zdecydowany

Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: zdecydowany

Post autor: Ania W »

Witaj!
Toru OGiwARa pisze: Obecnie pracuję nad żoną i pokazaniem jej, że są TYLKO PLUSY.
Nie idź tą drogą ;)
Może to dlatego, że mój związek z ogarami trwa już kilka...a właściwie kilkanaście lat i okres zakochania i pierwszej fascynacji już za mną, myślę, że patrzę na temat dość trzeźwym okiem. Tak jak w starym (ale dobrym ! ;) ) małżeństwie - kocha się pomimo. Tylko trzeba być na to "pomimo" przygotowanym. Dlatego też chętnym na tę rasę pokazuję zazwyczaj bardzo dużo "pomimo" - jedni to wytrzymują, a drudzy ...wybierają inną i też dobrze.
Te dwa ogary, które widziałeś są wyjątkowo spokojne i opanowane :) Nie każdy jest taki choć jak pokazuje przykład takie się też zdarzają :). Ja bym np. żadnego z trzech ogarów, które miałam/mam nie mogłabym w takich warunkach halowych puścić bez smyczy a te widziałam luzem :).
Co do dzieci - większość ogarów, zwłaszcza wychowanych z nimi jest wobec nich miła i wyrozumiała. Tutaj moje doświadczenie jest bardzo dobre.
Ale poza tym większość ogarów:
- lubi się tarzać...we wszystkim tym co opisała kasiawro i pewnie jeszcze coś innego też sobie wynajdzie ( moja młodsza niedawno "zanurkowała" w przybrzeżnym mule ) . Musiała wrócić samochodem i była kąpiel ...szkoda, że nie zrobiłam zdjęć łazienki ;)
- bywa "autystyczny", miewa "swój świat", a jak do tego dodamy upór to może się okazać, że my do ogara, a on i tak swoje ;) To nie jest pies wpatrzony w człowieka i czekający na każde skinienie ręki.
- jeżeli ogar ma pasję to na spacerach nie zawsze będzie różowo. Ja zanim puszczę psy muszę mieć na uwadze, żeby teren był rozległy i wszelkie drogi, ulice były na tyle daleko, żebym nie musiała się martwić jak mi pogonią za czymś. Bywa, że nie widzę psa kilka, kilkanaście minut...
- potwierdzam gluty :) U mnie jedna suka jeździ super, druga ma fazy glucenia. Pierwszy pies nie lubił jeździć - ziajał, ślinił się i kręcił się. Sporo ogarów ma problemy z chorobą lokomocyjną - różne natężenie, jedne wyrastają zupełnie, inne trochę, niektóre wcale...No i jest to spory pies więc i miejsca w samochodzie musi mieć trochę ;)
- podłoga drewniana...no cóż zapewne będzie wyglądała jak po łapach każdego większego psa.Pewnie zależy to też z jakiego drewna. Tylko , że nie tylko łapy mogą być problemem - szczeniak to sikanie, poważniejsze sprawy :cwaniak: Wilgoć nie jest bez znaczenia dla drewna :roll: No i starszemu może się zdarzyć...

Myślę, że przede wszystkim musicie rozważyć MINUSY. Ja jestem zwolennikiem bardzo świadomego podejmowania decyzji o psie. Może powinniście poznać też innych przedstawicieli rasy?
Awatar użytkownika
Marzena i Czarek
Posty: 1491
Rejestracja: wtorek 03 maja 2016, 12:47
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: pod Częstochową

Re: zdecydowany

Post autor: Marzena i Czarek »

Nie tylko ogar , ale inny pies czy jakiekolwiek zwierzę w domu, to nigdy nie będzie tak samo. sierść , ślina ściany ubrudzone . Nie będzie sterylnie . Nawet mały kotek będzie ostrzył pazurki nie tylko na drapaku i będzie się ocierał o winkle ścian. Można sądzić , że wszyscy chcą cię zniechęcić do rasy, ale musicie być świadomi - wszyscy domownicy. Ogar to nie owczarek niemiecki, który robi wszystko na rozkaz. I za to je kochamy.
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13064
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: zdecydowany

Post autor: kasiawro »

A jeszcze zapomniałam o podłodze drewnianej ;)
Sosna, świerk, modrzew :nunu: widać po latach użytkowania, że pies w domu mieszka. Dębowe schody ok, ale lakier starty. Pamiętaj jeszcze o drzwiach, że jak będzie skakał , to też nie będą jak nowe.
Gdzie mieszkacie?
Wilga
Posty: 1589
Rejestracja: czwartek 22 sty 2009, 17:01

Re: zdecydowany

Post autor: Wilga »

Na bukowej podłodze też widać, że mieszkały trzy psy :)
Awatar użytkownika
Paulina_T
Posty: 537
Rejestracja: czwartek 20 sie 2015, 11:15
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: zdecydowany

Post autor: Paulina_T »

Czytając Wasze wypowiedzi dochodzę do wniosku, że ogary to nic tylko utrapienie :)
Marzena i Czarek dobrze stwierdzili, że KAŻDY pies to zmiana dotychczasowego życia jego współmieszkańców.
Koniec ze sterylnym mieszkaniem, sierść, woda na podłodze, piasek. Dodatkowe koszty plus czas, który trzeba im poświecić, często pogryzione kapcie.
Ale i codzienne radość, po każdym przebudzeniu właściciela (jakby wątpliwym było, czy to w ogóle nastąpi ;) ), po każdym przyjściu z pracy. To miłość na czterech łapach.

Co innego decyzja, czy chcę mieć psa, a co innego - jaka to ma być rasa. :D
Nie ma chyba rasy idealnej, mam Labradora i Ogara - dwa totalnie różne typy, każda z ras ma swoje zalety i wady.
W ogarze uwielbiam to, że jest psem rodzinnym, a nie jednego właściciela, wszystkich członków rodziny kocha i adoruje. Jest wielkim pieszczochem, uwielbia się przytulać. (są rasy, które nie lubią miziania, ani głaskania) Jest wrażliwy i z usposobienia delikatny, nie ma w sobie agresji! To dla mnie ważne, wybierając rasę - to była podstawa, to miał być pies bezpieczny, dla mnie, mojej rodziny, oraz gości (w tym dzieci z sąsiedztwa).
Minusy - nie trzyma się na spacerze, jak w domu człowiek jest dla niego bardzo ważny, to w lesie robi się z niego dzikie zwierze :cwaniak: , potrafi iść w długą, jak mu coś zapachnie. Ja jestem zwolennikiem wyprowadzania psa bez smyczy na spacer, więc co dzień mam stres, czy mi nie bryknie. Wczoraj zniknęła za horyzontem, nie znoszę tego i nie wiem, czy się kiedyś przyzwyczaję. Czasami mam problem dowołać z ogrodu do domu. Ale za to ten jest wzrok, którym na mnie patrzy, gdy już wróci ... bezcenny.
Hodowla Ogara Polskiego - tel: 604 853 302
https://www.zsosnowejpolany.pl/
Awatar użytkownika
Ula
Posty: 993
Rejestracja: środa 14 wrz 2016, 10:38

Re: zdecydowany

Post autor: Ula »

Ja po 1,5 roku określam naszego ogarka - Anioł w domu -oaza spokoju nic nie niszczy może sam przesiedzieć nawet kilka godzin wędrując pomiędzy posłaniem , kanapą a sofą -
Na zewnątrz- zmiana radykalna a w lesie to już się robi prawdziwy "diabełek" :mrgreen: Ale za to go kochamy :D
Awatar użytkownika
Poniatowski Dwór
Posty: 1527
Rejestracja: sobota 08 lut 2014, 14:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Poniatowa, woj. lubelskie
Kontakt:

Re: zdecydowany

Post autor: Poniatowski Dwór »

Witaj!
U nas 3 dzieci, kot i 4 dorosłe ogary... oraz 9 miesięcznych ogarzątek ...
i zyjemy sobie wesoło! :silacz:

Ale serio - każde stworzenie wymaga uwagi i wyrzeczeń - tak jak pisała Paulina o ogarze wyżej - ja patrze na moje właśnie tak jak ona - tylko mniej denerwuje się na spacerze jak mi znikną na dłużej z oczu (może się juz przyzwyczaiłam, a zresztą zawsze wracały...nawet w obcym miejscu...)
My mamy 4 różne ogary - kazdy z innej hodowli, w tym dwa adoptowane - wszystkie są cudownie pro-ludzkie, bardzo przyjazne, wcale nie agresywne względem człowieka - - tabuny gości się przewija przez nasz dom i wszystkich nasze ogarki kochają! Podróżujemy z nimi (oczywiście nie ze wszystkimi naraz...), ja nieraz chodze na spacer z trzema naraz (trzymając je jedną ręką) - ale też wiem, że nawet jeden (dla moich znajomych, nie wspominam o dzieciech) czasami jest trudny do prowadzenia.
TRZY lata dojrzewałam zanim zgodziłam sie (naciski męża i córy) na psa - na ogara - a potem.... wpadłam jak sliwka w kompot.... to ja sie zaogrzyłam najbardziej... nie wiem co aż tak w nich jest, ze jak ma sie jednego... to marzy sie o nastepnym....więc... uważajcie... :fiufiu:
Ani bym gloryfikowała ani ostrzegała przed ta rasa - inteligentne, dość niezależne i nie zawsze posłuszne ale bardzo kochające i przyjazne psy...trochę jak ludzie, których sie kocha (z wzajemnością), z którymi sie pragnie przebywać (z wzajemnościa) ale też widzi sie ich niezależność i daje wolność - i godzi sie na to...
Pozdrawiamy i zapraszamy do Poniatowskiego Dworku... :hi_1:
z Poniatowskiego Dworku pozdrawiają Ania i Łukasz z dziećmi
oraz AS-ANI, HUSARZ, FELIX, MINA, ARIADNA i ZADZIOR
https://www.facebook.com/Ogary-Polskie- ... 921752356/
Kontakt do HODOWLI 515061115
Toru OGiwARa
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek 10 kwie 2017, 15:20

Re: zdecydowany

Post autor: Toru OGiwARa »

Wiem coraz więcej i bardzo Wam dziękuję za tę wiedzę.

Moje pytania biorą się stąd, że miałem w swoim życiu 2 psy, ale jednak znacznie mniejsze i w bloku, i to ja byłem dzieckiem-nastolatkiem.
Dla mnie taka decyzja to trochę jak małżeństwo :-) dlatego do tej decyzji muszę dojrzeć żeby wiedzieć później co jest do ewentualnej naprawy bo pomysł "pozbycia" się zwierzaka bo się kaprys skończył nie wchodzi w grę. Zostajemy ze sobą do końca :-D
Toru OGiwARa
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek 10 kwie 2017, 15:20

Re: zdecydowany

Post autor: Toru OGiwARa »

Poniatowski Dwór pisze:Witaj!
TRZY lata dojrzewałam zanim zgodziłam się (naciski męża i córy) na psa - na ogara - a potem.... wpadłam jak śliwka w kompot.... to ja się zaogrzyłam najbardziej... nie wiem co aż tak w nich jest, ze jak ma się jednego... to marzy się o następnym....więc... uważajcie... :fiufiu:
O! początek jak o mojej żonie :-)

A tymczasem rozmawiając z sąsiadem dowiedziałem się "bierzcie ogara, jak nie będziecie mogli zabrać na wyjazd to zostawicie u nas" :-) także tego... wygląda na to, że sprawy logistyki zaczynają nabierać barw innych niż czerń :-)
Awatar użytkownika
AsMa
Posty: 181
Rejestracja: sobota 07 sty 2017, 22:06
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Częstochowa

Re: zdecydowany

Post autor: AsMa »

Czuję się upoważniona do odpowiedzi - mam troje dzieci i jeździmy z ogarem na wakacje :) To jest jak najbardziej wykonalne, pod warunkiem, że masz wystarczająco duży samochód. Jak Ronja była mała, to jechała u mnie pod nogami na przednim siedzeniu. Ale w następnym roku było to oczywiście niemożliwe. Kupiliśmy transporter - taki składany, z materiału, na allegro jest duży wybór. Wstawiamy go do bagażnika i jest to bardzo wygodne. Tylko niestety nie zostaje dużo miejsca na bagaż. Możesz rozważyć opcję bagażnika dachowego (na walizki, oczywiście, nie na psa :D ) Ja bardzo polecam wakacje z psem. Ronja pojechała z nami na Mazury, jak miała cztery miesiące. Było fantastycznie, nie sprawiała żadnego problemu. Nawet pływała z nami kajakiem. Była tak zmęczona, że w domu zasypiała od razu i nie miała możliwości narozrabiać. Chodzenie na obiady też nie stanowiło problemu, chociaż oczywiście wybieraliśmy opcję stolika na dworze. Ale parę razy wpuszczono nas nawet do środka. Ja nauczyłam psa, że nie je wtedy kiedy ludzie. Nie ma mowy o podkarmianiu pod stołem (to trudne przy dzieciach, ale wykonalne :) ) Dlatego Ronja spokojnie siedziała pod stołem, kiedy jedliśmy.
W tym roku pojechaliśmy nad morze i tez było świetnie. Trzeba po prostu szukać miejsc, gdzie przyjmują z psami. Wbrew pozorom jest dużo takich miejsc, w dobie internetu znalezienie czegoś nie stanowi problemu. Jeśli chodzi o Parki Narodowe, to też musisz sprawdzić - do niektórych można wejść z psem (na smyczy!) do innych nie.
Mogłabym jeszcze mnóstwo pisać o plusach życia z ogarem, ale nie chcę Cię zamęczyć. Na ten temat ja tak mogę godzinami. Ale powiem tak na koniec - różne psy miałam w życiu - od jamnika, poprzez collie, cocker spaniela, owczarka podhalańskiego (tego mam nadal), ale ogar jest najwspanialszy :lol:
https://www.facebook.com/Ogar-Polski-z- ... 790481612/" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ