odrobaczanie

Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: odrobaczanie

Post autor: Eni »

Z doświadczenia wiem, że psy z lambliozą dość mocno chudną i marnieją. Ale jeśli chodzi o sens odrobaczania, to ma to taki sam sens, jak każda inna profilaktyka - jak się chce ryzykować, to się nie odrobacza, a jak ktoś woli żyć bez robali, to co 3 miesiące (a przy dziecku lub spaniu z psem i co miesiąc) odrobaczy. Nie da się zabezpieczyć na zapas przed robalami, a ich cykl życiowy trwa koło miesiąca, więc żeby ich nie mieć w domu czy psie, to trzeba psu tabletkę podać. Można nie mieć w pobliżu zwierząt zarobaczonych i żyć latami bez robali, a można trafić na teren z dzikimi zwierzakami, kotami, rybami czy ludzkimi ignorantami, co nie odrobaczają wcale i mieć kontakt z jajami i cystami przy każdym spacerze...
Awatar użytkownika
Marta A
Posty: 1007
Rejestracja: czwartek 16 maja 2013, 22:54
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Suwalszczyzna

Re: odrobaczanie

Post autor: Marta A »

Czy zawsze psy chudną? Major ma wagę w normie. Nie robiłam mu jeszcze badań, ale no nie chce mi się wierzyć, żeby nie miał, kiedy mam je ja.

Co do profilaktyki - tak, chętnie, tylko właśnie tu się raczej o leczenie rozchodzi. Nawet na zapas, ale jednak podawanie leków, co nie jest obojętne dla organizmu. Profilaktyką byłoby dla mnie ciągłe chodzenie na smyczy, krótkiej :D
Odrobaczam regularnie. Czy np. Metronidazol, podawany przy lambliozie jest lekiem mniej czy bardziej czy tak samo negatywnie dzialającym na organizm jak leki do odrobaczania? Nie wiem, czy to "negatywnie" jest zrozumiałe... Bo ja mogę wziąć jedną zalecaną kurację wspomnianym np. metronidazolem, ale po kolejnej kuracji za 3 miesiące i kolejnej, wysiądzie mi żołądek, flora i fauna ;) ta dobra też, albo cholerstwo się uodporni albo wyhoduję sobie jakieś grzyby. Ale może psy lepiej to znoszą? W końcu odrobaczanie krzywdy im wielkiej nie robi chyba...
Obrazek
Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: odrobaczanie

Post autor: Eni »

Lamblioza to już dużo pasożytów, więc raczej zawsze chudną. Psów się masowo nie bada, więc nie wiem, na ile niewielka ilość lamblii wpływa na psa - całkiem wyjałowiony raczej nie chodzi.

"Zwykłe" odrobaczanie jest już raczej profilaktyką, leczenie tasiemca czy lamblii to już intensyfikacja podawania chemii.

Co z tego, że pies będzie chodził na krótkiej smyczy czy w kagańcu, jak wejdzie łapkami na trawnik, na który na..ał zarażony pies - Twój w domu się liźnie po łapach i wyhoduje lokatora. Ja tam moich po fontannach czy bajorach nie puszczam, ale jak piją ze strumyka, to w panikę nie wpadam. Odrobaczam raz na kwartał wszystkie zwierze (króliki też, bo jedzą zieleninę i siano z dworu) i jak dotąd w ich kupskach robali nie było, choć króliczki kokcydiozę przechodziły (pierwotniaki w nadmiarze powodujące biegunki - u nas silne wzdęcia i bolesność jedynie).
Awatar użytkownika
SARABANDA
Posty: 3910
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 20:08

Re: odrobaczanie

Post autor: SARABANDA »

Chwilę poczytałam w necie, bardzo dużo ciekawych informacji. Generalnie cysty lamblii są wszędzie, nic nie da prowadzenie psa przy nodze. Zaradzić się można owszem od psa czy kota ale nie każdy genotyp którym jest zarażone nasze zwierzę jest dla nas zakaźny - tylko A i B , C i D już nie. Najczęściej chorują bardzo młode zwierzęta i dzieci, dorośli i dorosłe zwierzęta rzadko.
Chyba z wiekiem jesteśmy mniej atrakcyjnym żywicielem.
Sprzyja zachorowaniu dieta wysokowęglowodanowa z dużą ilością cukrów prostych, podobnie zresztą jak przy kandydozie, podobne jest też zwalczanie "naturalne" tych chorób.
Po pierwsze wyłączenie z diety cukrów prostych, probiotyki, wyciąg z pestek grejfruta , pestki dyni, olej z pestek dyni, i wiele innych. Co nie znaczy że nie należy brać leków.
Wydaje się że z lamblią jest jak z innymi mikrobami i pasożytami, kontakt mamy wszyscy ale chorują Ci wrażliwi. Metronidazol owszem to żadna przyjemność ale nie jest aż tak toksyczny.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13064
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: odrobaczanie

Post autor: kasiawro »

Marta ja nie skupiałabym się na tym, że zaraziłaś się od psa.
Moi znajomi nie mający zwierząt leczyli dziecko, koleżanka siebie i główną informację jaką dostali to że zarazili się z wody lub dobrze nie umytych owoców.
Psa zostawiłabym jak dotychczas na odrobaczaniu i tyle.
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: odrobaczanie

Post autor: Ania W »

Ja już kiedyś pisałam, że miałam na tymczasie szczeniaki z lamblią. Przyszły do mnie na tymczas jako rzekomo wyleczone po trzech tygodniach w klinice. I guzik - oszczędzę szczegółów, ale nie chciałabym przeżyć tego jeszcze raz. Sprzątania po kokardy...nawet na ścianach (a na początku na rozwolnienie podałam im węgiel...efekt artystyczny przerósł najśmielsze oczekiwania :strach_2: ). I wcale nie były wychudzone. Jedna nieco chudsza i u niej dłużej trwało leczenie, ale nie określiłabym ich absolutnie jako "zmarniałych". A już na pewno nie było widać tego po ich zachowaniu - straszne harpie :twisted: Co więcej - do kliniki trafiły fatalnie wyglądające, faktycznie chude, wyłysiałe i mimo lambli nabrały masy i odrosła im sierść.
Tak jak pisałam wcześniej po przeleczeniu u mnie (aniprazol+metronidazol) jedna była czysta, a druga wymagała jeszcze dodatkowego potraktowania lekami. W każdym razie obydwie poszły do domów jako zdrowe. Nie wiem czy potem miały jakieś problemy- kontakt się urwał chociaż z tą chorującą dłużej widziałam się rok później i było ok.

Myślę, że można podać Majorowi aniprazol, ale też nie byłabym pewna, że taka była droga zarażenia.
To trochę tak jak pisała kasiawro - równie dobrze może być to woda.
Jak ja miałam te "parchatki" to też czytałam. Na początku nie było mi fajnie. Kurcze, przecież sprzątam codziennie po nich ten syf, a przecież wiadomo, że warunków sterylnych nie ma i to co mogę najwyżej zrobić to przecierać domestosem, ale przecież też nie każdą powierzchnię.
Ale jak doczytałam gdzieś, że właściwie cała populacja Kaliningradu ma lamblię, bo mają to w wodociągach to mi jakoś lepiej się zrobiło ;)

Myślę więc, że nie określicie dokładnie źródła tego. Możecie np. przebadać u siebie wodę, ale przecież nie zbadacie wody w lokalnych rzeczkach ;)
To też pewnie trochę jak z toksoplazmozą. Mam znajomą, która w czasie ciąży przechodziła toksoplazmozę i na pewno nie zaraziła się od zwierzęcia - nie ma, nie lubi, nie nawiązuje kontaktów...za to na 99% zaraziła się przez surowe mięso. Mówiła, że nawet chyba wie, w którym momencie.
Awatar użytkownika
Krzysztof
Posty: 313
Rejestracja: czwartek 30 maja 2013, 08:54
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: odrobaczanie

Post autor: Krzysztof »

Tak nawiasem do przemyślenia w temacie profilaktycznego odrobaczania :)
https://www.facebook.com/PrzychodniaWet ... =1&theater" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ