Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8080
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: BasiaM »

Dzisiaj pożegnaliśmy naszego Najlepszego Przyjaciela 💔 Wyjątkowego Ogara pod każdym względem …
Uchatku ! Miałeś piękne życie 💔

09.05.2009 - 04.10.2023
Załączniki
IMG_2023-10-04-201421.jpeg
IMG_2023-10-04-201421.jpeg (196.61 KiB) Przejrzano 1401 razy
FullSizeRender.jpeg
IMG_2023-10-04-202011.jpeg
IMG_2023-10-04-202011.jpeg (288.18 KiB) Przejrzano 1398 razy
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
miszakai
Posty: 4790
Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Bory Tucholskie
Kontakt:

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: miszakai »

Pamiętam Uchatka od pierwszych fotek na tym blogu💔❤️
Bardzo współczujemy, to taki szmat czasu…
Trzymajcie się…
Obrazek
Awatar użytkownika
Czata
Posty: 846
Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 07:31
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Wrocław

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: Czata »

Uchatek miał długie i fajne życie. Sprawdziliście się jako opiekunowie w 100%, a teraz trzeba się pogodzić z prawami rządzącymi tym światem 🤔
Serdecznie współczuję 💔❤️
Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei
Awatar użytkownika
Leszek
Posty: 1671
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 09:22
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Włocławek

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: Leszek »

Bardzo wam współczuję, pamiętam go ze spotkań na wystawach, kawał wspólnej historii.
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8080
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: BasiaM »

Kilka razy zaczynam ten tekst i nijak mi nie wychodzi…

Straciliśmy najlepszego psiego przyjaciela. Uchaty to był TEN pies … wiecie co mam na myśli …
Był najmądrzejszym psem jakiego mogliśmy spotkać na naszej życiowej drodze. Bił od niego niesłychany spokój, mądrość, miał w sobie taką energię, że kiedy go przytulaliśmy to już chciało się tak zostać na zawsze … i On tak pięknie pachniał mchem … żaden nasz ogar nie miał takiego zapachu jak Uchaty…
Był psem wyjątkowym, nie tylko dla nas ale dla każdego kto miał przyjemność go poznać a wszystkie napotkane psy ( nawet te agresywne i ujadające ) darzyły go szacunkiem. Taki był właśnie Uchaty … choć na głowę nie pozwalał sobie wchodzić, oj nie ;)

14 i pół roku to kawał życia dla nas a dla Uchatka prawie wiek ludzkich lat …
Uchatku miałeś piękne życie !
Wychowałeś dwie ogarze damy i kota, zawsze miałeś super towarzystwo, nie nudziłeś się, jeździłeś na randki, doczekałeś się gromadki dzieci, zwiedziłeś super miejsca, wędrowałeś po górach, uwielbiałeś szaleństwa w śniegu …. Byłeś mistrzem sępienia w kuchni i nigdy Ci nie odmówiłam przysmaków … Wszyscy Cię kochali !
Mogę tak pisać bez końca …. To był Ogar Wyjątkowy w każdym calu !
Biegaj kochany z Codą gdzieś po łąkach, kiedyś się spotkamy …..


Kilka słów i odpowiedzi na pytania … co się stało …
Uchaty jak na swój wiek był psem zdrowym jak koń. Regularnie robiliśmy mu badania, dbaliśmy o niego, dobrze był odżywiony itd…
Do samego końca był sprawny, czasem zdarzył mu się dzień, że tylne łapki szły wolniej niż zwykle.
Dostawał syrop na stawy i proszek na odbudowę mięśni i stawy. Codziennie chodził na spacery po lesie, miał niesamowitą kondycję, bawił się z Borówką … dużo spał ale wiek ma swoje prawa .
Pewnej nocy zwymiotował świeżą krwią. Badania wykazały, że parametry wątrobowe są bardzo kiepskie ALT 650 … reszta wyników ok. Dostał kilka zastrzyków i na drugi dzień pies był jak nowy …
Niestety pech chciał, że my akurat byliśmy na wakacjach a psami zajmowała się nasza sąsiadka, która zrobiła wszystko aby z Uchatym pojechać do kliniki i opiekować się nim.
Niestety klinika całodobowa niedaleko nas jedyne co zrobiła to skasowala pieniądze i nawet nie zrobili usg. I tak dobrze, że pobrali do badań krew i wyniki zrobili wszystkiego co się dało. Bez usg i innych badań chcieli wykonać płukanie wątroby przez klika dni z rzędu i upierali się ze na omówienie wyników muszą widzieć psa ... ( to tak w skrócie bo przeprawa z nimi była dłuższa i bardziej nerwowa tym bardziej, ze wszystko załatwiałam przez tel z drugiego końca świata … )
Dzięki pomocy naszej kochanej wet Magdy ( forumowej Kwadry ), trafiliśmy w ręce cudownego lekarza, który wykonał kompleks badań Uchatemu.
Oczywiście od nocnego incydentu nie wydarzyło się nic niepokojącego a Uchaty zachowywał się normalnie.
Podczas badania USG były widoczne zmiany na wątrobie i podejrzenie nowotworu, w woreczku żółciowym taka jakby galareta zamiast płynu, podrażniony żołądek i tyle …. Żadnego guza, żadnych wrzodów, wyniki krwi dobre, narządy całe i zdrowe …
Uchaty przeszedł na dietę lekkostrawną i karmienie 3-4 razy dziennie z czego akurat był bardzo zadowolony ;) , dostawał leki osłonowe na żołądek, na woreczek żółciowy i antybiotyk.
Na 100% wymiot został spowodowany tym, że pies coś polizał na spacerze, jakąś chemię albo coś co spowodowało, że zrobiło mu się niedobrze i poszło …
Dodatkowo zrobiliśmy tez echo serca, które okazało się być jak dzwon. Zdrowe i mocne. Ogólnie lekarze byli w szoku, że jak na tak wiekowego psa - Uchaty jest w idealnym stanie. W kolejnym kroku wykonaliśmy od razu badanie całego brzucha tomografem komputerowym i czekaliśmy na wyniki …..
Po 10 dniach przyszły a wraz z nimi najgorsza rzecz jaką mogliśmy usłyszeć ….
Uchaty miał nowotwór woreczka żółciowego i przerzuty do węzłów chłonnych. Wątroba tylko z kilkoma mały torbielami, które w tym wieku miały prawo się pojawić. Lekarze dali mu czas trzy miesiące ….
Już wiedzieliśmy, że pierwsze wymioty spowodowane zatruciem spowodowały, że wszystko ruszyło naprzód :(
Wyniki odebraliśmy w poniedziałek, we wtorek byłam na konsultacji w klinice wet, z wtorku na środę Uchaty całą noc wymiotował bardzo ciemną krwią ze skrzepami, nawet po wodzie. Był nieswój … obudził mnie w nocy i leżałam z nim do rana.
Podjęliśmy decyzję, że nie pozwolimy mu cierpieć ani minuty. Nie będziemy sztucznie przedłużać życia, po prostu ON nie zasługiwał na koniec w cierpieniu i męczarniach psychicznych i fizycznych.
Uchaty miał piękne życie i zakończył je przy nas w środę rano. Trzymaliśmy go za łapki i głaskaliśmy tak jak lubił ….
Jedyne pocieszenie w tym, że nie cierpiał i chyba sam sobie wybrał taki koniec… On wiedział.

Uchatku dziękujemy Ci za wszystko !

W domu została Borówka z kotem i widać, że obydwie bardzo tęknią. Pierwszy dzień kot węszył w miejscach gdzie lubił spać Uchaty i przeraźliwie miauczał, Borówka cały dzień i noc piszczała i jeszcze dziś szuka Uchatka ...
Bardzo pusto i smutno w domu ... ciężko nam po tylu latach wspólnego życia
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13064
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: kasiawro »

Wzruszające, smutne - nawet nie wiem co napisać aby Was pocieszyć bo tęsknota będzie jeszcze długo z Wami (znam to).
Zawsze trzeba cieszyć się resztą domowników i delektować każdą chwilą z nimi.
My we wtorek na USG z Zajo - trzymajcie kciuki proszę :prosze_1:
Ściskamy!
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8080
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: BasiaM »

Najlepszego w Nowym Roku 🎉

Właśnie minęły 2 lata bez Cody 😞 i 3 miesiące bez Uchatka.
Ciągle ich wspominamy i nie wierzymy, że ich z nami nie ma … ech …
Życie toczy się dalej. Borówka wydoroślała jakoś za szybko 🤔 dopiero co Marta pisała, że się urodziły maluchy a za chwilę impreza urodzinowa 🥳 dwulatki 😱

Kitku z Borowikiem są nierozłączne. Widać, że jedna za drugą to by w ogień wskoczyła 🥰
Borowiczek był na badaniach kontrolnych ogólnego stanu zdrowia i póki co jest ok. Ma tylko ciut podwyższony cukier ale za miesiąc robimy znów kontrolę. Podczas wizyty zachowała się wzorowo 😇
Codziennie chodzimy na długie spacery po lesie, wyjeżdżamy w góry, spotykamy się z jej koleżką ulubionym żeby mogła wyszaleć się z innym piesorem… i tak płynie nam czas …
Załączniki
IMG_8467.jpeg
IMG_8347.jpeg
IMG_8172.jpeg
IMG_8051.jpeg
860B52A3-A7B7-436E-A41E-866920B60F1C.jpeg
860B52A3-A7B7-436E-A41E-866920B60F1C.jpeg (271.49 KiB) Przejrzano 1027 razy
IMG_7746.jpeg
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Czata
Posty: 846
Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 07:31
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Wrocław

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: Czata »

Cieszą mnie dobre, mimo ciężkich chwil, wiadomości.
Borówka jest wyjątkowo urodziwa z tym łobuzerskim spojrzeniem. Temperamentem bardzo podobna do mojej Zadry🤗
Z opóźnieniem, życzę Wam wielu radosnych chwil🙋🏼‍♀️🦮🦮
Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8080
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: BasiaM »

Wyrodna matka ze mnie 🤦‍♀️
Borowiczka 2 lutego skończyła 2 lata ! 🎁🎈🎂
Słuchajcie ! To jest niemożliwe 😱 dopiero co urodziła się i była małym kurduplem a dziś poważna dama, która rządzi całą wsią 😳
Jest tak grzeczna i kochana, że zastanawiam się czy aby na pewno jeszcze rok temu to był ten sam pies w naszym domu 🤣

Boróweczko ! Żyj w zdrowiu i bądź szczęśliwa 🎂🌭🎁😍
Załączniki
IMG_8774.jpeg
IMG_8631.jpeg
IMG_8631.jpeg (292.85 KiB) Przejrzano 858 razy
IMG_8619.jpeg
IMG_8865.jpeg
IMG_8845.jpeg
IMG_8845.jpeg (260.07 KiB) Przejrzano 857 razy
IMG_8698.jpeg
IMG_8698.jpeg (251.72 KiB) Przejrzano 857 razy
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Czata
Posty: 846
Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 07:31
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Wrocław

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

Post autor: Czata »

Boróweczko, życzymy Ci długich lat w zdrowiu i znakomitym towarzystwie ❤️🙋🏼‍♀️🦮🦮

Pociesza mnie wizja spokoju i zrównoważenia w drugim roku życia; chociaż u 1,5 - rocznej Zadry już dostrzegam pozytywne zmiany.

Kitek, jak widzę ciągle piękny i młody, nic się nie zmienia.
Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei
ODPOWIEDZ