A nie miało być tak, że każda pomoc w razie choroby ma być w formie pożyczki?wladekbud pisze: Znaczy się, chyba trochę łapię o co tobie chodzi i jak dla mnie to raczej widzałbym w takim wypadku pomoc w formie doraźnej pożyczki.
Myślę, że to jednak nie to samo . Chyba, że ten pies bez smyczy biegałby po Marszałkowskiej i pokazalibyśmy mu kotka po drugiej stronie ulicy.Ja bym tak nie ograniczał, bo zaraz dojdą kolejne obostrzenia typu:
- jak pies latał bez smyczy i coś mu się stało, nie pomagamy bo pies powinien być na smyczy,
- jak wpadnie pod samochód, nie pomagamy, bo właściciel nie pilnował psa i to jego wina.
Nie mam jeszcze zdania na ten temat. Muszę pomyśleć. Nie chciałabym tylko, żeby doszło do tego, że właściciele ogarów ryzykują zdrowiem psa, bo przy leczeniu i tak fundusz ich wspomoże.