Między borem a miastem - ARES, BONA, ERIA
: czwartek 16 cze 2011, 18:03
Witam wszystkich ogarowiczów
Wreszcie dojrzałam do tego, by założyć blog mojemu SOKOŁOWI, który ma także drugie imię - ARES. Urodził się 07.01. 2009, w Stadninie Cisowiec koło Rzeszowa. Ojciec - JANTAR ze Stadniny Cisowiec, matka - ŁUNA , również ze Stadniny Cisowiec. Jest z nami od końca kwietnia 2009, a przywieźliśmy go nie z Rzeszowa, ale wprost z klubówki z Opola. Musiał zamienić ciszę, spokój, przestrzeń, las na cywilizacyjne niedogodności.
Nie lubił karetek pędzących na sygnale, dyszących ciężarówek i autobusów, porannego uruchomiania samochodów. Było zbyt dużo hałasu i ruchu. Teraz nie jest to już problemem, ale wtedy było inaczej.
Blog ten chcę prowadzić tematycznie z zachowaniem pewnej chronologii, ale zapewne będą odstępstwa. Przy okazji mam okazję zrobić porządek w moim komputerze.
Na razie tyle, szykujemy się z Aresem na długi spacer. Niedługo się ponownie odezwę, by kontynuować to, co zaczęłam.
Wreszcie dojrzałam do tego, by założyć blog mojemu SOKOŁOWI, który ma także drugie imię - ARES. Urodził się 07.01. 2009, w Stadninie Cisowiec koło Rzeszowa. Ojciec - JANTAR ze Stadniny Cisowiec, matka - ŁUNA , również ze Stadniny Cisowiec. Jest z nami od końca kwietnia 2009, a przywieźliśmy go nie z Rzeszowa, ale wprost z klubówki z Opola. Musiał zamienić ciszę, spokój, przestrzeń, las na cywilizacyjne niedogodności.
Nie lubił karetek pędzących na sygnale, dyszących ciężarówek i autobusów, porannego uruchomiania samochodów. Było zbyt dużo hałasu i ruchu. Teraz nie jest to już problemem, ale wtedy było inaczej.
Blog ten chcę prowadzić tematycznie z zachowaniem pewnej chronologii, ale zapewne będą odstępstwa. Przy okazji mam okazję zrobić porządek w moim komputerze.
Na razie tyle, szykujemy się z Aresem na długi spacer. Niedługo się ponownie odezwę, by kontynuować to, co zaczęłam.