Ropowica

Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: hania »

mazurowska pisze:Jak najbardziej jestem za.A co do częstszego występowania ropowicy w niektórych liniach hodowlanych, to może tam po prostu częściej dochodzi do koligaceń spokrewnionych osobników ze względu na eksterier.
Nieststy to nie jest takie proste :). Te skojarzenia są jak masa innych.
Bo wg wet. samej ropowicy i skłonności do niej się nie dziedziczy.Za dużo inbreedu.Pozdrawiam i oby rasa rosła w siłę i żyła długo i szczęśliwie :piwko:
Tylko, że znam skojarzenia, gdzie wyszła ropowica, a inbred był bardzo mały. Możesz spytać weta gdzie doczytał, że tendencji do ropowicy i innych tego typu chorób się nie dziedziczy? Ja sie chętnie dokształcę a w materiałach, które czytałam nie było info o tym, że nie jest chorobą genetyczna. Ale info, że nie można odziedziczyć skłonności do niej nie było :(. A fajnie by to było wiedzieć na 100% - rozwiałoby to trochę wątpliwosci w hodowli - np czy uzywać takie psy do rozrodu.
mazurowska
Posty: 34
Rejestracja: wtorek 17 sie 2010, 13:35
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Gdańsk

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: mazurowska »

Dobra,dzisiaj jadę do swojego wet.po tabletkę na robaczki,to go ponownie o wszystko wypytam.Ale powtarzam to co usłyszałam do tej pory od kilku wet:tego nie wynosi się z hodowli (mam na myśli brak higieny,zaniedbania),to się nabywa na skutek czegoś,np stresu dla psa związanego chociażby ze zmianą otoczenia,oddzielenia od matki i rodzeństwa lub szczepienia.Po szczepieniu organizm psa jest nastawiony na produkcję dużej ilości przeciwciał i jest bezbronny wobec drobnoustrojów,które na nim zwykle bytują.Jedne psy poradzą sobie z tym lepiej a inne gorzej.Tak na prawdę nie wiadomo od czego to zależy,czy od wrażliwości psychicznej czy od wielkości szczeniaka(podobno drobniejsze psy lepiej sobie radzą).To jest chwilowa skłonność osobnicza i zwalczenie jej daje psu odporność na całe życie.To że Zagłoba od tamtej pory nie miał nawet biegunki (a je i pije czasem to co znajdzie,biega w 20st.mrozie,chodzi na spacery w deszczu,chłodzie i słocie) chyba potwierdza tą teorię.Do wet jeżdżę tylko na szczepienie.Pies jest b.silny i odporny.W związku z tym,że nie jest to choroba dziedziczna(nie mogłam się doczekać popołudnia i zadzwoniłam do wet.)pies jak najbardziej może być reproduktorem i nie przekaże tej skłonności potomstwu.Dla ewentualnego spokoju sumienia wet. radzi podawanie od czasu do czasu popularnego tranu. Chyba powinniśmy się cieszyć? Zainteresowanym podam namiary na gabinet.Pozdrawiam.
mazurowska
Posty: 34
Rejestracja: wtorek 17 sie 2010, 13:35
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Gdańsk

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: mazurowska »

Aha, zapomniałam jeszcze napisać, że są rasy mnie lub bardziej predysponowane do występowania tej choroby,m.in są to ogary i gończe.
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: Ania W »

mazurowska pisze:Aha, zapomniałam jeszcze napisać, że są rasy mnie lub bardziej predysponowane do występowania tej choroby,m.in są to ogary i gończe.
Czyli jednak coś jest na rzeczy z tymi genami ...

Nie dyskredytuję psów po ropowicy, bo znam kilka nie tylko ładnych ale i zdrowych przez całe życie.Większość z nich była z bardzo dobrych warunków, choć myślę, że skoro mowa tu o obniżeniu odporności to warunki, w których przebywa szczeniak nie są tak zupełnie bez znaczenia. Znam tez takie, które dały zdrowe potomostwo i takie po których szczeniaki miały ropowicę. Myślę że mechanizm samej ropowicy i predyspozycji do niej nie jest do końca jasny i zapewne będzie występowała rozbieżność w zdaniach różncych osób.
Najważniejsze że wasz pies teraz jest zdrowy i przynosi wam dużo radości i o ile podejrzewam, że jego udział w wystawach zawsze będzie budził różne emocje to jeżeli będzie wam się chciało to próbować można. Poza tym macie jeszcze możliwości w postaci rozwijania go pod kątem użytkowości. Najważniejsze to cieszyć się ze wspólnego życia. :)
mazurowska
Posty: 34
Rejestracja: wtorek 17 sie 2010, 13:35
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Gdańsk

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: mazurowska »

Nie z genami tylko cechami osobniczymi,które można stymulować.Genów nie zmienimy a cechy i skłonności tak.Ludzie też rodzą się silniejsi,słabsi,bardziej lub mniej podatni na coś tam albo mają jakieś "okresy przejściowe" i zawsze to się może zmienić.System odpornościowy może różnie reagować w określonych warunkach niezależnie od przekazanych mu genów.Nie chcę na siłę wystawiać psa i robić z niego reproduktora,ale myślę,że pies,który w szczenięctwie poradził sobie z ciężką chorobą w wieku dorosłym będzie już tylko mocniejszy i chyba nie powinno się go dyskredytować.A z tą użytkowością to dobry pomysł-dziękuję.Pozdrawiamy z Zagłobą.
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: Ania W »

Ale jeżeli dotyczy niektórych ras częściej niż innych to moim zdaniem ma związek z genami ...bo jeżeli niektóre rasy mają predyspozycje większe niż inne to czemu tak jest? Możemy mówić o bliskim pokrewieństwie ale to nadal geny.
Jeszcze raz powtarzam tu nie chodzi o dyskredytację- jeżeli spodobały wam się wystawy to wystawiajcie bo oprócz tego, że to ocena psa to jest to fajne spotkanie towarzyskie i okazja do dobrej zabawy ale musicie się także liczyć z tym, że któryś z sędziów wytknie wam przebytą chorobę i może to zrobić w niezbyt sympatyczny sposób. Myślę, że na to też trzeba być przygotowanym.
mazurowska
Posty: 34
Rejestracja: wtorek 17 sie 2010, 13:35
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Gdańsk

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: mazurowska »

Jeżeli by to zrobił,to by znaczyło,że sędziowie nie mają uzgodnionego stanowiska w tej sprawie i oceniają wg własnego "widzimisię". Jest przecież championka po tej chorobie.Taki sędzia byłby chyba wyjątkowo złośliwy i odosobniony w swojej ocenie.
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: Ania W »

Oczywiście, że oceniają wg własnego "widzimisię" - to jest konkurs piękności a to jest zawsze subiektywne. Sędziowie nie mają także uzgodnionego stanowiska wobec wielu kwestii np. entropii - tej zrobionej, ale i tej którą widać a której efekty nie zostały usunięye. Często też nie mają pojęcia o ropowicy w ogóle i polecają jakieś maści i wizyty u dermatologów.
Czy wyjątkowo złośliwy ? Trudno powiedzieć...nie wszyscy sędziowie są życzliwi i sympatyczni na ringu. I o odosobenieniu też chyba na razie trudno powiedzieć.
A championki są chyba nawet dwie ale to w moim odczuciu niewiele zmienia, bo ja mam dość "lekki" stosunek do championatów (patrz: zdecydowaną większość tytułów można wyjeździć )
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: hania »

mazurowska pisze:Aha, zapomniałam jeszcze napisać, że są rasy mnie lub bardziej predysponowane do występowania tej choroby,m.in są to ogary i gończe.
Muszę przyznać, że nie spotkałam się z ropowicą u gończych.
I nie rozumiem jak może być możliwe to, że choroba zalezy od cech osobniczych a jednocześnie są tendencje rasowe.
Ale powtarzam to co usłyszałam do tej pory od kilku wet:tego nie wynosi się z hodowli (mam na myśli brak higieny,zaniedbania),to się nabywa na skutek czegoś,np stresu dla psa związanego chociażby ze zmianą otoczenia,oddzielenia od matki i rodzeństwa lub szczepienia.Po szczepieniu organizm psa jest nastawiony na produkcję dużej ilości przeciwciał i jest bezbronny wobec drobnoustrojów,które na nim zwykle bytują.Jedne psy poradzą sobie z tym lepiej a inne gorzej.
Tyle, że ropowica jest chorobą autoimmunologiczną a nie wywoływaną przez drobnoustroje. Jeżeli pobierze sie wymaz z pęcherzy przy ropowicy to jest on jałowy - chyba, że pękły i już nastapiło zakażenie wtórne. Ropowicę leczy się sterydami - działajac na układ immunologiczny a antybiotyk daje się, żeby zapobiec zakażeniom wtórnym przy osłabionej odporności spowodowanej przez steryd.
Jeżeli by to zrobił,to by znaczyło,że sędziowie nie mają uzgodnionego stanowiska w tej sprawie i oceniają wg własnego "widzimisię". Jest przecież championka po tej chorobie.Taki sędzia byłby chyba wyjątkowo złośliwy i odosobniony w swojej ocenie.
Myślę, że nie byłby ani odosobniony, ani nie musiałby być złośliwy. I myślę, ze jest wielu sedziów, którzy często wiedzą, że powinni zdyskwalifikować psa z wadą, ale boja się, że zostaną posądzeni o złośliwość, przestaną być zapraszani do sędziowania itp. Dlaczego u nas na wystawach jest tyle doskonałych? Bo sędziowie usiłują się przypodobac i usiłuja uniknąć awantur. Widziałam reakcje na gorszą ocena u nas i poza granicami. Tam to jest normalne - u nas od razu afera. I nie twierdzę, że powinniśmy się cieszyc z gorszych ocen, ale umieć je przyjmować normalnie. A założenie, że sędzia, który da gorszą ocenę na pewno będzie złosliwy już to uniemożliwia.
Awatar użytkownika
Darianna
Posty: 537
Rejestracja: poniedziałek 01 cze 2009, 17:07
Gadu-Gadu: 1179423

Re: MWPR Sopot, 14-15.08.2010 r. (CACIB)

Post autor: Darianna »

Też nie sądzę, że sędzia który wytknie ropawice i obniży za to ocenę jest złośliwy. To kwestia interpretacji tego co wpływa na to że pies jest doskonały. W regulaminie wystaw pisze że powinien być w idealnej kondycji. A już nie wymienia, co na to dokładnie wpływa. Jeden sędzia obniży notę za nos przebarwiony przez zimę lub grudkę po kleszczu, inny zignoruje ślady po chorobie i da doskonałą... Który robi dobrze? Nie wiem.

Na wystawie w Zakopanem widziałam goldena z wygolonym czubkiem czaszki, nie było to małe kółeczko a raczej szerokie na wielkość książęcej mycki. Nie wiem jaką ocenę dostał, ale lokatę miał 2. I szczerze mówiąc nie rozumiem właścicieli ciągnących tak wyglądającego psa na wystawę. Pies pewnie po wypadku lub chorobie albo pogryzieniu. Eksterieru mu to nie zmienia, ale wizualną całość owszem. Wyglądało to dla mnie smutno.
Obrazek
ODPOWIEDZ