ROZMARYN

[qzia]

Ja mam zasadę, że szanuję psie warczenie. Jest to sygnał grożący, który informuje nas o jakimś dyskomforcie psa. Staram się wycofać aby psa nie prowokować. Daje mu sygnał, że ok. Następnie oceniam sytuację i staram się do takiej, jeśli można nie dopuścić więcej. Weźmy Wasze warczenie przy skórze. Pies ma zdobycz, upolowaną i jej broni. Jego prawo. Widać jeszcze nie zapracowaliście sobie na to żeby chciał się z Wami podzielić. Należy też w takiej sytuacji wziąć oczywiście pod uwagę całą gamę wypadkowych. Szczeniak warczy jak coś ma bo tak zawsze komunikował się z rodzeństwem. Dojrzewający pies może czuć się teraz pewniej i sprawdzać swoją siłę. Dorosły pies być może został kiedyś skarcony i coś mu zabrano, więc teraz nie chce do tego dopuścić. Itd. Itp. Dobrym sposobem jest wymiana. Proponujemy psu coś co może być dla niego bardzo atrakcyjne. Coś fajniejszego niż skóra. Gnata, mięcho, piłeczkę, ukochaną zabawkę. Jeśli pies warczy gdy zbliżamy się do niego to "fanta" na wymianę rzucamy na ziemię. Tak aby psa sprowokować do wstania. Gdy wstanie to podchodzimy i zabieramy tę skórę. Raczej tak żeby pies tego nie widział. Jeśli zobaczy to oglądamy i mu oddajemy. Jeżeli mamy do psa zaufanie i wiemy, że nas nie ugryzie to podchodzimy i podajemy mu np. mięsko. Zacznie jeść to po daniu kilku kawałków, jak ma pysk zajęty sięgamy po skórę. Ja wtedy biorę to coś na czym psu zależy, oglądam a jak skończy jeść to daję mu z powrotem. I tak kilka razy. Na koniec jeśli jest taka możliwość to zdobycz psu zostawiam. Oczywiście jeśli to coś niemiłosiernie śmierdzi lub może psu zaszkodzić to trzeba to zabrać a w nagrodę dać mega wielki kawał czegoś super. Tak żeby pies się tym zajął i zapomniał. Zasada jest generalnie taka, że my i nasza ręka kojarzyć się musi z przyjemnościami, smaczkami, zabawkami czyli dobrze. Ręka nie zabiera tylko daje.

[Ula]

Oczywiście jeśli to coś niemiłosiernie śmierdzi lub może psu zaszkodzić to trzeba to zabrać a w nagrodę dać mega wielki kawał czegoś super. Tak żeby pies się tym zajął i zapomniał.

Dokładnie tak postąpiliśmy w kilku sytuacjach na polecenie osoby, która go szkoliła . Teraz wiemy, ze działa
Dzięki Qzia ; dokładnie zgadzam się z tym ze trzeba sobie zapracować na "dzielenie się zdobyczą" a z drugiej strony to rzeczywiście była taka demonstracja siły u dojrzewającego osobnika
Fajnie , ze osoby , które mają wiedzę i doświadczenie dzielą się z tymi " raczkującymi" jak my

[Paulina_T]

Bardzo dziękuję za konstruktywne wypowiedzi, a Ulę bardzo przepraszam, za zaśmiecenie wątku.
Ups ...

Też myślę, że wymiana ( łup za łup) jest najlepszym rozwiązaniem.
Klara jest moim trzecim psem, więc nie jestem świeża w psim temacie, ale co pies, to nowe zachowania.
Moja labradorka (Lubawa), jak była mała, też warczała na mnie, gdy podchodziłam do jej miski. Dla mnie to był szok, że Labek może warczeć na właściciela i wiedziałam, że nie mogę na to pozwolić. Oduczyłam ją właśnie tym, że podchodziłam ze smakołykiem i dorzucałam jej coś fajnego do miski. Oczywiście zachowując odległość i dystans, żeby psu nie sprawiać dyskomfortu moim pojawieniem się w okolicy miski. Potem zabierałam miską na chwilę z podłogi, żeby jej coś dodać smakowitego. Oduczyła się.
Teraz mi ufa również w sprawach życia i śmierci, czyli żarcia , ale córce mimo wszystko nie pozwalam zbliżać się do miski mojego żarłocznego Laba

Słyszę / czytam jednak, że psy potafią warczeć na swoich ludzi np. gdy lezą na kanapie. Nie pozwolą im się zbliżyć. Myślę, ze to już niestety "pachnie" dominacją. Pies przyswoił sobie "legowisko" ludzkie i warczeniem odpędza od "swojego" posłania. Pewnie z ogarami nie ma takiego problemu, wydaje mi się, że nie są zaborcze, ale co pies - to charakter, więc może się też zdarzyć. I zastanawia mnie, jak należy się wtedy zachować.

Kończę temat. Zacznę nowy wątek i bardzo poproszę Admina, albo Moda o przeniesienie tych rozmów z wątku Rozmarynowego do nowego tematu.

[Ula]

Żadne zaśmiecenie !!! My wynieśliśmy wiele mądrości z tej dyskusji
Raz jeszcze dzięki za dobre rady fachowców
A co do warczenia przy misce - nigdy tego nie doświadczyliśmy ; możemy podejść do miski jak Rozmaryn je i nie wykazuje żadnego zainteresowania . Prawda, nigdy nie próbowałam mu zabrać miski w trakcie jedzenia i nie będę tego robić
Kanapa - nasz chetnie robi miejsce , bo uwielbia leżeć z pyskiem na kolanach

[Ula]

Miło poinformować , ze do grona reproduktorów dołączył nasz Rozmaryn PwL
Mamy oficjalne potwierdzenie ze ZKwP /o Będzin o dopisaniu do listy
jak ponizej
"ROZMARYN Poszły w Las O: Nino Warkuta ( MłCh PL. ChPl , Zwycięzca Klubu )
M: AW-ARIA Poszły w Las ( Mł Ch.Pl, Ch PL)
ur 15.08.2015
Rej Oddziałowa 1965/XLIX/15
PKR.VI-19622
Tytuły: Ml.Ch. Pl, Kilkakrotny Zwycięzca Młodzieży, 4x NJwR, 2x BOB ( Rybnik X/2016, Leszno Wystawa Championów – luty 2017), II MIEJSCE RAS Polskich (Chorzów XI 2016), 3X CWC (DUŻE) 2X res-CACIB

Właściciel LESZEK Zięba 602 120 610 Malinowice, woj. śląskie"

[Hekate]

[Marzena i Czarek]

Gratulacje.

[Paulina_T]

Pięknie! Taki młody piesek, a tyle nazbierał tytułów!
Brawo!

[Ula]

Dzisiaj podjęliśmy wyzwanie. Uczestniczyliśmy w Regionalnym Konkursie Tropowców i Posokowców ŁĄCZA 2017
Na początku pogoda nas nie rozpieszczała - padał rzęsisty deszcz no i wszystkie głosy na temat stopnia trudności ścieżek , nie napawały nas optymizmem
Teren bagnisty , pagórkowaty i do tego deszcz
My po raz pierwszy w życiu na ścieżce ... i tyle komentarzy , wymiany zdań - o czym Ci ludzie mówią ????
Po wylosowaniu numeru ścieżki deszcze ustąpił , nieco się rozjaśniło i udaliśmy się na odłożenie Czego byliśmy w miarę pewni to reakcji na strzał - Rozmaryn był sprawdzany i miał pozytywną reakcję . I zaczęło się; strzały głośne Rozmaryn siedzi i oczekuje jak skamieniały ... No i nadeszła nasza kolej .ROZMARYN grzecznie udał się na miejsce z Panem - Pańcia została i posadzony na miejscu zaczyna się wiercić , wstawać, kręcić się i szukać ..... Pańci Ale cóż do dzieła - pierwszy strzał i drugi i wiercenie nie ustępuje - stąd tylko 2 punkty - schodzimy z odłożenia Rozmaryn siada i ponownie jak skamieniały siedzi a strzały padają jeden za drugim....
No to myślimy - klops - ścieżki ok 900 m na pewno nie zaliczy bo najdłuższy wyczyn to 500 m i to z korektą
Udajemy się na miejsce i wyruszamy i......... niespodzianka - Rozmaryn idzie jak burza - 3x przemierza potoki , wspina sie po pagórkach i po ok 25-30 min , dochodzi do dzika i pięknie głosi no i w rezultacie otrzymuje 86 pkt i Dyplom II KAT. Gdyby nie jego " wiercenie się " na odłożeniu byłaby I
Ale jesteśmy i tak dumni bo to jego pierwszy konkurs w życiu

Kilka fotek
No i jeszcze Łyska Bazylowa Sfora tez zaliczyła swój pierwszy konkurs z Dyplomem Kat II
Wiec Ogary spisały się na medal...

[BACHMATsforanemroda]

Super, gratulacje!