Myśliwskie mądości
Re: Myśliwskie mądości
Mam taka uwagę ogólnę, odnośnie tematów poruszanych na forum.
Po pierwsze powinniśmy chyba mówić o wszystkim co w jakimś względzie dotyczy ogara. Tematy tzw. trudne i kontrowersyjne z oczywistych względów wywołują emocje i dobrze, forum przez to jest ciekawsze i mniej nudnawe. Co do samej dyskusju, to przecież można mieć ( i nawet trzeba) różne poglądy tylko trzeba dyskutować w temacie bez wycieczek osobistych na osoby które akurat mają inny pogląd. A zamykanie wątku tylko dlatego, że może wywołać ostrą wymiane pogladów, chyba nie ma sensu.
Po pierwsze powinniśmy chyba mówić o wszystkim co w jakimś względzie dotyczy ogara. Tematy tzw. trudne i kontrowersyjne z oczywistych względów wywołują emocje i dobrze, forum przez to jest ciekawsze i mniej nudnawe. Co do samej dyskusju, to przecież można mieć ( i nawet trzeba) różne poglądy tylko trzeba dyskutować w temacie bez wycieczek osobistych na osoby które akurat mają inny pogląd. A zamykanie wątku tylko dlatego, że może wywołać ostrą wymiane pogladów, chyba nie ma sensu.
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
- wladekbud
- Posty: 608
- Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 08:37
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Oleśnica/d-śląskie
Re: Myśliwskie mądości
Ale po co taki "zajazd" na ZbyszkaC?
Przecież przedstawił konkretny problem dotyczący niektórych myśliwych.
Mnie myślistwo nie interesuje, dla rozrywki strzelam z wiatrówki do tarczy. Ale mam miejsca i szukam miejsc w których nie ma możliwości, żeby ktoś nagle mi się pojawił. A w tych przykładach chodzi o ludzi z bronią ostrą, którzy "napieprzają" do wszystkiego, co się w krzakach poruszy.
Dobrze wiedzieć, lepiej uważać i idąc do lasu oznaczyć siebie i psa.
Ja się nie znam i nie wiem,kto odpowiada za wpojenie myśliwemu zasady, że ma wiedzieć do czego strzela. Ale nagłaśnianie takich przypadków powinno właśnie temu służyć, a nie jako oręż przeciwko myślistwu samemu w sobie.
Przecież przedstawił konkretny problem dotyczący niektórych myśliwych.
Mnie myślistwo nie interesuje, dla rozrywki strzelam z wiatrówki do tarczy. Ale mam miejsca i szukam miejsc w których nie ma możliwości, żeby ktoś nagle mi się pojawił. A w tych przykładach chodzi o ludzi z bronią ostrą, którzy "napieprzają" do wszystkiego, co się w krzakach poruszy.
Dobrze wiedzieć, lepiej uważać i idąc do lasu oznaczyć siebie i psa.
Ja się nie znam i nie wiem,kto odpowiada za wpojenie myśliwemu zasady, że ma wiedzieć do czego strzela. Ale nagłaśnianie takich przypadków powinno właśnie temu służyć, a nie jako oręż przeciwko myślistwu samemu w sobie.
"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More
Re: Myśliwskie mądości
"Po co taki najazd na ZbyszkaC?"
Zgadzam się postawił konkretny problem ale powinien dodać tak jak Ty jedno magiczne słowo
" niektórych myśliwych". nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, są też myśliwi myślący, etyczni dla których skurcz palca wskazującego nie jest najważniejszy w łowiectwie.
A czy ZbyszekC komentując wypadki samochodowe napisałby, że wszyscy kierowcy jeżdżą pijani, i bezmyślnie grzeją przez miasto 140 km/h zabijając ludzi na przystankach autobusowych i chodnikach????? chyba nie.
I TYLKO o to mi chodziło.
Z myśliwskim pozdrowieniem
Darz bór
Zgadzam się postawił konkretny problem ale powinien dodać tak jak Ty jedno magiczne słowo
" niektórych myśliwych". nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, są też myśliwi myślący, etyczni dla których skurcz palca wskazującego nie jest najważniejszy w łowiectwie.
A czy ZbyszekC komentując wypadki samochodowe napisałby, że wszyscy kierowcy jeżdżą pijani, i bezmyślnie grzeją przez miasto 140 km/h zabijając ludzi na przystankach autobusowych i chodnikach????? chyba nie.
I TYLKO o to mi chodziło.
Z myśliwskim pozdrowieniem
Darz bór
- Darek
- Posty: 145
- Rejestracja: piątek 28 lis 2008, 09:37
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Pyrlandia
- Kontakt:
Re: Myśliwskie mądości
jest jeszcze jedno ale, wielu znawców tematu - zagorzałych przeciwników łowiectwa idzie do lasu lub na łąki ze swoim psem rasy myśliwskiej i puszcza je bez smyczy... nie wierze, że conajmniej 90% ogarów nie pogoni sarny. Jak nazwać takie zachowanie??? hipokryzja?
ogończyk kiedyś pisałeś, że Twoje psy mają to coś: gon - jak to sprawdziłeś? wtedy "sarna nie płakała" a "dzik nie srał pod siebie"? - swoją droga ciekawe słownictwo jak na miłośnika przyrody.
Sam pisałeś, że jeden z Twoich psów gdzieś w górach gonił sarnę i myśliwy Ci psa nie zastrzelił bo pies miał/a "gon".
Jeśli ktoś ocenia myśliwych i łowiectwo czytając tylko internet - jak ogończyk i ZyszekC i wielu innych to tak jakby oceniał prozę życia na podstawie seriali.
ogończyk kiedyś pisałeś, że Twoje psy mają to coś: gon - jak to sprawdziłeś? wtedy "sarna nie płakała" a "dzik nie srał pod siebie"? - swoją droga ciekawe słownictwo jak na miłośnika przyrody.
Sam pisałeś, że jeden z Twoich psów gdzieś w górach gonił sarnę i myśliwy Ci psa nie zastrzelił bo pies miał/a "gon".
Jeśli ktoś ocenia myśliwych i łowiectwo czytając tylko internet - jak ogończyk i ZyszekC i wielu innych to tak jakby oceniał prozę życia na podstawie seriali.
- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: Myśliwskie mądości
Pewnie Cię zaskoczę, ale zacznę od tego, że wbrew temu co Ci się wydaje jestem SYMPATYKIEM łowiectwa. Jestem natomiast przeciwnikiem matołectwa (z jednej i drugiej strony), i zwolennikiem otwartej dyskusji. Celowo pojechałem po uczuciach. Niech się drapią Ci których to swędzi.Darek pisze:jest jeszcze jedno ale, wielu znawców tematu - zagorzałych przeciwników łowiectwa idzie do lasu lub na łąki ze swoim psem rasy myśliwskiej i puszcza je bez smyczy... nie wierze, że conajmniej 90% ogarów nie pogoni sarny. Jak nazwać takie zachowanie??? hipokryzja?
Co do tej "hipokryzji". Psy gończe mają taką, a nie inną naturę. Gonią i już. Swój punkt widzenia tłumaczyłem to już kilka razy. Uważam, że moje psy i moje koty są częścią ekosystemu który zamieszkują. Nie przywożę ich do lasu żeby "se pogoniły".
Darek pisze: ogończyk kiedyś pisałeś, że Twoje psy mają to coś: gon - jak to sprawdziłeś? wtedy "sarna nie płakała" a "dzik nie srał pod siebie"? (...)
Sam pisałeś, że jeden z Twoich psów gdzieś w górach gonił sarnę i myśliwy Ci psa nie zastrzelił bo pies miał/a "gon".
Primo. słyszałem.
Secundo. Może i płakała i może i dzik srał. Nie wiem, bo tylko słyszałem.
Darek pisze: ogończyk swoją droga ciekawe słownictwo jak na miłośnika przyrody.
Grunt, że właściwie oddające istotę rzeczy.
Aleś mi dowaliłDarek pisze: Jeśli ktoś ocenia myśliwych i łowiectwo czytając tylko internet - jak ogończyk i ZyszekC i wielu innych to tak jakby oceniał prozę życia na podstawie seriali.
Reasumując: Twoje argumenty a'propos obrony myślistwa przede mną sprowadzają się do tego, że nie podoba Ci się to co napisałem.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
- aganowaczek
- Posty: 4360
- Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Koziegłówki
Re: Myśliwskie mądości
No i zaczyna się
To ja jeszcze dopiszę trochę swojego.
JA widząc biegnącą sarnę dostaję ślinotoku - głęboko zakorzeniony atawizm. Nie poluję niestety - różne względy, przeważnie finansowe. Moje 10-letnie dziecko od małego ma wpajane, że można zabić zwierzę TYLKO te, które się zje - innych nie wolno męczyć, zabijać dla "przyjemności". Nie wolno strzelać z pistoletu na kulki do psów, kotów, ptaków. Nie wolno męczyć zwierząt - co innego upolować i zjeść sarnę, dzika, bażanta.
Nie mam nic przeciwko myśliwym, kierowcom, rowerzystom, kobietom, mężczyznom i innym płciom Natomiast mam dużo przeciwko IDIOTOM - i tych należy omijać szerokim łukiem.
To ja jeszcze dopiszę trochę swojego.
JA widząc biegnącą sarnę dostaję ślinotoku - głęboko zakorzeniony atawizm. Nie poluję niestety - różne względy, przeważnie finansowe. Moje 10-letnie dziecko od małego ma wpajane, że można zabić zwierzę TYLKO te, które się zje - innych nie wolno męczyć, zabijać dla "przyjemności". Nie wolno strzelać z pistoletu na kulki do psów, kotów, ptaków. Nie wolno męczyć zwierząt - co innego upolować i zjeść sarnę, dzika, bażanta.
Nie mam nic przeciwko myśliwym, kierowcom, rowerzystom, kobietom, mężczyznom i innym płciom Natomiast mam dużo przeciwko IDIOTOM - i tych należy omijać szerokim łukiem.
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Myśliwskie mądości
Prosto ale dobrze wytłumaczone, zastosuję...aganowaczek pisze:Moje 10-letnie dziecko od małego ma wpajane, że można zabić zwierzę TYLKO te, które się zje - innych nie wolno męczyć, zabijać dla "przyjemności".
Ja mam z kolei tak, że z zaciekawieniem czytam takie wątki, dużo się dowiedziałam...
Wydaje mi się, że oczywiście idioci sa wszędzie ale pewnie środowisko myśliwych bardziej jest narażone na patologie niż środowisko "rowerzystów" .
Przez jakiś czas byłam wegetarianką z przekonania ale organizm dopominał się bardzo; jem mięso i uważam, że w polowaniu jest coś pięknego...Ja jednak nie umiałabym chyba zabić sama; jedni są zdolni inni nie i nie chodzi tylko o wrażliwość, choć trochę na pewno ale po prostu różnimy się od siebie i dobrze. Jednym słowem zasada jaką napisałaś działa w jedną stronę - można zabić jak się zje ale można jeść, nie zabijając i nie jest to hipokryzja...Gdybysmy wszyscy byli tacy sami pomarlibyśmy z głodu a dziki wlazłyby juz BasiM do mieszkania
Zakałapućkałam się skoro można jeść nie zabijając, to ktoś zabija nie tylko te, które zjada
Temat ciekawy choc faktycznie latwo o patos - i w jedną i w drugą stronę...
- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Myśliwskie mądości
Ciekawe bicie piany jak w większości tego typu tematów w których nie da się dojść do kompromisu jakiegokolwiek.
Zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy niektórzy z przekonania niektórzy z zasady
Wariatów też nie brakuje ale to w każdym środowisku wystarczy poczytać czy pooglądać co chińczycy bez skrupułów robią z psami czy kotami i tłumaczenie że je zjedzą do mnie nie przemawia ale pewnie w tym wypadku do większości z nas.
Jeśli chodzi o mnie osobiście nie wiem czy dałabym radę oddać strzał do sarny czy jelenia wątpię, prędzej strzał z aparatu aby uwiecznić piękne zwierzę w dzikim pędzie ale gulasz z jelenia jest wyśmienity więc do póki ktoś to robi za mnie chętnie zjem, natomiast dzika raczej tak ale okazało by się w praniu- jednak do tego typu sytuacji jeszcze daleka droga więc nie myślę
Zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy niektórzy z przekonania niektórzy z zasady
Wariatów też nie brakuje ale to w każdym środowisku wystarczy poczytać czy pooglądać co chińczycy bez skrupułów robią z psami czy kotami i tłumaczenie że je zjedzą do mnie nie przemawia ale pewnie w tym wypadku do większości z nas.
Jeśli chodzi o mnie osobiście nie wiem czy dałabym radę oddać strzał do sarny czy jelenia wątpię, prędzej strzał z aparatu aby uwiecznić piękne zwierzę w dzikim pędzie ale gulasz z jelenia jest wyśmienity więc do póki ktoś to robi za mnie chętnie zjem, natomiast dzika raczej tak ale okazało by się w praniu- jednak do tego typu sytuacji jeszcze daleka droga więc nie myślę
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13064
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Myśliwskie mądości
Ogończyku nie wiem czy z tymi flakami to cały czas o mnie chodzi bo ja napisałam co miałam na "pokocie" ???ogończyk pisze: I nie przeszkadzają mi flaki w lesie.
Dla jasności sytuacji:
Ja nie napisałam tego aby komuś dopiec bo myśliwi jacy są dobrze wiemy ( z jednym można pół nocy przegadać o zwierzynie i jest bardzo miło, z drugim po 10 min już nie ma o czym rozmawiać), wcale nie oburzyłam się na te flaki w lesie wręcz przeciwnie. Jest wiele innych mieszkańców tego lasu którzy sobie to z przyjemnością skonsumują, a ja z przyjemnością je poobserwuję .
Ja wiem, że mogłabym strzelić do zwierzyny choć uwielbiam ją też obserwować, gorzej jak dla mnie z tymi flakami kto je wyciągnie - ja nie ...
Jackowie i Aga bardzo dobrze prawicie
Re: Myśliwskie mądości
Trochę rozumiem Zbyszka, bo również czasem lubię prowokować, lub daję się sprowokować w tym temacie. Ale na trzeźwo i poważnie, to chyba nie warto popadać w skrajności. Ja ze swojej strony nie daruję życia karpiowi, zabiję jutro młotkiem i łezki nie uronię. Psy nadal będą biegać po lesie bez smyczy niezależnie od tego, czy pogonią sarnę i co kto o tym myśli. A z myśliwymi jest trochę jak z dzieciakami. Ci normalni zwyczajnie giną w szarej rzeczywistości. Grzecznego dziecka zwykle się nie chwali. Tak ma być i nie ma się nad czym rozczulać. Zauważamy tylko i skarcimy zachowania niepożądane. Z innej beczki. Rajdy samochowowe w polskich mediach. Istnieją tylko wtedy, kiedy ktoś zginie, lub będzie przynajmniej ranny. O tym się mówi i pisze, najczęściej nie wspominając o tym, kto wygrał, był drugi, trzeci, jak przebiegała rywalizacja. Wypadki zdarzają się i w lesie i na ulicy. Większość grzybiarzy i przechodniów jednak przeżywa.
Na drugiej szalce wagi położyłbym hodowców obwieszczających ludzkości o istnieniu jakiejś hodowli psów użytkowych, ludzi uważających za sukces, że cały miot trafił w ręce myśliwych, czy paranoiczne pomysły klubów rasy w obcych na szczęście krajach, aby rasy myśliwskie nie trafiły czasem w ręce normalnej większości. Debile są wszędzie. Trzeba się przyzwyczaić.
Na drugiej szalce wagi położyłbym hodowców obwieszczających ludzkości o istnieniu jakiejś hodowli psów użytkowych, ludzi uważających za sukces, że cały miot trafił w ręce myśliwych, czy paranoiczne pomysły klubów rasy w obcych na szczęście krajach, aby rasy myśliwskie nie trafiły czasem w ręce normalnej większości. Debile są wszędzie. Trzeba się przyzwyczaić.