Spacery bez smyczy
- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Spacery bez smyczy
No dzisiaj Nero poszalał. Dwa razy poszedł na spacerek (w tym raz z Luną) i odpięłam mu całkowicie linkę Wcześniej była kontrola otoczenia: czy nie ma psów, saren, jednorazówek i jak się okazuje muszę zwracać uwagę na opony ). Nero elegancko przychodzi prawie na każde zawołanie. Ale jak wyczuje jakiś trop albo zobaczy sarne, to mogę sobie wołać. Poleciał w długą. Dopiero jak go trochę już nie było to użyłam gwizdka (nawet nie na przywołanie, tylko żeby mu przypomnieć gdzie jestem) i pięknie przybiegł.
Teraz pytanie do specjalistów o teletakt. Czy jeśli pies leci za zwierzyną i użyję teletakt, to pies zazwyczaj się opamiętuje i wraca?
Teraz pytanie do specjalistów o teletakt. Czy jeśli pies leci za zwierzyną i użyję teletakt, to pies zazwyczaj się opamiętuje i wraca?
Natalia i Nero
Re: Spacery bez smyczy
Żeby użyć teletaktu musisz mieć na czym pracować - czyli mieć wyszkolonego psa.
- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Spacery bez smyczy
I tu pies pogrzebany. Próbuję ćwiczyć z nim gwizdek w terenie. Przyczepiam linkę do drzewa, czekam aż mu się teren znudzi, siada przede mną, gwizd, wyciągam smaczek, już chcę mu dać, a jego nie ma . I wracamy do podwórka... Chyba poczekam na moment aż na podwórku będzie się zabijać o drzewa na sygnał gwizdkahania pisze:mieć wyszkolonego psa
Natalia i Nero
Re: Spacery bez smyczy
Tak chyba będzie najlepiej
Re: Spacery bez smyczy
Od kilku dni Smyk spaceruje na smyczy, powodem jest to, że właściciele psów na widok ogarka zachowują się tak jakby sami nie posiadali psa, a w Smyku widzieli strasznego ludopsojada.Ogar puszczony luzem w kagańcu to jeszcze gorszy potwór. A masza psinka to taka towarzyska bestia chce powąchać napotkanego psiaka, nie wydaje z siebie warczenia ani szczekania, tak mormalnie biegnie sobie by się przywitać. Majgorsza przykrość to epitety pod moim i psa adresem.
Czy ktoś z Was ma lub miał podobny problem?
Czy ktoś z Was ma lub miał podobny problem?
Re: Spacery bez smyczy
Niestety ogar to duży pies i mało ropoznawalna rasa. A jeżeli biega w kagańcu to jest kojarzony z groźnym psem. Wiele osób nie zna go i nie wie, że on biegnie się przywitać.
- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Spacery bez smyczy
Ja zdaję sobie sprawę, że dużo osób boi się dużych psów. Pamiętam jak Mieszko (poprzedni chart Karoliny) biegał luzem jak był jeszcze szczeniakiem i na spacerze napotkałyśmy babkę z dzieckiem. Darła się w niebogłosy i nie dało jej się wytłumaczyć, że to jeszcze szczeniak.
Teraz jak idę z moim Neruchem do ludzi to nie zakładam mu kagańca, bo po pierwsze wygląda strasznie, a po drugie bardzo się ślini. Odciągam go na smyczy, by nie miał możliwości powąchania mijanych ludzi i tyle. Luzem jak biega na szczęście nie wykazuje zainteresowania ludźmi
Teraz jak idę z moim Neruchem do ludzi to nie zakładam mu kagańca, bo po pierwsze wygląda strasznie, a po drugie bardzo się ślini. Odciągam go na smyczy, by nie miał możliwości powąchania mijanych ludzi i tyle. Luzem jak biega na szczęście nie wykazuje zainteresowania ludźmi
Natalia i Nero
Re: Spacery bez smyczy
Tak. Ja miałam i czasami mam kłopot z różnymi ludźmi.aneta pisze:Od kilku dni Smyk spaceruje na smyczy, powodem jest to, że właściciele psów na widok ogarka zachowują się tak jakby sami nie posiadali psa, a w Smyku widzieli strasznego ludopsojada.Ogar puszczony luzem w kagańcu to jeszcze gorszy potwór. A masza psinka to taka towarzyska bestia chce powąchać napotkanego psiaka, nie wydaje z siebie warczenia ani szczekania, tak mormalnie biegnie sobie by się przywitać. Majgorsza przykrość to epitety pod moim i psa adresem.
Czy ktoś z Was ma lub miał podobny problem?
Słyszałam już, że mam psa mordercę
Bo duży. A duże psy zagryzają dzieci
Bo je mięso. A skoro je mięso to i zeżre NAPEWNO dziecko Po czym młoda mamuśka całym ciałem zasłoniła swojego syna ( Uchaty miał wtedy 4 miesiące )
Bo pies to najgroźniejsze zwierzę
Bo pies powinien być przy budzie i w kagańcu
Były skargi, że mój pies załatwia się na klatce schodowej ( nigdy nawet nie siknął )
Jednym a właściwie dwoma słowami - BRAK SŁÓW
Dodam tylko, że Uchaty po osiedlu idzie co najwyżej na lince lub smyczy.
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Spacery bez smyczy
Miał miał...Ja miałam mordercę małych piesków - Cygaro a teraz mam ślicznego pieska (Cyga - 5 mies.). Chociaż i to sie zmienia powoli. Hania kiedyś doradziła zawiązać Cygaro różową kokardę na szyi Może by pomogło. Ludzie to wzrokowcy i nic na to nie poradzimy. Mają prawo się bać, drzeć, zasłaniać i osłaniać. Trzeba psa wziąć wtedy na smycz a czasem przeprosić...
- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Spacery bez smyczy
Różowa wstążka Myślę, że u Nera to będzie dziwnie wyglądać, jak nogę podniesie . Ale odkąd Nero chodzi dodatkowo w czerwonej odblaskowej obroży, to chyba ludzie robią mniejszy łuk Ta łańcuszkowa kojarzy im się raczej z groźnymi rasami (chyba muszę zajrzeć na stronę Lorda
Natalia i Nero