Myśliwskie mądości

Awatar użytkownika
Leszek
Posty: 1671
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 09:22
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Włocławek

Re: Myśliwskie mądości

Post autor: Leszek »

ZbyszekC pisze:Może jednak polegać bardziej na wilkach niż myśliwych przy regulacji liczebności populacji. (jakie mądre zdanie mi wyszło :gleba: )
Można polegać na wilkach, aczkolwiek człowiek od zarania polował i miał udział w regulacji populacji i od lat wywołuje to różne obiekcje, przecież już Jagiełło :!: wprowadził nawet pewne ograniczenia w polowaniach.
Co nie zmienia głównego tematu, że u wielu myśliwych brak i umiejętności i etosu. :zly3:
Sam wędkuję i generalnie wypuszczam niektóre gatunki (szczególnie tzw. spokojnego żeru które są częściej nieuszkodzone) ku zdziwieniu i nawet oburzeniu "wędkarzy mięśniarzy" :wow_3:
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
Awatar użytkownika
nulka
Posty: 3438
Rejestracja: środa 29 kwie 2009, 22:10

Re: Myśliwskie mądości

Post autor: nulka »

Zdecydowanie uważam, że ci którzy po pierwsze posiadają w tym kierunku wykształcenie, pod drugie jest to ich pasja są mądrzejsi w kwestii „co w lesie piszczy” od nas wszystkich na forum zebranych (choć nie koniecznie razem wziętych).
AniaW ,Ci co mają wykształcenie -to niekoniecznie :fiufiu: ,pasję , o tak ,jak najbardziej ,a jeszcze jak nawet trochę doświadczenia ,zgadzam się
ja miałam na myśli ,tych ,którzy wiedzą wszystko ,o tak orientując się tylko w temacie ;) i mogą to być też Ci ,którzy spędzają godziny w lesie ;) no ale to jest klasyfikowanie ludzi ,a z ludźmi pracuję ;) i czasem jest bardzo ciężko ,zawsze można powiedzieć "nie mój byznes "

wracając do " mądrości myśliwskich" to tak to już jest ,że to co powinno dotrzeć do owych - nie dociera ,tu na forum wypowiemy się ,ale dotyczy to tych co ze środkowego strumienia nas ....

Zbyszekc
A wracając do sprawy nadmiaru saren czy dzików to pozwolicie jeszcze jeden tendencyjny odnośnik...
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/ar" onclick="window.open(this.href);return false; ... /390407955
tendencyjny ,jak napisałam rozumiem pasję myśliwską i bez sensu jest szukanie kozła ofiarnego ;)
Awatar użytkownika
Aszemi
Posty: 6177
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
Gadu-Gadu: 4921992
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Myśliwskie mądości

Post autor: Aszemi »

Ania W pisze:Aszemi uwierz mi, że „nasza cywilizacja” naprawdę nie jest łaskawsza w sposobie zabijania…Tylko, że u nas odbywa się to za murem i prawie nikt tego nie widzi.
To ja nie chcę widzieć...
Ania W pisze:Skoro nie „oczka” to co jest powodem takiego spojrzenia na te dwa gatunki?
Przy czym dodam, że znam więcej osób, które mają podobne spojrzenie jak ty…a pytam się z czystej ciekawości ;)
Pewnie to fakt że sarna czy jeleń jest pięknym zwierzęciem majestatycznym budzącym mój podziw :marzyc_2: a dzik raczej wzbudza strach i niechęć chyba że to właśnie kryło się pod pojęciem "oczka" ;)
Ps. Dziś zabiłam karpia- nie powiem że bez emocji ale raczej w tym temacie jestem bardziej bezduszna od Ciebie ;)
Obrazek
Obrazek
"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"
Awatar użytkownika
Jacek74
Posty: 344
Rejestracja: piątek 24 wrz 2010, 20:42
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Wrocław/Mirków

Re: Myśliwskie mądości

Post autor: Jacek74 »

Leszek pisze:Co nie zmienia głównego tematu, że u wielu myśliwych brak i umiejętności i etosu. :zly3:
Sam wędkuję i generalnie wypuszczam niektóre gatunki (szczególnie tzw. spokojnego żeru które są częściej nieuszkodzone) ku zdziwieniu i nawet oburzeniu "wędkarzy mięśniarzy"
Ja też wędkuję już ponad 25 lat (i przynajmniej raz w roku na Wiśle pomiędzy Ciechocinkiem a Nieszawą ;) - moja żona jest z Aleksandrowa Kuj.) i im dłużej to robię, tym więcej ryb wypuszczam. Ale i wędkarstwo nie jest hobby wolnym od wątpliwości etycznych. Osobiście spotkałem się już z zarzutem, że ryby też posiadają układ nerwowy i także odczuwają ból, który zadaje się im łowiąc je na haczyk. A i sama zasada "catch & release" spotyka się z zarzutem, że po co w takim razie łowić, stresować i kaleczyć ryby, by je później wypuszczać?; jaką patologiczną potrzebę psychiczną człowieka to ma zaspakajać? itd. A i mięsiarzy wśród wędkarzy nie wiem, czy jest nie więcej niż wśród myśliwych.
I przykłady takich wątpliwości można by mnożyć. I tak, jak w każdym przypadku sporu o wartości, nie ma moim zdaniem szans na uzgodnienie stanowisk, a obecna dyskusja doskonale tego dowodzi. Nie widać, by ktoś zamierzał ustąpić ze swojego stanowiska - co najwyżej pojawiają się głosy bardziej stonowane od innych.
Ja już na samym początku swojej obecności na forum zadeklarowałem, że mam nadzieję, że Ruczaj będzie polował (jeśli tylko będzie wykazywał w tym kierunku odpowiednie predyspozycje) i też zdania nie zmienię. Przeraża mnie natomiast powszechnie narzucana dyktatura politycznej poprawności, wyrażająca się m.in. w modzie na epatowanie ekologicznością. Obecnie w wielu miejscach nie tylko nie wypada się przyznać, że się poluje, ale wręcz jest się z tego powodu narażonym na ataki (najlepszy tego przykład mieliśmy podczas niedawnej kampanii prezydenckiej). Osobiście uważam, że robię dla środowiska przynajmniej minimum tego, co każdy świadomy zagrożeń człowiek powinien robić: segreguję śmieci, zbieram baterie, oszczędzam wodę, nad rzeką sprzątam śmieci po sobie i innych. Natomiast mam wrażenie, że fanatyczni miłośnicy przyrody nawet nie próbują poznać i zrozumieć innych. Niedawno czytałem w "Polityce", że przepadł projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt (m.in. zakaz sprzedaży psów i kotów na targowiskach, zakaz strzelania przez myśliwych do psów), bo części obrońców zwierząt wydawał się zbyt mało radykalny. Jego autorowi, profesorowi bioetyki, nie udało się ich przekonać, że rewolucyjne zmiany albo nie mają szans na uchwalenie, albo pozostaną martwymi przepisami, bo większość społeczeństwa nie jest jeszcze na nie gotowa. Z kolei w lokalnej gazecie czytam już drugą informację o tym, że dziki chodzą po Wałbrzychu (ostatnio chyba 18 sztuk, w tym lochy z młodymi). Obwinia się za to myśliwych (!), bo to oni dzierżawią obwody łowieckie i odpowiadają za szkody wyrządzone przez zwierzynę. Pojawia się pomysł, że miasto wyłoży pieniądze na karmę dla dzików, by wyniosły się z miasta, a obowiązkiem myśliwych ma być ich odstrzał. W komentarzach pod artykułem zaraz wrzask, że to bestialstwo, bo biedne dziki przychodzą do miasta z głodu. To oczywiste, że przychodzą z głodu, ale argument, że dzików jest w okolicy zbyt dużo i nie mogą się same wyżywić, a koła nie wyrabiają nawet limitów odstrzału, nikogo nie przekonuje.
ZbyszekC pisze:Może jednak polegać bardziej na wilkach niż myśliwych przy regulacji liczebności populacji.
Może i w przypadku zwierzyny płowej to by się sprawdziło, ale po pierwsze, kto będzie kontrolował populację wilka (patrz przykład lisa - uwolniony od wścieklizny zagroził populacji zająca i bażanta); po drugie, nie wszędzie w Polsce wilk występuje; po trzecie - problem dzika nadal pozostaje, bo wilk lubuje się raczej w sarnach i jeleniach. Nie jestem specjalistą, ale moim zdaniem ingerencja człowieka w przyrodę poszła już tak daleko, że powrót do naturalnej równowagi jest już chyba niemożliwy. Gdy kiedyś podczas jakiejś dyskusji internetowej napisałem, że w krytyce myślistwa całkowicie pomija się fakt, że odstrzał zwierzyny dokonuje się według planów, których przecież nie tworzą sami myśliwi, a za niewykonanie limitów grożą kołom konsekwencje, zaraz pojawiły się odpowiedzi, że nie dość, że myśliwi to bezmyślni mordercy, to jeszcze próbują swój proceder usprawiedliwiać. Dlatego jestem niechętny takim dyskusjom, bo raczej nikogo nie przekonują, a towarzyszą im zazwyczaj negatywne emocje. W każdej społeczności, są jednostki, które za nic mają pewne standardy etyczne i myśliwi nie są pod tym względem wyjątkiem. Pewnie, że najlepiej byłoby, gdyby każdy myśliwy był pasjonatem przyrody, strzelającym tylko w celu selekcji zwierzyny, ale nie żyjemy w idealnym świecie. Gdyby tak było, niepotrzebny byłby kodeks karny, ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, czy o przemocy w rodzinie. Jeśli jednak te ustawy obowiązują, oznacza to, że ludzie popełniają przestępstwa, oszukują klientów i biją swoich bliskich.
Ale się rozpisałem - nawet Ruczaj obok mnie już zasnął. Jutro o tej porze sobie z nim to obgadam :)
Póki co, życzę wszystkim zdrowych i spędzonych w rodzinnej atmosferze Świąt Bożego Narodzenia!
Awatar użytkownika
Leszek
Posty: 1671
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 09:22
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Włocławek

Re: Myśliwskie mądości

Post autor: Leszek »

Jacek74 pisze:[Ja też wędkuję już ponad 25 lat (i przynajmniej raz w roku na Wiśle pomiędzy Ciechocinkiem a Nieszawą ;) - moja żona jest z Aleksandrowa Kuj.) i im dłużej to robię, tym więcej ryb wypuszczam. Ale i wędkarstwo nie jest hobby wolnym od wątpliwości etycznych. Osobiście spotkałem się już z zarzutem, że ryby też posiadają układ nerwowy i także odczuwają ból, który zadaje się im łowiąc je na haczyk. A i sama zasada "catch & release" spotyka się z zarzutem, że po co w takim razie łowić, stresować i kaleczyć ryby, by je później wypuszczać?; jaką patologiczną potrzebę psychiczną człowieka to ma zaspakajać? itd. A i mięsiarzy wśród wędkarzy nie wiem, czy jest nie więcej niż wśród myśliwych.
liczebności populacji.
Nie w temacie ale dzisiaj aministrator mi wybaczy.
To może spotkaliśmy się kiedyś na łowisku, bo ja jako włocławianin łowiący od 50 lat (jaki człowiek stary już), też łowiłem na tamtych miejscach, aczkolwiek preferuję jeziora. co do wypuszczania to faktycznie są takie poglądy jak zaprezentowałeś. :mysl_1: Ja wypuszczam głównie karpie, powyżej 5 kg, bezwzględnie wszystkie. Któregoś roku z zaprzyjażnionymi karpiarzami, znaczyliśmy wszystkie wypuszcane karpie na jednym łowisku, wiele z nich łapaliśmy wielokrotnie. Myślę, że jednak wiele z nich żyje dalej. :)
A ten załączony karp miał 10 kilo i złowiony był koło Konecka, czyli pow. aleksandrowski.
Załączniki
ja%20z%20karpiem.jpg
ja%20z%20karpiem.jpg (40.87 KiB) Przejrzano 852 razy
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
Awatar użytkownika
Jacek74
Posty: 344
Rejestracja: piątek 24 wrz 2010, 20:42
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Wrocław/Mirków

Re: Myśliwskie mądości

Post autor: Jacek74 »

Korzystając z (domniemanej) wyrozumiałości administratora powiem tylko, że piękna sztuka na tym zdjęciu. Osobiście podziwiam karpiarzy, bo każda specjalizacja wymaga sporo samozaparcia. Ja jestem typowym wędkarzem rzecznym i łowię głównie na feeder. Na wodzie stojącej czuję się trochę niepewnie :) Ze spotkaniem na rybach byłby pewnie problem, bo jeżdżę na Kujawy góra dwa razy do roku - zazwyczaj na Wielkanoc (ale wędki wtedy biorę tylko, gdy prognozy pogody są zachęcające) i w wakacje. Żona ma rodzinę rozsianą po całych Kujawach, ale mi osobiście najbardziej podobają się lasy nad Tążyną w okolicach Służewa. Na pewno zabiorę tam w przyszłym roku Ruczaja.
I żeby nie było tak całkiem nie na temat:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... gilie.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Idę pogadać z Ruczajem, zanim admin da mi bana :)

P.S.
Może by założyć wątek o innych naszych zainteresowaniach poza ogarami?
Załączniki
Tążyna
Tążyna
Wieś 2009 030_736x552.jpg (121.46 KiB) Przejrzano 812 razy
Mój kawałek Wisły
Mój kawałek Wisły
URLOP 150_732x549.jpg (69.73 KiB) Przejrzano 811 razy
ODPOWIEDZ