Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)

Awatar użytkownika
EiMI
Posty: 2870
Rejestracja: sobota 07 sie 2010, 12:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Serby

Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)

Post autor: EiMI »

Dwa ogary są super.... dwa beagle pewnie też są super, ale za to pewnie dwa razy bardziej nieujarzmione :mrgreen:
Jak dla mnie wygląda to tak: jeśli lubisz ogara za jego spokój (na ogół - bo nawet zwariowany Calv z zielonym sianem w głowie jest jednak spokojny, nienachalny i dobrze ułożony na kanapie) to z temperamentnym beaglem może być nie po drodze TOBIE, bo ogar się z nim dog-ada. :P
Obrazek

Obrazek
ludwik

Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)

Post autor: ludwik »

My mamy niby dwa ogary ale... Bursztyn jest psem dla mnie idealnym, na spacerach genialny uwielbia biegać dla samego biegania, uwielbia się ze mną ścigać na rowerze przecudny kompan dla moich rowerowych i pieszych wypraw, wie kiedy może węszyć i tropić ,a kiedy trzymać się mnie, spacery z nim to przyjemność, w domu spokojny nie narzucający się a Dusia hmm to jak śpiewał pewien bard : mieszanina pudla krzesła i ratlera :D królowa statyki , pies który mógłby być maskotką i symbolem polskiej partii emerytów i rencistów z opisu ogara w sobie niewiele ma ( poza wyglądem) spacery te długie i bardzo długie z nią to udręka jak stwierdzi że nie idzie dalej to tylko siłą jestem w stanie ją przetransportować, panikara jakich mało, jest w stanie tak skamlać i piszczeć i ujadać gdy na nią głos podniosę - że czasem się boje że jak ktoś to usłyszy to mnie zamkną za znęcanie się nad zwierzętami - nie wiem co by było jakby naprawdę po grzbiecie dostała , w domu ciągle za tyłkiem chodzi, nachalna i narzucająca się z nadmiarem uczuć które koniecznie musi uzewnętrzniać ale mam nadzieje że jej z wiekiem przejdzie i zogarzeje troszkę :lol:
Awatar użytkownika
chmurka
Posty: 126
Rejestracja: niedziela 11 kwie 2010, 11:23
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Lublin

Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)

Post autor: chmurka »

Jak niektórzy pewnie wiedzą moja Emi jest beaglem. Jej ulubieni kumple to ogary. Z ogarami bawi się, biega, pracuje . Zawsze doskonale się dogadują.Nigdy nie miałam obaw, że ogar zrobi jej krzywdę. Beagle jest wprawdzie dużo mniejszy ale bardziej zwinny. Nie jest to tez subtelny piesek miniaturka. To silny, roboczy pies. Sierść beagla jest w takim samym typie jak ogara. Tzn. twardy włos okrywowy i gęsty podszerstek. Doskonale znosi niskie temperatury. Nie przemaka, nie przyjmuje brudu, nie zbiera rzepów, igliwia, itp. Bardzo praktyczna szata.Pies wytarza się w błocie, spłuka w stawie i może jechać na wystawę dumnie prężąc białe łapki. Linieje raz w roku ( zaczyna 1 stycznia a 31 grudnia już jest po pełnej wymianie włosa).
Głos beagle w gonie pięknie komponuje się z głosem ogara.
Ogar ma większą powierzchnię do głaskania i klepania. Beagle w całości zmieści się na kolanach. I w łóżku poręczniejszy, bo więcej miejsca dla człeka zostanie.
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
I chyba pasują do siebie ? Ja przynajmniej bardzo lubię takie połączenie.
A z tym temperamentem bajglowym- po czterech wspólnie spędzonych latach śmiem twierdzić, że to po prostu kolejna czarna legenda.
Obrazek
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7819
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)

Post autor: qzia »

Ja jak wiecie, mam psów więcej niż dwa. Tylko jak pracuje ze szczeniakiem to zabieram ze sobą jednego. Lub jak jeden pies jest potrzebny do pracy. Najczęściej chodzę na spacery z 3 psami. Jak idziemy z Kubą to bierzemy 5 lub 6. Labki są zawsze przy właścicielu. Wystarczy gwizd i wracają, nawet jak zając wyskoczy z trawy. Są zresztą dość gapowate, więc zając zwiewa gdzie chce. Ajsza biega swoimi drogami. Jest zawsze gdzieś na orbicie. Co kilka minut zjawia się, melduje i inkasuje smakołyk. Potem leci dalej. W lesie bardziej się pilnuje. Na towarzystwo innych psów nie zwraca zupełnie uwagi. No chyba, że wykopują wspólnie mysie norki. Najgorszy zestaw wśród moich psów to Ajsza i Muffa czyli moja mastyfka tybetańska. Ajsza - zadymiara i mastyf z cielęcą głupotą. Muffa goni za Ajszą, swoją posturą wzbudzając popłoch we wsi. Nigdy razem nie chodzą na spacery, bo kompletnie się wtedy nie słuchają. Mała Zuzia po mamusi Ajszy odziedziczyła charakterek. Już się boję co będzie dalej. Zaczęłam o wiele intensywniej pracować nad przywołaniem niż z Ajszą.
Na beagla bym się chyba nigdy nie zdecydowała.
Pozdrawiam Kasia
ODPOWIEDZ