Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

ludwik

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: ludwik »

U nas strzelali konkretnie Duśka spała z nami w łóżku nie zainteresowana tym co się dzieje natomiast Bursztyn nie mógł znaleźć sobie miejsca w którym mógłby najlepiej obserwować co się dzieje w końcu znalazł okno w sypialni i stał wpatrzony tak długo jak strzelali widać że mu się podobało :D
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8079
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: BasiaM »

Nasze psy całe i zdrowe.
Spały razem w łóżku. Nikt nikogo nie pogryzł, nie zrobił krzywdy, w domu ład i porządek tylko Coda raczyła sobie siku w łazience zrobić :D (grzeczna dziewczynka wie, gdzie należy załatwiać potrzeby :silacz: )
Psy powitały nas machającymi ogonami, wycałowały a potem poszły na nocny choć krótki spacerek :psiako:
Dzisiaj na spacerku szalały razem. Coda nie interesuje się wystrzałami a Uchaty jedynie nasłuchuje czy strzelają blisko czy daleko :mrgreen:
Teraz wszyscy odsypiamy :sen: :mrgreen:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
nulka
Posty: 3438
Rejestracja: środa 29 kwie 2009, 22:10

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: nulka »

Nasze psy całe i zdrowe.
Spały razem w łóżku.
BasiuM :mysl_1: a malibu wzięłaś ze sobą ? :D :D

Nasze psy dość spokojnie przeszły przez szaleństwa sylwestrowe ,Zojka trochę szczekała ,ale odsypiania nie było ,one mają zupełnie inny tryb :mrgreen:
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8079
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: BasiaM »

nulka pisze:BasiuM :mysl_1: a malibu wzięłaś ze sobą ? :D :D
Ależ jasne, że TAK :piwko: :mrgreen: i to nawet nie małą ilość :D
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
wladekbud
Posty: 608
Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 08:37
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Oleśnica/d-śląskie

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: wladekbud »

No, my też po sylwestrze.
Ponieważ była "domówka" u nas, Burza była maskotką imprezy i spisała się bardzo dobrze (jedynie w chwilach gdy tańczyliśmy musiała iść do innego pokoju, bo z wcześniejszych doświadczeń wiemy, że zbyt chętnie przyłącza się do tańczących) :brawo_1:
Przed dwunastą jednak padła na fotelu i chrapała do północy.
Ponieważ o 12 i tak było głośno i jasno w domu, na strzały specjalnie nie zwracała uwagi. Wlazła na kilka minut pod stół, ale słysząc nasze śmiechy szybko wyszła. Na amen padła dopiero ok. trzeciej. :piwko:
"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More
Awatar użytkownika
Malgosiaczek_27
Posty: 1587
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: Malgosiaczek_27 »

BasiaM pisze:Nasze psy całe i zdrowe.
No widzisz ;) :silacz: Tylko niepotrzebnie się denerwowałaś ;) Ale może rady dotyczące "sylwestrowych strzałów" przydadzą się na przyszłość tym, którzy stwierdzą że ich czworonogi faktycznie mają problem ... ;)

U nas było wyjątkowo spokojnie. Chyba lepiej niż w zeszłym roku. Na spacerek wyszliśmy około 18stej, potem o 24tej Nuta została w domu (z zaciągniętymi roletami i podgłoszoną muzyką), a pańciostwo poszło oglądać fajerwerki. Po powrocie do domu zastaliśmy Nute leżącą koło kanapy (z głowa pod ławą ;) ) i patrzącą na drzwi wejściowe. Gdy nas zobaczyła podbiegła i z radością nas przywitała w domku. Nie było podkulonego ogonka jak ostatnio. Potem spała w swoim koszyku, co chwila zerkając czy lista obecności się zgadza ;) :D Jesteśmy z niej dumni. Wczoraj była delikatna powtórka sylwestrowych wystrzałów, ale Nuta tylko raz wstała z legowiska i podeszła do mnie, po powrocie na legowisko dostała nagródke i tam już pozostała nie reagując na jakiekolwiek hałasy :D
Obrazek

Czekolada uspokaja bardziej, niż kolor zielony ;)
Awatar użytkownika
Chaszczy
Posty: 1187
Rejestracja: wtorek 06 lip 2010, 08:55
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Wieś niedaleko Grodu Kraka

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: Chaszczy »

Karbon strzelanie zniósł bardzo dobrze. Znaczy spał i miał to gdzieś. Przynajmniej tak wynika z relacji, bo na Sylwestra sprzedaliśmy go do rodziców :cwaniak:
Karbon i Pańciostwo - Ilona, Paweł, Cyprian
Awatar użytkownika
rab
Posty: 16
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 14:08
Gadu-Gadu: 2273948

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: rab »

A my z nasza Arią zaplanowaliśmy szkolenie..:)
Pora karmienia na godzine 0:00.

Przyznam się że nie wiedziałem jaki to skutek przyniesie dla tak młodego psa.
A wyszło super-sunia siedziała i gryząc wieczerzę oglądała fajerwerki.

Od tej pory karnawałowe strzały deprymuj ja w mniejszym stopniu- oby tylko tak zostało na później.

Pozdrowienia noworoczne
RaB
Obrazek
Awatar użytkownika
miszakai
Posty: 4790
Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Bory Tucholskie
Kontakt:

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: miszakai »

A u nas zaszła zmiana. Cyga skończyła 3 lata. Nigdy do tej pory strzały jej nie obchodziły; spała spokojnie ignorując odgłosy...Czasem nawet oglądała z balkonu z nami i było ok. W tym roku na kilka dni przed Sylwestrem biegała sobie po ogrodzie pod wieczór i wiadomo - zaczynają strzelać już na tydzień przed i widocznie huknęło coś jak była sama na zewnątrz. Nawet nie słyszeliśmy huku ale zaczęła piszczeć pod drzwiami, żeby wrócić do domu. Myślałam, że jakiegoś focha strzela pocieczkowego ale to jednak strach :roll: Nie chce skubana wychylić łba na dwór; puszczona nie biega, nie bawi się z Abi tylko wraca i nawet skrobie w drzwi.
Na smyczy poza bramę wychodzi ale zaraz chce wracać z powrotem :?
W dodatku cały czas takie pojedyncze strzały co jakiś czas słychać, więc się utrwaliło...Oby szybko przeszło, bo aż dziwne, zawsze chciała byc na dworze ile tylko się da :shock:
Obrazek
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8079
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.

Post autor: BasiaM »

Przejdzie jej jak się wyciszy ... może za tydzień, dwa ... ale gwarancji nie ma, że następnym razem huki oleje :niewka:

U Uchatego mniej więcej dwa tygodnie trwa stan posylwestrowej depresji.
Nawet z Codą się nie bawi co z kolei ją doprowadza do szału z powodu nudy :zly1:
Najgorzej jest wieczorami. Uchaty nie chce wychodzić na spacer. Skojarzył sobie, że jak jest ciemno to strzelają.
Po akcji sylwestrowej każdy huk, stuk, puk doprowadza do tego, że pies siedzi całymi dniami w kącie z zamkniętymi oczami :niewka:

Powoli się wyciszamy ... dzisiaj przyjechał z nami do pracy. Pójdziemy niedługo na spacer na łąki to się wyluzuje :psiako:
Obrazek

Obrazek
ODPOWIEDZ