Choroba lokomocyjna

Awatar użytkownika
SARABANDA
Posty: 3910
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 20:08

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: SARABANDA »

Czuprynka od początku dużo podróżuje, najdłuższe trasy to Swięciny, Korbielów , Wrocław, wielokrotnie Katowice, wypady w okolice. Początkowo jeździła na tylnym siedzeniu z Sarą, obie zapięte w szelki i pasy ale mała tak się wtulała w Sarę i wierciła że kilka razy udusiła by się pasem który jej się zawinął wokół szyi. Zaczęłam ją wozić w nogach pasażera z przodu, miałam większą kontrolę nad nią i zaślinionę deskę rozdzielczą i skrzynię biegów. Kulminacją były chlustające wymioty z żółcią do wnętrza hamulca ręcznego gdy wracałyśmy na czczo po badaniu krwi. Włączyły mi się lampki kontrolne w aucie a ja wykonałam telefon do serwisu z pytaniem czy nic się nie stanie jak dzieci nalały soku pomarańczowego do hamulca ręcznego. No i resztki zwymiotowanej karmy w szynach montujących przednie siedzenie której nie da się usunąć bez demontażu siedzeń.
Odkąd podrosła wróciła na tylne siedzenie. Zapiecia pasów są oba koło siebie pośrodku siedzenia a nie w rogach auta, jak chcę mieć dziewczyny zapięte to muszą być koło siebie
Mała wymiotowała nawet jak jechała 5-6 dodz po ostatnim posiłku, a na czczo jeszcze bardziej.
Pomimo tego bardzo chetnie wskakiwała do auta. Starałam się jeździć unikając dziur, wybojów itd, jakbym wiozła nitroglicerynę. Slinienie zwiększało się na nierównościach, wtedy też wymiotowała.
Problem się zwiększył po ostatniej wyprawie do Swięcin, jechałyśmy nie autostradą tylko lokalnymi drogami - koszmar. Czuprynka dojechała w szoku, Sara cała w ślinie i nie tylko, wyglądała jakby się wytarzała. Wogóle nie chciała ganiać za dzikami. No i od tej pory objawy u Czuprynki się nasiliły. Bardzo się ślini, dosłownie potoki , już tak chętnie nie wchodzi do auta, jest bardzo zestresowana, wchodzi dosłownie na Sarę, która jest wciśnięta w oparcie i nie może nawet się położyć. No i cały czas sie trzęsie- tego wczesniej nie było.
Tak że myślę że to jest i choroba lokomocyjna i silny stres wywołany jej objawami, niechęć do auta jest wtórna.
Obawiam się że nie wytrzyma jazdy ok 8 godzin nawet z przerwami, tym bardziej że od Łodzi droga już nie będzie taka fajna. Najchętniej podałabym jej coś silnego na uspokojenie żeby przespała ale wiem że u psów to nie takie proste.

________________

Małgosia&S&C
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: Ania W »

SARABANDA pisze: Mała wymiotowała nawet jak jechała 5-6 dodz po ostatnim posiłku, a na czczo jeszcze bardziej.
Właśnie miałam napisać, że Łoza, która świetnie jeździ autem ( dla mnie psi ideał pod tym względem ;)) miała 2-3 wpadki jak była podrostkiem i zwymiotowała ale po przeanalizowaniu to właśnie było na głodniaka . Nawet nie naczczo bo rano jadło potem ja wpadałam z pracy i zabierałam ją na szkolenie...Nie karmiłam jej bo na szkoleniu lepiej żeby była wyposzczona ale po takich akcjach zaczęłam dawać jej jak najwcześniej chociaż garstkę suchego, żeby trochę napęczniało.
Awatar użytkownika
Danuta
Posty: 2304
Rejestracja: czwartek 23 paź 2008, 14:00
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Dębica

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: Danuta »

Z Lokisem też było podobnie. Jak był młody zdarzyło mu się, że gdy jechał na czczo wymiotował żółcią. Gdy przed podróżą przegryzł małe co nieco było OK. Może więc ogar powinien coś zjeść przed podróżą? :mysl_1:
Jednak bardziej prawdopodobne, że to cechy osobnicze i każdego psiaka po prostu trzeba się nauczyć :mrgreen: .

Jak poradzić sobie z Czuprynką nie mam żadnego pomysłu :niewka: Sorki... :niewka:
Danuta i Lokis

ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
ania N
Posty: 5017
Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Nasiłów /Puławy

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: ania N »

Najlepiej żeby spala, tylko jak to zrobić? :niewka: Podawać coś przy jej nerkach? :mysl_1:
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."

https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
martaimicho
Posty: 323
Rejestracja: wtorek 24 sie 2010, 07:47
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: martaimicho »

Lubo ma chorobę lokomocyjną.Podajemy mu wtedy "prochy".Czuprynka przy swoich dolegliwościach może mogłaby dostać leki które by ją "znieczuliły"?Po co macie się męczyć jeśli jest taka możliwość.Podajemy sedalin.Ale ja i tak siedzę z psem i on zasypia.Może Sarabanda by działała kojąco na małą jak ja na swojego malucha i zasnęłaby?Ale to już raczej wet coś doradzi.
powodzenia
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: Ania W »

Sedalin jest bardzo kontrowersyjnym lekiem.
Przede wszystkim dlatego, że nie do końca wiadomo jak zadziała na danego psa. Tego leku używano kiedyś dość powszechnie przy odławianiu psów bezdomnych ( takich, które były na tyle dzikie, że nie dały do siebie podejść) no i po kolei wychodziły kolejne wady tego leku. Po pierwsze nie na wszystkie psy działała a właściwie trudno było ustalić dawkę odpowiednią dla konkretnego psa (wcale nie jest to takie równoznaczne z wagą). Różnie też trwało zanim zaczął działać więc czasami i dwie godziny trzeba było czuwać przy psie żeby zamulony nie wpadł pod samochód albo żeby nie ścięło go gdzieś poza polem zasięgu ( w zimie groziło to zamarznięciem). No i różna była długość działania...
Część psów po sedalinie zamiast się wyciszyć stawała się agresywna. Myślę, że dlatego , że sedalin działa na ciało, a nie na umysł. Obezwładnia, ale nie uspokaja.
Ja podałam raz sedalin Bardowi przed sylwestrem w dawce odpowiedniej do jego wagi - psa ścięło z nóg. Tzn dość długo lek zaczynał działać ale i bardzo długo trwało zanim wrócił do siebie. Wyglądał jakby wybudzał się z narkozy - chwiał się, przewracał, nie mógł wstać...obraz nędzy i rozpaczy i mam wrażenie że trwało to strasznie długo. A na pewno zachował świadomość, bo jak usłyszał, że robię śniadanie to "doczołgał" się do kuchni ;). W kolejnym roku podałam mu dawkę symboliczną i było lepiej, ale ostatecznie po bliższym przeanalizowaniu informacji na temat tego leku zdecydowałam, że nigdy więcej.
Awatar użytkownika
martaimicho
Posty: 323
Rejestracja: wtorek 24 sie 2010, 07:47
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: martaimicho »

Tak,o Sedalnie czytałam różne rzeczy.Masz rację Aniu to nie jest lek dla każdego psa.W naszym przypadku lek zadziałał prawidłowo-pies śpi,ale żeby "czuł" że jest ok siedzę z nim.On śpi i trzyma głowę na moich kolanach.Tak,pies ma świadomość tego co się wokół dzieje więc jeśli pies stresuje się jazdą,to ten lek może na niego źle działać-ciało bezwładne a w środku burza lęku i stesu..Lubo sam wchodzi do auta i się kładzie więc w tym przypadku Sedalin pomaga mu przespać podróż i nie odczuwać choroby lokomocyjnej.Zgadzam się,że przy stosowaniu tego leku trzeba uważać-jak z każdym tak naprawdę lekiem .Teraz Sedalin jest w formie żelu więc szybciej się wchłania i można o wiele mniej podawać tego leku.
agag
Posty: 507
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:18

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: agag »

Sedalin zawsze był w żelu i w tabletkach, swego czasu był jescze iniekcyjny, nie wiem, czy jeszcze jest bo dość dawno przestaliśmy go stosować. Dla zestresowanych psiaków mogę polecić Kalm Aid- to ziołowy preparat w żelu z fajnym dozownikiem, jest łatwy do podania, bezpieczny, prawie niemożliwy do przedawkowania, nie otumania psa a jedynie wycisza i uspokaja, zwierz jest przytomny i na chodzie. Nie wiem jak się spisze w lękach samochodowych, ale mam dobre doświadczenia z tym preparatem jeśli chodzi o lęki separacyjne, sylwestrowe. Na pewno nie zadziała u każdego psiaka, ale warto spróbować, nie jest specjalnie drogi. Nie ma skutków ubocznych czy przeciwskazań, ale dla pewności lepiej skonsultować z wetem prowadzącym przed zastosowaniem jeśli pies ma problemy z nerkami czy wątrobą. I jeszcze jedna uwaga- zaczęłabym go stosować kilka dni przed podróżą, producent podaje, że na pełne działanie czasem potrzeba poczekać (choć u psa mojej mamy zadziałał po pierwszej dawce na tęsknotę za mamą, dziadeczek ma 19 lat, nie widzi i nie słyszy, wiec jak nie czuje mamy w pobliżu- ma lęki).
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7819
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: qzia »

Wiem, że dziewczyny już dojechały całe, więc trochę po niewczasie piszę. Ja bym spróbowała od najprostszego środka czyli zwykłej Hydroxyzyny. Też trochę działa przeciwwymiotnie, usypiająco i trochę przeciwlękowo. Dać jej tabletkę 25 mg a jak za słabo to nawet dwie. Powinno ją ściąć tak, że prześpi całą drogę. Jeśli to nie pomoże to polecam Torecan. Moja sznaucerka spała kiedyś po Torecanie cały dzień, więc chyba działa też usypiająco. No oczywiście jest to silny lek przeciwwymiotny stosowany nawet u kobiet w ciąży. Aviomarin też powinien zadziałać tylko trzeba go dać dużo. Pies ma inny metabolizm niż człowiek i szybciej przetwarza leki. Powinien dostawać większe dawki lub częściej. Nie jestem wetem ale tak mi kiedyś mój wet mówił.
Pozdrawiam Kasia
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Choroba lokomocyjna

Post autor: hania »

Odnośnie Sedalinu - znam psa, na którego chorobę lokomocyjną działa super. Pies jest przytomny, ale nie ślini się, nie wymiotuje i nie stresuje. Dostaje bardzo małą dawkę.
ODPOWIEDZ