Fundusz i pomoc psom w potrzebie – dyskusja
Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"
Ja jeszcze jedno dopiszę (jest to na wątku Canisa), że prosiłam Hanię/AnięRe jako pierwsze o pomoc i hotelowanie dla Canisa.
Zresztą gdyby była u nich już możliwość- najlepiej by było wg mnie Canisa (o ile nie znajdzie do tego czasu DS) przenieść w każdej chwili...
BasiuM: dzięki za kolejne info
Trzeba będzie pomyśleć o jakimś bazarku wspomagającym Fundusz...a może ktoś ma jakieś fajne fanty? Pomogę, poprowadzę bazarek itd
Zresztą gdyby była u nich już możliwość- najlepiej by było wg mnie Canisa (o ile nie znajdzie do tego czasu DS) przenieść w każdej chwili...
BasiuM: dzięki za kolejne info
Trzeba będzie pomyśleć o jakimś bazarku wspomagającym Fundusz...a może ktoś ma jakieś fajne fanty? Pomogę, poprowadzę bazarek itd
Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"
No ale trudno, tak czasami bywa…ZbyszekC pisze:Mam problemy z cytowaniem więc troche chaotycznie.
Pisząc o nieudanych bazarkach myslałem o kuflu i dzwonku dla Robina.
Z resztą zobacz – tak naprawdę w bazarkach bierze udział wąskie grono (biorąc pod uwagę ogólne grono forumowiczów) tych samych osób…Może nie muszą mieć bombek, serwetek, skarpetek czy innych gadżetów w jednym czasie. A może jak nie teraz to za jakiś czas.
Takie ryzyko zawodowe
A to przepraszam…bo trochę zabrzmiało jakby do forumowicza…ZbyszekC pisze:Dalsza część jakby dwuznacznie nie brzmiała dotyczyła tych spoza forum. Jak jest taki fundusz to potrzebujący w mniejszym lub większym stopniu się znajdą. Patrzę na zaprzyjaźnione forum i tam nie ma środków i nie ma takich problemów.
Oczywiście, że potrzebujący będą zawsze…
Jeżeli myślimy o tym samym forum to tam są środki…tam problemem jest zupełnie co innego
W przypadku psów w potrzebie nie ma czegoś takiego jak „martwy sezon”ZbyszekC pisze:Korzystając z okazji zabrania głosu przez Hanię pozwolę sobie spytać. Czy w obecnym, chyba dosyć martwym hotelikowo, okresie za zbliżoną kwotę nie przyjęłaby psa do siebie?
Jest masa psów czekających na miejsce w jakimkolwiek hoteliku, który zechce je przyjać.
No właśnie wiem. Wiem, że wielokrotnie pomagałeś wspierając finansowo czy przekazując karmę. Naprawdę pamięta się o takich rzeczachZbyszekC pisze:Nic nie mam przeciwko pomocy burkom. Mało tego jestem jak najbardziej za pomocą dla nich. Sama to dobrze wiesz. I dlatego proponowałem już dawno przekazanie środków na konto fundacji tym się zajmujących. Jak chociaż na "Jak Pies z Kotem". Ale dzisiaj rozgraniczmy pewne sprawy. Fundusz jest na to. Inne bazarki są na to.
Ale przekazanie funduszy pomocowych skierowanych na jakąś rasę pod zarządzanie fundacji wcale nie jest takie proste o czym już pisałam. Może i jakaś fundacja się na to zgodzi – my mamy z tym problem. I to nie jest kwestia braku dobrej woli – po prostu przerasta nas kolejny obowiązek, bo zaczyna brakować czasu i możliwości na prowadzenie zwyczajnej działalności statutowej i rośnie lista planów do zrealizowania, które muszą poczekać. Jesteśmy tak naprawdę we trójkę – śmiejemy się, że mamy dział prawny, dział księgowości, dział edukacji i dział adopcyjny….ale te działy to i tak jedna osoba. Wiadomo wolontariusze w miarę możliwości pomagają, głównie biorąc udział w imprezach, ale nie ogarną ani finansów ani dokumentacji a ta rośnie lawinowo. A my mamy też pracę zawodową, dom, dzieci (no ja nie mam dzieci, ale za to dwa działy do ogarnięcia ) ….
Rozliczanie takich funduszy to dodatkowe subkonto (jedno już mamy ), dodatkowe rozliczenia i dodatkowa księgowość …
No ale co tu nagłaśniać?ZbyszekC pisze:Jeżeli ktoś się zajmował po cichu sprawą Pogo to fajnie. Ale to musiało być bardzo po cichu.
Jego na razie nikt go nigdzie nie wyrzuca. Hodowca wie i szuka domu ( było już o włos…ale nie wyszło). Ja o nim pamiętam za każdym razem jak słyszę, że ktoś szuka psa w tym typie…
Pozostaje rozpuszczać wici…
Właściciel też myślę, że szuka, mam nadzieję ogłasza.
Ale Elektris podobnie jak Pogo i Zachcianka miała w momencie podejmowania decyzji właściciela. On podjął jakąś decyzję popartą jego odbiorem bieżącej sytuacji…ZbyszekC pisze:
A finał z Elektris wskazuje, że pośpiech też był niepotrzebny.
Nie wiem co musiałoby się wydarzyć w moim życiu, żebym musiała podjąć decyzję o oddaniu psa ( przy mojej bujnej wyobraźnie nie jestem w stanie przytoczyć przykładu) ale zakładam, że nie jest to decyzja łatwa…
A może to tak, że część tematów najbardziej nurtujących i budzących największe emocje została już „przewałkowała” i nie ma do czego wracać….Może po prostu teraz trzeba cierpliwie poczekać na takie „bomby” a jak pokazuje życie od czasu do czasu coś „wybucha”ZbyszekC pisze:
A do obumierania forum. To oczywiście nie jest formalny odpływ. Ale dający się zauważyć brak aktywności. Obecna dyskusja jest chyba pierwszą od jakiegoś czasu.
Ja też poproszę osoby, które mogą to zrobić o utworzenie wątku „ Fundusz i pomoc psom w potrzebie – dyskusja” i przeniesienie tych postów, które powinny się tam znaleźć.ZbyszekC pisze:
I przenieście to do wątku Fundusz...dyskusja
Pomyślę o czymś Ale to troszkę potrwa a ja postaram się przygotować jakieś "robótki ręczne"bea100 pisze: Trzeba będzie pomyśleć o jakimś bazarku wspomagającym Fundusz...a może ktoś ma jakieś fajne fanty? Pomogę, poprowadzę bazarek itd
Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"
A ten wątek ? Może może być? Bo jest w sumie o tym samym?
viewtopic.php?f=51&t=1712" onclick="window.open(this.href);return false;
trzeba by poprzenosić posty- a ja tylko zmienię nieco tytuł
viewtopic.php?f=51&t=1712" onclick="window.open(this.href);return false;
trzeba by poprzenosić posty- a ja tylko zmienię nieco tytuł
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13066
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"
Chciałam coś, a może nawet więcej niż tylko coś napisać od siebie na temat funduszu, ale tak szybko zmienia się dyskusja, że nie daję radę czasowo
Napiszę tak hasłowo:
- z literówką BasiaM kontra BasiaW kobiety nie dajmy się zwariować, przecież Basia to Basia , a w razie wątpliwości można zapytać.
- co do pisaniu o porażkach adopcyjnych, to nas wszystkich może wiele nauczyć na przyszłość, jak najbardziej należy pisać , a nie chować za siebie. Ja byłam bardzo ciekawa co się dzieje jak zobaczyłam wpis Hani i jeszcze bardziej zaczęłam się denerwować tym (nie ukrywam tego),że część osób wie, część nie, a niby działaliśmy/działamy tutaj w tej akcji w ramach funduszu.
- pośpiech jak najbardziej nie jest wskazany przy adopcji tym bardziej. Już nie raz Bea, dawałam to do zrozumienia (chyba taki charakter i wiem jak ciężko nad tym zapanować ; sama robię trochę rzeczy za szybko) choć ją szanuję za tyle poświęcanego czasu i siły na szukanie domów dla psiaków i to jest tak jak z jazdą autem, ten kto nie jeździ nie ma stłuczek .
- podobnie jak AniaW mam takie samo wrażenie że czasami wygląda to właśnie jakby była rywalizacja kto będzie wiedział więcej i szybciej, skoro już jedna osoba zna problem to niech pisze o tym, aby już nawet nie gadać kolejny raz i wypytywać o to samo bo to też może być irytujące dla tej drugiej strony.
- regulamin... tak wiem propozycje były, ja nadal jestem przeciwna bo to nic nie zmieni, podejrzewam jeszcze że nawet może być gorsze zamieszanie. Dla mnie wystarczy jak jasno i klarownie będziemy określać co z jakim psem za ile robimy i tyle.
- badania szczegółowe wykonała Wilga i dobrze, że to zrobiła!!! Wiem nerwy były bo nie zapytała, a mamy jej zwracać koszty. Drodzy moi ja wiem, że wszyscy nie znamy się tak dobrze i oczekujemy wytłumaczenia- jasne jak najbardziej, ale można na spokojnie zapytać, a nie tak dość "agresywnie" i pretensjonalnie. Zresztą skoro uznane byłoby, że fundusz nie chętny jest na zwrot za te badania, to ja zlecając takie badania bez ustalenia wcześniejszego z Wami brałabym możliwość ze swojej kieszeni pokrywania albo szukania wsparcia poza tym konkretnym funduszem.Wilga pewnie też to brała pod uwagę.
- moje spostrzeżenie i nauczka dla mnie, kupować tanią galanterię (parciane obroże, smycze itd.) aby potem nie było kto zjadł zestaw XXX za XXX. Pies będzie szczęśliwy i bezpieczny w tym co dostanie, a jak jego właściciel będzie chciał mieć coś lepszego markowego, to sam sobie i psu zafunduje.
- umieralność forum i częstotliwość wpisów, kochani dyskusje - tematy częściowo się wyczerpują jak już ktoś tutaj pisał, a nie każdy lubi pisać "sztuka dla sztuki" , nie każdy ma czas na pisanie i funkcjonowanie na forum codziennie, ale ja obserwując popularność naszej rasy i popularność forum jestem spokojna o jego żywotność
. W razie czego będą tą co świeczki gasi
UFFFF mam nadzieję, że choć trochę jest to zrozumiałe co napisałam
Posprzątane będzie w najbliższym czasie
Napiszę tak hasłowo:
- z literówką BasiaM kontra BasiaW kobiety nie dajmy się zwariować, przecież Basia to Basia , a w razie wątpliwości można zapytać.
- co do pisaniu o porażkach adopcyjnych, to nas wszystkich może wiele nauczyć na przyszłość, jak najbardziej należy pisać , a nie chować za siebie. Ja byłam bardzo ciekawa co się dzieje jak zobaczyłam wpis Hani i jeszcze bardziej zaczęłam się denerwować tym (nie ukrywam tego),że część osób wie, część nie, a niby działaliśmy/działamy tutaj w tej akcji w ramach funduszu.
- pośpiech jak najbardziej nie jest wskazany przy adopcji tym bardziej. Już nie raz Bea, dawałam to do zrozumienia (chyba taki charakter i wiem jak ciężko nad tym zapanować ; sama robię trochę rzeczy za szybko) choć ją szanuję za tyle poświęcanego czasu i siły na szukanie domów dla psiaków i to jest tak jak z jazdą autem, ten kto nie jeździ nie ma stłuczek .
- podobnie jak AniaW mam takie samo wrażenie że czasami wygląda to właśnie jakby była rywalizacja kto będzie wiedział więcej i szybciej, skoro już jedna osoba zna problem to niech pisze o tym, aby już nawet nie gadać kolejny raz i wypytywać o to samo bo to też może być irytujące dla tej drugiej strony.
- regulamin... tak wiem propozycje były, ja nadal jestem przeciwna bo to nic nie zmieni, podejrzewam jeszcze że nawet może być gorsze zamieszanie. Dla mnie wystarczy jak jasno i klarownie będziemy określać co z jakim psem za ile robimy i tyle.
- badania szczegółowe wykonała Wilga i dobrze, że to zrobiła!!! Wiem nerwy były bo nie zapytała, a mamy jej zwracać koszty. Drodzy moi ja wiem, że wszyscy nie znamy się tak dobrze i oczekujemy wytłumaczenia- jasne jak najbardziej, ale można na spokojnie zapytać, a nie tak dość "agresywnie" i pretensjonalnie. Zresztą skoro uznane byłoby, że fundusz nie chętny jest na zwrot za te badania, to ja zlecając takie badania bez ustalenia wcześniejszego z Wami brałabym możliwość ze swojej kieszeni pokrywania albo szukania wsparcia poza tym konkretnym funduszem.Wilga pewnie też to brała pod uwagę.
- moje spostrzeżenie i nauczka dla mnie, kupować tanią galanterię (parciane obroże, smycze itd.) aby potem nie było kto zjadł zestaw XXX za XXX. Pies będzie szczęśliwy i bezpieczny w tym co dostanie, a jak jego właściciel będzie chciał mieć coś lepszego markowego, to sam sobie i psu zafunduje.
- umieralność forum i częstotliwość wpisów, kochani dyskusje - tematy częściowo się wyczerpują jak już ktoś tutaj pisał, a nie każdy lubi pisać "sztuka dla sztuki" , nie każdy ma czas na pisanie i funkcjonowanie na forum codziennie, ale ja obserwując popularność naszej rasy i popularność forum jestem spokojna o jego żywotność
. W razie czego będą tą co świeczki gasi
UFFFF mam nadzieję, że choć trochę jest to zrozumiałe co napisałam
Posprzątane będzie w najbliższym czasie
Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"
Ja to świetnie rozumiem, ale jak już napisała chyba AniaW - czasem nagłośnienie sprawy zbyt wcześnie bardzo szkodzi. Mam takie doświadczenia i tak mogło być tym razem. Oczywiście, że nie nagłaśnianie też rodzi problemy - okazało się, że działały równolegle dwie osoby, ale myślę, że biorąc pod uwagę dobro psa możemy się z tym pogodzić.kasiawro pisze: - co do pisaniu o porażkach adopcyjnych, to nas wszystkich może wiele nauczyć na przyszłość, jak najbardziej należy pisać , a nie chować za siebie. Ja byłam bardzo ciekawa co się dzieje jak zobaczyłam wpis Hani i jeszcze bardziej zaczęłam się denerwować tym (nie ukrywam tego),że część osób wie, część nie, a niby działaliśmy/działamy tutaj w tej akcji w ramach funduszu.
Myślę, że nie popadajmy w paranoję. Jeżeli wet poleca badania - nie ogólnie, ale ze względu na konkretne objawy to trudno wymagać, żeby ktoś wracał do domu i robił badania po kilku dniach jak na ogarkowie wyrazi zgodę ktoś inny. Jeżeli mamy działać to musimy mieć do siebie choć trochę zaufania.- badania szczegółowe wykonała Wilga i dobrze, że to zrobiła!!! Wiem nerwy były bo nie zapytała, a mamy jej zwracać koszty. Drodzy moi ja wiem, że wszyscy nie znamy się tak dobrze i oczekujemy wytłumaczenia- jasne jak najbardziej, ale można na spokojnie zapytać, a nie tak dość "agresywnie" i pretensjonalnie.
Popieram. Uważam, że psy idące do nowego domu powinny dostawać sprzęt solidny ale tani, albo używany (nie mylić ze zużyty).- moje spostrzeżenie i nauczka dla mnie, kupować tanią galanterię (parciane obroże, smycze itd.) aby potem nie było kto zjadł zestaw XXX za XXX. Pies będzie szczęśliwy i bezpieczny w tym co dostanie, a jak jego właściciel będzie chciał mieć coś lepszego markowego, to sam sobie i psu zafunduje.
Re: Fundusz i pomoc psom w potrzebie – dyskusja
Tak się zastanawiam , czy ktoś przeczytał tą całą dyskusję, jeżeli jest taki to , czy aby znowu nie jesteśmy w takiej sytuacji jak 3 kilometry wcześniej. :niewka:Czy znowu jakaś fajna inicjatywa (zbiórka dla potrzebującego ogara) zakończy się w takim "piekiełkiem polskim" . Czy osoby które wykazują się wiekszą aktywnością, będą rozliczane w pierwszej kolejności , za wszelkie błędy popełnione i niepopełnione. A może lepiej nic nie robić ?, może nie lepiej ale wychodzi że bezpieczniej
Ktoś napisał, że forum zamiera, przeważnie coś zamiera jak się powie czy napisze coś za dużo, bo inni nie chcą w takim babraniu uczestniczyć. Rozwaga i dystans też jest wartością, a dyskusja jak nie jest prowadzona na argumenty tylko z chęci dowalenia komuś nic nie wnosi .
Ktoś napisał, że forum zamiera, przeważnie coś zamiera jak się powie czy napisze coś za dużo, bo inni nie chcą w takim babraniu uczestniczyć. Rozwaga i dystans też jest wartością, a dyskusja jak nie jest prowadzona na argumenty tylko z chęci dowalenia komuś nic nie wnosi .
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
Re: Fundusz i pomoc psom w potrzebie – dyskusja
Starałam się przeczytać (trochę pobieżnie ),bo nie mogłam zrozumieć niektórych wpisów ,doszedł wątek Canisa -też nie wiele mi pomógł i wątek Karo mi nieco rozjaśnił sprawę .
miszakai chyba pisała ,że samo życie weryfikuje nasze scenariusze ,niestety są takie przypadki ,nawet jakby się zrobiło super wywiad ,dobrze ,ze Wilga mogła pojechać i właśnie w ten sposób zareagować (badania ,karma ...)
Poza tym zgadzam się z Kasią
Jeszcze jedno ,część wiedziała ,część nie wiedziała ,bo coś tam na pw i inne porozumiewania się ,w porządku ,ale jak o czymś pisze się już na forum no i idzie za tym kasa funduszowa ,to przynajmniej można by napisać (Ci co bliżej i co wiedzą ),że pojawił się jakiś problem ,pewno nie byłoby tyle niedomówień . .Skąd mamy wiedzieć ,czy ktoś kogoś nie naciąga ?
miszakai chyba pisała ,że samo życie weryfikuje nasze scenariusze ,niestety są takie przypadki ,nawet jakby się zrobiło super wywiad ,dobrze ,ze Wilga mogła pojechać i właśnie w ten sposób zareagować (badania ,karma ...)
Poza tym zgadzam się z Kasią
Chyba można się dogadać ? O ile oczywiście będzie choć trochę jasności .- regulamin... tak wiem propozycje były, ja nadal jestem przeciwna bo to nic nie zmieni, podejrzewam jeszcze że nawet może być gorsze zamieszanie. Dla mnie wystarczy jak jasno i klarownie będziemy określać co z jakim psem za ile robimy i tyle.
Jeszcze jedno ,część wiedziała ,część nie wiedziała ,bo coś tam na pw i inne porozumiewania się ,w porządku ,ale jak o czymś pisze się już na forum no i idzie za tym kasa funduszowa ,to przynajmniej można by napisać (Ci co bliżej i co wiedzą ),że pojawił się jakiś problem ,pewno nie byłoby tyle niedomówień . .Skąd mamy wiedzieć ,czy ktoś kogoś nie naciąga ?
Re: Fundusz i pomoc psom w potrzebie – dyskusja
Ale co tak naprawdę można było napisać więcej niż zostało napisane? Bo nie do końca rozumiemnulka pisze: Jeszcze jedno ,część wiedziała ,część nie wiedziała ,bo coś tam na pw i inne porozumiewania się ,w porządku ,ale jak o czymś pisze się już na forum no i idzie za tym kasa funduszowa ,to przynajmniej można by napisać (Ci co bliżej i co wiedzą ),że pojawił się jakiś problem ,pewno nie byłoby tyle niedomówień . .Skąd mamy wiedzieć ,czy ktoś kogoś nie naciąga ?
Re: Fundusz i pomoc psom w potrzebie – dyskusja
Zgadzam się z powyższym.Leszek pisze:Tak się zastanawiam , czy ktoś przeczytał tą całą dyskusję, jeżeli jest taki to , czy aby znowu nie jesteśmy w takiej sytuacji jak 3 kilometry wcześniej. :niewka:Czy znowu jakaś fajna inicjatywa (zbiórka dla potrzebującego ogara) zakończy się w takim "piekiełkiem polskim" . Czy osoby które wykazują się wiekszą aktywnością, będą rozliczane w pierwszej kolejności , za wszelkie błędy popełnione i niepopełnione. A może lepiej nic nie robić ?, może nie lepiej ale wychodzi że bezpieczniej
Ktoś napisał, że forum zamiera, przeważnie coś zamiera jak się powie czy napisze coś za dużo, bo inni nie chcą w takim babraniu uczestniczyć. Rozwaga i dystans też jest wartością, a dyskusja jak nie jest prowadzona na argumenty tylko z chęci dowalenia komuś nic nie wnosi .
Niedługo już nikt nie zrobi nawet bazarku dla bid w potrzebie (lub nie będzie licytował).
PS
viewtopic.php?f=55&t=1828&st=0&sk=t&sd=a&start=10" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Fundusz i pomoc psom w potrzebie – dyskusja
haniu w porządku ,chodziło mi o to samo co Kasi i zresztą tak jej odpisałaśAle co tak naprawdę można było napisać więcej niż zostało napisane? Bo nie do końca rozumiem
kasiawro napisał(a):
- co do pisaniu o porażkach adopcyjnych, to nas wszystkich może wiele nauczyć na przyszłość, jak najbardziej należy pisać , a nie chować za siebie. Ja byłam bardzo ciekawa co się dzieje jak zobaczyłam wpis Hani i jeszcze bardziej zaczęłam się denerwować tym (nie ukrywam tego),że część osób wie, część nie, a niby działaliśmy/działamy tutaj w tej akcji w ramach funduszu.
Ja to świetnie rozumiem, ale jak już napisała chyba AniaW - czasem nagłośnienie sprawy zbyt wcześnie bardzo szkodzi. Mam takie doświadczenia i tak mogło być tym razem. Oczywiście, że nie nagłaśnianie też rodzi problemy - okazało się, że działały równolegle dwie osoby, ale myślę, że biorąc pod uwagę dobro psa możemy się z tym pogodzić.