Entropia - dyskusja

Awatar użytkownika
Paulina
Posty: 940
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 10:54
Gadu-Gadu: 2833926
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: Paulina »

GabiArt pisze:
Paulina pisze: No właśnie, a czy Ty GabiArt ustosunkujesz sie do prośby AniW i znajdziesz psy dla Łozy.
Może, rzeczywiście, w wolnej chwili, się pobawię w tę łamigłówkę. Ale nie oczekujcie, że potraktuję to jako „ścieżkę zdrowia”, bo ja po prostu patrzę na ten temat inaczej.
Czyli rozumiem, że nadal unikasz odpowiedzi. No cóż mogłoby się okazać, że możemy mieć rację mówiąc, że nie da się na razie wyeliminować wszystkich psów z entropią z hodowli.
Wydaje mi się, że w prawdziwej dyskusji trzeba się ustosunkowywać do wszystkich argumentów, odpowiadać na wszystkie pytania (nie omijając tych niewygodnych). Hania ma rację Tobie nie chodzi o dyskusję.
Awatar użytkownika
AniaRe
Posty: 271
Rejestracja: poniedziałek 01 gru 2008, 08:33
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Łubno
Kontakt:

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: AniaRe »

Z hodowla psów (nie ogarów) mam do czynienia od dobrych kilku lat, choc z mojej hodowli wyszedł tylko jeden miot-ale nie dlatego, że nie mogło wiecej, ale dlatego, ze uznałam, że wiecej nie powinno: jedna moja suka, co prawda utytułowana i piekna, ze statusem suki hodowlanej, ale z kiepskim charakterem i linii obciążonej nowotworami, druga (import z jeden z najlepszych hodowli z Ukrainy, córka jednej z najpiekniejszych, najbardziej utytułowanych suk tej rasy-szczenię marzenie co drugiego hodowcy azjatów w Polsce), dała jeden miot-nie byłam zadowlona ze zdrowia szczeniąt i podjęłam decyzje o zaprzestaniu jej krycia. Pisze to, zeby wyjaśnić, że tematyka nie jest mi obca, choc nie piszę o sobie, że jestem hodowcą, bo na to trzeba sie napracować.

Znam masę hodowców, brałam udział w niezliczonych dyskusjach o kryciach, warunkach niebędnych do krycia, klubach i ich tworzeniu, wprowadzaniu ograniczeń przy dopuszczaniu do hodowli, dziedziczeniu etc.. I to ras obciążonych poważnymi chorobami, przy których entropia to naprawdę drobna ułomność. Berny żyją śrdnio 6 lat i w 80% odchodzą na nowotwory. Reszta jest usypiana ze wzgl.na dsyplazję, niewydolnośc nerek lub ma skręt żołądka. Azjaty podobnie, choć żyja dłużej-mniej niz berny są podatne na nowotwory.

I pamietam moje zaskoczenie, ale takie graniczące z podziwem, kiedy zaczęłam się przysłuchiwać rozmowom hodowców ogarów (i częściowo gończych) na temat planowanych kryć, planów hodowlanych, zdrowia psów w rasie etc. Rozmowy, w których tak często słyszałam, że z danego krycia nie bedą może piękne szczeniaki, ale dany pies jeszcze nie krył, a powinien po sobie coś zostawić więc hodowca decydował się na takie krycie. Strzelając sobie w kostkę? Ładniejsze szczeniaki mogłyby się szybciej sprzedać a i na wystawach potem większe sukcesy.. Że inny pies miał entropię, ale ma wspaniały charakter i jest jedyny w tej linii, a dana suka nie daje szczeniąt z entropią więc może warto.. Jaki sens ma dla hodowcy krycie psem z robionymi oczami? Lepiej sprzeda szczeniaczki po wolnych rodzicach no i ryzyko, ze bedzie trzeba sprzedać taniej, bo do zabiegu? Inny pies brzydki, ale zdrowe oczy wiec kolejna decyzja na krycie.
Mój podziw się po tych kilku latach, w trakcie których obserwuje hodowców ogarów wcale nie zmniejsza, patrzę z coraz większym szacunkiem na to, że to ma jakis cel, krycia sa przemyślane, widać, ze ci ludzie robia coś dla rasy a nie dla własnej kieszeni i chwały. Chciałabym, żeby tak pracowali hodowcy bernów, azjatów i innych ras.. Bardzo bym chciała.. Ze świadomością, planem hodowlanym, celem..

I tylko co jakis czas-cyklicznie - pojawia się taki nawiedzony - miejscami śmieszny w swojej zapalczywości - ludzik, który uważa, że pożarł wszystkie rozumy, zna rozwiązania wszystkich problemów (co prawda rzeczowych argumentów brak, ale co tam...) i załatwi to, nad czym ludzie z pasją, wiedzą i doświadczeniem pracują od wielu lat, w ciagu dwóch dni.. Problem w tym, ze żaden z tych zapaleńców niczego realnego nie zaproponował, zawsze kończy się na gadaniu i na biciu piany.
Z pasja tych "ludzików" może można by wiele osiągnąć.. Ale nie wtedy, gdy startują z "grubej rury", z przekonaniem, że wiedzą absolutnie wszytsko negując cieżką, wieloletnia pracę mądrych, cierpliwych ludzi, pracujących dla dobra rasy

Tja...wiara w siebie to ważna rzecz... Ale trzeba mieć umiar, szacunek dla doświadczenia, pracy innych i pokorę... I trzeba umiec słuchać.. Czego wspomnianym "ludzikom" serdecznie życzę.
Ostatnio zmieniony czwartek 21 sty 2010, 13:56 przez AniaRe, łącznie zmieniany 5 razy.
Awatar użytkownika
Malgosiaczek_27
Posty: 1587
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: Malgosiaczek_27 »

GabiArt pisze:Nie zobowiązuje to jednak innych użytkowników do zdawania szczegółowej relacji ze swojego życia (ja zresztą napisałam trochę kiedy tu się zalogowałam te siedem, czy osiem miesięcy temu). Ani nie ma takiego wymogu w regulaminie.
Nikt nie oczekuje relacji z Twojego życia. Nie interesuje mnie Twój życiorys. Prosze jedynie abyś udzieliła informacji, które pozwolą zrozumieć, dlaczego jesteś tak obeznana w tym temacie i za sprawą czego? Czyli wykształcenie i działania, których się podejmujesz w celu polepszenia populacji (zdrowej) naszej rodzimej rasy. To są normalne pytania, na które nie chcesz odpowiedzieć. To normalne pytania zadawane w trakcie każdej dyskusji. Trzeba czymś poprzeć swoje teoria, Ty póki co popierasz je jedynie słowami swojej cioci. I nie chodzi tu o żadne nazwiska tylko dowód na to iż jesteś wiarygodna. Na chwile obecna nie usłyszałam od Ciebie nic wiarygodnego. Wciąż się powtarzasz, jacy to ci hodowcy beznadziejni, i ze tylko pieniądze w głowie... Nie odpowiadasz na najprostsze pytania a wymagasz odpowiedzi od innych. To nie dyskusja, to monolog...
GabiArt pisze:Ależ WY, tutaj, nie jesteście dysponentami wszystkich psów tej rasy. :nunu: Jesteście tylko dysponentami swoich psów. Chociaż, faktycznie, niektórzy myślą inaczej. Na tym forum pisuje garstka hodowców, z czego tylko kilkoro jest aktywnych. Reszta to właściciele Ogarów i osoby zainteresowane tymi psami. Chciałam was otrzeźwić i delikatnie zwrócić uwagę, że życie toczy się także poza tym forum.
Myślisz, ze każdy z tu zarejestrowanych, swoja wiedzę opiera jedynie na czytaniu forum i "google"? Nie rozśmieszaj mnie... :roll: Hodowcy przynajmniej opisują swoje doświadczenia i pracę dla dobra rasy, a nie że "słyszeli, dowiedzieli się, wyczytali..." Uwierz mi nawet hodowcy z tak źle ocenianego przez Ciebie "Ogarkowa" wychodzą czasami z domu i rozmawiają z ludźmi, niekoniecznie ze znajomymi z forum. ;)
GabiArt pisze:Ja dotąd pisałam w tym wątku, chcąc przybliżyć to, czego się dowiedziałam - tym, którzy nie znają sposobu dziedziczenia entropium, a boją się do tego przyznać lub tym, którym wydaje się, że znają - z nadzieją na zainteresowanie choćby części z was, ale widać… wszystko już wiecie, a cały świat jest głupi.
Niestety wychodzi na to że to cały świat jest głupi, oczywiście poza Tobą. No i powiedz skąd się tyle dowiedziałaś? Tylko od cioci (w żaden sposób nie umniejszam tutaj wiedzy Twojej cioci) genetyka czy od kogoś więcej, bo sama mówisz, że trzeba czerpać informacje z wielu źródeł. Daj jakiś konkretny dowód na swoją wiedzę i doświadczenie, zamiast snuć wciąż teorie. To nie matematyka (choć matematykę tez trzeba ćwiczyć aby się nauczyć), że znajomość teorii wystarczy... trzeba mieć praktykę w tej dziedzinie, coś robić a nie tylko dużo gadać.
Ostatnio zmieniony czwartek 21 sty 2010, 12:59 przez Malgosiaczek_27, łącznie zmieniany 4 razy.
Obrazek

Czekolada uspokaja bardziej, niż kolor zielony ;)
Awatar użytkownika
Leszek
Posty: 1671
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 09:22
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Włocławek

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: Leszek »

AniaRe pisze: Tja...wiara w siebie to ważna rzecz... Ale trzeba mieć umiar, szacunek dla doświadczenia, pracy innych i pokory... I trzeba umiec słuchać.. Czego wspomnianym "ludzikom" serdecznie życzę.
:zgoda: :brawo_1: :szacun_1:
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
Awatar użytkownika
ogończyk
Posty: 1132
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
Kontakt:

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: ogończyk »

Ja w kwestii formalnej. Jeśli można prosić niektórych adwersarzy o nienadużywanie zaimków "MY", "WY", to będę wdzięczny. (Ja osobiście czuję się dość niewyraźnie kiedy ktoś, kogo nawet nie znam osobiście, wypowiada się w moim imieniu.) Zrobi się "przestronniej" i czytelniej, kiedy dyskutanci częściej będą mówić "JA", czy "ten a ten - konkretnie".
Po wtóre. Gabi co myślisz o tym moim wcześniejszym wyliczeniu? I czy znasz jakiegoś hodowcę, innej niż nasza, odmiany gończych, który udostępniłby swoje psy? O jakiej odmianie konkretnie myślisz? Pzdr.
Ostatnio zmieniony czwartek 21 sty 2010, 12:01 przez ogończyk, łącznie zmieniany 2 razy.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
bea100

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: bea100 »

I jeszcze GabiArt ja dopiszę do Pauliny i tego jej cytatu.
Patrzysz na ogara "inaczej" czyli tylko widzisz Entroipum i nic innego. Tylko i wyłącznie, taki można wysnuć wniosek. Udzielasz się właściwie tylko w tym temacie. Byli już tacy co na sztandarach rozpięli hasło entropium i nim wymachiwali i nie widzieli NIC innego i nie byli to hodowcy (nie dziwne? ;) ).
Wyeliminować :zdziw_4: . To zaprzepaścić rasę, RASĘ JAKO CAŁOŚĆ; zresztą o czym tu gadać, póki co za mała populacja na eliminację.
No właśnie. A gdzie jest tu ogar JAKO CAŁOŚĆ ja się pytam? Co by kto tu nie wypisywał- wspaniały, odporny, zdrowy pies.
I mam nadzieję, coraz zdrowszy. Praca zwykłych hodowców (którą masz tu za nic) to już powoli pokazuje. Nawet to do Ciebie nie dociera? Trudno :jezyk_3: .
Ja tak jak Hania nie umiem z kimś tak rozumującym rozmawiać. Zresztą to są faktycznie "monologi" a nie rozmowa. Więc życzę GabiArt powodzenia...baw się dobrze ;)
Awatar użytkownika
irie
Posty: 3550
Rejestracja: środa 14 paź 2009, 23:04
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: irie »

GabiArt..
Zaczne od drobnostek:

ad. Twoje zycie osobiste: jak tam domek z bali, na ukonczeniu? co ze zdjeciami ogarow z rodzinnego archiwum? (swieta byly, widzialas sie pewnie z tesciowa); ciocia ma w koncu zamiar sie tu zarejestrowac?
Nie, zeby mnie to interesowalo. Ale moglabys w jakikolwiek sposob uwiarygodnic sie jako czlowiek, za ktorego sie podajesz (akurat nazwisko jest najmniej wazne). Nie chcesz - Twoj wybor. Ale troszke to daje do myslenia i mnie osobiscie zniecheca, bo moge miec obawy, ze probujesz nami manipulowac.

ad. Twoje uwagi dot. zwiazku kynologicznego: a moze tak napisz do kasi? :mysl_1: (taka instytucja fachowej pomocy na kazdy temat w magazynach dla nastolatkow)

ad. 'nosicielstwo' entropium: czepiasz sie slowek - 'nosiciel' to w potocznym jezyku ten kto ma geny choroby, sam nie chorujac; jesli ktos nie choruje, to jest zdrowy, chocby nosil w sobie zalazki wielu chorob. przeciez to rozumiesz, bo nie rozmawiesz z naukowcami - po co wciaz wykorzystujesz te niescislosci terminologiczne jako argument na niewiedze swoich rozmowcow?

ad. Twoje dobre rady dla mnie: niestety, ale to nie tak prosto.
GabiArt pisze:Nie kwestionuję, że potrafisz samodzielnie ocenić jakąś sytuację, co mi zarzucasz, a nawet zakładam i liczę, że potrafisz! Chciałabym ci tylko zwrócić uwagę, że chcąc sobie wyrobić sprawiedliwy pogląd powinnaś jeszcze trochę poczytać o entropium i przemyśleć na nowo swoje poglądy, dystansując się do tego, co tylko powtarzałaś po innych. Zachęcam cię do tego bardzo.
Jednak zakladasz, ze jesli sie z Toba nie zgadzam, to tylko dlatego, ze wiem za malo, nie przeczytalam wszystkiego, co powinam Twoim zdaniem i jedynie mechanicznie powtarzam po innych. Ech..
Piszac, ze moja wiedza nt. genetyki jest niewielka - mialam na mysli, ze jestem laikiem, a nie ze nie wiem nic (na marginesie, genetyka to bardzo ciekawa dziedzina nauki i bardzo mnie swego czasu interesowala, oczywiscie na dosc amatorskim poziomie). Otoz czytalam wiele o entropium, takze na kilku wiadomych forach, wlaczajac w to wyklad profesor genetyki z Wroclawia. Poniewaz bylo to jakis czas temu, dla pewnosci teraz przejrzalam to wszystko jeszcze raz (tak, da sie - potrafie szybko czytac i filtrowac dane pod katem interesujacych mnie informacji).
Zgodnie z Twoja rada przemyslalam na nowo swoje poglady. I... nie zmienilam zdania.
Teraz zapewne uznasz, ze nie czytalam ze zrozumieniem? :>

Ja rozumiem obawy, ze za jakis czas moze okazac sie, ze wszystkie ogary maja entropium. Rozumiem, ze nauka podaje w miare prosta recepte, jak mozna problem rozwiazac i nawet sa w swiecie dowody na skutecznosc tych metod. Oczywiste, ze niektorzy chcieliby jak najszybciej wprowadzic je w zycie, skoro nauka nie podaje innego sposobu na wyeliminowanie genow niosacych entropium. A gra toczy sie o wszystko (entropium jest albo go nie ma).
Rozumiem jednak rowniez, ze entropium moze nie byc glownym zmartwieniem hodowcy ogara. Chocby dlatego, ze pies moze miec takze inne wady, albo, poniewaz oczekuje sie od niego pewnych cech. Wreszcie - poniewaz populacja ciagle jest za mala by w miare swobodnie dobierac psy do rozrodu. Entropium, skoro stala sie powaznym problemem w rasie, zaczela byc brana pod uwage w decyzjach hodowlanych w wiekszym stopniu, niz wczesniej sie to dzialo. Takze dzieki wiekszej dostepnosci informacji i narzedzi.
Dla mnie to, co robia hodowcy to jest opcja alternatywna, zwlaszcza ze nie odrzuca kategorycznie metod, o ktorych mowisz, proponuje jednak odsunac je w czasie.

Nadal uwazam, ze nie bedac asem w dziedzinie genetyki mam prawo oceniac slusznosc argumentow, jakie padaja w dyskusji nt. entropium. Ja nie neguje Twojej wiedzy Gabi, ani argumentow naukowcow za takim podejsciem do tematu, jaki forsujesz.
Ja sie tylko nie zgadzam z tym, ze w konkretnym przypadku populacji ogara, realizacja takiego planu jest mozliwa w praktyce na dzien dzisiejszy.
A gdyby nawet jakims sposobem wprowadzilo sie go w zycie - mam powazne obawy, czy efekty bylyby tak swietne, jak zapewniasz. I mysle tu zwlaszcza o zagrozeniu innymi chorobami genetycznymi. Sama dobrze wiesz, ze genetyka nie jest prosta, a o dziedziczeniu entropium nie wiemy wszystkiego (czy naprawiajac kwestie entropium 'jedynym slusznym' sposobem, nie popsujemy kilku innych spraw?).
Wiemy, ze inbred, na ktory i tak ogary sa skazane, przyczynia sie do ujawniania wad / chorob genetycznych, m. in. entropium. Za co jeszcze odpowiadaja geny niosace entropium, w jakich korelacjach moga wystapic i co z tego wyniknie - tego zdaje sie nie sposob przewidziec. Jesli ograniczymy drastycznie liczbe psow do rozrodu, moze to przyniesc wiecej szkody niz pozytku. Nie wiem, czy inne rasy gonczych sa na tyle zdrowe, by mialo sens systemowe mieszanie ich z ogarami.
To, ze kilka osob juz o tym pisalo, nie znaczy, ze sie tu cos mechanicznie powtarza. Znaczy, ze wiecej osob widzi sprawe w podobny sposob.

Jestem idealistka jesli chodzi o cele, ale realistka odnosnie sposobow dazenia do nich. Dlatego przychylam sie do racji tych, ktorzy snujac teorie biora pod uwage praktyczne mozliwosci dzialania.
Wciaz licze na to, ze sprobujesz znalezc dobrego reproduktora dla Lozy. Chetnie tez przeczytalabym odpowiedz na to, co napisal ogonczyk. To mnie bardzo ciekawi, jak widzisz w praktyce realizacje tego o czym mowisz. Bo o tym, ze komisja zlozna ze specjalistow, ze plan, ze zwiazek, ze przepisy itd. - to juz wiemy.

Widzisz Gabi, nie jestem z tego srodowiska i patrze na sprawy 'swiezym' spojrzeniem. Nie potrzebuje sie dystansowac. Nie jestem tez pod niczyim wplywem ani urokiem (moze procz ogarow ;D) Raczkuje w tej tematyce i mam szacunek dla tych, ktorzy 'zeby zjedli' na ogarach. Tak, mowie ogolnie o hodowcach ogarow. Ich obraz mam moze troche wyidealizowany, ale nie bez podstaw. Gdyby chodzilo tylko o chec zysku czy laury na wystawach, a nie o samego psa - po co meczyc sie z malo popularna rasa? Odbudowa rasy to wyzwanie, do tego trzeba pasji. Kto zas pracuje z zaangazowaniem, bo kocha to co robi - ten zwykle osiaga najlepsze wyniki. Dlatego moge przypuszczac, ze dzialania hodowcow sa przemyslane i nastawione takze na zmniejszenie problemu entropium. Pewnie czasem i popelniaja bledy, w koncu ten sie nie myli kto nic nie robi. Polecam Twojej uwadze post AniRe.
GabiArt pisze:
irie pisze:* mialy miejsce dolewy 'swiezej krwi' do rasy
* kojarzy sie osobniki z entropium (przy tym z pozadanymi cechami, ktore warto utrwalac) z osobnikami bez ujawnionego entropium. czyli mieszamy wieksza ilosc 'zlych genow' z ich mniejsza iloscia lub iloscia zerowa]
* urodzilo sie ostatnio wiecej ogarkow bez objawow entropium

--> przeciez wlasnie rozrzedza sie te nieszczesne poligeny, o co caly czas wolasz. Tyle, ze nie na hurra, juz, teraz - zostajac z kilkoma psami do dyspozycji, a spokojnie, powoli, rozbudowujac jednoczesnie liczebnosc rasy.

Czy nie wychodzi na to samo?
Nie, Irie, gdyby to było takie proste to genetyka nie byłaby taka trudna. :D Dlatego to, co napisałaś jest złym rozwiązaniem, ponieważ entropium jest tzw. cechą ilościową, progową. Nie mam siły tego w kółko tłumaczyć. Już pisałam, inni pisali. Musisz to odnaleźć sama tu i ówdzie, bo tylko samodzielny wysiłek coś może dać. Jeśli wykonasz taką pracę to łatwiej zapamiętasz. A co do dolewki świeżej krwi – o tym pisałam wyżej w tym poście – na razie to loteria, w którą na dodatek rzadko się gra.
Jak juz wspomnialam, czytalam to wszystko zanim zaczelam z Toba rozmawiac (nie chce juz pisac, ze uwlacza mi Twoj stosunek do mnie; ale coz sie dziwic, skoro nie masz wysokiego mniemania o hodowcach, to co dopiero o jakichs blizej nieokreslonych 'szaraczkach') Nie wynika z tych materialow wprost, ze to co opisalam powyzej, nie dziala. Przeciez osobnik z ujawnionym entropium moze miec nieznacznie przekroczona progowa ilosc poligenow, tak samo jak osobnik bez objawow choroby moze ich miec ciut ponizej tego progu. Wiec moze wyjasnisz mi to jakos przystepnie, skoro nie rozumiem o co chodzi? zauwaz, ze jest zapotrzebowanie na wiedze:>
GabiArt pisze:To hodowle Ogarów są raczej „domowe”, a teorie naukowe. I te teorie mają praktyczne przełożenie na przypadki ratowania populacji zwierząt. Posługiwali się nimi ci, którzy uczestniczyli w poważnych programach ratowania populacji na świecie.
Bardzo jestem ciekawa tego tematu - masz moze jakies linki do materialow? Poczytam i wypunktuje, czemu do ogarow to nie pasuje, poczynajac od faktu, ze tu jest Polska ;D
GabiArt pisze: Pojawiłam się na forum nie „z biegu”, ale ponieważ chcieliśmy kupić Ogara/ Ogary i rozważaliśmy z rodziną założenie hodowli. Dlatego od paru miesięcy wcześniej czytałam o Ogarach na kilku forach i tu też. Trochę więc już orientowałam się w temacie. Zapisałam się więc tutaj i zaczęłam zadawać wam różne pytania, a wasze odpowiedzi pobudzały mnie do jeszcze głębszego penetrowania spraw. Na entropium w szczególności zwróciliście moją uwagę WY SAMI! Coś tam o niej czytałam wcześniej, głównie kłótnie na „zielonym”, ale tu był kiedyś taki użytkownik, który ma nick Józef, a teraz zniknął (?). Gdzie nie weszłam – tam tępicie tego użytkownika. :mysl_1: W pierwszym odruchu zaczęłam się z wami solidaryzować, bo – jak myślałam - musiał to być jakiś gbur, ignorant, alboco… Ale mnie zaciekawił i zaczęłam wertować posty do tyłu. I tu i na „zielonym”. W tym czasie dostałam kilka pw, w których „życzliwie” „ustawiano mnie” do Józefa i niektórych innych użytkowników, którzy pisali o entropium. A tego już nie lubię. Dopiero robiłam rozpoznanie na forum i nie zdążyłam sobie wyrobić własnego zdania, a tu takie próby wpłynięcia na mnie. :niewka: Coś mi tu nie grało. Było to tak intrygujące, że czytając posty, zaczęłam jeszcze bardziej się „cofać w czasie”, czyli spróbować dojść źródła całego konfliktu w sprawie entropium. Nie znalazłam też niczego, co by wskazywało na to, że Józef popełnił coś karygodnego. I zrobiło mi się wstyd. :wstydek: Poczułam się jak małpa, która powtarza czyjeś gesty, bez zastanowienia, bo psychicznie solidaryzuje się z grupą. Ale cała ta sprawa, w ciągu przyczynowo-skutkowym miała swoje dobre strony dla mnie. Zainteresowałam się dziedziczeniem entropium. Zaczęłam wertować książki, fora, rozmawiać z ciotką genetykiem, potem z innymi genetykami i nie tylko, korespondować z hodowcami. I wszystko zaczęło mi się porządkować i układać w pewną całość.
Az mi sie cisnie na usta - wzruszyla mnie twoja historia. :]
Widzisz, ja dla odmiany, gdy zaczelam czytac ogarkowo i trafilam na 'Jozefa' - w pierwszym odruchu zaczelam sie z nim solidaryzowac, jak z ucisnionym barankiem miedzy wilkami. By wyrobic sobie wlasne zdanie, zaczelam czytac o entropium, i... dalej juz wiesz. :D
Prosze, nie posadzaj innych o swoje 'grzeszki' :>
Obrazek
Awatar użytkownika
GabiArt
Posty: 122
Rejestracja: niedziela 24 maja 2009, 21:59

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: GabiArt »

hania pisze: Ja bardzo chętnie bym podyskutowała. I nauczyła się czegoś. Ale z jakimiś konkretami.
No, to nareszcie zaczynasz inaczej mówić. Obawiam się tylko, że jak zwykle zostanie to tylko w sferze nic nie wnoszącej do pracy hodowlanej deklaracji, a robić będziesz to, co dotychczas.
Możesz Z ŁATWOŚCIĄ stworzyć sytuację, podczas której będzie się dyskutowało o KONKRETACH. Z konkretnymi ludźmi.
Ale ty, z jakiegoś tajemniczego powodu nie chcesz…
hania pisze: A Ty pytana o konkrety nie odpowiadasz. Teoretyczne rozważania są ciekawe, ale niech będą podparte chociażby teoretycznymi cyframi. Była propozycja wyszukania reproduktorów dla Łozy czy Irgi, ale nie chcesz tego zrobić.
Staram się. Tylko ty o konkretach z genetyki nie dyskutujesz.
Przede wszystkim ty, pytana o konkrety, nie odpowiadasz. Znalazłam na forach całe mnóstwo zadanych ci ważnych, dla procesu hodowlanego pytań, które – chyba z założenia – pozostawiałaś bez odpowiedzi, albo dając wymijającą odpowiedź, typu „trzeba mądrze kryć”. To nie ja, ale ty uważasz się i jesteś przez część hodowców uważana za liderkę. To ty organizujesz spotkania w środowisku i wpływasz na opinie kolegów i koleżanek o hodowaniu Ogarów. Jesteś, widać, osobą z charyzmą i umiejącą to wykorzystać. Realizujesz SWÓJ plan, jak wielokrotnie tu powtarzałaś. A twój plan niekoniecznie musi się pokrywa z takim, który byłby dobry dla całej rasy.
Masz sytuację komfortową, bo jesteś weterynarzem, więc „na dzień dobry” wzbudzasz szacunek psiarzy. Od razu zaznaczam, że nie chcę absolutnie kwestionować twojej wiedzy weterynaryjnej, bo nie mam do tego żadnych podstaw, ani nie jest to moim celem. Zwracam tylko uwagę na okoliczności, które, z natury rzeczy zwykle wzmacniają zaufanie. Zawodowo bowiem zajmujesz się zdrowiem zwierząt. Ale nie tylko w tych kwestiach możesz się czasem mylić, lecz również nie ma takiego prostego przełożenia: weterynarz-człowiek znający się na genetyce.
I znowu to nie jest zarzut, że powinnaś, ale się nie znasz. Bo weterynarzowi do codziennej pracy wystarczy, że się tylko orientuje w genetyce. Od zagwozdek genetycznych „ma” genetyków. I to jest naturalne.
Dlatego logiczną konsekwencją problemów genetycznych w rasie powinna być współpraca z genetykami. Oczywiście i innymi fachowcami, jeśli istnieją też inne problemy, a tu istnieją.
Myślę, że pies jest pogrzebany w podejściu do sprawy. Rozumiem, że możesz mieć ambicje poradzenia sobie samodzielnie, ale czasem trzeba odpuścić. Przecież nikt nie wytrze gumką twojej wiedzy o Ogarach, doświadczenia. One byłyby potrzebne do pracy zespołowej ze specjalistami, z którymi, po społu z innymi hodowcami, zastanawialibyście się nad entropium, dwurzędowością, krzywymi zębami lub brakiem niektórych, ropomaciczem, kondycją psychiczną i wszystkim, co jest istotne dla Ogarów, ażeby wypracować plan działań.
W sprawie Łozy odpowiadam jeszcze raz: jak znajdę chwilę na taką zabawę – to to zrobię. Dlaczego piszę „zabawę”? Bo niczego to nie wniesie do waszego problemu. Mnie to nie pognębi, bo już na wstępie, po waszych postach, przyjmuję że będzie to trudne, ażeby znaleźć dla Łozy kawalera, który spełniałby ostre kryteria. I wcale mnie to nie dziwi.
Bo ta trudność jest wynikiem błędnie prowadzonej polityki hodowlanej, przy - z pewnością - dobrych intencjach poszczególnych hodowców. Ja nie jestem cięta na hodowców w ogóle, jak mi próbujecie zarzucać. To nonsens. Poznałam nawet kilku osobiście i dowiedziałam się jak ciężko im coś zdziałać, przy takim braku „ogólno-rasowej” wykładni działań. Krytykuję tylko to postępowanie, które owocuje błędami i brakiem wniosków, kiedy owoce błędów się zobaczy, czyli brakiem zmiany postępowania.
hania pisze: Ale żeby się zmieniło to hasło "wycofajmy z hodowli wszystkie psy z entropią" musi być podparte chociażby teoretycznymi argumentami i wyliczeniami, że się da.
Co mam liczyć? Z jakich danych korzystać? Może z tych wymyślonych przez Ogończyka :gleba: , czy kiedyś przez kogoś na innym forum, bo już się z taką zabawą spotkałam? Mam udowadniać, że – pożal się boże „symulacja” – na podstawie wyssanych z palca obliczeń jest dobra lub zła?
Haniu, popatrz, ile jest zagadnień, dotyczących hodowli, które sama prowadzisz w tych dyskusjach do miejsca, kiedy potrzeba znalezienia wyjścia z poszczególnych, opisywanych przez ciebie sytuacji, prowadzi do narzucającej się konieczności szerszej konsultacji i współpracy, ażeby wyjaśnić te zagadnienia?
hania pisze: Tak samo jak nie zakładam, że za ileś lat tak nie będzie - ale jak ogar będzie na to gotowy.
Ogar będzie gotowy? :strach_2: Czy wy będziecie gotowi? Bo Ogar jest gotowy od bardzo dawna i błaga o szybsze działania. :placzek:
Pomijam część twojego postu, bo cisną mi się już tylko złośliwości na usta, a myślę, że to ten zmasowany atak na mnie jest wynikiem tego, że to atakujący są wkurzeni, a nie ja, jak piszesz.
Mamy sobie odbijać złośliwości? Może to wyglądać, np. tak:
hania pisze: I nie nazywajmy tego przypadkiem - przypadkiem by było gdyby nagle przestały się rodzić psy bez entropii - a to co się dzieje nie jest przypadkiem tylko konsekwencją pracy hodowlanej.
Oczywiście, taka ilość psów z entropium nie jest przypadkiem :nunu: tylko konsekwencją pracy hodowlanej. Nieprawidłowej pracy hodowlanej.
hania pisze: Forum "Psiakość" nie jest dla mnie żadną wykładnią (szczególnie jak zobaczyłam co tam mogę przeczytać o sobie), a wątki na pozostałych czytałam i nie znalazłam tam jakoś informacji o niewiedzy hodowców poza wypowiedziami takich osób jak Ty - co nie jest dla mnie żadnym argumentem.
Bardzo to emocjonalne, co piszesz. Potwierdza więc moje przypuszczenie, że jakieś sprawy osobiste za tym mogą stać. :mysl_1: Aż mnie to zaciekawiło i zaczęłam szukać na tych forach. I wiesz co? Nie znalazłam na forum „Psiakość” niczego, szczególnie cię oczerniającego, natomiast na „zielonym” znalazłam tego mnóstwo (w tematach z „entropium” w tytule i wielu innych, których tytuły sugerowały inne zagadnienia, choć i tak entropium się w nich przewijało), a mimo tego pisałaś na „zielonym”. Więc to chyba nie ten powód. Zresztą o entropium na „Psiakości” pisze się dużo sensownych rzeczy, łącznie z cytowaniem opracowań naukowych. Ja się tam dużo dowiedziałam i jest to zgodne z tym, co mówili mi genetycy. Dziwię się więc, że w odpowiednim czasie nie włączyłaś się tam do dyskusji, bo odpowiedziałaś na posta Carmen:
hania: „Nie jestem zalogowana na psiakostce i nie mam zamiaru być.” 17. 09. 2007 r., kiedy ta dyskusja się na „Psiakości” rozkręcała, zaczęto planować seminarium i było logiczną konsekwencją się do niej włączyć. Dziwne to (?). :mysl_1:

Niewiedza o entropium wyrażała się na forach różnie: zastanawianiem się wprost, czym jest, pleceniem bzdur o sposobie jej dziedziczenia, ubolewaniem, że mało o niej się wie i nie ma opracowań, nie wiadomo też, jakie postępowanie przyjąć, żeby jej zaradzić itp.
Tylko trzeba szukać i w tematach bezpośrednio nawiązujących do entropium tytułem, ale i w innych – o NN-ach, KW, różnych tematach hodowlanych, o rasie, zdrowotnych (bo czasem tytuł wątku nie zapowiada, że entropiczne dylematy znowu wylezą, a wyłażą i w nich) i akcjach, typu: liczymy Ogary, promujemy je itp.
Mogę dać jakieś cytaty, ale i tak trzeba przeczytać całe duże ustępy tych tematów, żeby się zorientowac, że ludzie wciąż macali i potem się głównie kłócili, nie podając, z małymi wyjątkami, szczegółowego uzasadnienia genetycznego. Ty, Haniu, też nie.

Po wrocławskim seminarium:
Ten fragment wypowiedzi zawiera liczne cytaty wyrwane z kontekstu z dyskusji na temat entropii na forum psiakość oraz na forum gończych i ogarów polskich tzw. zielone. Tym samym, aby każdy z forumowiczów mógł sobie wyrobić swoje zdanie bez manipulacji pozostaje mi zaprosić wszystkich na wątek/tki o entropii na forum "psiakość" i na "zielone" forum
psiakość: http://www.psiakosc.com/forum/forumdisplay.php?f=50" onclick="window.open(this.href);return false;
zielone :http://forum.goncze.eu/viewforum.php?f=14


itd. itp. Sami sobie poszukajcie. i tego bym się trzymała, żeby każdy mógł się zapoznać z całością dyskusji
hania pisze: namawiasz nas do zwiększenia homozygotyczności populacji
GabiArt pisze: Nie, nie namawiam. Ty piszesz, że namawiam.
To jest logiczna konsekwencja wycofania wszystkich psów z entropią z hodowli. Wydawało mi się, ze to rozumiesz.
Dobrze, mogę się pobawić i coś zasugerować, bo akurat w tej zabawię widzę sens. Ale, zaznaczam – do poważnego planu trzeba fachowców. Z nimi dyskutuj.

Sytuacja, w której znalazła się rasa Ogarów jest kryzysowa. W kryzysie podejmuje się działania kryzysowe. W tym wypadku powinny nimi być:
1. JAK NAJSZYBSZE (na cito!) dopuszczenie do hodowli psów gończych innych ras, ażeby dolać świeżej krwi (oddalić widmo homozygotyczności i wprowadzić nowe geny do rasy), trzeba to traktować jako priorytet!
2. Rezygnacja z polityki zwiększania populacji Ogara za wszelką cenę, do czasu opanowania sytuacji kryzysowej (choć za wszelką cenę to nie ma sensu nigdy…), co miałoby polegać na rozmnażaniu tylko tych zdrowych osobników, które można krzyżować z innymi zdrowymi, bez konieczności krzyżowania w bliskim pokrewieństwie (wiem, że nie będzie dużego pola manewru, jestem tego świadoma). A później z potomkami krzyżówek Ogara z innymi gończymi.
3. Na szczęcie psy dojrzewają do rozrodu szybko. W drugim, trzecim etapie można zacząć wykorzystywać i starsze zdrowe Ogary, które – ze względu na zbyt bliskie pokrewieństwo z Ogarami, które dopuszczono do krzyżowania między sobą w pierwszym etapie - celowo w tym etapie pominęliśmy, chociaż były zdrowe. Chodzi o oddalenie się od bliskiego pokrewieństwa z nimi, a taką możliwość daje któreś pokolenie ogaro-jakichśtam gończych, nawet jeśli genów Ogara, w wyniku tych mieszanek jest więcej. Zresztą zależy nam na „ogarowatości”, (czym by ona nie była), bo odbudowujemy rasę Ogar Polski, więc musimy mieć pulę takich psów.
4. Równolegle buduje się źródło jeszcze bardziej rozrzedzonych genów ogarzych (bo do niego też będzie trzeba sięgać), czyli zdecydowanie źródło ogaro-jakieśtam gończe. To wasze „zapasowe zaplecze genetyczne”.
5. Populacja oczywiście chwilowo się zmniejszy i z tym się trzeba bezwzględnie pogodzić, żeby potem stopniowo powiększała się, ale już ze zwiększoną ilością osobników heterozygotycznych. Dobre to dla walki z entropium, jak i innych wad. Nad prawidłowym przebiegiem planu muszą czuwać koordynatorzy całości i konsultanci, w celu pomocy w doborze partnerów hodowlanych.
To oczywiście tylko zrębek planu, dla zobrazowania tego podejścia. A tak się pobawiłam. :jezyk_3:
GabiArt pisze: A ty, Haniu, gdybyś była hodowcą i sędzią, co się zdarza, to łamałabyś regulamin i dopuszczała do zrobienia uprawnień hodowlanych psy, o których wiedziałabyś, że miały robioną korektę? Bo piszesz, że byś takie psy rozmnażała.
hania pisze: Odpowiem jeśli Ty rozpiszesz reproduktory dla Łozy i napiszesz mi jak sędzia ma rozpoznać entropię u psów z dobrze zrobionym zabiegiem. Bo jak na razie zadajesz pytania, ale na te zadane Tobie nie odpowiadasz. A mnie się odechciewa dyskutować jednostronnie.
Co ma Łoza do sędziów? :mysl_1: To znaczy… widać ma, jako pretekst, żeby nie odpowiadać na trudne pytania. :D
Ja pytam o hipotetyczne dopuszczenie do hodowli przez ciebie, jako sędziego, psów, „o których WIEDZIAŁABYŚ, że miały robioną korektę”. Bo, czy sędzia nie widzi, czy tylko mówi, że nie widzi, bo mu tak wygodnie – to inna sprawa. Mnie chodzi o przypadki ewidentne: sędzia wie, że pies jest po korekcie, bo mu powiedział właściciel, albo wie skądinąd. Co byś zrobiła, na jego miejscu, mając taką wiedzę?
hania pisze: Padło pytanie jakiś czas temu, żebyś zaproponowała gończe, które nie są zinbredowane i nie mają problemów zdrowotnych i których populacja jest na tyle duża, żeby tka dolewka miała sens.
Czy dobrze rozumiem, że nie zamierzasz nawet szukać samodzielnie lub przy pomocy koleżanek i kolegów, tylko wyznaczasz mi kolejne zadanie? :foch_1:

OK. Padała na forach konkretna nazwa „Gończe Rosyjskie”, ale ponieważ padała z ust, które przy okazji wulgarnie obrażały innych to nie jest brana pod uwagę. A szkoda.
Nie wiem, może i przypadkowo, ale to akurat trafiony pomysł. Rozmawiałam o tym z kilkoma kynologami i genetykami, dowiedziałam się, że podobno jest to bardzo duża populacja, tysiące osobników, od granicy Polski aż po Syberię. One są dość zróżnicowane eksterierowi (niektóre bardzo podobne do Ogarów), co daje nadzieję na dużą różnorodność genetyczną. Radzono, żeby – jeśli to możliwe - zacząć od tych, które żyją jak najdalej od terytorium Polski, bo to daje większe szanse na prozdrowotne zadziałanie czynników pozagenetycznych na geny. Jeśli to prawda, że mają w Rosji zarejestrowanych kilka tysięcy psów i co najmniej drugie tyle niezarejestrowanych to naprawdę dobra wiadomość.
Wiele tych psów żyje w surowych warunkach (Ogary też słynne były od wieków z odporności) i większa jest szansa, że się tam z nimi za bardzo nie pieszczą, nie dają też im ciasteczek, czy serków homogenizowanych. Psy są w dużo większym stopniu wykorzystywane w łowiectwie niż Ogary, co ma swoje niewątpliwe zalety, co ucieszy (albo uciszy!) myśliwych.
Co do Gończych Białoruskich – to nie wiem. Podobno do ich tworzenia używano Ogarów, co – jeśli jest to już dalekie pokrewieństwo (bo dawno) – nie miałoby takiego znaczenia, ale znalazłam posty, w których piszecie, że współcześnie brano do hodowli na Białoruś psy z naszych hodowli. A to już wzbudzać powinno umiarkowaną ostrożność. Umiarkowaną, ponieważ nie musi oznaczać rezygnacji z nich, jeśli to były tylko epizody, udokumentowane w ich rodowodach. Wymagałoby to zbadania sprawy.
Wydaje się jednak, że Gończe Rosyjskie są o wiele bardziej interesujące. Wielu rzeczy o tych psach można się dowiedzieć bardzo szybko, czyli wysyłając zapytanie do ich związku kynologicznego. Można poszukać na rosyjskich stronach internetowych, jakichś hodowców i poprosić ich o pomoc, w celu uzyskania różnych informacji. Jest przecież wśród was trochę hodowców średniego i starszego pokolenia, którzy znają rosyjski ze szkoły, a i tłumacza można wynająć. Rozwiązania są w zasięgu ręki. Przecież łatwo możecie to zrobić.
Nie jest powiedziane, że ta świeża krew ma pochodzić z jednego źródła. Mogą być użyte i inne gończe. Trzeba szukać populacji większych, dających nadzieję na małe zinbredowanie i najlepiej – żyjących w większej odległości od Polski (korzystne, w sytuacji Ogarów, działanie czynników pozagenetycznych na geny, które nas interesują).
hania pisze: Bo jak na razie Ty jesteś najbardziej pewna siebie w tej pseudodyskusji. Ale dla odmiany argumentów nie podajesz żadnych poza ogólnymi sformułowaniami "genetyka tak twierdzi".
To rzeczywiście pseudodyskusja, bo ja piszę, że nauka coś twierdzi, a wy - że wy. A wciskanie ludziom, że nie próbuję uzasadnić, z genetycznego punktu widzenia, różnych tez jest po prostu nieuczciwe z twojej strony. Bo wystarczy przeczytać w moich postach, że właśnie ja to robię, na miarę swoich możliwości. Jak chcesz temat podrążyć to wcale nie musisz rozmawiać ze mną. Znajdź sobie naukowców do dyskusji, jeśli się nie boisz. Nic konkretnego o planach hodowlanych w sytuacji zdrowotnej, w jakiej znalazł się Ogar, ja nie mogę się dowiedzieć od hodowców tutaj. Tylko utarczki słowne, dyskredytowanie -już nawet nie mnie – ale planowych, dobrze uzasadnionych działań hodowlanych. Bo nie można nazwać uzasadnieniem, czegoś, co jest tylko przechwałką, że idziecie w dobrą stronę. :tia:
bea100 pisze: Patrzysz na ogara "inaczej" czyli tylko widzisz Entroipum i nic innego. Tylko i wyłącznie, taki można wysnuć wniosek.
A na jakiej podstawie tak twierdzisz? :strach_2: Na podstawie nawoływania przeze mnie do szybkich starań o utworzenie planu hodowlanego dla Ogarów (nie planu, odnośnie tylko entropium, bo to nie plan hodowlany!) albo włączenia do hodowli krzyżówek z innymi gończymi? Że piszę w tej chwili o NAJWIĘKSZYM problemie zdrowotnym w rasie? Bea, mogłabym też powiedzieć złośliwie, że – analogicznie – dla ciebie ważne jest wszystko, tylko nie entropium. Cóż, Bea, odpowiem ci słowami Hani (bo przecież nie będę po raz nie wiem który pisała, że entropium to największy problem Ogarów):
hania: „Ogólnie myślę, ze poza entropią ogary nie mają większych problemów niz gończe a moze nawet mniejsze - główna różnica jest taka, ze u ogarów zaczęło się o nich mówić jakiś czas temu.”
(http://www.forum.polskigonczy.avx.pl/vi ... c667f7d02d" onclick="window.open(this.href);return false;)

AniuRe, piszesz, że, niezadowolona ze zdrowia szczeniąt swojej suki innej rasy, zdecydowałaś się zaprzestać jej krycia. I pewnie miałaś do tego przesłanki. Ale już dawanie przykładu, że ponieważ gdzieś jest gorzej, to u nas, mimo, że źle – automatycznie źle nie jest – to podejście nieprzyzwoite.
AniaRe pisze: I to ras obciążonych poważnymi chorobami, przy których entropia to naprawdę drobna ułomność. Berny żyją śrdnio 6 lat i w 80% odchodzą na nowotwory. Reszta jest usypiana ze wzgl.na dsyplazję, niewydolnośc nerek lub ma skręt żołądka. Azjaty podobnie, choć żyja dłużej-mniej niz berny są podatne na nowotwory.
Ktoś mógłby zapytać, nie przejmując się uczuciami hodowców, dlaczego ma się przejmować ich udręką, że ich psy tak chorują, skoro to psy cierpią? To ludzie psom zgotowali taki los. Entropium, bez względu jaką skalę sama sobie przyjmiesz, przynosi psom cierpienie. Ponieważ, według ciebie i twoich przyjaciół w wierze, nie ma innej możliwości niż rozmnażanie chorych psów, musisz zakładać, że Ogar Polski będzie miał wpisane w swój psi los cierpienie, spowodowane długotrwałym drażnieniem rogówki oka. Wkrótce każdy Ogar. Nic mnie nie obchodzi zdanie tych, którzy nie chcą zaprzestać rozmnażania chorych psów, w obawie, że rasa zniknie. Za słowem „rasa” kryją się pojedyncze żywe stworzenia, które nic nie mogą na to poradzić, co z nimi się robi.
Tu się różnimy zasadniczo – oni podchodzą z zimną kalkulacją, a ja z sercem.

Widzisz, AniuRe, co jakiś czas pojawiają twoje „ludziki”. Wyłażą z tych swoich nor i nie wiadomo czego chcą? Jedni chcą się dowiedzieć kto zawinił, że teraz rodzi się tyle Ogarów z entropią? Inni - jak się dziedziczy entropium i organizują seminarium z naukowcami, które cieszy się małą popularnością, a wnioski z niego są traktowane, nie jako źródło wiedzy i punkt wyjścia do dyskusji oraz zmian w hodowli, ale jako zagrożenie dla ustalonego porządku w Klubie Ogara i Gończego Polskiego oraz hierarchii wśród hodowców. Jeszcze inni szaleńcy chcą liczyć Ogary, żeby mieć pojęcie o wielkości populacji (nie wspomnę o tych stukniętych „ludzikach”, którzy chcieliby „bazy”, w której hodowcy by mogli sprawdzić, czy dany Ogar chorował na chorobę przenoszoną genetycznie, zanim wybiorą psa/sukę do krycia). „Ludzikowa” buta i mania wielkości prowadzi ich do tak niedorzecznych zamiarów, jak stworzenie ulotki albo nawet całej kampanii informującej przyszłych hodowców o zagrożeniach w rasie, z naciskiem na największe - entropium. Zdarzy się też taki „ludzik-oszołom”, który chciałby promować rasę (i pewnie wziąć na siebie, z tego tytułu część splendoru za promocję?!).
Ten i ów zastanawia się, dlaczego łamane są przepisy sędziowskie i nikt nie ma zamiaru temu zaradzić? A pojawiają się i tacy, którzy chcieliby promować psy wśród myśliwych, więc domagają się obowiązkowych prób pracy. Śą też takie wstrętne ludziki, które chcą jakiejś umowy z hodowcą, gwarantującej, że jeśli pies jest obciążony genetycznie i pojawi się u niego wada to koszty leczenia pokryje hodowca (albo wspólnie?). Durnowate są „ludzikowe” idee o wprowadzeniu obowiązku wpisywania do centralnej bazy danych przez weterynarzy wszystkich zabiegów wykonywanych na psach i automatycznego uzupełniania informacji o nich w rodowodach, jeśli dotyczą wad dziedzicznych, więc dyskwalifikujących psy z hodowli. Jakieś poronione pomysły o obowiązkowych certyfikatach zdrowia oczu psów hodowlanych też „ludziki” zaprezentowały. A już „ludzikowe” małe rozumki nie są wstanie pojąć kompletnej zbędności jasnej wykładni działań hodowlanych i otwartej konsultacji z naukowcami XXI w., więc nieustająco i niepotrzebnie wiercą, w tej sprawie dziury w brzuchu. Ich „ludzikowatość” polega tez na tym, że w głowie nie może im się pomieścić, że od tylu lat nie dało się zrobić NIC, ażeby dopuścić oficjalne krzyżowanie Ogarów z innymi gończymi. Zupełnie niezrozumiałe są też pytania „ludzików” o możliwość kupna Ogarów po rodzicach, bez korekty oczu.
Te ludziki są po prostu nieznośne i wtryniają się w sprawy, które były już tak fajnie poukładane.
I tu nagle - zadyma. Bo „ludziki” nie mają żadnych podstaw do drążenia tych zagadnień, to zwyczajni zadymiarze!
„Ludziki” to brzmi prawie jak „insekty”. Aż się samo narzuca, że trzeba zdusić te insekty, żeby pozostała tylko zdrowa tkanka narodu! :zly3:
Awatar użytkownika
irie
Posty: 3550
Rejestracja: środa 14 paź 2009, 23:04
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: irie »

Zastanawia mnie, czy dogaja nie czuje sie na tyle wiarygodna, by sama glosic tu swoje manifesty?
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Entropia- temat do dyskusji czy tabu

Post autor: Ania W »

irie pisze:Zastanawia mnie, czy dogaja nie czuje sie na tyle wiarygodna, by sama glosic tu swoje manifesty?
:cwaniak:
GabiArt pisze: W sprawie Łozy odpowiadam jeszcze raz: jak znajdę chwilę na taką zabawę – to to zrobię. Dlaczego piszę „zabawę”? Bo niczego to nie wniesie do waszego problemu. Mnie to nie pognębi, bo już na wstępie, po waszych postach, przyjmuję że będzie to trudne, ażeby znaleźć dla Łozy kawalera, który spełniałby ostre kryteria. I wcale mnie to nie dziwi.
Ja to proponowałam tylko i wyłącznie jako zabawę, rodzaj łamigłówki...no i jeszcze raz podkreślam - moim jedynym kryterium jest żeby był niespokrewniony Swojego czasu jeden z hodowców zadeklarował się, że ufunduje skrzynkę prawdziwego (!) szampana dla pierwszego hodowcy, który doczeka się miotu, gdzie w rodowodzie ani razu nie powtórzy się żaden przodek. Łoza ma niepełny rodowód więc nie do końca o to chodzi. Jeżeli "odcedzisz' jeszcze psy z entropię będzie super (ja odcedzę te, o których wiem).
Pisałam już, że nie interesuje mnie odległość(choć dla niektórych jest to decydujące), wygląd, charakter, pełne uzębienie, płodność, użytkowość...że o tytułach już nie wspomnę. Także uważam, że to raczej bardzo skromne oczekiwania niż ostre kryteria.
ODPOWIEDZ