Tak jest, ale dzień był dość wyczerpujący i jestem również padnięta i nie chciało mi sie podpisywać plików.
My też czekamy na wspólne spacery (oj pewnie będzie się działo)
Wyspałam się, wypoczęłam, podjadłam, jestem po dłuższym spacerze to i czas na przedstawienie się.
Jestem Bona, nie z Lombardii ale z Przewiesia. Teraz mieszkam z Aresem w dużym mieście - Wrocławiu. Jak na razie to nie mam większych problemów z przystosowywaniem się do zupełnie innych warunków. A jak będzie dalej - zobaczymy. Ares przywitał mnie wprawdzie jak królową ale już następnego dnia mnie pogonił bo chciał zagarnąć dwie miski. Jakoś w końcu się podzieliliśmy ale takie małe napięcie przy posiłkach, póki co, pozostało.
Byłam też dziś na długim spacerze w towarzystwie psiego stadka. Spacer miał być krótki ale wyszło jak wyszło i wcale tego nie żałuję. Wybiegałam się, wybawiłam, poznałam nowe psy, niektóre oszczekałam, zrobiłam co trzeba, po przyjściu do domu dostałam pyszny posiłek (znów było spięcie z Aresem), teraz odpoczywam.