Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
Witam wszystkich... przeczytałam całość. Przeraziło mnie kilka rzeczy i od razu rozpoczęłam analizę zachowań swojego psa, czy lękliwy czy może agresywny... po dłuższych przemyśleniach (zaczęłam czytać w pracy a skończyłam teraz) uznałam, że potwornie się cieszę, że mam w domu po prostu normalnego, wesołego i szczęśliwego psa A czy on kiedyś będzie mógł "zaszaleć" z jakąś ogarzycą, czy nie będzie mógł... dla mnie to nie ma większego znaczenia.
Rozumiem oczywiście, że moje podejście nie pomaga "promocji rasy" i takim tam. Swoją drogą ostatnio dowiedziałam się, że jego ojciec jest "NN" więc pewnie i tak nie powininen być nigdzie dopuszczony biedak, choć jak go obserwuję i porównuję do tego co przeczytałam o ogarach, to jest Ogar a nie ogar
A do związku prędzej czy później się zapiszemy... ba, nawet pójdziemy na zebranie, żeby zobaczyć co tam się dzieje
Chciałam też, skoro już się dorwałam do klawiatury, podziękować AniW, czytałam tutaj opinie, że niewiele robi. Ja już dwukrotnie byłam na super spotkaniach nie tylko z Anią, ale to właśnie ona mnie informowała o nich i cieszę się, że jest ktoś, kto chce łączyć to całe tutejsze towarzystwo nawet nie należące, jeszcze, do związku
Aniu, jak coś się będzie działo w Warszawie, to Psyk jakby co już stoi w blokach startowych i czeka z utęsknieniem
Rozumiem oczywiście, że moje podejście nie pomaga "promocji rasy" i takim tam. Swoją drogą ostatnio dowiedziałam się, że jego ojciec jest "NN" więc pewnie i tak nie powininen być nigdzie dopuszczony biedak, choć jak go obserwuję i porównuję do tego co przeczytałam o ogarach, to jest Ogar a nie ogar
A do związku prędzej czy później się zapiszemy... ba, nawet pójdziemy na zebranie, żeby zobaczyć co tam się dzieje
Chciałam też, skoro już się dorwałam do klawiatury, podziękować AniW, czytałam tutaj opinie, że niewiele robi. Ja już dwukrotnie byłam na super spotkaniach nie tylko z Anią, ale to właśnie ona mnie informowała o nich i cieszę się, że jest ktoś, kto chce łączyć to całe tutejsze towarzystwo nawet nie należące, jeszcze, do związku
Aniu, jak coś się będzie działo w Warszawie, to Psyk jakby co już stoi w blokach startowych i czeka z utęsknieniem
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
Tak mi chodzi po głowie, że nasz szacowny i niereformowalny jak socjalizm związek należało by po prostu gruntownie odmienić, zatrudnić fachowców od przepisów prawnych, organizowania imprez masowych i postawić na kontakt internetowy ( jak to banki zrobiły z kontami ) . Wystarczyło by kilka osób z głową i wizją by tym pokierować. ZKwP mentalnie funkcjonuje w zatęchłym socjalizmie, nawet nie zauważyli zmian wokół siebie.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
- Iza i Sławek
- Posty: 1621
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 09:47
- Gadu-Gadu: 0
- Kontakt:
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
I znowu wyjdę na obrońcę.....
Wnioski np. o Championat, składa się elektronicznie. Elektronicznie zgłasza się psy na wystawy, opłaca składki. Na maila dostaję informacje o zebraniach itp. wiec
Byłem przez trzy lata we władzach o.W-wa, w Komisji Rewizyjnej i wiem że Związek działa w pełni zgodnie z obowiązującym prawem, zatrudnia Kancelarię Prawną wię ponownie
Wystawy nie są imprezami masowymi (na szczęście ) przynajmniej w świetle ustawy o imprezach masowych więc po raz trzeci
A co do kilku osób chętnych do pokierowania to wystarczy przyjść na zebranie, użyć swojego mandatu i wybrać odpowiednie osoby które wprowadzą ZKwP w XXI wiek -Przecież o taką aktywność cały czas apeluję.
S.
Wnioski np. o Championat, składa się elektronicznie. Elektronicznie zgłasza się psy na wystawy, opłaca składki. Na maila dostaję informacje o zebraniach itp. wiec
Byłem przez trzy lata we władzach o.W-wa, w Komisji Rewizyjnej i wiem że Związek działa w pełni zgodnie z obowiązującym prawem, zatrudnia Kancelarię Prawną wię ponownie
Wystawy nie są imprezami masowymi (na szczęście ) przynajmniej w świetle ustawy o imprezach masowych więc po raz trzeci
A co do kilku osób chętnych do pokierowania to wystarczy przyjść na zebranie, użyć swojego mandatu i wybrać odpowiednie osoby które wprowadzą ZKwP w XXI wiek -Przecież o taką aktywność cały czas apeluję.
S.
Wesna z Gończaków
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
A ja nie...Iza i Sławek pisze:Na maila dostaję informacje o zebraniach itp. wiec
Z góry przepraszam za drastyczne przejaskrawienie, ale:
No więc wiele organizacji, nawet całkiem nielegalnych , także zatrudnia kancelarie prawne, ba!renomowane. Więc zatrudnianie kancelarii prawnych o niczym pozytywnym jeszcze nie świadczy, ot, daje okrycie, na wypadek np. uciążliwego petenta.Iza i Sławek pisze:Byłem przez trzy lata we władzach o.W-wa, w Komisji Rewizyjnej i wiem że Związek działa w pełni zgodnie z obowiązującym prawem, zatrudnia Kancelarię Prawną wię ponownie
Apel o aktywność został przyjęty, tylko komu taka aktywnośc jest potrzbna i czy aby ZKwP z otwartymi ramionami tę aktywność przyjmie. Śmiem wątpić!
Byleby w sercu ciągle maj!
- qzia
- Posty: 7819
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
Nie ma przymusu należenia do ZKwP. A jak już należymy to jednocześnie zgadzamy się na warunki i przepisy. A jak chcemy coś zrobić to róbmy, bo samo gadanie świata nie uzdrowi. A jak nie widzimy sensu to się wypiszmy.
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
Zobowiązania są zawsze dwustronne.
Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
Ja też dostałam info o zebraniu sprawozdawczym na e-mail......nawet się wybierałam, ale obowiązki w pracy nie pozwoliły.....może w przyszłym roku dam radę
Ania M., Wrzos z Zatrzebia & Elja Sokoli Lot
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
Gwarantuję, że większość właścicieli tak myśli o swoich psach...nawet jak sprawiają jakieś problemy - większe lub mniejszePsyk pisze:...jak go obserwuję i porównuję do tego co przeczytałam o ogarach, to jest Ogar a nie ogar
To nie tak, że ktoś napisał personalnie, że to ja nic nie robięPsyk pisze:.Chciałam też, skoro już się dorwałam do klawiatury, podziękować AniW, czytałam tutaj opinie, że niewiele robi. Ja już dwukrotnie byłam na super spotkaniach nie tylko z Anią, ale to właśnie ona mnie informowała o nich i cieszę się, że jest ktoś, kto chce łączyć to całe tutejsze towarzystwo nawet nie należące, jeszcze, do związku
Ale gdyby pada "zróbcie coś, a nie tylko piszecie" to ja chciałam pokazać, że pisanie nie wyklucza robienia i że tak naprawdę takich ludzi jest sporo w całej Polsce. Osób, które angażują się w różne pomysły na rzecz poza strukturami związkowymi.
Pamiętam, ale będę o czymś myślała dopiero po zakończeniu przez Łozę niedyspozycji Inaczej ostro zamiesza chłopakom w głowachPsyk pisze:Aniu, jak coś się będzie działo w Warszawie, to Psyk jakby co już stoi w blokach startowych i czeka z utęsknieniem
- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
Podstawowe pytanie.
Czy pies "agresywny" to taki co okazuje agresję? Czy pies dławiący lisa jest psem agresywnym?
"Co" jest "czym" w tym temacie?
Kiedy się ten wątek pojawił, myślałem, że to tylko zabawa, (a na pewno nie rozważania i licytowania się opiniami w kwestii ZKwP, zwłaszcza, że są inne wątki do tego specjalnie stworzone), ale sądziłem raczej, że skłoni to Userów do rozważań na temat psychiki naszych psów, do wyciągnięcia indywidualnych wniosków i i ewentualnie, w przyszłości do wyznaczania dalszych kierunków hodowli.
Ponieważ wcześniej nie brałem udziału w zabawie, więc teraz mówię, że żadnego z moich czterech psów, nie wpuściłbym do tego hektarowego kojca z nieznajomymi psami.
Na pytanie czy moje psy są agresywne, odpowiem, że bywają. Pies, który nie gryzie, jest nienormalny. A kiedy Gieżyński pisze o psach gończych, mówi: "Tylko pies ostry może zdławić postrzelonego lisa."
Ale u psów są różne rodzaje, (sposoby) gryzienia.
(Polecam JOEL DEHASSE, Agresja u psów. Postępowanie w przypadku zachowań agresywnych u psów)
Pzdr.
Czy pies "agresywny" to taki co okazuje agresję? Czy pies dławiący lisa jest psem agresywnym?
"Co" jest "czym" w tym temacie?
Kiedy się ten wątek pojawił, myślałem, że to tylko zabawa, (a na pewno nie rozważania i licytowania się opiniami w kwestii ZKwP, zwłaszcza, że są inne wątki do tego specjalnie stworzone), ale sądziłem raczej, że skłoni to Userów do rozważań na temat psychiki naszych psów, do wyciągnięcia indywidualnych wniosków i i ewentualnie, w przyszłości do wyznaczania dalszych kierunków hodowli.
Ponieważ wcześniej nie brałem udziału w zabawie, więc teraz mówię, że żadnego z moich czterech psów, nie wpuściłbym do tego hektarowego kojca z nieznajomymi psami.
Na pytanie czy moje psy są agresywne, odpowiem, że bywają. Pies, który nie gryzie, jest nienormalny. A kiedy Gieżyński pisze o psach gończych, mówi: "Tylko pies ostry może zdławić postrzelonego lisa."
Ale u psów są różne rodzaje, (sposoby) gryzienia.
(Polecam JOEL DEHASSE, Agresja u psów. Postępowanie w przypadku zachowań agresywnych u psów)
Pzdr.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
- qzia
- Posty: 7819
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Zachowania agresywne wobec innych psów-wirtualny eksperyment
Zgadzam się oczywiście całkowicie.
Też uważam, że gończy musi być dość ostry, szybki w decyzjach, czasami pochopnych i nieustraszony. I takie tam różne.
Ale nie o tym. Ostatnio widziałam odcinek "Zaklinacza psów" w którym suczka mix husky atakowała wielkiego akitę. Nie oglądałam od początku ale chyba chodziło o to, że suczka była uważana przez właścicieli za agresywną. Akita ze stoickim spokoje znosił ataki wściekle szczerzącej się suki. Aż warknął na nią, "odgryzł się" stanowczo ale bezboleśnie. Suczka uspokoiła się. Właściciele byli przerażeni a Millano ich uspokajał, twierdząc, że akita wie co robi i że sunia jest bezpieczna. Wg Millano sunia nie była agresywna. Mało pewna siebie, nerwowa i nie mająca wsparcia we właścicielach husky próbowała, jakim psem jest akita. Sprawdzała czy to słaby pies nad którym też trzeba zapanować czy stabilny, pewny siebie, przewidywalny osobnik. Gdy okazało się, że pies "nie da sobie w kaszę napluć" sunia odpuściła i z ulgą podporządkowała mu się. Dalsza część spotkania, przebiegała w miłej i pokojowej atmosferze.
Wracając do naszych niesfornych ogarów. Gdyby miały szansę na ringu ale dużym i dającym poczucie, że jest gdzie zwiać, zapoznać się bez smyczy, bez podenerwowanych i niepewnych właścicieli to być może większość okazała by się miłymi pieskami. Część by przyjęła postawę uległą. Inne by się boczyły na siebie. Prężyły bicepsy i jeżyły grzbiety. Ale krwi by pewnie nie było zbyt wiele.
Też uważam, że gończy musi być dość ostry, szybki w decyzjach, czasami pochopnych i nieustraszony. I takie tam różne.
Ale nie o tym. Ostatnio widziałam odcinek "Zaklinacza psów" w którym suczka mix husky atakowała wielkiego akitę. Nie oglądałam od początku ale chyba chodziło o to, że suczka była uważana przez właścicieli za agresywną. Akita ze stoickim spokoje znosił ataki wściekle szczerzącej się suki. Aż warknął na nią, "odgryzł się" stanowczo ale bezboleśnie. Suczka uspokoiła się. Właściciele byli przerażeni a Millano ich uspokajał, twierdząc, że akita wie co robi i że sunia jest bezpieczna. Wg Millano sunia nie była agresywna. Mało pewna siebie, nerwowa i nie mająca wsparcia we właścicielach husky próbowała, jakim psem jest akita. Sprawdzała czy to słaby pies nad którym też trzeba zapanować czy stabilny, pewny siebie, przewidywalny osobnik. Gdy okazało się, że pies "nie da sobie w kaszę napluć" sunia odpuściła i z ulgą podporządkowała mu się. Dalsza część spotkania, przebiegała w miłej i pokojowej atmosferze.
Wracając do naszych niesfornych ogarów. Gdyby miały szansę na ringu ale dużym i dającym poczucie, że jest gdzie zwiać, zapoznać się bez smyczy, bez podenerwowanych i niepewnych właścicieli to być może większość okazała by się miłymi pieskami. Część by przyjęła postawę uległą. Inne by się boczyły na siebie. Prężyły bicepsy i jeżyły grzbiety. Ale krwi by pewnie nie było zbyt wiele.