Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
Jestem ciekawa opinii hodowców lub posiadaczy ogara i przedstawiciela innej rasy ale z tych uznawanych generalnie za posłuszne Nie wiem czy mamy na forum właściciela ogara i owczarka niemieckiego a szkoda bo jestem ciekawa czy przy psie posłusznym, trzymającym się właściciela ogar się zmienia? Czy uczy się od drugiego psa i trzyma się blisko/słucha? Bo też chce zasłużyć na nagrodę, bo widzi, że to się właścicielowi podoba? Nie wiem - może labki? A może ogar będzie miał wpływ degenerujący na owczarka i ten zacznie robić co chce?
Mam chwilę zwątpienia jeśli chodzi o posłuszeństwo Cygi Totalna zlewka...Ona przy tym nie słucha z powodu niepohamowanego instynktu a Cygaro nie słuchał (i to rzadko, bo był wyjątkowo przywoływalnym ogarem ) z takiego oślego uporu...Gorszy jest instynkt...
Cyga w weekend została z Cenarem a bez nas na 2 dni...Kopała rowy, podkopywała się pod ogrodzeniem i do wiejskich burków leciała na zabawy; po polach daleeko i zero przywołania Tak to jeszcze nie było; w Parku jakoś sobie radzę ale na polach...hulaj dusza piekła nie ma
Aj, to chyba powinien być wątek Cygowy kryzys...............................................................
A Cenar po 2 dniach z Cygą potykał się o własne łapy
Kot też nie mógł wrócić do własnego domu:( Jak zobaczyłam ten pościg za kotem to się załamałam...Napiszcie coś...
Chciałam kiedyś mieć 2 ogary ale może poszukać owczarki odchowanej po kursie posłuszeństwa? Jak są dwa to jeszcze bardziej mogą mieć wszystko w pompce?
Mam chwilę zwątpienia jeśli chodzi o posłuszeństwo Cygi Totalna zlewka...Ona przy tym nie słucha z powodu niepohamowanego instynktu a Cygaro nie słuchał (i to rzadko, bo był wyjątkowo przywoływalnym ogarem ) z takiego oślego uporu...Gorszy jest instynkt...
Cyga w weekend została z Cenarem a bez nas na 2 dni...Kopała rowy, podkopywała się pod ogrodzeniem i do wiejskich burków leciała na zabawy; po polach daleeko i zero przywołania Tak to jeszcze nie było; w Parku jakoś sobie radzę ale na polach...hulaj dusza piekła nie ma
Aj, to chyba powinien być wątek Cygowy kryzys...............................................................
A Cenar po 2 dniach z Cygą potykał się o własne łapy
Kot też nie mógł wrócić do własnego domu:( Jak zobaczyłam ten pościg za kotem to się załamałam...Napiszcie coś...
Chciałam kiedyś mieć 2 ogary ale może poszukać owczarki odchowanej po kursie posłuszeństwa? Jak są dwa to jeszcze bardziej mogą mieć wszystko w pompce?
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13064
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
Miszakai na tyle, na ile znam ogary i obserwuję je w różnych miejscach w różnym towarzystwie to uważam, że kupując owczarka albo psa bardziej skupionego na opiekunach nie zmienisz "zlewki" Cygi.
Zagaj i Pasja kiedyś wybrali się na spacer z 2 labkami idealnymi(posłuszeństwo ich na "6+"). Zagaj wtedy był jeszcze przed szkoleniem, a Pasja była na etapie nauki złych nawyków od Zagaja . Labki pięknie odwoływane wracały, Zagaj ciesząc się towarzystwem wracał jeśli nic ciekawego nie było do wąchania, a Pasja w tym czasie znalazła kości świńskie zlewała nas na maxa. Potem była powtórka spacerku z labkami i znowu to samo Zagaj trochę sam, trochę z Pasją, trochę z labkami latał. Pasja wyłącznie swoimi ścieżkami a labki wciąż tak pięknie posłuszne.
Po upływie czasu widzę i rodzina też, że Zagaj zrobił się bardzo grzecznym jeśli chodzi o odwołanie, ale Pasja nauczyła się iść swoimi ścieżkami, wracać kiedy jej się chce a nie kiedy wołamy. Wcześniej miała zachowanie typowe ogarze, ale była bardziej posłuszna, teraz nauczyła się samowolki jaką próbował wprowadzić w życie Zagaj.
Z Cygą myślę, bardziej musisz skupić się na przywołaniu od podstaw, albo na gwizdek i być może wtedy będą lepsze efekty....
Jak sobie pomyślę jakbym miała taką Cygę i Zagaja przed szkoleniem
Trzymam kciuki za wytrwałość i cierpliwość!!!
Zagaj i Pasja kiedyś wybrali się na spacer z 2 labkami idealnymi(posłuszeństwo ich na "6+"). Zagaj wtedy był jeszcze przed szkoleniem, a Pasja była na etapie nauki złych nawyków od Zagaja . Labki pięknie odwoływane wracały, Zagaj ciesząc się towarzystwem wracał jeśli nic ciekawego nie było do wąchania, a Pasja w tym czasie znalazła kości świńskie zlewała nas na maxa. Potem była powtórka spacerku z labkami i znowu to samo Zagaj trochę sam, trochę z Pasją, trochę z labkami latał. Pasja wyłącznie swoimi ścieżkami a labki wciąż tak pięknie posłuszne.
Po upływie czasu widzę i rodzina też, że Zagaj zrobił się bardzo grzecznym jeśli chodzi o odwołanie, ale Pasja nauczyła się iść swoimi ścieżkami, wracać kiedy jej się chce a nie kiedy wołamy. Wcześniej miała zachowanie typowe ogarze, ale była bardziej posłuszna, teraz nauczyła się samowolki jaką próbował wprowadzić w życie Zagaj.
Z Cygą myślę, bardziej musisz skupić się na przywołaniu od podstaw, albo na gwizdek i być może wtedy będą lepsze efekty....
Jak sobie pomyślę jakbym miała taką Cygę i Zagaja przed szkoleniem
Trzymam kciuki za wytrwałość i cierpliwość!!!
Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
wspólczuje zawsze myślałam że suki są posłuszniejsze i w chwili zwątpienia żałowałam że nie wzięliśmy sunimiszakai pisze: Mam chwilę zwątpienia jeśli chodzi o posłuszeństwo Cygi 4:
my nie mamy pary psów ale obserwując na spacerach to jak słuchaja to wszystkie a jak nie to żaden
- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
Ja na początku znajomości Nera z Luną (benr) puszczałam go ze świadomością, że leci za nią krok w krok, potem zaczął się sam zapuszczać. Teraz Nero chodzi na lince a Luna się zapuszcza czasami . Czasem nawet trafia na karnej smyczy . Ja zanim Nera puszczę luzem, to dostanie z 200g parówki na przywołanie. Pod koniec spaceru jest tak, że nie zdążę wypowiedzieć całego imienia i już jest przy nodze, wystarczy 'Ne..". Ale idziemy na nast. spacer i znowu to samo.
A Luna czasami jak nie przychodzi na przywołanie, to ja ją wołam i przychodzi
A Luna czasami jak nie przychodzi na przywołanie, to ja ją wołam i przychodzi
Natalia i Nero
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
No skoro Eryk nie tykał jadalnych ozdób choinkowych to nie mamy o czym rozmawiaćketrin pisze:wspólczuje zawsze myślałam że suki są posłuszniejsze i w chwili zwątpienia żałowałam że nie wzięliśmy suni
Ja myślę, że to nie kwestia płci ale geny...
Są ogary szlachetne i są bure suki
Cyga wtranżoliła wczoraj galaretkę dla Iwka stygnącą w salaterkach na balkonie
Karmieni kawałkami kiełbasy z grilla:
Cenar do rzuconego powstał z leżenia po minucie i pobrał pokarm, jak ja to nazywam
a jak ktoś mu rzucił bliżej to dostawał kiełbasą w głowę
Cyga mało się nie skręciła a rzucone łapała w locie; "pobiera" razem z połową dłoni
Ja wiem, że z Nią mało pracowałam ale nie miałam do tego zupełnie weny
Musimy zacząć przywołanie od nowa.
no właśnie tego jestem ciekawa, bo np. Cyga z Cenarem na spacerze nie biegają zawsze razem...Cyga zatacza znacznie szersze łuki, robi 2x tyle km co Cenarketrin pisze:obserwując na spacerach to jak słuchaja to wszystkie a jak nie to żaden
No nic piszcie jeszcze piszcie właściciele kilku ras a nawet 2 ogrów
Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
Moim zdaniem to wygląda tak : żaden inny pies nie wychowa nam naszego...niestety
Rozpatrując kilka scenariuszy:
- ogar+owczarek(nawet przysłowiowy) , dwie suki - dość duże prawdopodobieństwo spięć a gwarancji na słuchanie też raczej nie ma.
- Ogar + owczarek, suka+ pies- jak suka będzie atrakcyjna to pies za nią poleci, suce będzie wszystko jedno
Można jeszcze rozpatrzeć warianty ogar pies + owczarek pies lub suka...
Tylko moim zdaniem to o tyle nie ma sensu, że każde z nich ma trochę inne zainteresowania w terenie
Ja z Łozą dość często chodzę na spacery z innymi psami.
Myślę, że na ogarzych spacerach dobrze widać, że ona często ma swoją wizję spaceru ( miszakai- to terazm zapewne rozumiesz, dlaczego u mnie Choszczówka póki co odpada ). Pilnuje się, wraca...ale są momenty gdzie mogę sobie wołać, trąbić, gwizdać czy grać na flecie - to jest jej czas i podczas gdy część ogarów truchta ona rzadko wychodzi z galopu.
Myślałam kiedyś, że będzie zazdrosna o jedzenie (ostentacyjnie karmiłam inne psy), ale jak otoczenie jest ciekawsze to jest i już! Żadna parówka tego nie zmieni. Lepszy jest kawałek skrzydła bażanta z pola (to przerobiłam ostatnio i teraz wiem już co znaczy mieć pióra w d... ) czy rozkładający się karp niż kabanos.
A do tego uważam, że Łoza lubi towarzystwo innych psów, często zachęca do zabawy ale w życiu trzeba mieć jakieś priorytety
Rozpatrując kilka scenariuszy:
- ogar+owczarek(nawet przysłowiowy) , dwie suki - dość duże prawdopodobieństwo spięć a gwarancji na słuchanie też raczej nie ma.
- Ogar + owczarek, suka+ pies- jak suka będzie atrakcyjna to pies za nią poleci, suce będzie wszystko jedno
Można jeszcze rozpatrzeć warianty ogar pies + owczarek pies lub suka...
Tylko moim zdaniem to o tyle nie ma sensu, że każde z nich ma trochę inne zainteresowania w terenie
Ja z Łozą dość często chodzę na spacery z innymi psami.
Myślę, że na ogarzych spacerach dobrze widać, że ona często ma swoją wizję spaceru ( miszakai- to terazm zapewne rozumiesz, dlaczego u mnie Choszczówka póki co odpada ). Pilnuje się, wraca...ale są momenty gdzie mogę sobie wołać, trąbić, gwizdać czy grać na flecie - to jest jej czas i podczas gdy część ogarów truchta ona rzadko wychodzi z galopu.
Myślałam kiedyś, że będzie zazdrosna o jedzenie (ostentacyjnie karmiłam inne psy), ale jak otoczenie jest ciekawsze to jest i już! Żadna parówka tego nie zmieni. Lepszy jest kawałek skrzydła bażanta z pola (to przerobiłam ostatnio i teraz wiem już co znaczy mieć pióra w d... ) czy rozkładający się karp niż kabanos.
A do tego uważam, że Łoza lubi towarzystwo innych psów, często zachęca do zabawy ale w życiu trzeba mieć jakieś priorytety
Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
My spacerujemy (niestety rzadko) z goldenem Bono, w wieku Ułana, razem jeździli na szkolenie. Zauwazyłam, że jak sie długo nie widzą to szaleństwo na maxa i mają ludzi w d..., Ułan ma przy Bono ADHD, obleci go dwa razy więcej, ostatnio miałam ich dwóch bez Pańci Bono i musiałam zapiąć Bono bo Ułan by go zamęczył. Przywoływane Bono szybciej reaguje, chociaż ostatnio jak się widziały w mniejszych odstepach czasu juz tak nie szalały to Ułan też reagował . Zawsze chodze na spacery z suszonymi płuckami daję przemiennie i Ułan jak jest sam to zawsze przybiega. Mój mąż ogląda zaklinacza psów i chodzi z Ułanem bez płucek, i Ułanek przybiega, ale po baaardzo długim namyśle.
Chciałabym nauczyć się gwizdać na palcach bo zauwazyłam ,że Ułan reaguje na taki gwizd, ciekawe, że na gwizdek niekoniecznie.
Chciałabym nauczyć się gwizdać na palcach bo zauwazyłam ,że Ułan reaguje na taki gwizd, ciekawe, że na gwizdek niekoniecznie.
- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
Na jak daleko odchodzi? Tracisz Ją z oczu?
U mnie jest tak: NUTKA jest niereformowalna, Ona MUSI gonić i to jest nie do przeskoczenia! (trafiła do mnie jako wyrostek!)
Natomiast przetestowałem na GAMIE, którą (jako młodą sucz) prowadziłem w różne dzikie wądoły, że w zupełnej dziczy młody pies woli się trzymać Szefostwa. (Skoro NUTCE się kroku dotrzymać nie da. ) Tak samo wychowuję IGRĘ i na razie się sprawdza.
Moja rada - spakować plecaczek i ruszyć tyłek z psami w najbliższą Dzicz! (Raz, drugi i trzeci)
Pzdr i życzę powodzenia.
U mnie jest tak: NUTKA jest niereformowalna, Ona MUSI gonić i to jest nie do przeskoczenia! (trafiła do mnie jako wyrostek!)
Natomiast przetestowałem na GAMIE, którą (jako młodą sucz) prowadziłem w różne dzikie wądoły, że w zupełnej dziczy młody pies woli się trzymać Szefostwa. (Skoro NUTCE się kroku dotrzymać nie da. ) Tak samo wychowuję IGRĘ i na razie się sprawdza.
Moja rada - spakować plecaczek i ruszyć tyłek z psami w najbliższą Dzicz! (Raz, drugi i trzeci)
Pzdr i życzę powodzenia.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13064
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
Ale w dziczy trzymać się będzie zapewne, tylko co z terenami które zna????
Przecież codziennie nie będą na spacer w dzicz wybywać- chociaż
Przecież codziennie nie będą na spacer w dzicz wybywać- chociaż
Re: Dobrze wychowane towarzystwo dla ogara:)
Ja mogę od siebie napisać, że akurat na Moza dobre przykłady bardzo pozytywnie działają. Nie wiem, dlaczego - ale po dłuższych spacerach w towarzystwie dobrze ułożonych psów on się robi posłuszniejszy.
A po np. dwóch dniach spędzonych u mojego ojca w towarzystwie dobrze ułożonej panny amstaffki Moziu mi pokornieje i przyjemniej się z nim współpracuje. My to rzecz jasna wykorzystujemy i robimy takie zabawy, że dajemy jej jakiś smakołyk za polecenie, a jego olewamy, jeśli tego samego polecenia nie wykona.
Dużo podłapuje właśnie przez obserwację i działa to oczywiście w dwie strony - od psów na wybiegu nauczył się np. kopać dziury, czego wcześniej nie robił
A po np. dwóch dniach spędzonych u mojego ojca w towarzystwie dobrze ułożonej panny amstaffki Moziu mi pokornieje i przyjemniej się z nim współpracuje. My to rzecz jasna wykorzystujemy i robimy takie zabawy, że dajemy jej jakiś smakołyk za polecenie, a jego olewamy, jeśli tego samego polecenia nie wykona.
Dużo podłapuje właśnie przez obserwację i działa to oczywiście w dwie strony - od psów na wybiegu nauczył się np. kopać dziury, czego wcześniej nie robił