Fundusz i pomoc psom w potrzebie – dyskusja

Wilga
Posty: 1589
Rejestracja: czwartek 22 sty 2009, 17:01

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: Wilga »

Dobry wieczór,
przeczytałam wieczorem wpisy na tym wątku. Wg mnie jest tu wiele różnych spraw do przemyślenie i wyjaśnienia. Ale nie mam w tej chwili czasu aby ustosunkowywać się na do wszystkich, wiec krótko powiem na temat Karo, że:
* zafundowana przez ogarkowo smycz i obroża są razem z psem, nic ich nie zżarło ani nie poległy w boju. Obroże skórzaną zakupiłam przed wyjazdem, nie wiedząc jak rozwinie się sytuacja. Nie mam w domu obroży (poza jedną odblaskową słabo utrzymująca psa), bo Wilga chodzi tylko w szelkach. Nie chciałam być bez możliwości bezpiecznego utrzymania psa, gdyby było bardziej nerwowo.
* o tym jaki odbieram (oceniam) psa po przewiezieniu do Gdańska (o jego kondycji itp) i co zamierzam dalej robić poinformowałam na wątku Karo, nie było komentarzy na ten temat. Przed wyjazdem do Ryjewa przeczytałam wątek dot. Karo, potem rozmawiałam z panem T. i przejrzałam dokumenty, które mi przekazał, w tym książeczkę zdrowia, i zebrane informacje pozwoliły mi na zadecydowanie, że wizyta u weterynarza jest potrzebna, dalej rozmawiając z wetem zdecydowałam o badaniach szczegółowych.

I jeszcze jedna sprawa natury ogólnej to uważam, że nie mamy określonych żadnych jasnych zasad korzystania z funduszu "ogarkom w potrzebie". I, że takie powinny być wypracowane i przyjęte wspólnie i że to powinno być jedną z nauk jakie wypływają z "akcji Karo".
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8079
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: BasiaM »

miszakai pisze:No sorry Basiu ale maślenie to raczej od początku bytu na forum była zdecydowanie i jest Twoja domena ;) ...
miszakai, coś Ci się chyba pomyliło. Chociaż znając Twoje wywody na forum to w sumie nie wiadomo co masz na myśli używając w tym zdaniu słowa "maślenie".
Ławą przysięgłych chyba Ty tu jesteś i sama się nią mianowałaś.
Wiadomo, że nie wszystko jest kolorowe i takie jak byśmy chcieli ale nie można robić tak, że jak idzie coś źle to o tym nie piszemy.
bea100 ... nie trzeba tu pisać o chorobach i nikt nie chce wywlekać czyiś prywatnych spraw na forum ale pisząc, żeby "o tej sprawie" porozumiewać się tylko poprzez pw dałaś chyba prawie wszystkim do zrozumienia, że "sprawy nie ma" i nie należy o tym mówić :niewka:
a wystarczyło napisać, że życie tak się poplątało i psy będą zabrane od opiekunów i znów szukają domów. A tu wszystko potajemnie było zrobione :?
Obrazek

Obrazek
bea100

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: bea100 »

BasiaM pisze:...a wystarczyło napisać, że życie tak się poplątało i psy będą zabrane od opiekunów i znów szukają domów. A tu wszystko potajemnie było zrobione :?
"Będą zabrane"? Już widzę wpisy po czymś takim ;)
Takie akcje się robi właśnie "potajemnie". By się udały. To była interwencja BasiuM.
Wilga napisała "to był dobry dzień" ( ja zrozumiałam- w chorobie- ten dobry)
Electris miała umowę adopcyjną chroniącą jej interesy (przynajmniej taką mam nadzieję, że projekt jaki wysłałam jej właścicielce- został podpisany), Caro? Nie wiem ale wątpię.

Kończę swój OT- uważam, że nasze posty powinny zostać przeniesione stąd na temat Caro. Wątek dot Funduszu i dyskusji o nim- też już istnieje.
Awatar użytkownika
miszakai
Posty: 4790
Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Bory Tucholskie
Kontakt:

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: miszakai »

BasiaM pisze:w sumie nie wiadomo co masz na myśli używając w tym zdaniu słowa "maślenie".
BasiaM pisze:Jak jest fajnie to wszyscy maślą, że aż mdłości można dostać
No miałam na myśli to co Ty ;)

I żeby było jasne - ja też nie lubię czasem, co piętnuję zresztą, stylu pisania Beaty i takiego patosu, piania z zachwytów itd. Dlatego nie gratuluję, nie cieszę się w wątku Eli bo tak się przyczajam z cieszeniem, bo coś może jeszcze pójść nie tak...I to tez będzie życie po prostu.

I tak też było w tym przypadku...Domyślamy się wszyscy, że chodzi o problemy, o chorobę...
Przytoczę tylko taki przypadek, który od razu mi się nasuwa...Mieszkając z rodzicami mięliśmy sąsiada. Mieszkali z małżonką 2 piętra wyżej. Lekarz z zawodu, niesamowicie przystojny zresztą facet. Zawsze elegancki, grzeczny, szarmancki, z dobrymi manierami, robiący super wrażenie. Co jakiś czas widywało się go w wojskowej kurcie na polach, za kanałkiem z kijaszkiem; raz był agresywny w sklepie...I tyle. Przyszedł nawrót choroby po latach, odeszła żona a facet nie był w stanie nawet zając się sobą na poziomie higieny i wyżywienia.

I tyle; chodziło mi tylko o to, że nie wszystko widać nie tylko od pierwszego razu ale nawet po kilkunastu spotkaniach/rozmowach.

Do zakupów, badań itd. się nie odnoszę, bo nie mam zdania. Koordynacja pewnie potrzebna ale tak to jest: jest akcja, jest często spontan i brak czasu na dokładne relacjonowanie na forum...
Chyba trzeba założyć dobre intencje po każdej stronie jeśli chodzi o nas - ogarowiczów, no bo tylko tacy wariaci - jeżdzą, przywożą, zawożą, załatwiają wetów, dzwonią...Niechaj im się za to nie obrywa :prosze_1:
Obrazek
Awatar użytkownika
weszynoska
Posty: 4959
Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
Gadu-Gadu: 9111199
Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
Kontakt:

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: weszynoska »

miszakai pisze:Chyba trzeba założyć dobre intencje po każdej stronie jeśli chodzi o nas - ogarowiczów, no bo tylko tacy wariaci - jeżdzą, przywożą, zawożą, załatwiają wetów, dzwonią...Niechaj im się za to nie obrywa :prosze_1:

amen :brawo_1:
http://weszynoska.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: Ania W »

Z mojej strony, postaram się krótko (i żeby nie wyszło "a nie mówiłam ";) )
1. Proponowałam regulamin...Ba! Nawet zarys mam- entuzjazmu nie było, było głosy które sugerowały, że raczej powinnyśmy się opierać na wzajemnym zaufaniu. I ok!
Bo z jednej strony regulamin pewne rzeczy określa, ale z drugiej nie przewidzi wszystkiego i każde odstępstwo wynikające z nadzwyczajnej sytuacji może spotkać się ze stanowczym "Nie! Bo to łamanie regulaminu !”
Ale pieniądze są oczywiście „wspólne” i rozliczenia i wnioski powinny być dostępne dla całej „wspólnoty” . Myślę, że nikt nie poczuje się urażony wyjaśniając dlaczego konieczny był zakup kolejnej obroży czy badania (swoją drogą wskazane moim zdaniem bardziej w przypadku psa starszego z taką przeszłością i problemami sugerującymi możliwe zmiany w nerkach /pęcherzu - posikiwanie). Tylko błagam – po prostu poprośmy o takie wyjaśnienie, a nie rzucajmy się na kogoś, kto takie zakupy poczynił.
2. Nie dramatyzowałabym o upadku całego ogarkowa ;) Być może można było wszystko lepiej sprawdzić, monitować…ale jak już było napisane – no nie prześwietlisz! Ja mam szczęście, bo w mojej adopcyjnej karierze (jakieś ostatnie 7 lat) miałam niewiele „zwrotów” , nigdy nie musiałam interwencyjnie psa odbierać.… inna sprawa, że mogę nie wiedzieć o wszystkich ale przynajmniej moich tymczasowiczów i psy fundacyjne starałam się kontrolować. Zawsze uczulam, że w razie czego mogą do mnie wrócić i nie ma sprawy. Ale było i tak, że byłam w kontakcie, po kilku miesiącach pojechałam na wizytę i było cudownie….a za kolejne kilka miesięcy ludzie pojawili się pod schroniskiem i powiedzieli, że albo od nich psa się weźmie albo puszczają na ulicę ( delikatne słowo bo” ulica” to trasa katowicka). No i co można zrobić?
Z adopcjami to jest trochę tak, że nie myli się ten co nic nie robi…
Jasne, że wskazane jest spokojne rozważenie zawsze „za” i „przeciw”, przemyślenie sprawy, może konsultacja na forum…Pośpiech wskazany jest ale przy łapaniu pcheł. Ale czy da to gwarancję 100% powodzenia – oczywiście że nie, można jedynie zminimalizować ryzyko. I tutaj moim zdaniem jest duża rola forum jako organu wspierająco- konsultacyjnego. No i z każdego przypadku ( udanego i nieudanego) należy wyciągnąć wnioski.
3. Na forum NIE MOŻNA opisywać zawsze wszystkiego…No przykro mi, ale zwłaszcza w trudnych sytuacjach trzeba czasami poczekać do zakończenia „akcji”. Skoro my mamy dostęp do netu to mają także inni i czasami jedno słowo (źle zrozumiane lub „chlapnięte”) powoduje taką reakcję, że nie ma bata – psu już nie pomożesz. Nie raz przekonałam się o tym w przypadku schronisk i wiem jak to działa.
Jasne, że jakieś wyjaśnienia powinny się pojawić ale decyzja co zawierają jest zawsze decyzją osoby jej publikujące. Co w tym złego że ktoś chce więcej szczegółów przekazać tylko drogą prywatną? Jak czuję potrzebę ich poznania to pytam i tyle..

4. Już kiedyś pisałam, że w każdej sprawie powinna być jedna osoba „wiodąca” . Bo pojawia się jakieś ogłoszenie i mam wrażenie, że na forum zaczyna się wyścig kto zadzwoni pierwszy i czego się dowie. A skoro info jest na forum to nie można wstrzymać 1-2 godzin albo np. pierwszy znajdujący pisze:znalazłem coś takiego, zadzwonię i dowiem się o co chodzi, przekażę wam informację , pomyślimy…. ?
Ale zazwyczaj takie przypadki zaczynają przypominać „wyścigi zbrojeń” kto będzie wiedział więcej ;)
Proponuję więc na wstępie może mianować koordynatora, który albo podejmie się załatwienia całej sprawy albo chociaż wirtualnie będzie dopinał wszystko na ostatni guzik.

Nie wyszło krótko….jak zwykle :P
Awatar użytkownika
Ola i Dunaj
Posty: 2107
Rejestracja: czwartek 27 lis 2008, 11:13
Gadu-Gadu: 9495783
Lokalizacja: Młynki

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: Ola i Dunaj »

Może nie krótko ale na temat :piwko:
Dobrze byłoby, gdy emocje już opadną, zastanowić się jak ująć w krótki zarys procedury szukania domu dla adoptowanych psów oraz korzystania z funduszu. Tym razem ogarnijmy to jakoś ;)
Może osobny wątek ? :mysl_1:
Utopista widzi raj,
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
Awatar użytkownika
EiMI
Posty: 2870
Rejestracja: sobota 07 sie 2010, 12:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Serby

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: EiMI »

Przepraszam, że nie odpisuję, ale chwilowo nie mam czasu. Przejrzałam mniej więcej i przeczytałam pw od Marty :tia:
Na szybko - AniuW - upadek ogarkowa nie z powodu nieudanej adopcji, tylko dziwnych relacji międzyludzkich :D
Marta - ja się nie gniewam ;) Wiem o wszystkim od początku, jestem w kontakcie z Martą :fiufiu:
Pani Beato - niczego Pani nie zarzucam... a już na pewno nie to, że chciałaby Pani czyjejkolwiek krzywdy. Ale najtrudniejsze sprawy można opisać nikogo nie urażając, a tym samym nie prowokując nikogo do dociekania.... Poza tym, nie odważyłabym się nie docenić Pani (ani nikogo innego) w żadnej kwestii... ;) :twisted:

BasiaM - jutro trzecia kawa! Ale po południu, bo rano idę do sądu z wariatem od jeżdżenia po nogach.... :piwko:

A potem będę czytać Ogarkowo :silacz: Bójcie się, poprawię Wam wszystkie przecinki ;) :fiufiu: :fiufiu: :fiufiu:
Ostatnio zmieniony poniedziałek 16 kwie 2012, 23:36 przez EiMI, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: Ania W »

EiMI pisze: Na szybko - AniuW - upadek ogarkowa nie z powodu nieudanej adopcji, tylko dziwnych relacji międzyludzkich :D
Ale te relacje są niezmienne od kilku lat - jedni się zgadzają , inni nie...jedni się lubią, inni nie....czasami bywa burzliwie, czasami nudno...
Relacje nie są dziwniejsze niż w realu ;) Mogą być co najwyżej nieco inne ...ale nie dziwniejsze ;)
A upadek wieszczony był już kilkakrotnie i jak na razie nici z tego :jezyk:
Awatar użytkownika
ZbyszekC
Posty: 2056
Rejestracja: piątek 13 mar 2009, 19:40

Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"

Post autor: ZbyszekC »

bea100 pisze:Proszę o przelanie kwoty 400zł za hotelowanie Canisa w Koluszkach (płacimy z dołu- czyli za 17.03. do 17.04.2012). Dane i konto- wysyłam Ci BasiuM mailem.
Dzięki takim sprawą sprawa funduszu rozwiąże się sama. Nikt nie będzie chciał go zasilać na przewlekłe i kosztowne utrzymanie kundelków.
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
ODPOWIEDZ