Strona 3 z 5

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 13:56
autor: kasiawro
weszynoska pisze:Słuchajcie...rodowód to dokument, który członek związku opłacił...i jest jego własnością !!!

Żaden oddział nie ma prawa żądać stawienia sie z psem do jakiejkolwiek kontroli......

a jak kierownik sekcji chce widziec psa...to może sie umówic...ale nie nakazać.....
Węszynosko ale nikt nie żąda ani nie nakazuje, wszystko jest do ustalenie i umówienia :)

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 14:01
autor: miszakai
rafkow pisze:Ja odbierałem osobiście, bez psa i trzy miesiące po otrzymaniu listownej informacji o możliwościach jego odbioru :wstydek:
U mnie też trochę to trwało :wstydek: aż się kartelucha zgubiła...

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 14:21
autor: weszynoska
wladekbud pisze:Dziś dostałem list z informacją o możliwości odbioru rodowodu. I zaznaczone jest, że koniecznie trzeba być z psem. Czemu to tak, ktoś wie?
Bo godziny odbioru zdecydowanie niepasujące (pt. po 18, w centrum Wrocławia, gdy są ciągłe korki) :strach_2:

kasiawro no własnie to powyżej co zacytowałam...i mnie trochę ruszyło.....

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 14:32
autor: Danusia
:mysl_1:

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 14:39
autor: ZbyszekC
A co będzie gdy kierownik sekcji uzna, że szczeniak ma za długie nogi a właścicielka za krótką suknie lub odwrotnie. :wow_3: To co, rodowodu nie wyda? Uważam to za niepotrzebne mnożenie utrudnień administracyjnych. Ja do swojego oddziału mam 50 kilometrów. Miałbym wlec psa po to tylko żeby ktoś poczuł się potrzebny. W większości oddziałów ogary można policzyć na palcach jednej ręki stolarza i nie ma pewności czy kierownik sekcji odróżnia ogara od gończego.

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 14:49
autor: wladekbud
Nie, no ja też chętnie z Burzą podskoczę, zwłaszcza jak się spotka jakiegoś ogarowca z Wrocławia :hi_1:
Tylko zainteresowało mnie, dlaczego ot tak, na widzimisię jest ustalane, kto musi być z psem, a kto może wpaść sam.

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 14:50
autor: ania N
W Lublinie życzą sobie z pieskim i uważam że to jest ok. W końcu chcą wiedzieć co mają na swoim terenie. Tylko ja bym chciała już... :niewka:

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 16:25
autor: kasiawro
ZbyszekC pisze:A co będzie gdy kierownik sekcji uzna, że szczeniak ma za długie nogi a właścicielka za krótką suknie lub odwrotnie. :wow_3: To co, rodowodu nie wyda? Uważam to za niepotrzebne mnożenie utrudnień administracyjnych. Ja do swojego oddziału mam 50 kilometrów. Miałbym wlec psa po to tylko żeby ktoś poczuł się potrzebny. W większości oddziałów ogary można policzyć na palcach jednej ręki stolarza i nie ma pewności czy kierownik sekcji odróżnia ogara od gończego.
Zbyszku jak sam widzisz co oddział to obyczaj - tak było, jest i będzie - u nas się tak przyjęło i nie uważam że to jest złe. Może czasami faktycznie nie poręczne, trochę wysiłku i czasu trzeba w to włożyć ale przecież nikt nie każe Ci tam jeździć co roku.
Nie wiem czy jest taki kierownik sekcji który nie odróżnia ogara i gończego (wątpię aby taki był) troszkę chyba przesadzasz jak na moje skromne oko.
Co do czucia się potrzebnym:
wyobraź sobie taką sytuację przychodzi do związku właściciel ogara-suczki chce aby mu doradzić psa jakim ma kryć swoją sukę i jak kierownik może doradzić nie widząc (znając) psów które są zarejestrowane w tym oddziale? Jeśli wtedy odpowiedziałby że nie wie bo nie zna psów też w oczach innych wyglądałby nie odpowiedzialnie.

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 17:46
autor: diamantina
kasiawro pisze: Co do czucia się potrzebnym:
wyobraź sobie taką sytuację przychodzi do związku właściciel ogara-suczki chce aby mu doradzić psa jakim ma kryć swoją sukę i jak kierownik może doradzić nie widząc (znając) psów które są zarejestrowane w tym oddziale? Jeśli wtedy odpowiedziałby że nie wie bo nie zna psów też w oczach innych wyglądałby nie odpowiedzialnie.
No to jest już bez sensu, bo jeśli ktoś przychodzi w takiej sprawie do związku, to najpierw wypadałoby żeby miał wpisane w rodowód "suka hodowlana", gdzie to się wpisuje zwykle na sekcji i wtedy zwykle się przychodzi z psem, a nie po odebranie rodowodu.. No, a jeśli już jednak przyjdzie po taką radę, to mogę się założyć, że na pewno kierownik sekcji nie będzie pamiętać, jak ten ogar wygląda i po jakich jest rodzicach, tym bardziej że ludzie odbierają rodowody, jak psiaki są jeszcze szczeniętami :)
Toteż lepiej przyjechać do związku, jak psiak już skończy rok, jak już będzie prawie dorosły i się wtedy chwalić :mrgreen:
Też jestem z poznańskiego i fakt, nikt nas nie zawiadamia, że rodowód wrócił, tylko trzeba się pytać co jakiś czas, czy jest już z powrotem.
A tak jeszcze jedno i ogólnie i trochę offtop:
jesli komuś zależy, żeby szybko dostać rodowód, a nie czekać 3 miesiące, to można poprosić o wyrobienie rodowodu eksportowego, jest on co prawda droższy o jakieś 20zł, ale ma się go w miesiąc, a czasami i szybciej :)

Re: Po rodowód - z psem?

: piątek 22 maja 2009, 20:10
autor: bea100
Ja uważam, że po odbiór z psem- to dobra praktyka.
Mylisz się Diamantina- szef sekcji pamięta. U Duni Pan Ściesński sam do mnie zdzwonił by się umówić na odbiór rodowodu i zaprosił mnie na sekcję- ale bardziej mu zależało na obejrzeniu młodej wówczas ogarki, która sie pojawiła w JEGO sekcji/oddziale. To było bardzo sympatyczne nasze pierwsze spotkanie. Dużo mi podpowiedział, długo rozmawialiśmy. Taki pierwszy kontakt jest ważny. Potem były nasze kolejne. Potem jak Dunia miała swój pierwszy miot- miałam telefon od ludzi, którzy z jego ręki do mnie się zgłosili o szczenię. Polecił im moją hodowlę. Nieeee, ja nie widzę w tym nic niewłaściwego- a wręcz odwrotnie- u Harmonii parę lat później pojechałam sama odebrać rodowód i nikt do mnie nie zadzwonił :( czyli czasy i obyczaje się zmieniły w I Oddziale...cóż...Miszakai zresztą już o tym napisała. Co tam słynne warszawskie korki. Szkoda.