Stop odstrzałom

Co wolno a czego nie, psom i ich właścicielom
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13064
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Stop odstrzałom

Post autor: kasiawro »

Wczoraj czytając "Brać Łowiecką" (numer marcowy) natrafiłam na artykuł/list myśliwego pt. "Szanuję przyrodę, nie puszczam luzem" artykuł moim zdaniem z głową napisany i za to chwała myśliwemu :szacun_1:
W artykule została podana strona:
http://www.stopodstrzalom.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
polecam poczytać, aby nigdy nam nic takiego się nie przytrafiło, ale powinniśmy być świadomi na co jesteśmy narażeni .
Awatar użytkownika
irie
Posty: 3550
Rejestracja: środa 14 paź 2009, 23:04
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Stop odstrzałom

Post autor: irie »

Niby ogolnie znam sprawe, ale nie bardzo wiem, jak sie do niej ustosunkowac. Interesuje mnie to, bo mieszkam kolo lasu i nie sposob z psami tam nie zajrzec. Bardzo w las sie nie zapuszczamy, no ale sarny to i na lace przed lasem biegaja czasem. Wiec jak, na smyczy tylko? :foch_1:
Choc i tak drze, ze gdyby psiaki pobiegly gdzies same za tropem, to moze im sie cos stac. (nawet nie tyle o strzelajacych mysliwych tu mysle, co o groznych dzikach :] i drogach przecinajacych las - wiadomo, auta)
Ale czy mysliwi, lesnicy - tez swoich psow nie puszczaja w lesie luzem? :mysl_1:

A moze 100lic moglby praktycznie ten temat przyblizyc?..



kasiawro - ten artykul o ktorym wspomnialas raczej nie jest dostepny w necie?
Obrazek
Awatar użytkownika
wszoleczek
Posty: 1894
Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
Gadu-Gadu: 3431453
Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
Kontakt:

Re: Stop odstrzałom

Post autor: wszoleczek »

Jeżeli jakiś myśliwy zestrzeliłby mojego psa, to nie chciałabym być w jego skórze :evil:

Najważniejszy fragment artykułu (dla leniwych :twisted: ):
"Myśliwy ma prawo odstrzelić psa lub kota, gdy łącznie zachodzą następujące przesłanki:

1. Myśliwy musi mieć upoważnienie wydane przez zarządcę danego obwodu łowieckiego
2. Pies czy kot muszą być bez opieki i wykazywać oznaki zdziczenia
3. Pies czy kot muszą być ponad 200 m od zabudowań mieszkalnych,
4. Pies czy kot musi stanowić zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych, a więc muszą się one znajdować w terenie, gdzie zwierzyna taka przebywa.
"
Natalia i Nero
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13064
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: Stop odstrzałom

Post autor: kasiawro »

irie pisze: Bardzo w las sie nie zapuszczamy, no ale sarny to i na lace przed lasem biegaja czasem. Wiec jak, na smyczy tylko? :foch_1:

Ale czy mysliwi, lesnicy - tez swoich psow nie puszczaja w lesie luzem? :mysl_1:

kasiawro - ten artykul o ktorym wspomnialas raczej nie jest dostepny w necie?
Irie nie trzeba się w las zapuszczać aby psy pogoniły sarnę. Najczęściej te co spotykam sarny to "śródpolne" i znacznie więcej ich jest poza lasem bo one żerują tam. Nie tylko w lesie są okręgi łowieckie ;), z mojej strony ja głównie obawiam się pól i łąk.
Też sobie nie wyobrażam spaceru codziennie na lince w terenie.
Irie wiesz jak jest "co wolno wojewodzie, to nie tobie .....".

Artykuł czytałam w gazecie nie w necie
wszoleczek pisze:Jeżeli jakiś myśliwy zestrzeliłby mojego psa, to nie chciałabym być w jego skórze :evil:
Wszoleczek to co cytowałaś to jest ze strony, nie z art. z gazety, ale dokładnie to właśnie jest ważne i każdy musi mieć tego świadomość.
Wszoleczek bez względu na to, co byś zrobiła, psa by już nie było.....
Siedziałam w tym temacie trochę jak tylko się przeprowadziliśmy tutaj aby mieć świadomość co mi wolno, a co nie i nie ma złotego środka aby być bezpiecznym z psem biegającym luźno. Jak czytamy na tej stronie co podałam to w większości przypadkach "myśliwi" są bezkarni.
Jak wszędzie są ludzie i ludziska na 5 spotkanym myśliwych w okręgu łowieckim miałam 2 upomnienia w stylu "weź tego psa bo zastrzelę" a 3 na poziomie. Z tego jedno "proszę zapiąć psa na otok bo teren łowiecki" (psem biegającym luźno był Zagaj w wieku 5 miesięcy, Pasja była na smyczy), drugie (myśliwy na ambonie - my zdziwieni nim, a on nami ;) liczył na dziki) "państwo wezmą psy bo czekam na dziki, a poza tym uważajcie bo ja nie strzelę do psa ale są tacy co strzelą", trzecie to przemiły pan akurat szedł do auta z ambony nic nawet nam nie powiedział-rozmawialiśmy chyba z 15 min o psach, zwierzynie okolicznej i na co w tym okresie poluje, "zero" groźby jakiejkolwiek.
Oprócz tego typu rozmów, spotykałam w odległości 500/2000 m myśliwych, którzy nawet nie reagowali, jak tylko ich zauważam idę w przeciwległym kierunku abym oni mi nie wchodzili w drogę, a ja im. W terenie jak jestem z psami mam albo długi obiektyw, albo lornetkę i oczy wokół głowy. Teraz jak jest Zagaj to oczy wokół głowy 10 razy na minutę ;).
Każde wypuszczenia psów, to najpierw sprawdzenie terenu najbliższego (auta, ambony, odgłosy) potem spacer.
Temat rozpoczęłam ponieważ znajoma poinformowała mnie, że w regionalnej TV mówili o moich okolicach, że jest "robiony" odstrzał dziko wałęsających się psów i kotów, pomyślałam że każdy powinien być świadomy.
Awatar użytkownika
irie
Posty: 3550
Rejestracja: środa 14 paź 2009, 23:04
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Stop odstrzałom

Post autor: irie »

Z tego co piszesz, widze ze w mojej najblizszej okolicy chyba nie ma terenow lowieckich (bliskosc zabudowan, osiedla domow prawie w lesie, niewielkie tereny otwarte typu pola czy laki). Jak chodzilismy troche dalej z Minuta (jeszcze nie mielismy Basa) widzialam ambony przy lesie, wiec pewnie tam - tak. Nigdy nie spotkalam mysliwego. :] Tak jak pisalam, bardziej obawiam sie samochodow. Tylko ze wlasnie teraz myslalam o spacerach w inne okolice, bardziej 'otwarte', zeby miec Basa na oku, bo w lesie mi zaraz znika (Minuta raczej trzymala sie blisko nas) I po tym co czytam, to juz nie wiem... Chyba na poczatek trzeba wybadac (w PZL?) gdzie dokladnie sa tereny lowieckie i trzymac sie z daleka od nich.
Tylko gdzie wtedy? :/ Po polach rolnicy tez chyba nie pozwola spacerowac. W miescie to w ogole mozna zapomniec o psim bieganiu..
wiesz jak jest "co wolno wojewodzie, to nie tobie ....."
Moze najwyzszy czas zostac mysliwym?... :mysl_1: :zly2:
Obrazek
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13064
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: Stop odstrzałom

Post autor: kasiawro »

irie pisze: Chyba na poczatek trzeba wybadac (w PZL?) gdzie dokladnie sa tereny lowieckie i trzymac sie z daleka od nich.
Tylko gdzie wtedy? :/ Po polach rolnicy tez chyba nie pozwola spacerowac. W miescie to w ogole mozna zapomniec o psim bieganiu..
Wybadać gdzie ich nie ma - będzie szybciej i prościej ;)
Ja w necie kiedyś szukałam na różnych stronach "łowieckich" naszej okolicy i wszędzie wokół gdzie są fajne bez dróg miejsca to tereny łowieckie.
Jeśli masz na myśli pola to na mapkach różnie to jest zaznaczone, czasami droga polna, obok rów, miedza to już teren łowiecki, a nawet nie wiem czy pole nie :mysl_1:
Nie mogę teraz odszukać w necie tych okręgów :zly1:
gryfna

Re: Stop odstrzałom

Post autor: gryfna »

Myśliwy, który świadomie celuje do psa myśliwskiego nie zasługuje na to zaszczytne miano. Żaden ze znajomych mi myśliwych nie zrobiłby czegoś takiego, ale jak w każdym środowisku i tutaj zdarzają się osobniki nienormalne.
Jeśli chodzi o tereny łowieckie i nie-łowieckie to rzeczywiście trudno znaleźć miejsce, gdzie można wypuścić ogara luzem. Ja ryzykuję i wypuszczam w obroży odblaskowej - często zdarza mu się pogonić zwierzynę. Znajomi wyżlarze też trenują swoje psy na "cudzych" polach (oczywiście nie obsianych)i jak dotąd nie mieli kłopotów.
W zasadzie można przejść się do zarządu lokalnego koła i porozmawiać z łowczym, "przedstawić" psa - myśliwi przeważnie reagują na ogara bardzo pozytywnie.
Pozdrawiam :)
agag
Posty: 507
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:18

Re: Stop odstrzałom

Post autor: agag »

No cóż, widać w mojej okolicy nie ma prawdziwych myśliwych, bo psy są odstrzeliwane dość często, wszyscy blizej mi znani przyznają się do tego otwarcie. Natomiast ich zaciętości w tym procederze przestaję się dziwić- tylko w tym tygodniu miałam okazję dosypiać koziołka poranionego przez psy, kilka tygodni temu znaleziono pięć saren zagryzionych w sadzie... Akurat w tym przypadku sprawcami były niewielkie kundelki, największy z nich wielkości teriera walijskiego, pozostałe znacznie mniejsze... Nie były to psy zdziczałe, rzecz działa się przy ruchliwej ulicy na peryferiach Janowa, do lasu było baaardzo daleko, minimum 1,5 km. Stadko burków ganiało za ciekającą się suką, koziołka dopadły bo wpadł na ogrodzenie.
To wszystko sprawia, że moich suk pilnuję za zdwojoną czujnością, bo wiem, że gdyby zwiały nie wrócą szybko, a napotkany myśliwy raczej nie będzie przyjaźnie nastawiony :cry:. Widząc obrażenia jakich dokonały małe kajtki, wolę nie myśleć, co mógłby spowodować pies wielkości ogara.
Awatar użytkownika
wszoleczek
Posty: 1894
Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
Gadu-Gadu: 3431453
Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
Kontakt:

Re: Stop odstrzałom

Post autor: wszoleczek »

kasiawro pisze: Wszoleczek bez względu na to, co byś zrobiła, psa by już nie było.....
Na 100% myśliwemy by się to nie opłacało. Z pewnością pożałowałby tego :nunu:
gryfna pisze: W zasadzie można przejść się do zarządu lokalnego koła i porozmawiać z łowczym, "przedstawić" psa - myśliwi przeważnie reagują na ogara bardzo pozytywnie.
Pozdrawiam :)
Chyba tj najrozsądniejsze rozwiązanie.
Natalia i Nero
Awatar użytkownika
irie
Posty: 3550
Rejestracja: środa 14 paź 2009, 23:04
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Stop odstrzałom

Post autor: irie »

wszoleczek pisze:
kasiawro pisze: Wszoleczek bez względu na to, co byś zrobiła, psa by już nie było.....
Na 100% myśliwemy by się to nie opłacało. Z pewnością pożałowałby tego :nunu:
Co nie zmienia faktu, o ktorym pisze kasiawro. Bo przeciez wszyscy mysliwi nie czytaja tego forum i sie nie przestrasza... ;)
wszoleczek pisze:
gryfna pisze: W zasadzie można przejść się do zarządu lokalnego koła i porozmawiać z łowczym, "przedstawić" psa - myśliwi przeważnie reagują na ogara bardzo pozytywnie.
Pozdrawiam :)
Chyba tj najrozsądniejsze rozwiązanie.
Ja sie obawiam, ze to moze byc jakis patent, jesli chce sie trenowac psy do polowan i tak sie przedstawi sprawe lowczemu. Wtedy moze i sie zainteresuje. Bo ze chcesz sobie spacerowac z psem do woli..? Nie wiem. Ale i tak nie ma pewnosci, ze wszyscy mysliwi w twoim okregu beda mieli na uwadze twojego ogara, bo on sie lowczemu spodobal (dajmy na to).
Najpewniejsze chyba jednak oczy naokolo glowy. A wszystko, co mozna zrobic dla zwiekszenia bezpieczenstwa psa - odblaskowe obroze, unikanie ewidentnych terenow lowieckich, puszczania psa luzem w lesie, proby 'zapoznania sie' z lokalnymi kolami lowieckimi - oczywiscie ma gleboki sens.
Jednak pewnosci raczej nie daje nic. :zly1:
Obrazek
ODPOWIEDZ