Re: Fundusz "ogarkom w potrzebie"
: niedziela 15 kwie 2012, 22:12
Dobry wieczór,
przeczytałam wieczorem wpisy na tym wątku. Wg mnie jest tu wiele różnych spraw do przemyślenie i wyjaśnienia. Ale nie mam w tej chwili czasu aby ustosunkowywać się na do wszystkich, wiec krótko powiem na temat Karo, że:
* zafundowana przez ogarkowo smycz i obroża są razem z psem, nic ich nie zżarło ani nie poległy w boju. Obroże skórzaną zakupiłam przed wyjazdem, nie wiedząc jak rozwinie się sytuacja. Nie mam w domu obroży (poza jedną odblaskową słabo utrzymująca psa), bo Wilga chodzi tylko w szelkach. Nie chciałam być bez możliwości bezpiecznego utrzymania psa, gdyby było bardziej nerwowo.
* o tym jaki odbieram (oceniam) psa po przewiezieniu do Gdańska (o jego kondycji itp) i co zamierzam dalej robić poinformowałam na wątku Karo, nie było komentarzy na ten temat. Przed wyjazdem do Ryjewa przeczytałam wątek dot. Karo, potem rozmawiałam z panem T. i przejrzałam dokumenty, które mi przekazał, w tym książeczkę zdrowia, i zebrane informacje pozwoliły mi na zadecydowanie, że wizyta u weterynarza jest potrzebna, dalej rozmawiając z wetem zdecydowałam o badaniach szczegółowych.
I jeszcze jedna sprawa natury ogólnej to uważam, że nie mamy określonych żadnych jasnych zasad korzystania z funduszu "ogarkom w potrzebie". I, że takie powinny być wypracowane i przyjęte wspólnie i że to powinno być jedną z nauk jakie wypływają z "akcji Karo".
przeczytałam wieczorem wpisy na tym wątku. Wg mnie jest tu wiele różnych spraw do przemyślenie i wyjaśnienia. Ale nie mam w tej chwili czasu aby ustosunkowywać się na do wszystkich, wiec krótko powiem na temat Karo, że:
* zafundowana przez ogarkowo smycz i obroża są razem z psem, nic ich nie zżarło ani nie poległy w boju. Obroże skórzaną zakupiłam przed wyjazdem, nie wiedząc jak rozwinie się sytuacja. Nie mam w domu obroży (poza jedną odblaskową słabo utrzymująca psa), bo Wilga chodzi tylko w szelkach. Nie chciałam być bez możliwości bezpiecznego utrzymania psa, gdyby było bardziej nerwowo.
* o tym jaki odbieram (oceniam) psa po przewiezieniu do Gdańska (o jego kondycji itp) i co zamierzam dalej robić poinformowałam na wątku Karo, nie było komentarzy na ten temat. Przed wyjazdem do Ryjewa przeczytałam wątek dot. Karo, potem rozmawiałam z panem T. i przejrzałam dokumenty, które mi przekazał, w tym książeczkę zdrowia, i zebrane informacje pozwoliły mi na zadecydowanie, że wizyta u weterynarza jest potrzebna, dalej rozmawiając z wetem zdecydowałam o badaniach szczegółowych.
I jeszcze jedna sprawa natury ogólnej to uważam, że nie mamy określonych żadnych jasnych zasad korzystania z funduszu "ogarkom w potrzebie". I, że takie powinny być wypracowane i przyjęte wspólnie i że to powinno być jedną z nauk jakie wypływają z "akcji Karo".