dla psów, które nie są jakoś szczególnie "spaczone".
Celowo piszę "spaczone" ( w cudzysłowie! ) a nie problematyczne, bo z problemami to jest tak, że to zależy co dla kogo jest problemem ;)

Jeżeli chodzi o ogara i dom tymczasowy to powiem jak zwykle " ogar - pies jak każdy inny" ;)
Niby powinno się uważać, przy psach stróżujących bo pilnują swojego terenu itd. ale znam dt, które mając własne onki czy amstafy biorą psy na tymczas. Ostatnio widziałam cudne zdjęcia z dt gdzie ludzie mający bulteriera wzięli na tymczas maleńką koteczkę.
Generalnie uważałabym z dt na psa, który bardzo broni zasobów, niezależnie od wielkości.
Nie fundowałabym też przymusowego kolegi psu, który źle się czuje w towarzystwie innych psów lub go zwyczajnie unika (są psy, którym człowiek wystarcza)

Roczny pies tej wielkości co ogar na pewno nie będzie psem dojrzałym. Ja bym poczekała do 2-3 lat. Wtedy będziesz lepiej wiedziała czego się od swojego psa spodziewać. Czy możesz brać i psy i suki, czy tylko suki, czy podrośnięte szczeniaki...a może maluchy?

Ja specjalizowałam się jakiś czas w tymczasach dla szczeniąt, ale to zanim nastała Łoza.
Teraz nie ma szans - Łoza jest zbyt energiczna i temperamentna....i sama bardzo niedojrzała ( a ma 18 m-cy). Obserwując jej reakcję na maluchy, które u mnie były max.3-4 dni widzę, że nawet niechcący mogłaby zrobić krzywdę, choć takie małe cudaki bardzo ją intrygują (najlepsza była jak patrzyła sobie na szalejące w klatce cztery "pstynki" mikroskopijnych rozmiarów - wszystko było ok póki był ruch...jak szły spać zaczynała szczekać bo jej ktoś telewizor wyłączył :D )
Ale poczekam ;)

Miałam też dwie dorosłe suki wielkości mini.:)
Jedną zgarnęłam z ulicy, jedną wzięłam w zimie prosto ze schroniska w Ciechanowie.
Z żadną z nich nie miałam problemów w domu - zostawały same, nie niszczyły, zero problemów z kotem.
Nie mówię że tak jest zawsze, ale niekiedy wieści po powichrowanych charakterach psów ze schroniska są baaardzo przesadzone.
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: zybalowie »

No właśnie z zestawienie lęk-agresja to jest śliska sprawa, mam świadomość...

I też raczej nie brałabym na siebie naprawdę "trudnych" przypadków, bo mogłoby mnie to przerosnąć.

Oglądałam kiedyś film wolontariuszki ze Sz-na, która musiała swojego podopiecznego uczyć od podstaw dosłownie wszystkiego - chodzenia na smyczy, schodzenia po schodach, załatwiania się poza domem, relacji z innymi psami (zwiewał). Raczej coś takiego mi chodzi po głowie...

Mamy w Szczecinie bardzo otwartą i profesjonalną koordynatorkę tymczasów organizowanych przez TOnZ - więc sądzę, że ona by mnie dobrze wprowadziła w temat, gdybym uznała, że to się da zrobić.

Młody, na razie, konsekwentnie zapowiada się na lenia i spokojnego olewacza. Ale szydło wyjdzie z worka, jak zaczną grać hormony, więc spokojnie przynajmniej rok na przetrawienie takich pomysłów potrzebujemy oboje.

Bardzo dziękuję za podzielenie się doświadczeniami :szacun_1:
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: hania »

Na Twoim miejscu zaczęłabym od "normalnych" psów, albo szczeniąt. Naprawdę - i tak jest przy nich masa roboty ;) . Taki np był Smyk - http://smykpies.blox.pl" onclick="window.open(this.href);return false; (piękne czasy kiedy miałam jednego tymczasowicza i czas na prowadzenie bloga)
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: Ania W »

hania pisze:Na Twoim miejscu zaczęłabym od "normalnych" psów, albo szczeniąt. Naprawdę - i tak jest przy nich masa roboty ;)
Dokładnie miałam to napisać. :)
Wiem, że stawianie psa na nogi, uczenie życia i zdobywanie zaufania jest fantastycznym doświadczeniem ale...
No właśnie jest kilka ale:
- czy starczy ci czasu i cierpliwości?
- czy będziesz w stanie przeżyć długie miesiące bez frustracji obserwując bardzo niewielkie postępy...tak jest teraz w przypadku Inki, która jest hotelowana przez naszą fundację u AniRe i Hani. Spodziewałam się szybszych postępów ale na razie jest to nadal suka dla konesera. Po sterylce będzie ogłaszana, chociaż sama sterylizacja przy jej wycofaniu jest wyzwaniem.
- czy razie czego będziesz mogła zatrzymać takiego psa na stałe? Pies może robić postępy i szybko znaleźć dom, ale może też praktycznie stać w miejscu...i co wtedy? Z powrotem do schronu? Może miesiącami nie dzwonić o niego telefon bo ludzie w ogłoszeniu przeczytają że np. brudzi w domu albo boi się obcych...a przecież do nich przychodzą goście, są małe dzieci...itp.

Czasami przy "normalnych" psach jest trudno o dom...U dziewczyn jest cudna mała Kendi...ogłaszana chyba wszędzie i cisza. Rodzeństwo w domach a ona czeka już bardzo długo.
Kiedyś zostałam poproszona o wzięcie 2 szczeniaków, tzw.parchatki, czyli prawie łyse trafiły do kliniki. Miały lamblię i uczulenie na pchły. Nie było gdzie ich zabrać z kliniki(do fundacji z którą współpracowałam nie mogły trafić w tamtym momencie )a generowały straszne koszty. Przyjechały dwie przeciętnej urody suczki ...nadal miały lamblię i czyściło je ostro...Na dodatek miały temperamencik ;)
Miałam 3 tygodnie na znalezienie im domów bo potem miałam opłacone wakacje...i nic. Zero odzewu! A czas mijał. Niestety musiały w końcu pojechać do schroniska fundacyjnego. I nic że trafiły na duży wybieg z gromadą rówieśników, że było lato i było ciepło, że wiedziałam, że głodne nie będą i krzywdy im nikt nie zrobi... Ciężko to przeżyłam bo nie tak miało być...
Na szczęście szybko znalazły domy - naprawdę kamień z serca mi spadł!



Ja brałam szczeniaki, bo to była najlepsza opcja kiedy prowadzi się normalny tyrb pracujący - i tak kwarantanna, ja musiałam zostać nieco dłużej w pracy to najwyżej będę miała więcej do sprzątania. ;)
Poza tym szczeniaki najbardziej potrzebują kontaktu z człowiekiem, w młodym wieku najłatwiej nadrobić wszelkie braki, najłatwiej nauczyć różnych rzeczy. No i relatywnie najłatwiej znaleźć im potem dom...
Drugą wdzięczną grupą są nieduże psy. One źle radzą sobie w schronisku, często w boksach są z większymi psami i mają kiepską siłę przebicia. A z drugiej strony ludzie szukają małych psów do adopcji... Z małymi to jest troszkę jak z takimi diamentami, co to po oszlifowaniu robi się z nich brylancik. W schronisku nikt ich nie dostrzega a jak trafiają na poduchy to od razu okazuje się, jakie to cudo :)
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: zybalowie »

Czytam z uwagą i bardzo dziękuję.
Dobrze poczytać także o wszelkich "ale" - może nawet szczególnie o nich.
Mam mnóstwo ale, tyle, że dopiero z Waszych wypowiedzi wynika, które są realne, a które raczej wyimaginowane.

Praca, właśnie :mysl_1:
I moje nie do końca sprecyzowane pojęcie "trudnego przypadku"...
Nie jestem pewna, jak to jest, ale w Szczecinie chyba na tymczasówki idą raczej młode/dorosłe/stare psy, bo im trudniej jest znaleźć domy. A wzięcie psa od wolontariusza to komfort bo a) pies jest oswojony z normalnym, domowym życiem i b) ktoś się na tego psa napatrzył i jest w stanie powiedzieć o nim coś więcej, ponad to, ile mierzy, waży i jakiej jest rasy.

Tak naprawdę jeśli będę sobie mogła pozwolić na wzięcie psa na tymczas w ogóle, to i nie spodziewam się problemów z przedłużającym się pobytem. Bo TOnZ ponosi koszt wiktu i pies jest pod stałą opieką tamtejszych weterynarzy. To duże ułatwienie w porównaniu z działalnością fundacyjną bo ktoś za tobą stoi, wspiera cię.

Poza tym, kiedy rozmawiałam z wcześniej wspominaną panią, zdziwiłam się, bo moja wizja domu tymczasowego była dość heroiczna - bierzesz psa i oto mijają tygodnie, miesiące... nic. Ze zdziwieniem przyjęłam informację, że u niej przez rok przeszło kilkanaście psów i wcale aż tak trudno nie było ze znalezieniem im domów - podobno właśnie bardzo w tym pomaga tymczasowa opieka, ludzie jakoś łatwiej się decydują.

Może to jakaś lokalna specyfika, może kwestia organizacji, która ma wsparcie w lokalnych mediach :niewka:

Pierwsze pytania, jakie mi się nasuwają, podstawowe, to za czas jakiś zastanowić się, czy mam dość czasu, odpowiednie warunki lokalowe i ...odpowiedniego psa ;)
Reszta wydaje mi się już bardziej kwestią samozaparcia i determinacji.

I jeszcze raz dzięki za te doświadczenia - wolę sobie powiedzieć że nie, nie dam rady, niż podejmować się czegoś ponad siły. Czytam uważnie i jeśli ktoś jeszcze chciałby coś dodać, to z przyjemnością się zapoznam :mrgreen:
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: Ania W »

zybalowie pisze: Nie jestem pewna, jak to jest, ale w Szczecinie chyba na tymczasówki idą raczej młode/dorosłe/stare psy, bo im trudniej jest znaleźć domy. A wzięcie psa od wolontariusza to komfort bo a) pies jest oswojony z normalnym, domowym życiem i b) ktoś się na tego psa napatrzył i jest w stanie powiedzieć o nim coś więcej, ponad to, ile mierzy, waży i jakiej jest rasy. :
Tzn szczecińskie schronisko prowadzone jest przez TOZ?
Skąd idą do DT te zwierzaki?
Robią adopcje do Niemiec?

Ludzie wolą wziąć sprawdzone zwierzęta…ale to dotyczy nie tylko dorosłych psów.
Dom tymczasowy to też większa gwarancja, że pies ( w tym szczeniak) jest zdrowy.
A prawdę mówiąc info ze schronisk czasami wcale nie odzwierciedla nawet tego jakiej wielkości jest pies….o wieku nie mówiąc.
Ja mimo wszystko uważam, że szczeniaki są priorytetem –one szybciej znajdują domy ale często też jaki kilkutygodniowe szczeniaki trafiają do schronisk i tam spędzają całe życie…

zybalowie pisze:
Tak naprawdę jeśli będę sobie mogła pozwolić na wzięcie psa na tymczas w ogóle, to i nie spodziewam się problemów z przedłużającym się pobytem. Bo TOnZ ponosi koszt wiktu i pies jest pod stałą opieką tamtejszych weterynarzy. To duże ułatwienie w porównaniu z działalnością fundacyjną bo ktoś za tobą stoi, wspiera cię. :
Tylko przedłużający się pobyt to nie tylko koszty. Jeżeli zwierzak choruje to może ktoś zapłaci za opiekę wet ale i tak ty będziesz musiała wszystkiego dopilnować.
A ja właśnie dlatego, że miałam za sobą fundację zdecydowałam się na tymczas. Miałam wsparcie (chociażby takie, że w sytuacji awaryjnej oni przejmowali opiekę), miałam propozycję pokrywania kosztów ale w sumie skorzystałam tylko raz. Uznałam, że to jest mój wkład a że nie wiązało się to z jakąś szczególnie kosztowną opiekę to dawałam radę.
zybalowie pisze:
Poza tym, kiedy rozmawiałam z wcześniej wspominaną panią, zdziwiłam się, bo moja wizja domu tymczasowego była dość heroiczna - bierzesz psa i oto mijają tygodnie, miesiące... nic. Ze zdziwieniem przyjęłam informację, że u niej przez rok przeszło kilkanaście psów i wcale aż tak trudno nie było ze znalezieniem im domów - podobno właśnie bardzo w tym pomaga tymczasowa opieka, ludzie jakoś łatwiej się decydują. :
Nie brałabym tego za pewnik…To zależy jaki to pies, jak jest ogłaszany…
Wystarczy poczytać dogomanię…bywa naprawdę różnie
Ale fakt – warto mieć wsparcie.
Warto też być DT, bo faktycznie ludziom łatwiej wziąć psa, o którym mogą dowiedzieć się na tyle, że mogą zdecydować na ile pasuje do ich trybu życia.
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Ogar i dom zastępczy dla psów ze schroniska

Post autor: zybalowie »

Z DT idą, po prostu, do tutejszych mieszkańców. Ale mamy ponoć faktycznie niezłe wsparcie z niemieckich schronisk. Czytałam niedawno artykuł na ten temat - zupełnie inny standard, nie ma o czym mówić :roll:

Sama kiedyś w ten sposób znalazłam kota (tj. przez DT). Szukałam usilnie takiego, który będzie mieszkaniowy i nie dostanie bzika w 4 ścianach.

Co do szczeniaków :mysl_1: ... Trudno mi się wypowiadać, nie mam dużego doświadczenia ze znajdami, wolę posłuchać rad i przemyśleć.

Jeśli chodzi o opiekę nad zwierzakiem, to w sumie tak to sobie właśnie wyobrażałam - jako, pół na pół, wychowanie domowe i jeżdżenie, załatwianie, wizyty u weta, podawanie leków itp.
Zresztą, nawet w regulaminie tymczasów jest wyraźnie postawione, że wolontariusz zobowiązuje się do stałych, co najmniej, kontroli stanu zdrowia zwierzaka i do czuwania nad wszelkimi kuracjami od początku, do wydania zwierzęcia nowym właścicielom. Ma być po prostu w ścisłym kontakcie z TonZem.

Jeszcze a propos kwestii ogłaszania, to wiem z doświadczenia i z lektury regulaminu, że nasi wolontariusze robią prawdziwy nalot na internet ;) Łosz ty, gdzie tych ogłoszeń nie ma. Są zobowiązani po prostu ogłaszać się we wszelkich mediach, do których mają dostęp, z zaznaczeniem, że w treści ogłoszenia ma być opis charakteru, preferencji itp.

Nie wydawało mi się nigdy, że znalezienie domu dla psa to łatwizna. Przerobiłam kilka bid zgarniętych z ulicy i wiem, że to był zawsze krzyż pański :nunu: Potrafiłam chodzić dosłownie od drzwi do drzwi na osiedlu. Więc skojarzenia mam raczej mało optymistyczne :niewka:

Tyle, że w tym przypadku odwagi dodaje mi świadomość, że będę miała kogoś za plecami. I tu chyba, koniec końców, wszystko rozbija się o ten nieszczęsny czas - że to musi trafić na w miarę przyzwoity moment w życiu. U mnie teraz wszystko się zmienia diametralnie, totalne przemeblowanie zawodowe, więc - tym bardziej muszę zaczekać.

Ale ja potrafię ważne kwestie mielić baaardzo długo ;) Dlatego podpytuję teraz, żeby mieć temat do przemyśleń i móc sobie temat spokojnie zanalizować...

No i może taki wątek jeszcze komuś da do myślenia? Bo z DT wiąże się wiele obaw, warto sobie przemyśleć zady i walety.
Obrazek
Obrazek
ODPOWIEDZ