Strona 4 z 4

Re: zdecydowany

: piątek 14 kwie 2017, 20:31
autor: Iza i Sławek
Marta A pisze: Zdecydowanie pragnę podkreślić, ze suki, które widziałeś na targach nie są typowymi przedstawicielkami rasy, jeśli mówimy o temperamencie! :D Tu się chyba wszyscy zgodzą? Może nawet Sławek ;)
Czy ja wiem czy one nie są typowe jeżeli chodzi o temperament :mysl_1:. Faktem jest że jedna z nich bardzo lubi imprezy typu dużo rąk do głaskania i smaczków do wyżebrania :cwaniak: . Druga już taka chętna nie jest.
Widziane poza "naturalnym" środowiskiem jak dom, spacerki, urlopy (w lesie :evil:) mogą pozostawić trochę mylne wrażenie.
Iza

Re: zdecydowany

: piątek 14 kwie 2017, 23:37
autor: AsMa
To ja też jeszcze dodam, chociaż pytający chyba już stracił zainteresowanie :D Można nauczyć ogara, że nie wolno skakać na drzwi. Da się. Potrzebna jest tylko konsekwencja.

Re: zdecydowany

: sobota 15 kwie 2017, 08:32
autor: Marta A
AsMa pisze:..., chociaż pytający chyba już stracił zainteresowanie :D ...
rafkow,
to przez Ciebie, po co wstawiałeś takie drastyczne zdjęcia! :gleba:

Re: zdecydowany

: sobota 15 kwie 2017, 09:53
autor: hania
BasiaM pisze:Witaj,
Jak tak czytam to od razu przypomina mi się pewna historia sąsiadki ... jej wnuczka chciała koniecznie mieć pieska, więc ojciec wnuczki kupił jej legowisko, smycz, karmę i szczeniaka .... pluszowego.
Przez tydzień miała opiekować się nim jak prawdziwym psem. Wychodzić na spacery kilka razy dziennie, karmić itd ... wytrzymała dwa dni.
Pies nie pojawił się w tym domu, temat zniknął z tapety
Uważam, że wyprowadzanie pluszowego psa nie ma żadnego przełożenia na opiekę nad prawdziwym. Podobnie jak kupowanie dziecku które chce psa chomika ;). Z pluszowym psem nie można się pobawić, nie można nawiązać więzi, nauczyć sztuczek itp. My byłyśmy w idealnej sytuacji bo jak Kuba zapragnął psa to musiał zajmować się jednym z naszych.

Re: zdecydowany

: poniedziałek 17 kwie 2017, 21:17
autor: BasiaM
hania pisze:
BasiaM pisze:Witaj,
Jak tak czytam to od razu przypomina mi się pewna historia sąsiadki ... jej wnuczka chciała koniecznie mieć pieska, więc ojciec wnuczki kupił jej legowisko, smycz, karmę i szczeniaka .... pluszowego.
Przez tydzień miała opiekować się nim jak prawdziwym psem. Wychodzić na spacery kilka razy dziennie, karmić itd ... wytrzymała dwa dni.
Pies nie pojawił się w tym domu, temat zniknął z tapety
Uważam, że wyprowadzanie pluszowego psa nie ma żadnego przełożenia na opiekę nad prawdziwym. Podobnie jak kupowanie dziecku które chce psa chomika ;). Z pluszowym psem nie można się pobawić, nie można nawiązać więzi, nauczyć sztuczek itp. My byłyśmy w idealnej sytuacji bo jak Kuba zapragnął psa to musiał zajmować się jednym z naszych.
Tak, ale chodziło tu o kaprys dziecka i miało udowodnić, ze się nie zniechęci przy obowiązkach - choć i tu pewnika nie ma :niewka:
W każdym razie uważam, że facet miał fajny pomysł z pluszakiem a nie z prezentem - kaprysem w postaci słodkiego pieska, które za chwilę wylądowałoby w schronie albo nie wiadomo gdzie ;)

Re: zdecydowany

: wtorek 18 kwie 2017, 10:07
autor: hania
BasiaM pisze: W każdym razie uważam, że facet miał fajny pomysł z pluszakiem a nie z prezentem - kaprysem w postaci słodkiego pieska, które za chwilę wylądowałoby w schronie albo nie wiadomo gdzie ;)
Oczywiście, że nie promuję kupowania pieska bo to jest chwilowy kaprys dziecka. Ale opieka nad pluszowym psem nijak sie ma do opieki nad prawdziwym i do tego jest bez sensu i celu. A dzieci takie rzeczy czują. Dla mnie sensowniej by było gdyby dziecko miało np wynosic śmieci czy odkurzać - bo to jest działanie celowe, którego efekty widzi.

Re: zdecydowany

: wtorek 18 kwie 2017, 14:17
autor: miszakai
Słuchajcie, po tych wszystkich wpisach to chyba trzeba zmienić tytuł wątku na niezdecydowany :mysl_1: A może nie...Może pasuje tylko w innym sensie ;) :)

Re: zdecydowany

: wtorek 18 kwie 2017, 14:40
autor: qzia
U mojej szwagierki też miał być pluszowy piesek. Budzili biedne dziecko w 6 rano codziennie i kazali wstawać. Dziecko w końcu zwątpiło. Jednak pieska kupili i teraz nie dość, że tata wstaje z pieskiem rano to jeszcze jeździ z nim na treningi agility, biega po lesie i chodzi na szkolenia. A dziecku i tak został pluszak. :niewka: :niewka:

Re: zdecydowany

: wtorek 18 kwie 2017, 15:22
autor: miszakai
Dla mnie nieporozumieniem jest powierzanie opieki nad psem dziecku. W sensie brania pełnej odpowiedzialności za dobrostan zwierzaka. I zgadzam się, ze pluszowym się zajmować to trochę bez sensu. Ok, włączać w opiekę, dokładać obowiązki ale dziecko samo za siebie nie odpowiada. To dorosły jest odpowiedzialny, i za dziecko i za zwierzęta jakie bierze pod swój dach.

Re: zdecydowany

: środa 19 kwie 2017, 00:46
autor: Eni
A ja może z innej beczki. Zanim kupisz, czy adoptujesz psa najlepiej zadać sobie parę pytań:
Jak lubię spędzać swój wolny czas?
Jakich zachowań od psa oczekuję, a jakie mnie denerwują?
Ile dłuższych spacerów w tygodniu mogę psu zaoferować?
Jakie jest moje podejście do czystości i porządku w mieszkaniu?
Czy miewam dużo gości- czy przychodzą do mnie obcy czy rodzina, wiodę życie towarzyskie w domu?

Pewnie domyślasz się, do czego służą te pytania.
Ogar to świetny pies, ale nie dla każdego - tak jak nie dla każdego jest husky czy york albo kaukaz.
Jeśli chodzi o potrzebę ruchu, to ogar nie musi biegać, jest raczej typem wąchacza- spacerowicza (więc dla pasjonatów zaprzęgów, agility, czy canicrossu się nie nada), ale niezmiernie cieszy się możliwością buszowania po łąkach i zaroślach oraz (niestety) babrania się we wszelkich śmierdzielstwach. Jeden plus, że z większych kawałków brudu zdąży się wytrzepać przed powrotem do domu :)

Jakie typy temperamentu psiego lubisz? Czy chcesz, żeby pies się pilnował i był zapatrzony w Ciebie, tylko czekał na komendę? Czy może masz swoją strefę komfortu i nie chcesz, żeby pies był non stop pod nogami, wymagał rzucania zabawek i uwagi? Ogar nie jest tym pierwszym typem. Nie jest niczym labek czy ON, które chcą się panu przypodobać - większość nie zwróci na człowieka uwagi na dworze, jeśli nie ma się czegoś smakowitego na podorędziu. Ale za to można podziwiać jego dostojeństwo wymieszane napadami szaleństwa :D Z drugiej strony większość ogarów dąży do polizania swoich człowieków po twarzy, spania w łóżku, opierania głowy (zaślinionej również) o pańskie kolana.
Ogar jest bardzo inteligentny, ale samodzielny - czyli rozważa, czy opłaca mu się wykonać dane polecenie, nudzi się powtarzaniem tych samych czynności i nie obawia się pozostawić przerażonego opiekuna na łące, gdy pobiegnie sprawdzić, co jest za wzgórzem...

Jak już poprzednicy pisali, ogar wymaga spacerów, stymulacji węchowej (czyli nie codziennie w to samo miejsce, nie tylko na siku i kupkę), zabaw, kontaktu z przyrodą. My mieszkamy w Głogowie - nie jest to jakieś wielkie miasto, ale mimo że moja sucz mała jak na współczesne ogary, to ludzie potrafią się krzywo patrzeć jak idę z nią po parku czy przez centrum (że niby taki duży pies, że w bloku, że może być groźna).

Jeśli chodzi o sierść, to podobno ogary linieją cały czas i te ich kłaki są trudne do usuwania z tkanin - moja tam jakoś bardziej od kundla nie linieje (nadal to jego białe kłaki są na ubraniach i w jedzeniu ;) choć kot stara się mu dorównać). Niestety jeśli chodzi o ślinienie, to sporo znajomych ma z tym straszny problem, a faktycznie pies gdy tylko się podekscytuje (czyli jak się cieszy na gości, jak widzi jedzenie i ma na nie smaka, jak się bawi) to się ślini, a że ma zwisające fafle (swoją drogą urocze, więc te bez fafli mnie się nie podobają :P) to powstaje glut - który jest zamaszystym ruchem głowy roztrzepywany po okolicy lub zostawiany na wyjściowych ciuchach.

Jeśli chodzi o gości, to ogary są raczej przyjacielskie, ale nie dadzą sobie w kaszę dmuchać i próby spoufalania bez przywitania mogą być powodem do ostrzegawczego szczeku (a głos mają potężny). Nie są to typowo obronne psy i raczej złodzieja powitają z zaciekawieniem, ale bez właściwej socjalizacji mogą się wystraszyć nietypowego gościa i nie być przyjazne. Dziś sympatyczny pan policjant zatrzymał mnie do kontroli drogowej, a moja sucz uznała, że nie jest dobrze, by obcy facet pchał się z łapami do okna jej pańci i bardzo wymownie dała panu do zrozumienia, że nie jest mile widziany w aucie :) Moja sucz nie jest bezwzględnie przyjaznym psem, nie pozwoli skrzywdzić ani mnie, ani swojego psiego brata (nie raz ratowała gamonia, gdy ten - nie umiejąc czytać psich sygnałów- naruszył przestrzeń osobistą jakiegoś psa), nie zaatakuje sama, ale podejrzewam, że nie będzie dłużna, gdy pies do niej z zębami skoczy. Ja mam tego świadomość i wpuszczając inkasentów, w tłumie ludzi czy właśnie podczas spotkań typu: zapytanie o drogę, impreza rodzinna, noclegi w pensjonatach - muszę poinstruować psa, czego od niego oczekuję, bo mogłoby się zrobić nieprzyjemnie. No i większość gości ma problem z tym, że pies się ślini (do czego zwykle sami go uprzednio prowokują, niestety).