Strona 2 z 2

Re: fajny artykuł o żywieniu

: sobota 22 paź 2011, 12:01
autor: KasiaR
Nie chcę tworzyc nowego wątku więc zapytam tu :)
Ułan pierwszą zimę będzie na dworze, w ciepłej budzie, nie ma kojca, cały ogród do dyspozycji.
Czy należy psu zwiększyc porcje żywieniowe, czy jakoś szczególnie go witaminizowac i czym?
Obecnie pies dostaje rano suchą karmę, nie raz z twarogiem, śmietaną, jogurtem itp. wieczorem gotowane, szyje indyka z ryżem, marchwią, seca drobiowe z makaronem, rzadziej stópki wieprzowe. Dostawał pełną litrową michę, dośc zwarte, ostatnio daje lekko więcej i bardziej rozrzedzam, nie ukrywam, że mam plan lekko go podtuczyc, żeby mu było cieplej :mrgreen:
a może jestem w błędzie?
z góry dziękuję za pomoc

Re: fajny artykuł o żywieniu

: sobota 22 paź 2011, 12:06
autor: weszynoska
fiu fiu :happy3: przeprowadzam się do Was :psiako:

w zimie ja tez zwiększam porcje , pilnuję , żeby po suchej karmie psy sie dość napiły, bo pozostawienie wody na zewnątrz skutkuje jej zamarznięciem.

Re: fajny artykuł o żywieniu

: sobota 22 paź 2011, 20:57
autor: hania
Ja staram się dawać też bardziej tłuste jedzenie.

Re: fajny artykuł o żywieniu

: poniedziałek 24 paź 2011, 19:06
autor: zybalowie
Dobry tekst.
Ja ewoluowałam właśnie od podejścia: o mój boże co to będzie, czy to ma dostatecznie tego lub tamtego, czy mu nie brakuje czegoś itd., do podejścia: popatrzymy, zobaczymy.

Paradoksalnie wydaje mi się, że psu wyszło to na zdrowie. Jako podstawę stosuję suchą karmę, czasem dam mu gotowane, jakieś warzywka, kości, kurze nóżki, żółty ser, jajko, czasem nawet daję mu jakąś marketową puchę (dla odmiany) - wszystkiego po trochu i obserwuję, jak na co reaguje.

Pies mi się jeszcze nie rozpękł :-) Nie choruje. Waga w normie. Także mając szczęście mieć pod swoim dachem psa bez uczulenia i wrażliwych jelit po prostu mieszam i obserwuję.

Do mojego wyluzowania w temacie przyczynił się mój kochany piesek, który na spacerach potrafił zżerać rzeczy krańcowo paskudne i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie padał od tego trupem, co skłoniło mnie do refleksji, że jednak nie jest lebiodką i powinien jeść tak, żeby dobrze wyglądać, nie chorować i brykać.