Na dzisiejszym porannym spacerze Bona znalazła kolejną skórę dzika. Musiała mocno pachnieć, bo ją cofnęło do tyłu a później w bok i po jakiś 20 metrach ujrzeliśmy znalezisko. Była trochę przysypana liśćmi i pokryta jakimś białym nalotem który okazał sie być tłuszczykiem. Oczywiście nie obyło się bez uszczknięcia malutkiego kawałeczka.
Wczoraj Bona na Międzynarodowej Ocenie Pracy posokowców i Tropowców Bona zdobyła swój kolejny dyplom pierwszego stopnia (to już jej piąty tego stopnia dyplom).
Barwne liście i ostatki zieleni w lasach Rychtalskich. I jak tu nie kochać jesieni. Widoki są dla mnie ale i pies nie może sie nudzić, razem odkrywamy uroki jesieni ale zupełnie innymi zmysłami.