Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Wszystko na temat przygotowania się przewodnika i jego psa
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: zybalowie »

Mam nadzieję, że nikt się na taki pomysł nie obrazi, ale: zauważyłam, że dział dogoterapii kwiczy.

Ponieważ postanowiliśmy już na serio wejść w temat, chciałabym go rozruszać czymś w rodzaju bloga - case study naszych przygód edukacyjnych, od podstaw. Chciałabym dzielić się z wami zdjęciami, historiami i refleksjami z kolejnych etapów przygotowywania psa i przewodnika do wizytowania.

Dzięki stowarzyszeniu którego jestem członkiem mam okazję - ja i inni zaczynający przygodę z tematem - krok po kroku zdobywać wiedzę i doświadczenie potrzebne do takiej pracy. Myślę, że to jest dobry moment, żeby zacząć się dzielić doświadczeniami. Właśnie zakończyliśmy podstawowy kurs dla przewodników, zorganizowany dzięki trenerowi Wesołej Łapki (i jednocześnie naszemu, stowarzyszeniowemu) i Fundacji Dogtor.

Razem z naszym trenerem, zoopsychologiem, pedagogiem i... (kim on tam nie jest :roll:) opracowaliśmy program szkoleń dla członków naszego stowarzyszenia - on merytorycznie, ja "logistycznie" (koordynuję to od strony stowarzyszenia). Bardzo ciekawe doświadczenie, bo jestem jednocześnie w środku i na zewnątrz tego przedsięwzięcia ;-)

Na nasz kurs zgłosili się głównie studenci kierunków związanych ze wspieraniem rozwoju oraz osoby zawodowo zajmujące się pracą z osobami wymagającymi wsparcia. Dostali solidne podstawy wiedzy, oraz najważniejszą z informacji: że te podstawy nie czynią ich dogoterapeutami, a przed nimi jeszcze miesiące pracy i nauki :twisted:

Jeszcze w listopadzie rozpoczniemy selekcję i szkolenie psów. Przez najbliższych kilka miesięcy (plan minimum to pół roku) będziemy się spotykać na seminariach, pracować warsztatowo i samodzielnie realizować prace domowe. Potem przyjdzie czas na terminowanie, czyli praktyki. Ci, którzy jeszcze psów nie mają, będą je wybierać pod okiem szkoleniowca. Praca psów pod nadzorem i z tzw. "superwizją". Więc ruszamy do boju :-)

Do całej tej pracy i nauki zostanie zaprzęgnięty również mój osobisty pan pies i pomyślałam, że będę się dzielić naszymi doświadczeniami. Łogar, jakby nie patrzeć, trochę się różni od goldenów - więc na pewno jego szkolenie będzie miało swoją specyfikę i będzie ode mnie wymagało trochę pomyślunku w miejscach, w których pewne rzeczy nie będą mu przychodzić tak łatwo, jak kolegom retriverom ;-) (albo mi nie będą przychodzić tak łatwo, jak właścicielom tych drugich :jezyk_3: )

Może dla kogoś takie case study będzie ciekawe, może zachęci do wejścia w temat, pokaże, jak i z czym to się je w praktyce, czego po drodze wymaga.

Na początek na dniach wrzucę zdjęcia z podstawowego kursu, może nawet jakieś nagranie :-)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: Ania W »

Jakie to dokładnie stowarzyszenie...bo jakoś tak tajemniczo brzmi to wszystko ;)
Temat ciekawy i chętnie poczytam coś więcej o zakresie kursu:)

A ogar może nie aportuje jak golden czy inny labek ale praca z ludźmi przychodzi mu bardzo łatwo :silacz:
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: zybalowie »

Ania W pisze:Jakie to dokładnie stowarzyszenie...bo jakoś tak tajemniczo brzmi to wszystko ;)
Temat ciekawy i chętnie poczytam coś więcej o zakresie kursu:)
Stowarzyszenie Po To Jestem.
Zastanawiałam się, czy wrzucanie nazwy nie zostanie odebrane jako pompa i robienie pijaru :oops:
A chciałam się skupić bardziej na "drodze pierwszaka" od zerówki do świadectwa ósmej klasy ;-)
A ogar może nie aportuje jak golden czy inny labek ale praca z ludźmi przychodzi mu bardzo łatwo :silacz:
Racja. Ale nie ma już na przykład "miękkiego chwytu", czyli nie zdejmie dziecku rękawiczki z dłoni, raczej nie poda aportu itd. Po prostu trzeba będzie w to miejsce wymyślić inne sposoby na osiągnięcie zamierzonego celu, pracując z psem inaczej :-) I to może być ciekawe.
Założenie (moje prywatne) jest takie, żeby pracować z psem w sposób możliwie dla niego naturalny. Ze świadomością możliwości i ograniczeń wpadać na nowe pomysły.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7819
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: qzia »

Z moich doświadczeń.
Moje ogary zdecydowanie delikatniej biorą smakołyki z rąk dziecka niż moje labki. Zuzia, która kilka dni temu była u mnie w pracy (szpital rehabilitacyjny dla dzieci), bardzo delikatnie i spokojnie brała smaczki z ręki. Zuzia jest dość ostrożna jeśli chodzi o obcych. W stosunku do małej dziewczynki była dość śmiała i chętnie dawała się głaskać. Ale ja jej zdecydowanie nie ufam. Były chwile, że bardzo bacznie na nią patrzyłam i zdecydowanie interweniowałam.
Żeby było jasne. Ogar to dla mnie pies, który mało nadaje się do dogoterapii. Są takie sytuacje, że może.... ale pod bardzo specjalnym nadzorem. Ja moim ogarom nie ufam tak jak moim labkom. Podkreślam tu moim, bo są inne labki i inne ogary i nie można generalizować.
Ajsza też jest bardzo delikatna przy braniu smaczków. Pięknie się łasi i przymila. Dam głowę, że nie ugryzie człowieka a dziecka absolutnie, ale i tak jej nie ufam. Ogar dla mnie jest nieprzewidywalny, a labek zdecydowanie tak.
Pozdrawiam Kasia
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: zybalowie »

Ogar dla mnie jest nieprzewidywalny
Poważnie? :zdziw_5:
Dlaczego?

Teoretycznie ogar ma bardzo duże szanse znaleźć się w profilu psychicznym psa odpowiednim do tego rodzaju pracy. To oczywiście w ogóle, ujmując rzecz po rasie. A w "szczególe" po prostu konieczna jest ocena behawiorysty, nadzór i co najmniej kilkumiesięczna praca z psem pod okiem fachowca - w każdym przypadku.

Co do chwytania, to ja miałam na myśli detale i dość precyzyjne komendy przydatne w trakcie zajęć.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: hania »

zybalowie pisze: Racja. Ale nie ma już na przykład "miękkiego chwytu", czyli nie zdejmie dziecku rękawiczki z dłoni, raczej nie poda aportu itd.
I tu się nie zgodzę. Te ogary nauczone aportowania, które znam mają bardzo delikatny chwyt i nie miałyby problemu ze zdejmowaniem rękawiczki. Tylko, że nauka aportu jest inna bo nie opierav się w takim stopniu na popędach jak u np labów.
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: Ania W »

Ja Łozie zdecydowanie duuużo bardziej ufam w relacjach z ludźmi niż w relacjach z innymi psami.
NIGDY nie dała mi powodu, żebym to zaufanie ograniczyła.
Jest ogromnie cierpliwa i zniosłaby dużo gdyby nie to, że staram się zawsze dbać o jej komfort w pracy. Fakt - branie smaczków mamy do dopracowania, bo akurat ona jest troche za mało delikatna w tym względzie (i ślini :D ) ale z drugiej strony ja zawsze dzieciom mówię jak podawać psu smaczki (na otwartej dłoni), bo wychodzę z założenia, że skoro mam uczyć obcowania z psem ogólnie to to jest akurat umiejętność warta przekazania ;)
Poza tym podaje przedmioty (aport to za dużo powiadziane ) i to bardzo różne i czasami trudne do podania przedmioty (słoik, widelec, klucze).
Zdjemowania rękawiczek nie ćwiczyłam....ale z drugiej story kto powiedział, że każdy pies pracujący z dziećmi musi umieć to samo? Ja np. nie uczyłam nigdy Łozy podawania łapy co się wielu bardzo podoba - tzn. często mam pytania czy ona poda łapę. Ogary i tak mają tendencję do walenia łapą i wymuszania w ten sposób więc chciałam uniknąć sytuacji, w której będzie próbowała coś w ten sposób kiedyś załatwić. Za to ma inne sztuczki: twist, rolowanie, ukłon....entuzjazm budzi już samo dostawianie się do nogi ;)
A jeżeli miałabym porównać labki i ogary to fakt labki zazwyczaj są karniejsze, bardziej nastawione na człowieka (ogar raczej na nagrodę ;) )ale i w moim odczuciu trudniejsze do okiełzania jeżeli chodzi o statykę - ciągle w ruchu ...a już na pewno ogon ;)
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: zybalowie »

hania pisze: I tu się nie zgodzę. Te ogary nauczone aportowania, które znam mają bardzo delikatny chwyt i nie miałyby problemu ze zdejmowaniem rękawiczki. Tylko, że nauka aportu jest inna bo nie opierav się w takim stopniu na popędach jak u np labów.

Haniu, my to wszystko jeszcze przerobimy... i wtedy będę polemizować, albo nie.
kto powiedział, że każdy pies pracujący z dziećmi musi umieć to samo?
Właśnie o to chodzi - czasem trzeba będzie pójść w inna stronę, niż reszta :-)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: hania »

zybalowie pisze:
hania pisze: I tu się nie zgodzę. Te ogary nauczone aportowania, które znam mają bardzo delikatny chwyt i nie miałyby problemu ze zdejmowaniem rękawiczki. Tylko, że nauka aportu jest inna bo nie opierav się w takim stopniu na popędach jak u np labów.

Haniu, my to wszystko jeszcze przerobimy... i wtedy będę polemizować, albo nie.
Zakładałam, że temat jest ogólny do dzielenia się informacjami ;)
A dla mnie o tyle ciekawy, że od "psiej" strony odpowiadamy za jeden z kursów dogoterapii.
Awatar użytkownika
ania N
Posty: 5017
Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Nasiłów /Puławy

Re: Edukację czas zacząć, czyli wchodzimy w temat dogoterapii

Post autor: ania N »

Temat bardzo ciekawy. Wielokrotnie się zastanawiałam jak ogary sprawdzają się w tej dziedzinie. ;)

Swojego Fiorda raczej bym nie polecała - jedzenie bierze z maksymalną delikatnością , ale może przypadkiem przeorać dziecko łapą, zadeptać lub powalić ogonem. Wszystko wynikające z nieuwagi.

Z drugiej strony pies bardzo lubi dzieci, przy maluchach się bardzo stara, podchodzi delikatnie i nigdy nie skacze. Może dlatego że pyskiem sięga do buzi i może przywitać się delikatnie dotykając wąsami. (Fiord nie liże).

Na wystawie w Kielcach miałam taki przypadek, że rozpędzone dziecko wpadło mi na stojącego przy nodze psa, mały przefiknął się, zawisł na chwilę przewieszony przez Fiorda - a ten nic zero reakcji. Za to za chwilę pojawiła się rozhisteryzowana mamusia goniąca malca. :D
Tak czy inaczej zawsze jednak uważam. ;)
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."

https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ