Nie będę jadła...

Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8080
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Nie będę jadła...

Post autor: BasiaM »

spoko, spoko....suchara z pasztetem to może i sam nie zrobi ale za to sam włazi łapami na blat w kuchni i wypija kawę z kubka :strach_2: a tego to ja już go nie uczyłam :gleba:

Na szczęście bardzo rzadko wybrzydza jedzonko :jezyk_3: zdarzyło mu się może z 3 razy...no 4 :tia:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Aszemi
Posty: 6177
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
Gadu-Gadu: 4921992
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Nie będę jadła...

Post autor: Aszemi »

BasiaM pisze:sam włazi łapami na blat w kuchni i wypija kawę z kubka
Się uśmiałam :gleba: ale Salwa też dopija mleko po dzieciach :gleba:

A Arafat prawdziwy arystokrata może mu nóż i widelec daj :D :jezyk:
Obrazek
Obrazek
"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"
monik

Re: Nie będę jadła...

Post autor: monik »

Aszemi pisze:...A Arafat prawdziwy arystokrata może mu nóż i widelec daj :D :jezyk:
Może lepiej nie, bo jak widelec wplącze mu się w sierść i będzie chciał go wyjąć, to na pewno wtedy usłyszysz ten jego wrzask :roll:
arystokrata, to mało powiedziane, jeszcze do tego wrażliwiec i histeryk na maxa :zly3:
Awatar użytkownika
wladekbud
Posty: 608
Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 08:37
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Oleśnica/d-śląskie

Re: Nie będę jadła...

Post autor: wladekbud »

U Burzy chyba coś się wyjaśniło, bo zwymiotowała na popołudniowym spacerze. Zakładam optymistycznie, że po prostu na dniach zżała coś na polu, a nie, że to jakieś choróbsko. Poza tym, żadnych objawów (biega, kica i się cieszy).
"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More
monik

Re: Nie będę jadła...

Post autor: monik »

wladekbud pisze:U Burzy chyba coś się wyjaśniło, bo zwymiotowała na popołudniowym spacerze. Zakładam optymistycznie, że po prostu na dniach zżała coś na polu, a nie, że to jakieś choróbsko. Poza tym, żadnych objawów (biega, kica i się cieszy).
No może właśnie coś jej leżało na żołądku i żwacza może też dlatego jadła myśląc, że jej pomoże, coś jak psy czasami "oczyszczająco" zaczynają trawę jeść :)
Awatar użytkownika
Agata
Posty: 948
Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 07:28

Re: Nie będę jadła...

Post autor: Agata »

hania pisze:Agata napisał(a):
Tak, ten drugi sposób na pewno jest bardzo skuteczny, nie ma co się zastanawiać ;)
Ja w tej chwili nie mam niejadka wybiórczego (stosowałam kiedyś sposób nr 1), ale to dobra wymówka dla rodziny, żeby mieć jeszcze jednego ogara (oj, chciałabym, ale mój mąż nie chce o tym słyszeć na razie :placzek: )


A jakbyś znalazła na wycieraczce? Albo dostała w prezencie?
No nie wiem, porządnicki Wojtek (znaczy mąż) miewał stany ciężkiej depresji podczas szczeniactwa Pestki, ale jak suka nam się ustatkuje (na razie jeszcze ma szczeniakowe fiu-bździu w głowie) i trochę nam się prywatne życie unormuje ( na razie czeka nas mała rewolucja ;)) to będzie drążenie tematu. :D

A co z Burzą?
Awatar użytkownika
wladekbud
Posty: 608
Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 08:37
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Oleśnica/d-śląskie

Re: Nie będę jadła...

Post autor: wladekbud »

Ewidentne marudzenie :)
Dostała kurę z ryżem to micha zniknęła. Dostała kurę z ryżem i dodatkiem suchej karmy łaziła i kręciła nosem.
"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More
Awatar użytkownika
dor
Posty: 463
Rejestracja: piątek 08 maja 2009, 21:17

Re: Nie będę jadła...

Post autor: dor »

Pogoń też jest wybredny, samej karmy się nie tknie, trzeba pomieszać z pasztecikiem, serkiem topionym albo twarogiem. Najgorsze, że olewa też nagródki na spacerze :strach_2: Większość napotykanych psów wisi mi na kieszeni, w której trzymam przysmaki a dla niego kawałek płucka suszonego czy kiełbaski nie są żadną motywacją :obraza_1:
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8080
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Nie będę jadła...

Post autor: BasiaM »

dor pisze:Najgorsze, że olewa też nagródki na spacerze :strach_2: Większość napotykanych psów wisi mi na kieszeni, w której trzymam przysmaki a dla niego kawałek płucka suszonego czy kiełbaski nie są żadną motywacją :obraza_1:
U nas to samo...Uchaty musi być wybitnie głodny jeśli wogóle spojrzy na nagródkę... :niewka:
wtedy sam mnie zaczepia i nie odstępuje na krok :psiako: przyczepia się nogawki albo podskakuje do kieszeni gdzie mam ciastka :D
Jedynym przysmakiem, za który byłby w stanie pewnie recytować wiersze po angielsku jest surowa wołowina :wow_3:
Obrazek

Obrazek
monik

Re: Nie będę jadła...

Post autor: monik »

BasiaM pisze:[...]
Jedynym przysmakiem, za który byłby w stanie pewnie recytować wiersze po angielsku jest surowa wołowina :wow_3:
a jak dasz, to recytuje? :mysl_1: :gleba:
ODPOWIEDZ