Ania W pisze:
Tak dla ścisłowca - w szkoleniu psa nie ma 100% patentów To nie maszynka i niestety/stety nie zawsze działa jak byśmy chcieli
Dokładnie to samo nasunęło mi się na myśl
Zachowanie może mieć różne źródła u różnych psów. W przypadku dwóch psów, które wykazują takie samo zachowanie i ma ono taką samą przyczynę postępowanie i tak może być różne ze względu np. na różnice w temperamencie psów.
Nie ma złotej pigułki, która zlikwiduje problem.
Wiem, że mijanie się po łuku to długa droga przez mękę do osiągnięcia celu. Czas nie jest ważny, liczy się cel.
Wg mnie przyczyna jest taka - pies ma bardzo wysoki poziom energii, na krótkich spacerach nie może się rozładować więc jest agresywna, na długich spacerach się rozładuje więc nie reaguje agresją; z kolei w domu jest bardzo uległa więc na zewnątrz próbuje dominować, znaczy teren i go pilnuje.
Jeśli w domu nie wykazuje żadnych oznak dominacji wobec swoich i obcych, zwierząt i ludzi, to czemu zmienia się na spacerach? Może to ja robię coś źle na spacerze? Czy mój stres - szybko, szybko bo do pracy, ... bo już późno - może mieć aż tak znaczący wpływ?
Zgadzam się z powyższymi opiniami, że nie ma dwóch takich samych sytuacji i takich samych reakcji, każdy pies jest inny i z każdym inaczej się postępuje.
Zawsze staram się pozyskać jak najwięcej opinii zarówno od osób doświadczonych, jak i tych które nie mają dużego doświadczenia. Im więcej konkretnych porad, tym lepiej. W każdą się wczytuję, analizuję i wyciągam tylko to, co w moim przypadku mogłoby ewentualnie zadziałać, czyli z tego trochę, z tamtego trochę... metodą prób i błędów zawsze prędzej czy później docieram do celu.
A humanistów bardzo szanuję i podziwiam za to że widzą więcej, bez nich świat byłby czarno - biały.
Jeżeli przychodzi do niej do domu obcy pies to nie reaguje?
Tzn całkiem obcy to on nie jest, zna go, bryka z nim po domu bez opamiętania, nawet jeśli położy mu łapę na grzbiecie to w zabawie. No i podczas cieczki z obcych psów czekających za drzwiami na wycieraczce też się cieszy.
Na ludzi obcych w domu nie reaguje, na dzwonek do drzwi nie szczeka, w ogóle ją nie interesuje kto przyszedł. Nie wita się z domownikami i z gośćmi - oduczyłam ją tego ignorowaniem, bo podczas powitania zawsze sikała z radości - teraz tego nie robi.