Strona 8 z 12

Re: BARF

: piątek 21 sie 2015, 08:56
autor: Paulina_T
Ja barfuję z moimi psami od 11 lat.
Właśnie wtedy dowiedziałam się o BARFie i zakochałam się w tym sposobie żywienia.
Moje suki jadły (mówię w czasie przeszłym, ponieważ obecnie mam tylko jedną sunię, :placzek: ) dwa razy dziennie. Rano kości-mięso, a dokładnie porcje rosołowe - preferowane przeze mnie z indyka, a jak nie było w sklepie to kurze, a na kolację dostawały sałatkę.
U mnie podstawa sałatki to mielone (drobno ucierane) buraki i marchew i do tego co tam jeszcze pod ręką. Brokuł, kalafior, seler, jabłka, śliwki. Żeby chętniej jadły dosmaczałam im jogurtem, olejem, lub po prostu resztkami z obiadu :) Zupa do tego nadaje się przednio. Czasami też sama gotuję im na wywarze jarzynowo mięsnym ryż, makaron lub kaszę - i mimo, że to nie jest składnikiem diety BARF - nadaje się to sałatki jako zagęstnik i dosmaczacz.

Pozdrawiam

Re: BARF

: wtorek 20 lut 2018, 20:20
autor: Eni
BARF - czyli biologicznie odpowiednia surowa dieta (UWAGA, słowo BARF zostało w Polsce zastrzeżone przez jedną z firm produkującą gotowce). Dieta ta opiera się na powrocie do diety dzikich psowatych, gdyż pies nadal jest zaliczany do mięsożerców (choć wielu ludziom już zdążyło się obić o uszy sformułowanie z reklamowych filmików pewnego koncernu produkującego karmy weterynaryjne, jakoby pies był względnym mięsożercą - w naturze ani systematyce nie ma czegoś takiego, albo się jest mięsożercą, albo roślinożercą, albo wszystkożercą). To, że pies nie umiera od diety wszystkożerców, nie sprawia, że staje się mniej mięsożercą...

Moja sunia okazała się uczulona na wypełniacze i ryby i chcąc nie chcąc stanęłam przed wyborem barf czy gotowanie. Ponieważ gotowanie jako takie już przerabiałam (starszy kundelek miał się na nim całkiem dobrze, problemy zaczęły się na suchej karmie) postanowiłam, że nie będę szukać specjalnego wypełniacza do gotowania ani wyjaławiać składników odżywczych wysoką temperaturą.

Jesteśmy na BARFie od prawie 2 lat, seniora przestawiłam na BARF prawie rok temu. Problemy trawienne zniknęły, ogar przestał mieć łupież, zyskał piękny łałok, nadal się nie sypie. Senior mimo problemu ze zrostami w woreczku żółciowym wcina tłuste mięsko, wzdęć, bólów brzuszka już nie ma, kości szamie aż miło. A jak zeżrą jakieś odchody na spacerze, to jedna luźna kupa i nie ma śladu po problemie (a wcześniej, co by nie zjadły nie takiego, to umierały)

Tylko moje psy jedzą mięso, nie korpusy, nie jogurty ani tym bardziej kasze. Jedzą mięso z przynależnym tłuszczem, kości dopasowane do wielkości psa i w odpowiednich proporcjach, podroby i niewielki dodatek warzyw.

Polecam książki o tym typie żywienia: "W zgodzie z naturą" Izabeli Sekuły oraz "Pies na diecie BARF" Małgorzaty Olejnik dla tych, którzy chcą bezpiecznie i z głową komponować posiłki dla swoich psów. Bo BARF to nie kupne mieszanki, a odwzorowywanie ofiar, które nasz psi przyjaciel byłby w stanie upolować.

Re: BARF

: środa 21 lut 2018, 11:38
autor: qzia
Obie książki mam i się w obie powoli zagłębiam. Zasadnicze pytanie brzmi: gdzie i w jakiej w miarę niskiej cenie kupić mięso? Czy dajesz surową wieprzowinę i jej przetwory typu słonina, smalec? Czy wołowina surowa albo dziczyzna są bezpieczne? Czy drób jest jeszcze drobiem czy już głównie chemią? Jak sobie z tymi zagadnieniami radzisz?
Ja ostatnio powoli przestawiam moje charty na mięsną dietę tak aby lepiej je do sezonu wyścigowego przygotować. Z różnym skutkiem mi to idzie. :mrgreen:

Re: BARF

: środa 21 lut 2018, 16:54
autor: Wilga
Co do wołowiny to wg mnie najlepiej głęboko mrozić (poniżej -24) ze względu na ryzyko zarażenia neospora. Mamy w gronie bliskich znajomych psów 2 przypadki zarażenia tym paskudztwem, źródłem była z dużym prawdopodobieństwem wołowina ("ludzka") z kauflandu czy innego selgorsa. Cykada prawie od początku jest na barfie, sporadycznie dostaje chrupki lub gotowane, a na wyjazdach puszki Doliny Notecki. Na co dzień daję przemiennie barf (ostatnio gotowy mrożony, kupowany) i szyje indycze lub korpusy kurze (z domowych kur), 1 dzień w tygodniu warzywa + owoce, czasami ryba (całą), tłusty twaróg, jogurt, jajo. Generalnie jest dobrze, do tej pory nie ma wzmożonego gubienia sierści, czasami jak zje coś na boku bez kontroli to oczywiście kupa brzydka.

Re: BARF

: środa 21 lut 2018, 19:59
autor: Eni
Ja na poprawność doboru składników mam pełne badania, rozszerzony jonogram, morfologię i biochemię.
Nie kupuję żadnych gotowców. Nie podaję nabiału, ew. jak mam mleko od krowy to coś tam wyliżą.
Podaję wieprzowinę surową (dolnośląskie jest wolne od Aujeszkyego), nie podaję wieprzowych podrobów surowych (choć się zastanawiam, ale podobno to w nich kumuluje się wirus u nosicieli) nie podaję dzika, resztę dziczyzny tak. Słoninę, tłuszcz trzewny wieprzowy i wołowy łój, smalec wieprzowy, gęsi (ale tłuszcz miękki tylko jako dodatek).
Drób też teoretycznie powinien spełniać normy i nie zawierać antybiotyków ani nie być ostrzykiwany, ale po swojej (żołądkowo- jelitowej) reakcji wiem, ze nie każdy jest OK. Teoretycznie mięso powinno być takiej jakości, jak kupujemy sobie (pewnie wiejskie), ale ja takiego nie kupuję na co dzień i psy jedzą z mięsnego - są 2 + kot (kot żre tyle, co 13 kg pies) więc to nie 30 psów do wykarmienia...

Mięso najlepiej kupować prosto w ubojni. Bo na zbiorowych zamówieniach to zwykle odpady tzw. IV klasy sprzedają albo przeterminowane mięso na kotlety z Biedronki (ostatnio był taki numer).

Re: BARF

: czwartek 22 lut 2018, 09:07
autor: qzia
A co myślisz o wieprzowych sercach? Mam dostęp do serc wieprzowych a moje psy je uwielbiają. Zawsze jednak trochę się boję dawać. :mysl_1: :mysl_1:

Re: BARF

: czwartek 22 lut 2018, 19:19
autor: Eni
Jak masz dostęp do serc, to nie masz czasem do wyników badań świnek, które były "dawcami"? Bo tu jest problem. Świnia nosiciel może trafić do rzeźni, a świnia z prywatnej hodowli, nie musi być dopilnowana i badana.
Mówię, ja tam podroby wieprzowe uważam za wartościowe, są dostępne, u nas niby choroby Aujeszkyego od 2012 nie ma, a ja nadal mam obawy. Serca po okrojeniu tłuszczu świetnie się suszą na smaczki :P A wirus ginie pod wpływem temp. (tylko omegi i niektóre witaminy chyba też).

Re: BARF

: poniedziałek 26 lut 2018, 09:18
autor: qzia
Dostęp do serc mam w Kauflandzie :mrgreen: :mrgreen: Własnie doszły suplementy w postaci kryla i ziółek. Zaczynam przemycać z jedzonkiem. No i mam pytanie :mysl_1: :mysl_1: Jaki głębszy sens ma podawanie kupnych sproszkowanych skorupek jajek, kiedy można zwykłe skorupki podawać. :niewka: :niewka: Część moich psów chrupie ze smakiem skorupki :mrgreen: :mrgreen:

Re: BARF

: poniedziałek 26 lut 2018, 11:53
autor: uncja
Co do dziczyzny. Byłbym bardzo ostrożny podając ja psu w stanie surowym. Jeśli już to tylko po głębokim i długim mrożeniu, a najlepiej ugotowaną. I tyczy się to zarówno dzika jak i wszelkich jeleniowatych.

Re: BARF

: poniedziałek 26 lut 2018, 20:30
autor: Eni
Ja nie podaję skorupek jako suplementu, daję jajko w całości, to jedzą ze skorupką.
Sens podawania mielonych skorup jest wtedy, gdy psu nie daje się kości, to mielone (ze względu na lepsze przyswajanie, bo gryzione to jednak w całości w kupie wyjdą) skorupki podaje się jako suplement wapnia.

Uncja, chodzi o pasożyty w jeleniowatych? Zgodnie z przepisami PIW do sprzedaży na surowo nadaje się tylko mięso zdatne do spożycia przez ludzi oraz mięso i odpady ubojowe zwierząt nieprzejawiających żadnej choroby, czyli teoretycznie zarobaczonego mięsa być w legalnym obrocie nie powinno, znacznie częściej zdarzają się śruciny.