Gdy pies boi się burzy ...

Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8080
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: BasiaM »

Co robić gdy pies boi się burzy ? :niewka:
Uchaty bardzo zraził się po sylwestrze do wszelkiego rodzaju grzmotów itp...
Ostatnio u nas często jest burza :niewka:
Raz podczas spaceru zagrzmiało. Psu już się siku nie chciało, kumple go nie interesowali, nic :niewka:
Wyrywał się do domu, nie słuchał komend ... generalnie miał wszystkich gdzieś.
Zwiewał w stronę domu.
Co robić w takiej sytuacji ?
Nie pomaga stanowcze "spokój" ani komenda "noga" ( nie ma mowy, żeby szedł spokojnie ... po prostu galopem udaje się w krzaki albo do domu ) :niewka:
Głaskanie i uspokajanie też nie działa .... więc co ?
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: hania »

Wybrać się do behawiorysty żeby ocenił czy i jak da sie z tym coś zrobić - czy odwrażliwianie, czy leki itp.
Awatar użytkownika
weszynoska
Posty: 4959
Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
Gadu-Gadu: 9111199
Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
Kontakt:

Re: Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: weszynoska »

BasiaM pisze: Wyrywał się do domu, nie słuchał komend ... generalnie miał wszystkich gdzieś.
Zwiewał w stronę domu.
Co robić w takiej sytuacji ?
Zwiewać razem z nim .

Strach podzielony między dwie osoby jest mniejszy. Potraktuj zwiewanie jak zabawę i dopinguj Uchatka do zwiewania, wtedy on zwróci na Ciebie uwage i trochę wyluzuje. Po dobiegnięciu, zrób ufff i pochwal że pięknie zwiewał , podrap za uszkiem i wyklep po bokach, mów do niego luzackim tonem, bez pocieszania i głaskania. Tylko nie daj się ponieść panice, bo jesteś drobna dziewczyna a Uchaty spory gość, biegajcie nie na złamanie karku ;)

I tak będzie przeżywał, ale może trochę mniej :psiako:
http://weszynoska.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
Basia
Posty: 443
Rejestracja: poniedziałek 23 mar 2009, 11:23
Gadu-Gadu: 3582961
Lokalizacja: Warszawa

Re: Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: Basia »

U nas Mina nie bała sie wcale burzy przez kilka miesięcy. Potem co burza to było co raz gorzej. W tym tygodniu przez 2 godziny siedziała sama w łazience (czego nigdy nie robi) i nawet kolacji zjeśc nie chciała. Nie piszczy, nie skamle tylko gdzieś się chowa (najczęściej u nas po łóżko, nawet nie w swojej klatce).
Staramy się nie zwracać na Nią uwagi i zachowujemy się normalnie. Nie pocieszamy jej, ani nie ganimy. Nie raz bawiłam się z Nią w czasie burzy, nie zmienialiśmy rytuałów. Mimo, że nie staramy się utrwalać w Niej tego lęku jest co raz gorzej.
Czy jest na to jakiś sposób? Można jakoś zmniejszyć ten jej lęk?
Pozdrawiamy,
Basia i Zuzia
Awatar użytkownika
Malgosiaczek_27
Posty: 1587
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51

Re: Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: Malgosiaczek_27 »

Nasza Nuta jak była młodsza praktycznie nie bała se burzy. Potem było gorzej, uciekała gdzieś w kąt, tam gdzie nie widziała błysków i za nic nie wyciągnęło by się jej stamtąd. Nie chciała jeść kolacji nawet jak tylko słyszała grzmoty, nawet nagródki jej nie interesowały. Na chwilę obecną nie jest źle. Nie ucieka jak tylko usłyszy grzmoty, gdy jesteśmy niedaleko to leży całkiem spokojnie na tarasie, no chyba że zbliża się coraz bardziej wtedy już jest niespokojna i przychodzi do nas. Ale ani nie piszczy ani nie jęczy, po prostu przychodzi jak najbliżej kładzie się pod nogami i tyle. Nauczyła się, że gdy jesteśmy w domu to albo leży niedaleko nas, albo gdy jest mocniejsza burza to koło nas. Czasami idzie do pokoju w którym jest najciemniej kładzie się na dywanie i tam sobie leży aż się wszystko nie uspokoi. Nawet gdy jest w miarę spokojnie to kolacje zjada ;) Ale jak to Węszynoska mówiła staraliśmy się jedynie ja uspokajać poklepywaniem, bez żadnego pocieszania i nadmiernego cackania się ;) Teraz jak musimy wyjść z domu a jest ryzyko że nadejdzie burza to zamykamy ja w domu i w jednym pokoju zamykam rolety zewnętrzne, żeby było ciemno i mogła sobie tam się schować. Na dworze nigdy nie złapała nas jakaś straszna burza, więc tego jak by się wtedy zachowała to już nie wiem :niewka:
Obrazek

Czekolada uspokaja bardziej, niż kolor zielony ;)
bea100

Re: Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: bea100 »

U mnie jedynie Dunia boi się burzy. Taką ją już przyniosłam do domu.
Nie wiem, czy to pocieszy kogokolwiek ale wiekiem objawy strachu ( patrząc na Dunię) są coraz mniejsze. Jest niemal dobrze patrząc na to co było a co jest teraz. Kiedyś trzęsła się jak osika, takie ataki drżenia były. Jedynie łazienka, wąskie miejsce przy kibelku i tak zaklinowana na amen Dunia do jakiejś godziny po ostatnim grzmocie. Teraz leży w sypialni i stara się przeczekać, na dwór nie wyjdzie, nie je, nie słucha przywołania ale takiej paniki jak kiedyś już nie ma. Tak samo stało się z peradami na Sylwestra- strach się jakby u niej wyciszył. I to znacznie.
Nie miałam sytuacji, gdy burza nas złapała na dworze, więc nie wiem- ale zakładam, że tak jak Uchatek zjeżdżała by do domu najszybciej jak się da. Wogóle ona nie lubi nawet deszczu i jak pada, to szybkie siku na trawniku pod klatką i ( asekuracyjnie) biegiem do domu :niewka: a Monia i Skierka patrzą na nią zdziwione, bo te dwie by sobie pohasały na deszczu :lol:
Ostatnio zmieniony wtorek 10 sie 2010, 15:27 przez bea100, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Paulina
Posty: 940
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 10:54
Gadu-Gadu: 2833926
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Re: Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: Paulina »

Z Rożkiem jest odwrotnie, jak był młodszy burze, petardy w sylewstra nie robiły na nim wrażenia. Od jakis 2-3 lat zaczął się bać. Podczas burzy jest niespokojny, kręci się, próbuje schować w różne miejsca, czasem też się trzęsie.
Awatar użytkownika
nulka
Posty: 3438
Rejestracja: środa 29 kwie 2009, 22:10

Re: Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: nulka »

Monia i Skierka patrzą na nią zdziwione, bo te dwie by sobie pohasały na deszczu :lol:
Dokładnie tak !Ani na Łaziku ani na Zojce burza nie robi najmniejszego wrażenia ,mieliśmy wczoraj i nawet było ostro ,skończyło się powalonymi drzewami ,parę domów też zalało :( ,psy siedziały na balkonie ,bo taki przyjemny chłodzik ,deszcz zacinał i waliło mocno ,potem żałowałam bardzo ,bo zaczęła wyć syrena (zalane domy)i za chwilę na tą samą melodię Zojka dała koncert :strach_2: ,no mówię Wam takie wycie usłyszałam pierwszy raz :D ,ale już się nie powtórzyło(na szczęście)
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8080
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: BasiaM »

No właśnie ...
Jak jesteśmy w domu i jest burza to generalnie nie ma problemu.
Uchaty zaszywa się w swoim domku i śpi. Ewentualnie kładzie się przy naszych nogach.

Kilka razy zdarzyło się nam być na spacerze kiedy zaczęła się burza. Wtedy był kłopot.

Wczoraj u nas przez pół dnia grzmiało. Musieliśmy wyjechać. Chciałam wyprowadzić psa na spacer.
Uchatka nawet siłą nie dało się wyciągnąć na siku.
Kładł się na plecach, robił się "lejący" i udawał, że śpi. Nawet chrapał ( wiem, że nie spał )...

W takich momentach cała sytuacja staje się męcząca i dla nas i dla psa. :niewka:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
irie
Posty: 3550
Rejestracja: środa 14 paź 2009, 23:04
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Gdy pies boi się burzy ...

Post autor: irie »

Wyczytalam, ze mozna puszczac psu w domu nagrane odglosy burzy, zeby sie z nimi oswoil, jak i z tym, ze nic nadzwyczajnego sie wtedy nie dzieje, wszyscy zachowuja sie jak zwykle. Na poczatek nie za glosno, zeby sie nie wystraszyl. Mowa byla o wlaczaniu burzy do sluchania dwa razy dziennie, przez ok. godzine. I tak caly miesiac. Nie wiem czy to pomaga, bo jednak prawdziwa burza to nie tylko halas, ale jeszcze specyficzne powietrze, blyski. Ale chyba nie zaszkodzi sprobowac.
Kontrabas nie lubi burzy - chowa sie w kacik, zagrzebuje prawie w kocyk i nie chce stamtad wyjsc. No to sobie siedzi :niewka: Ale on w ogole zadnych glosnych halasow nie znosi i to juz jest wiekszy problem, jak np. na wystawie ucieka od ryczacego glosnika.
Po Minucie wszystko splywa jak po kaczce :] Wrecz trzeba ja do domu ciagnac czasem na sile, bo potrafi sobie biegac po deszczu w najlepsze. A trzaskow burzowych jakby w ogole nie slyszy. Za to plosza ja trzaskajace w zlewie garnki. :shock:
Obrazek
ODPOWIEDZ