Trebka foliowa na deser
Trebka foliowa na deser
Mój dowcipny szczeniak zjadł dzisiaj na spacerze foliową torebkę - w całości. Musiała pachnieć czymś dobrym, bo wsiorbał ją ze smakiem jak makaron.
Powinnam podjąć jakieś kroki zaradcze, czy czekać, aż samo wyjdzie drugą stroną?
Powinnam podjąć jakieś kroki zaradcze, czy czekać, aż samo wyjdzie drugą stroną?
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Trebka foliowa na deser
Wyjdzie
Re: Trebka foliowa na deser
Powinno wyjść, ale lepiej dokładnie obserwować, jak je, pije, kupkuje, zachowuje się.
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
Re: Trebka foliowa na deser
Dusiołek miał operację, na to samo. Co prawda nie był już szczeniakiem. Torebka owinęła się gdzieś podobno i nie dało rady inaczej.
Ale spokojnie. Szczeniaki - są nieprawdopodobne, bywają jak gumowe itd itd.
Obserwuj i zobaczysz, czy wyjdzie samo. Powinno. Oby ! Trzymam kciuki !
Haniu- a może podać mu rycynkę w takim przypadku? Czy to miałoby sens? Jak sądzisz jako wet?
Ale spokojnie. Szczeniaki - są nieprawdopodobne, bywają jak gumowe itd itd.
Obserwuj i zobaczysz, czy wyjdzie samo. Powinno. Oby ! Trzymam kciuki !
Haniu- a może podać mu rycynkę w takim przypadku? Czy to miałoby sens? Jak sądzisz jako wet?
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Trebka foliowa na deser
To jest tak, że jak ktoś ma pecha to i w drewnianym kościele cegłówka mu na głowę spadnie
Zawsze można trafić na takiego pechowca, ale w większości przypadków woreczki itp śliskie materiały przelatują przez przewód pokarmowy nie wyrządzając żadnej krzywdy zwierzakowi.
Ileż woreczków, folli z grila, pogryzionych misek, zabawek , oczu miśków itp przeleciało przez żołądki naszych psów
Na pewno trzeba obserwować nie tylko kupę , ale i zachowanie psa.
Brak apetytu, posmutnienie, brak odchodów, dziwne zachowanie, wymioty...są dzwonkiem alarmowym.
Zawsze można trafić na takiego pechowca, ale w większości przypadków woreczki itp śliskie materiały przelatują przez przewód pokarmowy nie wyrządzając żadnej krzywdy zwierzakowi.
Ileż woreczków, folli z grila, pogryzionych misek, zabawek , oczu miśków itp przeleciało przez żołądki naszych psów
Na pewno trzeba obserwować nie tylko kupę , ale i zachowanie psa.
Brak apetytu, posmutnienie, brak odchodów, dziwne zachowanie, wymioty...są dzwonkiem alarmowym.
Re: Trebka foliowa na deser
Coda ostatnio gustuje w opakowaniach po jogurtach i zakrętkach od butelek w związku z czym jej kupy mają kolor niebieski lub białyweszynoska pisze:Ileż woreczków, folli z grila, pogryzionych misek, zabawek , oczu miśków itp przeleciało przez żołądki naszych psów
Re: Trebka foliowa na deser
Mozart dostał kiedyś rycynę z okazji zeżarcia jakiś zwłok na łące - nie ruszyło go ani trochęHaniu- a może podać mu rycynkę w takim przypadku? Czy to miałoby sens? Jak sądzisz jako wet?
Re: Trebka foliowa na deser
woreczek to nic...a co zrobić zeby pies nie zjadał kup LUDZKICH, ktore sa najbardziej obrzydliwe ??
http://www.ism-soft.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Trebka foliowa na deser
Może i najbardziej obrzydliwe, ale stosunkowo mało szkodliwe (zakładając, że były właściciel nie cierpiał na jakąś egzotyczną chorobę)
Jak Calvados w wieku niespełna 4 miesięcy gwizdnął z szafki parówkę w folii i połknął błyskawicznie bez gryzienia, weterynarz poradził, żeby na wszelki wypadek dać mu płynną parafinę, albo (bo nie było pod ręką parafiny) wodę z musztardą, żeby zwymiotował, bo podobno łatwiej wydalić w tę stronę...
"Podajcie mu to najlepiej strzykawką, bo to niedobre i nie będzie chciał wypić...." - radził.
Guzik prawda, Calvados wsiorbał to z miski i wyglądał jakby chciał jeszcze
Miał zwymiotować po ok. godzinie.... Ruszyło go po trzech dniach. Ale folii w tym nie było. Nie było jej też na drugim końcu psa, więc jestem skłonna wierzyć w słowa Hani, że ta folia jest taka byle jaka, że częściowo się strawi. Hania powiedziała też wtedy, że ogary lubią musztardę
Ogi zeżarł kiedyś kości z kurczaka zawinięte w jednorazówkę. Po kilku dniach wydalił qpę ze zgrabnie zwiniętym foliowym łańcuszkiem (bez kości ), a nie był już młodzieniaszkiem, co teoretycznie powinno utrudnić sprawę...
Jak Calvados w wieku niespełna 4 miesięcy gwizdnął z szafki parówkę w folii i połknął błyskawicznie bez gryzienia, weterynarz poradził, żeby na wszelki wypadek dać mu płynną parafinę, albo (bo nie było pod ręką parafiny) wodę z musztardą, żeby zwymiotował, bo podobno łatwiej wydalić w tę stronę...
"Podajcie mu to najlepiej strzykawką, bo to niedobre i nie będzie chciał wypić...." - radził.
Guzik prawda, Calvados wsiorbał to z miski i wyglądał jakby chciał jeszcze
Miał zwymiotować po ok. godzinie.... Ruszyło go po trzech dniach. Ale folii w tym nie było. Nie było jej też na drugim końcu psa, więc jestem skłonna wierzyć w słowa Hani, że ta folia jest taka byle jaka, że częściowo się strawi. Hania powiedziała też wtedy, że ogary lubią musztardę
Ogi zeżarł kiedyś kości z kurczaka zawinięte w jednorazówkę. Po kilku dniach wydalił qpę ze zgrabnie zwiniętym foliowym łańcuszkiem (bez kości ), a nie był już młodzieniaszkiem, co teoretycznie powinno utrudnić sprawę...