Sentyment do cukierniczek...

Awatar użytkownika
EiMI
Posty: 2870
Rejestracja: sobota 07 sie 2010, 12:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Serby

Re: Sentyment do cukierniczek...

Post autor: EiMI »

Dzisiaj artysta rąbnął paczkę kaszki ryżowej dla niemowląt, ale jak mu się przylepiła do nosa, to zostawił :gleba: Szkoda, że mu zdjęcia nie zrobiłam :roll:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Jotka
Posty: 290
Rejestracja: poniedziałek 23 sie 2010, 19:36

Re: Sentyment do cukierniczek...

Post autor: Jotka »

Widzę, że dobrze uczyniłam, zakazując Korkowi wstępu do kuchni, raz na zawsze! Nauczył się stawać w progu, a kiedy tylko spojrzę - kładzie się z rozmarzonym spojrzeniem, licząc na pochwałę :gleba: .
Nic nie kradnie! Może to jakiś nienormalny pies jest? Nie przegryzł ani jednego kabla, nie pożarł żadnych okularów, zero strat wśród sprzętu TV (piloty)... Muszę z nim jutro porozmawiać. Za bardzo ugrzeczniony.
Korek ;) viewtopic.php?f=5&t=1058" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
kerovynn7
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek 06 cze 2011, 11:11
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Poznań

Re: Sentyment do cukierniczek...

Post autor: kerovynn7 »

Może psy lubią słodkie? Robin nie jada pieczywa, ryżu, makaronu - wyliże z dodatków i wypluwa. Ale herbatniki, ciasteczka, czy kawałek ciasta...oooo, to bardzo chętnie :)
Awatar użytkownika
EiMI
Posty: 2870
Rejestracja: sobota 07 sie 2010, 12:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Serby

Re: Sentyment do cukierniczek...

Post autor: EiMI »

Calvados jada wszystko... niestety :mrgreen: Kradnie namiętnie i przy każdej okazji, kiedy nie widzimy. My! bo goście już mu nie przeszkadzają :placzek: :placzek: :placzek:
Straty powoduje znikome. RTV go nie interesuje. Kabel ma na sumieniu jeden.... i wybrał niepotrzebny. Da się przeżyć. :D
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Sentyment do cukierniczek...

Post autor: zybalowie »

Widzę, że dobrze uczyniłam, zakazując Korkowi wstępu do kuchni, raz na zawsze! Nauczył się stawać w progu, a kiedy tylko spojrzę - kładzie się z rozmarzonym spojrzeniem, licząc na pochwałę .
Nie tylko dobrze - bardzo dobrze :-) Dla mnie pies nie ma w kuchni po prostu czego szukać, teren zakazany.

A co do za bardzo ugrzecznionego psa - ja myślę, że po prostu dobrze go ułożyłaś i tyle. Za co szacun, bo ja mam teraz na przykład na nosie okularki udekorowane przez pieska. Z rysami na lewym szkle, oprawkami po skosie i pięknie wyrzeźbionym przez psie zęby plastikiem ;-)
Pamiątka z czasów pierwszej wojny domowej o nie niszczenie ;-)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kerovynn7
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek 06 cze 2011, 11:11
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Poznań

Re: Sentyment do cukierniczek...

Post autor: kerovynn7 »

zybalowie pisze:okularki udekorowane przez pieska.
u nas tylko moja komórka nieco ucierpiała - troszkę porysowana. RTV i kable nietknięte. Fascynuje go tylko kabel od odkurzacza. Zawsze gdy odkurzam jest ta sama historia - w którymś momencie ciągnę odkurzacz za soba a on ani drgnie. Odwracam się a tam Robin stoi na kablu wzrok wbity w ścianę, na pysku mina "ale o co chodzi?" :jezyk: Grzesiek śmieje się, że to męska solidarność, bo on sam nie lubi odkurzacza ;)
Namiętnie zaś kradnie papier toaletowy z łazienki i przerabia na confetti, nie pogardzi tez paczką chusteczek, opakowaniem od jajek... jedzenie trzeba trzymać poza zasięgiem. Pod tym względem Esia jest zupełnie inna. Póki była sama, pod nasza nieobecność zostawała w domu, spała w pokoju na naszym łóżku. NIGDY NIC nie zniszczyła - poza jednym szczebelkiem od krzesła, ale to w okresie zmiany zębów i w zasadzie to sama jej na to pozwoliłam. Nic nie trzeba było przed nią chować ani zabezpieczać. Jak chciała dostać jedzenie leżące w zasięgu pyska to siadała przy stole i czekała. I nikt jej tego specjalnie nie uczył. Taki nam się szwajcarsko-pasterski aniołek trafił :happy3:
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Sentyment do cukierniczek...

Post autor: zybalowie »

Różnie bywa. Mozart był tak naprawdę pierwszym w moim życiu psim niszczuchem (chociaż, dobra, muszę mu oddać sprawiedliwość - trwało to krótko). Tyle, że ja też mam wrażenie, że do pewnego czasu strasznie się nad nim rozciumkiwałam...
Dopiero jak przekroczył 20 kilo, zaczęłam sobie uświadamiać, że pewnym rzeczom mówimy basta :nunu: No cóż - pies pozwala sobie na tyle, na ile... może sobie pozwolić ;-)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8079
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Sentyment do cukierniczek...

Post autor: BasiaM »

zybalowie pisze:No cóż - pies pozwala sobie na tyle, na ile... może sobie pozwolić ;-)
albo raczej ... na ile my mu pozwolimy ;)
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
zybalowie
Posty: 1668
Rejestracja: niedziela 15 sie 2010, 08:19
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: Sentyment do cukierniczek...

Post autor: zybalowie »

BasiaM pisze: albo raczej ... na ile my mu pozwolimy ;)
Dokładnie o to mi chodziło :-) Bo to my wyznaczamy granice.
Obrazek
Obrazek
ODPOWIEDZ