Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

goha
Posty: 37
Rejestracja: sobota 13 paź 2018, 21:06
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Katowice

Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: goha »

Przedstawiamy się ponownie:
Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek zwana w domu Hardą - córka Uncji z Huculskiej Łąki oraz Funta Mazowieckie Ogary urodzona 03.10.2018r.
Kilka zdjęć "historycznych":
13.10.2018.jpg
13.10.2018.jpg (128.73 KiB) Przejrzano 1648 razy
7.jpg
7.jpg (66.95 KiB) Przejrzano 1648 razy
1.jpg
1.jpg (202.1 KiB) Przejrzano 1648 razy
11.11.2018.jpg
11.11.2018.jpg (83.72 KiB) Przejrzano 1648 razy
rodzice.jpg
rodzice.jpg (260.41 KiB) Przejrzano 1648 razy
Cała ekipa ;)
Cała ekipa ;)
28.11.2018.jpg (116.32 KiB) Przejrzano 1648 razy
goha
Posty: 37
Rejestracja: sobota 13 paź 2018, 21:06
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Katowice

Re: Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: goha »

A teraz od razu chcę was wykorzystać i prosić o poradę! Mamy problem z Hardą na spacerach. Mieszkamy na osiedlu - niska zabudowa, spokojna okolica. Ze względu na to, że jeszcze nie mamy kompletu szczepień chodzimy sobie boczkami, raczej między blokami (nie przy ulicy czyli hałas mniejszy), oczywiście unikamy psów itd. Jednak na horyzoncie jakiś psiak się pojawi, jakiś sąsiad przejdzie chodnikiem obok trawnika, jakieś auto zapali lub ktoś trzaśnie drzwiami od auta dwa bloki dalej itd. Generalnie ciągle są jakieś dźwięki - dla nas raczej spokojne i ciche, ale dla ogara zapewne już nie. Cały czas jest czujna, siada, nasłuchuje, bardzo często szarpie i ciągnie w kierunku domu. Ewidentnie jest zestresowana, bo ma czasami/często podkulony ogonek. Nie wiem jak rozwiązać tą sytuację, żeby było dobrze. Staram się ją głaskać, kucać obok niej, tłumaczyć, że nic się nie dzieje - dawać jej poczucie bezpieczeństwa na tyle na ile "po ludzku" jestem w stanie. Z drugiej strony jak zaczyna mnie ciągnąć to staję w miejscu i czekam, aż odpuści i pójdzie tam gdzie ja chcę (teraz jest mała, ale to się zmieni). Jest tak zaaferowana tym wszystkim co się dzieje dookoła, że ciężko jej idzie z załatwianiem się - co prawda już prawie co spacer coś nam się uda zrobić (oczywiście wtedy się chwalimy i dajemy jej smaczka), ale nie jest to bynajmniej spacerowy relaks. Dla porównania byliśmy dwa dni w domku w górach - tam cisza, spokój i wyglądało to inaczej, była odważna, z załatwianiem szło jej super, biegała sobie itd. Ale głównie żyjemy w mieście i nie chcę zrobić teraz jakiegoś błędu - na ile jej ustępować jak ciągnie do domu? Staram się chodzić cały czas tymi samymi trasami, żeby nie dostarczać jej za dużo wrażeń, czy chwalić za coś jeszcze poza siku/kupą? Nie chcę, żeby jakieś lęki się jej utrwaliły i chcę, żeby spacer jej się dobrze kojarzył - to ma być przyjemność! Z drugiej strony nie chce jej od razu zabierać do domu jak się załatwi, żeby z kolei nie nauczyła się - załatwię się to zaraz zabiorą mnie do domu, bo może polubi spacery i wtedy nie będzie chciała się od razu załatwić, żeby za szybko nie wracać! Mam w głowie pełno dylematów. Jak to było z waszymi maluchami?
Awatar użytkownika
Poniatowski Dwór
Posty: 1527
Rejestracja: sobota 08 lut 2014, 14:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Poniatowa, woj. lubelskie
Kontakt:

Re: Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: Poniatowski Dwór »

kochani - staracie sie i robicie wiele - ale cierpliwośc i konsekwencja...(jak z dzieckiem) i przede wszystkim nie stresujcie sie - bo ona najmocniej wyczuwa Wasze zaniepokojenie... dajcie jej i sobie czas... od Waszego pozytywnego nastawienia wiele zalezy... ale jestescie na własciwej drodze...spokonie, bez stresu... bedzie ok...
z Poniatowskiego Dworku pozdrawiają Ania i Łukasz z dziećmi
oraz AS-ANI, HUSARZ, FELIX, MINA, ARIADNA i ZADZIOR
https://www.facebook.com/Ogary-Polskie- ... 921752356/
Kontakt do HODOWLI 515061115
uncja
Posty: 563
Rejestracja: sobota 11 lip 2015, 14:39
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Włodawa

Re: Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: uncja »

W ciągu kilku dni mała otrzymała sporą porcję wrażeń. Wyjechała ze swojego rodzinnego domu, pojechała z Wami na wieś, teraz jest w dużym mieście, którego nie zna. Wszystko jest obce, dźwięki i zapachy mają prawo ja niepokoić. Na przywyknięcie do nowego środowiska potrzebuje czasu i Waszej cierpliwości. Piszesz Małgosiu, że wtedy gdy Miętówka się czymś zaniepokoi to kucasz obok niej, glaszczesz, itp. Tym samym pokazujesz małej, że faktycznie JEST SIĘ CZEGO BAĆ. Staraj się mniej reagować na jej niepokój i strach. Niestety smycz jest urządzeniem doskonale przekazującym emocje właściciela. Jeżeli Ty będziesz spięta i gotowa w każdej chwili do "uratowania" małej przed tym co ją przestraszy, to ona będzie z tej możliwości skwapliwie korzystać. Tak jak pisała Ania - cierpliwość i konsekwencja. I stopniowe dawkowanie nowych bodźców. Dajcie i małej i sobie trochę czasu.
goha
Posty: 37
Rejestracja: sobota 13 paź 2018, 21:06
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Katowice

Re: Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: goha »

Czyli w takich sytuacjach po prostu mam cierpliwie stanąć, poczekać i spacer prowadzić w normalnym tempie? Z naszej strony jest dużo cierpliwości i nie chcemy jej w niczym popędzać tylko chce tym dobrze pokierować. Czyli na razie wszystko jest normalnie? :-) i po prosty czekamy, aż czas rozwiąże sprawe i nie spinać się? Potrzebuję żeby ktoś koił moje nerwy, a kto zrobi to lepiej niż doświadczeni posiadacze ogarów :-)
Awatar użytkownika
Angelika
Posty: 612
Rejestracja: czwartek 04 maja 2017, 21:41
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: okolice Zawiercia

Re: Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: Angelika »

Myślę, że warto też chwalić (głosem i smaczkami) jak pomimo lęku przejdzie jakiś dystans czy wejdzie na nowy teren, czy nawet robić ścieżki ze smaczków :) Powodzenia :)
Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: Eni »

Nie jest prawdą, że wspierając psa, pokazujemy, że jest się czego bać.
Nie stresować się i nie robić afery, ale też nie ignorować (doczytać, najnowsze badania opisują kwestię strachu i wspierania psa).
Nie unikać jednak nowych rzeczy ani nie trzymać się stałych tras, teraz piesek jest najbardziej chłonny na nowości, zamknie się Wam okienko socjalizacyjne i będzie potem kłopot, bo autobus, koparka, tramwaj będą dla psa tragedią...
Zaopatrzyć się na spacer w smaczki lub ulubioną zabawkę oraz cierpliwość. Uczyć pieska załatwiać się na komendę i chwalić za to, nie wracać zaraz po wypróżnieniu. Chodzić nowymi ścieżkami, wchodzić na różne nawierzchnie (żwir, beton, asfalt, piasek) chodzić z psiakiem do galerii, na dworzec, do sklepu, witać się z różnymi ludźmi.
Jeśli się mocno kuli, kucnąć, głaskać po klacie lub nad ogonkiem, odwracać uwagę zabawka lub kazać wykonać komendę i nagradzać. Przy dużej ilości stresu zmniejszać jego czas.
To jest mały pies, wszystkiego nie widział, musicie go nauczyć, co jest ok, a co już straszne i ma ujadać :)
Awatar użytkownika
Paulina_T
Posty: 537
Rejestracja: czwartek 20 sie 2015, 11:15
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: Paulina_T »

Moim zdaniem należy wspierać szczeniaka dokładnie w ten sposób - czyli kucając przy nim, głaskając i mówiąc. Od naszego tonu zależy, jak piesek to odbierze. Musimy mówić opanowanym spokojnym tonem. Również musimy się zachowywać spokojnie - wtedy damy mu wsparcie. To zaufanie budowane od pierwszych dni, zostaje już na zawsze. Człowiek staje się ostoją dla psa, napisałabym szefem stada, ale nie napiszę, bo zaraz mnie tu zjedzą ;) Ale chodzi o przewodnika, który jest dla psa autorytetem i obrońcą.
Okres socjalizacji (zwłaszcza u ogara) jest bardzo krótki, należy mu zapewniać jak największą ilość bodźców.
Z przedmówczynią (Eni) zgadzam się w 100 procentach.
Cierpliwości i pracy Wam trzeba. I wspierania.
Hodowla Ogara Polskiego - tel: 604 853 302
https://www.zsosnowejpolany.pl/
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: Ania W »

To ja też chcę być "ciocią dobra rada" ;). Najpierw pytanie : Czy to Wasz pierwszy pies w ogóle?
goha pisze: niedziela 30 gru 2018, 10:48 Potrzebuję żeby ktoś koił moje nerwy...
No właśnie ...to ma być dla Was miły czas obcowania, ze szczeniakiem, a tym czasem mam wrażenie, że to jeden wielki stres. I cały czas zastanawianie się czy robię dobrze albo (co gorsze) co robię nie tak. Ja wiem, że okres szczenięctwa jest dość krótki, ale to nie jest tak, że jak np. z tej słynnej "złotej 12" nie zrobicie 1,2 czy też 3 rzeczy to świat się zawali...Nie zawali się!
Więcej radości - mniej spięcia. Trudne, bo bardzo się starasz, ale spróbuj. Oczywiście sytuacje nerwowe będą się zdarzały (takie życie), ale nie może być to ciągły stan.
Możesz poczytać to : http://copiesnato.pl/socjalizacja-szcze ... opiekunow/
Chociaż ja raczej radziłabym przeczytanie tego tekstu od końca ( bo do początku mam małe "ale" :jezyk: ). Oczekujesz rad, a tymczasem my radząc bazujemy albo na naszej wiedzy wynikającej z osobistych doświadczeń, albo z jakiejś ogólnej "książkowej" wiedzy, co oznacza, że nie zawsze musi to zadziałać w Twoim konkretnym przypadku w 100%.
Moje doświadczenia - pierwszy ogar wpadał prawie (albo nawet całkiem ;) )w histerię jak jako szczeniak musiał opuścić znany teren koło domu, jak dorosły nie miał kompletnie z tym problemów chociaż miał swoje lęki ( strzały, burza, fajerwerki), druga najpierw robiła, potem myślała ( moja trauma z jej szczenięctwa jak jako ok. 12 tyg. szczeniak bez wahania wskoczyła do okopu - biegnąc do niej widziałam wszystkie 4 łapy w gipsie), nieco mniej pewna wobec obcych psów, trzecia - nowa rzecz oznaczała zawieszkę...no to stałyśmy i patrzyłyśmy, i tak czasami jest do dzisiaj ( musi czasami poobserwować sobie, ale z drugiej strony dużo ze mną jeździ w różne miejsca i odnajduje się w nich bez problemów). Jedna rasa - trzy różne szczeniaki.

Musisz wyczuć jaki jest "twój typ". Bo to nie jest tak, że u wszystkich ogarów przebiega to w ten sam sposób i to nie jest tak, że u nich socjalizacja trwa krócej niż u innych psów. Raczej z moich obserwacji wynika, że częściej niż u wielu innych ras pojawiają się problemy z zachowaniami lękowymi w tym okresie. Dlatego uznając dokonania badaczy na temat rozwoju szczeniaka jednocześnie zawsze apeluję o rozsądek. Owszem zachowania szczeniaków zmieniają się i socjalizacja ma ogromne znaczenie...ale! To nie jest tak, że w sensie dosłownym "zatrzaśnie się" przed nosem jakieś magiczne okienko równo z ukończeniem przez szczeniaka 12 tygodni i "po ptakach". Gdyby tak było, to szczeniaki wychowane w schroniskach nie miałyby szans na dobre funkcjonowanie w normalnym środowisku, a tak nie jest. Starajcie się pokazywać jej świat w takim zakresie i w taki sposób, żeby umiała sobie z tym poradzić. Przecież jej mały rozumek też musi mieć możliwość OGARnięcia tych wszystkich bodźców. Małymi krokami do przodu. Wspierać chociaż też z wyczuciem, bo czasami pewna postawa właściciela pomaga psu wejść w trudną dla niego sytuację, zawsze mieć przy sobie pyszne smaczki, próbować przeplatać poznawanie świata z nauką posłuszeństwa.
Podsumowując : Tylko spokój może Was uratować ;) Dacie radę! :silacz:
Awatar użytkownika
SARABANDA
Posty: 3910
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 20:08

Re: Miętówka z Nadbużańskich Ścieżek

Post autor: SARABANDA »

Witajcie, już dostaliście tyle słusznych rad, że ja nic więcej nie dodam poza może uogólnieniem. Jak mała się boi ale nie wpada w panikę to wspierać. Jak wpada w panikę to zabierać ze stresującej ją sytuacji.
Polecono mi taką szkółkę https://www.facebook.com/Pieselkowo/
a ja polecam poczytać https://www.facebook.com/krainapetopii/
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
ODPOWIEDZ