Strona 1 z 127

Mozart

: niedziela 29 sie 2010, 00:09
autor: zybalowie
/Zdjęć będzie duuużo, więc hostuję zewnętrznie/

Relacja od samego początku, czyli od przybycia do Suchego :cwaniak:

Jak wiadomo, na początku był chaos :)
Obrazek
Plecak, torba, kurtka, nosidełko i wszelkie inne skarby wzbudziły ogromne zainteresowanie ( a właśnie sobie uprzytomniłam, że katanka nie wróciła ze mną do Szczecina ;) )

Po wyszarpaniu smyczy, zwiedzeniu nosidełka i pogryzieniu pieluchy, rodzinka poległa...
Obrazek
... w ulubionej ogarzej pozycji, ofkors :cwaniak:

Mozart dostał na wstępie nową obrożę:
Obrazek

I przyszedł czas na integrację:
Obrazek

Chociaż maluchy miały to w poważaniu :lol:
Obrazek

Mozart od samego początku okazał się straszną przylepą:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

... z ulubioną pozycją na człowiekowej ręce ( ilekroć pod nosem znajduje się dłoń, łokieć, albo kolano, Mozart wtula się i zasypia)
Obrazek

Za to zdjęcie trochę mi głupio. Zachowałam się jak szczeniak...
Obrazek

Przed odjazdem trzeba było, rzecz jasna, przechrzcić nosidełko. Żeby się bratu dobrze jechało :jezyk: (Weszła nawet Lili)
Obrazek

W drodze na dworzec był płacz w samochodzie, Bo Mozartowi podróże autem nie przypadły do gustu :obraza_1: Ale pociąg, o, to co innego. Od razu poszło spańsko:
Obrazek

...z przerwami na zabawę i radochę:
Obrazek

...i dalsze spanie...
Obrazek

...w najróżnieszych...
Obrazek

...pozycjach ;)
Obrazek

A tymczasem do przedziału pielgrzymowali zachwyceni maluchem współpasażerowie, a ja reklamowałam rasę 8-) oooj, jak ja reklamowaaaałam!
Mozart, towarzyska bestia, budził się tylko wtedy - i zaczynało się merdanie ogonem i zapraszanie do zabawy. Nie ma to tamto, mój pies nieśmiały z pewnością nie jest ;)

Tuż przed wysiadką, zmęczeni i szczęśliwi, że podróż dobiega końca:
Obrazek

Pierwsze minuty w mieszkaniu otworzyło porządne sikanie - na gazetę. Kliker poszedł w ruch :)
Obrazek

Potem była ostatnia micha...
Obrazek

... i zabawa.
Obrazek

Aż w końcu padłem...
Obrazek

... na placu boju.
Obrazek

I przenieśli mnie do łóżka:
Obrazek

Gdzie, chrapiąc, legam do chwili obecnej:
Obrazek
W tej chwili już zupełnie obok, z podwiniętym uchem i jęzorem między zębami :D


Mozart okazał się niebywale ufny, przyjazny i spokojny. Sprawia wrażenie psa, który niesamowicie ufa ludziom i w chwilach stresu potrzebuje po prostu życzliwej ludzkiej ręki do powąchania.
Nowe mieszkanie przywitał merdaniem ogona, czując jakby, że to koniec podróży i od teraz będzie miał święty spokój. Obcmokany i przywołany nowym imieniem przybiega z radością na paszczy.

Jest naprawdę niesamowity i rozumiem już teraz, dlaczego posiadanie ogara może się stać jednostką chorobową. To najbardziej oddana zadziora, jaką kiedykolwiek miałam okazję wziąć pod swój dach :) Tak ufny, otwarty na ludzi i głodny ludzkiej obecności... Chyba nie muszę się w tym temacie rozpisywać - po prostu macie na forum kolejną zakochaną właścicielkę. To był naprawdę dobry wybór. Jest szalenie mojszy!

I śpi w pozycjach, których istnienia nawet nie podejrzewałam :D

(Wioleto, dziękuję! Przyjedziemy z wizytą, kiedy tylko będzie to możliwe :happy3: )

Re: Mozart

: niedziela 29 sie 2010, 00:32
autor: Danuta
Och!... :marzyc_2: Z jaką sympatią i radością wewnętrzną czyta się takie posty... :aniol:
Życzę Wam wielkiej radości i zadowolenia z wspólnago życia! Niech maluch zdrowo się chowa, rozrabia w granicach rozsądku i nadal wszędzie promuje piękno OGARA :happy3:

Re: Mozart

: niedziela 29 sie 2010, 00:52
autor: nulka
Danuta pisze:Och!... :marzyc_2: Z jaką sympatią i radością wewnętrzną czyta się takie posty... :aniol:
Tak właśnie czytałam :) :brawo_1:

Zazdroszczę ,nie mam takiego daru pięknego opisywania ,natomiast też pochwalić mogę tę niesamowicie roześmianą mordkę ,ktoś zrobił cudne zdjecie z roześmianym Mozartem ,życzę ,życzę Wam jak najwięcej ,co tam ! ,po prostu tylko takich zawsze pięknych wspólnych dni i nocy :D :happy3:

Re: Mozart

: niedziela 29 sie 2010, 02:54
autor: Aszemi
Eh super już sie nie moge doczekać spotkania z tym malcem :marzyc:

Re: Mozart

: niedziela 29 sie 2010, 08:33
autor: Ania W
Gratulacje! :)
A jak Mozart ma naprawdę na imię ? Bo ja operuję papierowymi żeby było wygodniej i tak "naprawdę" ;) A tu się dużo imion pozmieniało i się gubię ;)

Swoją drogą nosidełko (choć śliczne) to wam chyba za długo nie posłuży...ale do pociągu na pierwszą jazdę fajna rzecz :)

Re: Mozart

: niedziela 29 sie 2010, 09:22
autor: EiMI
zybalowie pisze: Mozart okazał się niebywale ufny, przyjazny i spokojny. Sprawia wrażenie psa, który niesamowicie ufa ludziom i w chwilach stresu potrzebuje po prostu życzliwej ludzkiej ręki do powąchania.
Nowe mieszkanie przywitał merdaniem ogona, czując jakby, że to koniec podróży i od teraz będzie miał święty spokój. Obcmokany i przywołany nowym imieniem przybiega z radością na paszczy.

Jest naprawdę niesamowity i rozumiem już teraz, dlaczego posiadanie ogara może się stać jednostką chorobową. To najbardziej oddana zadziora, jaką kiedykolwiek miałam okazję wziąć pod swój dach :) Tak ufny, otwarty na ludzi i głodny ludzkiej obecności... Chyba nie muszę się w tym temacie rozpisywać - po prostu macie na forum kolejną zakochaną właścicielkę. To był naprawdę dobry wybór. Jest szalenie mojszy!
Z WIELKIM ZADOWOLENIEM STWIERDZAM...... A NIE MÓWIŁAM!!!!! :happy3:

Masz wspaniałego psa!
Dużo szczęścia i słodyczy brat Calvados Państwu życzy :piwko: :silacz: :P :P :P

Re: Mozart

: niedziela 29 sie 2010, 10:30
autor: zybalowie
Ania W pisze:Gratulacje! :)
A jak Mozart ma naprawdę na imię ? Bo ja operuję papierowymi żeby było wygodniej i tak "naprawdę" ;) A tu się dużo imion pozmieniało i się gubię ;)
Czarli z Liliowych Łąk
Ania W pisze:Swoją drogą nosidełko (choć śliczne) to wam chyba za długo nie posłuży...ale do pociągu na pierwszą jazdę fajna rzecz :)
Kosztowało grosze - było szyte ręcznie - jak na swoją cenę, jest bombowe. A poza podróżą spełnia pożyteczną funkcję legania, bo dostałam informację, że sprzedawca z Allegro z powodu urlopu nie wyrabia się z zamówieniami - więc Mozart śpi sobie na razie w wypachnionym przez mamę i braci nosidełku :)

Re: Mozart

: niedziela 29 sie 2010, 10:42
autor: wioleta
zybalowie pisze:/


(Wioleto, dziękuję! Przyjedziemy z wizytą, kiedy tylko będzie to możliwe :happy3: )



To ja dziękuję za to, że kolejny szczeniak ma super Rodzinkę
Czekamy na Was, wizyty dzieciaków Lili sprawią nam prawdziwą frajdę.

El Diabolo!

: niedziela 29 sie 2010, 10:43
autor: zybalowie
Pierwsza śmiertelna ofiara

Re: Mozart

: niedziela 29 sie 2010, 10:59
autor: EiMI
Calvados oskubał tapetę :gleba:
Nie może się przecież obyć bez ofiar :twisted: