Jak mówi nasz znajomy właściciel cudnego, uratowanego przed zatopieniem białego szorściaka - TRZA BYĆ TWARDYM JAK ŻELKI Z BIEDRONKI!
Szybkiego powrotu do zdrowia i świetnych spacerów!!!
Ja też uważam, że kołnierz nie hańbi psa
Lokis chodził w kołnierzu przy zapaleniu ślinianek - w pierwszy dzień nie miał wyjścia
a na drugi dzień się przyzwyczaił i dokładnie wiedział jak np. zmieścić się z kołnierzem w drzwiach, przejść obok drzewa itp. A ja byłam o wiele spokojniejsza, że np. nocą, gdy nie widzę, nie rozdrapie otwartej rany na podbrodziu-policzku otulonej tylko pieluchą. 
. Nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło 
)
