Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
"czy wrzucanie tego typu odpadków do publicznych koszy umieszczonych często przy ławkach i przystankach jest zgodne z normami higienicznymi?"
Hmmm, na pewno przepisy mówią, że jak nie ma specjalnych pojemników na psie odchody to wrzucamy do koszy zwykłych na odpady zmieszane. Byle nie do segregowalnych zbiorników My w mieście sprzątamy. Cyga zdarza się, że akurat zachce na środku skwerku/placu całym w kostce B. i raz zabrakło mi woreczka, bo ona lubi w takich sytuacjach poprawić gdzie normalnie na wsi robi jedną dziennie Raz zrobiła mega kupala na chodniku pięknym brukowanym na rynku w Świeciu. To była ta druga:) Weszłam do obuwniczego sklepu, poprosiłam o torebkę i dawaj W lesie, krzakach - nie sprzątam. Działkę rozminowuję co jakiś czas zakopując w dołkach. To dobry nawóz? Co do ilości koszy generalnie się zgadzam ale z drugiej strony właściwie musiałoby ich być baaardzo dużo bo psiarze łażą po małych odludnych uliczkach, w poszukiwaniu swobody...Jak niosę taki ciepły parujący ciężar to prędzej czy później zaczynam biec jak już zobaczę upragniony kosz A bardzo dziwią mnie tereny wystaw psów Ostatnio w Bydgoszczy dosłownie sralnia na trawniku. Ludzie w to wdeptujący, totalna głupota A pupilki wyszczotkowane, wymuskane i wys...ne
Hmmm, na pewno przepisy mówią, że jak nie ma specjalnych pojemników na psie odchody to wrzucamy do koszy zwykłych na odpady zmieszane. Byle nie do segregowalnych zbiorników My w mieście sprzątamy. Cyga zdarza się, że akurat zachce na środku skwerku/placu całym w kostce B. i raz zabrakło mi woreczka, bo ona lubi w takich sytuacjach poprawić gdzie normalnie na wsi robi jedną dziennie Raz zrobiła mega kupala na chodniku pięknym brukowanym na rynku w Świeciu. To była ta druga:) Weszłam do obuwniczego sklepu, poprosiłam o torebkę i dawaj W lesie, krzakach - nie sprzątam. Działkę rozminowuję co jakiś czas zakopując w dołkach. To dobry nawóz? Co do ilości koszy generalnie się zgadzam ale z drugiej strony właściwie musiałoby ich być baaardzo dużo bo psiarze łażą po małych odludnych uliczkach, w poszukiwaniu swobody...Jak niosę taki ciepły parujący ciężar to prędzej czy później zaczynam biec jak już zobaczę upragniony kosz A bardzo dziwią mnie tereny wystaw psów Ostatnio w Bydgoszczy dosłownie sralnia na trawniku. Ludzie w to wdeptujący, totalna głupota A pupilki wyszczotkowane, wymuskane i wys...ne
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
No ale brak śmietników ma swoje plusy zimą kiedy niesiesz pakunek ... w rączki ciepłomiszakai pisze:...Jak niosę taki ciepły parujący ciężar to prędzej czy później zaczynam biec jak już zobaczę upragniony kosz
Co do wystaw zgadzam się ... im większa wystawa tym większy niesmak ...
Chociaż wszystko zależy od ludzi. Nie raz widziałam jak pupil narobił na środku chodnika czy hali a pańcia w szpilkach nawet się nie obejrzała ... wstyd
- Iza i Sławek
- Posty: 1621
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 09:47
- Gadu-Gadu: 0
- Kontakt:
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
Mam ten komfort, że w odległości ok. 300 m od domu mam kilkudziesięcio hektarowe pole
( na wystawy czy inne występy w cywilizacji mam torebki)
Ale.... jestem przeciwnikiem sprzątania w obecnej formule czyli kupa-torebka (foliowa )- kosz na śmiecie - i co dalej
Po pierwsze; Psia kupa na trawniku rozklada się na pewno dużo szybciej i z pożytkiem dla środowiska niż torba (nawet papierowa)
Po drugie; w moim otoczeniu sytuacja wygląda tak -albo kupa na rozległym trawniku, albo kosz zlokalizowany przy placu zabaw lub przystanku - ciekaw jestem jak jest u was?
Dużo bardziej podoba mi sie pomysł z Paryża i Mediolanu (tam widziałem) - dżentelmen z odkurzaczem (czy może odkupiaczem ) sprzątający kupy. Dżentelmenów chętnych na taką fuchę jest sporo - sądy nakazują prace społeczne , kupa jako nawóz lub źródło metanu też ma swoją wartość
S.
( na wystawy czy inne występy w cywilizacji mam torebki)
Ale.... jestem przeciwnikiem sprzątania w obecnej formule czyli kupa-torebka (foliowa )- kosz na śmiecie - i co dalej
Po pierwsze; Psia kupa na trawniku rozklada się na pewno dużo szybciej i z pożytkiem dla środowiska niż torba (nawet papierowa)
Po drugie; w moim otoczeniu sytuacja wygląda tak -albo kupa na rozległym trawniku, albo kosz zlokalizowany przy placu zabaw lub przystanku - ciekaw jestem jak jest u was?
Dużo bardziej podoba mi sie pomysł z Paryża i Mediolanu (tam widziałem) - dżentelmen z odkurzaczem (czy może odkupiaczem ) sprzątający kupy. Dżentelmenów chętnych na taką fuchę jest sporo - sądy nakazują prace społeczne , kupa jako nawóz lub źródło metanu też ma swoją wartość
S.
Wesna z Gończaków
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
U nas we Wrocławiu miasto wycofało się ze specjalnych śmietników na kupy i teraz coraz częściej widzę "zwykłe" śmietniki z oznaczeniem, że są również na psie odchody. Ze sprzątaniem miałam problem od początku, stąd poszukałam i znalazłam tzw. kupozłapę (profesjonalne określenie - łopatka do zbierania psich odchodów) i odżyłam. Raz zostawiłam kupozłapę w gabinecie u veta, facet leci za mną i krzyczy "Torebkę Pani zostawiła" ... Wielu moich sąsiadów i zupełnie obcych ludzi do dziś pyta, co to ja tam noszę ze sobą. Też mam problem z pakowaniem kup do worków, beztlenowce i te sprawy tez niosą ryzyko dla miast. Zupełnie bulwersujące są Wasze i moje spostrzeżenia w zakresie wystaw - jeżeli profesjonaliści nie sprzątają to kto ma dawać przykład? Samorządy, gminy tez powinny pomagać i organizować, chociaż pojemniki. Choć marzy mi się dostęp np. do worków, przynajmniej w tych newralgicznych miejscach. Może słusznym rozwiązaniem byłyby sankcje pieniężne?
Wszystkie Wasze spostrzeżenia i postulaty są jak najbardziej słuszne i naprawdę je podzielam. Te wszystkie małe działania, które opisujecie (np. zwracanie uwagi, rozdawanie woreczków, itp.) to naprawdę duża sprawa!
Marzy mi się sytuacja, że razem z Faksem w nic nie wdeptujemy, choć moja Babcia mawiała, że jak się wejdzie w g ... to człowiek ma szczęście ... Ale to inne czasy były
Wszystkie Wasze spostrzeżenia i postulaty są jak najbardziej słuszne i naprawdę je podzielam. Te wszystkie małe działania, które opisujecie (np. zwracanie uwagi, rozdawanie woreczków, itp.) to naprawdę duża sprawa!
Marzy mi się sytuacja, że razem z Faksem w nic nie wdeptujemy, choć moja Babcia mawiała, że jak się wejdzie w g ... to człowiek ma szczęście ... Ale to inne czasy były
Kalif (Cezar z Wszystkich Skoków) plus Kamila
http://www.vadecorso.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.vadecorso.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
W Szwajcarii miasto ( gmina ) zapewnia worki biodegradowalne na psie qpy.kalif2006 pisze:Samorządy, gminy tez powinny pomagać i organizować, chociaż pojemniki. Choć marzy mi się dostęp np. do worków, przynajmniej w tych newralgicznych miejscach. Może słusznym rozwiązaniem byłyby sankcje pieniężne?
Każdy pies jest zachipowany, zarejestrowany, zgłoszony gdzie trzeba i odpowiednie służby raz w miesiącu dostarczają kilka rolek worków właścicielom psów
Jeśli ktoś nie sprzątnie po psie, owa qpa jest zbierana i dawana do badania .... kary są tak duże, że nie sprzątanie po psie po prostu się nie opłaca
Jestem za tym aby u nas w PL też tak było
Teraz można mieć g...ne szczęście po prostukalif2006 pisze:...choć moja Babcia mawiała, że jak się wejdzie w g ... to człowiek ma szczęście ... Ale to inne czasy były
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
Ja bym była też za tym, że emerytury były jak w SzwajcariiBasiaM pisze: Jestem za tym aby u nas w PL też tak było
Kupa na trawniku to kupa na trawniku - to nie jest nawóz i nawozem nie będzie z racji ilości białka. Gdyby to było takie świetne źródło nawozu to wiecie czym byśmy nawozili swoje ogródki ?
No w każdym razie bylibyśmy samowystarczalni
Psia kupa na trawniku to jest również źródło czynników chorobotwórczych - właśnie kończę leczenie wirusówki pokarmowej. Gwarancji nie mam, że to od kupy na trawniku ale syf poszedł po osiedlu ostro. Do tego dochodzą inne niespodzianki.
Nie jest to też dla mnie doznanie estetyczne...zwłaszcza, gdy zostaje na moich butach, podczas sprzątania po moim psie albo na łapach mojego psa, gdy zagęszczenie odchodów na metr kwadratowy uniemożliwia Łozie uniknięcie wdepnięcia w takie cuda. Zdecydowanie najbardziej frustrujące jest to na porannym spacerze przed pracą
Jak mam psie torebki - zbieram w psie. Jak nie mam psich zbieram w takie jakie mam w domu (papierowych nie umiem obsługiwać). Jak spodziewam się sensacji żołądkowych chodzę w na tyle odludne miejsca, żeby nie musieć sprzątać. Jedynym słowem, może nie zawsze ekologicznie, ale upstrzone psimi odchodami trawniki przy takim zagęszczeniu psów jakie trzymamy w domach z ekologią też mają dla mnie niewiele wspólnego z ekologią. A póki co nic lepszego u nas nie funkcjonuje niż torebka i ręka właściciela...z przedłużeniem lub bez
Jestem za ograniczeniem dostępu psów do placów zabaw dla dzieci, przynajmniej póki ludzie nie będą masowo sprzątali, pozostaje też podsikiwanie przez psy a tego sprzątaniem przez właściciela raczej się nie da załatwić. Do parków chciałabym móc swobodnie chodzić i żeby psiarze jednak schylali się po skarby . U mnie w okolicy już jest lepiej...ale zdarzało mi się wychodzić z propozycją obdarowania właściciela czworonoga torebką (bo może zapomniał) Zdarzyło mi się również słyszeć słowa uznania, że sprzątam...i awantury z okien, że nie sprzątam, chociaż moja suka siusiała albo właśnie stałam z torebką w gotowości . Na obydwie sytuacje mam już gotowe teksty na zaś Na wrzask z okna "A niech idzie pod swój blok !" też już mam
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13066
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
Ja sprzątam tylko jak jesteśmy u babci w Wołowie właśnie lub na jakiś miejskich występach.
Nigdy nie bierzemy tylko jednego worka bo nasze towarzystwo lubi raty
Jak mam możliwość wrzucam do kosza na kupy, jak nie mam to do normalnego kosza,
Ostatnio będąc w bardzo dużym mieście , zauważyłam w parku psiarzy na Polach Mokotowskich, że na taką ilość biegających tam luzem psiaków, jest minimalna ilość kup - szacun dla warszawiaków!
Zauważyłam też kosze na kupy i stojaki z torebkami na kupy które są obsługiwane codziennie rano przez odpowiednie służby.
Nigdy nie bierzemy tylko jednego worka bo nasze towarzystwo lubi raty
Jak mam możliwość wrzucam do kosza na kupy, jak nie mam to do normalnego kosza,
Ostatnio będąc w bardzo dużym mieście , zauważyłam w parku psiarzy na Polach Mokotowskich, że na taką ilość biegających tam luzem psiaków, jest minimalna ilość kup - szacun dla warszawiaków!
Zauważyłam też kosze na kupy i stojaki z torebkami na kupy które są obsługiwane codziennie rano przez odpowiednie służby.
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
A ja u mnie na osiedlu podziękowałam administracji za grodzenie placu zabaw. I dla mojego dziecięcia (bo chłopie ma 21 lat), ale z powodu psa. Teraz wiem , gdzie pies mi nie wejdzie, chociaż tego sama unikam placów.
Na zarzuty , że obok place zabaw i dzieciaki się zarażą, mam jedną odpowiedź - czepiacie się, bo pies ma właściciela.
Ale:
- łapkami brudnymi ( z piachu czy ziemi) trawy nie zanieczyści
- wypuszczane czy bezpańskie pieski nikt nie rozliczy
- to samo tyczy się kotów ( te szczególnie korzystają z piaskownic)
- myszy i szczury też żyją w mieście.
- że nie wspomnę o największym szkodniku - człowieku - sikanie do piaskownicy czy obok, palenie i wyrzucanie do piasku lub obok, butelki po piwie.
Ale najprościej "bluzgać" na właściciela spacerującego z psem. Chociaż uczciwie przyznaję nikt mi tego nie powiedział. A raz kulturalnie powiedziałam , że muszę poczekać aż pies skończy, że przerywanie tej czynności tej pani, panu też byłoby dyskomfortem dla nich.
Na zarzuty , że obok place zabaw i dzieciaki się zarażą, mam jedną odpowiedź - czepiacie się, bo pies ma właściciela.
Ale:
- łapkami brudnymi ( z piachu czy ziemi) trawy nie zanieczyści
- wypuszczane czy bezpańskie pieski nikt nie rozliczy
- to samo tyczy się kotów ( te szczególnie korzystają z piaskownic)
- myszy i szczury też żyją w mieście.
- że nie wspomnę o największym szkodniku - człowieku - sikanie do piaskownicy czy obok, palenie i wyrzucanie do piasku lub obok, butelki po piwie.
Ale najprościej "bluzgać" na właściciela spacerującego z psem. Chociaż uczciwie przyznaję nikt mi tego nie powiedział. A raz kulturalnie powiedziałam , że muszę poczekać aż pies skończy, że przerywanie tej czynności tej pani, panu też byłoby dyskomfortem dla nich.
"Zagraj ma ton niemal basowy.Śpiewak trochę wyższy i spełnia rolę barytonu. Lutnia ma piękny matowy głos, a Nutka najcieniej i najwyżej ciągnie. Wszystkie tworzą chór.
To jest myśliwski śpiew, w którym dźwięczy cała psia radość życia "
To jest myśliwski śpiew, w którym dźwięczy cała psia radość życia "
- Iza i Sławek
- Posty: 1621
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 09:47
- Gadu-Gadu: 0
- Kontakt:
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
Musia
Do twojej listy dopisz "miłośników" ornitologii.
Pod pozorem dokarmiania biednych ptaszków, wypie...... na trawniki wszelkie śmieci ( bo ptaszki uwielbiają suchy chleb, zgiłą wędlinę i ....(autentyki z mojego otoczenia) tuszkę karpia i ćwiartkę prosiaka.
A to że okolice placu zabaw zas.... przez ptaki, że szczury mają bufet, że lisy w nocy biegają po osiedlu to nikogo nie obchodzi, bo Babcia Miłosierdzia musi zrobić ptaszkom dobrze
Tłumaczenia i zwracanie uwagi nie pomaga. Kiedyś zaczepiłem Straż Miejską - A co panu przeszkadza, że babcia ptaszki nakarmi ? A kagańce dla psów pan ma ? Torebkę na odchody ?
S.
Do twojej listy dopisz "miłośników" ornitologii.
Pod pozorem dokarmiania biednych ptaszków, wypie...... na trawniki wszelkie śmieci ( bo ptaszki uwielbiają suchy chleb, zgiłą wędlinę i ....(autentyki z mojego otoczenia) tuszkę karpia i ćwiartkę prosiaka.
A to że okolice placu zabaw zas.... przez ptaki, że szczury mają bufet, że lisy w nocy biegają po osiedlu to nikogo nie obchodzi, bo Babcia Miłosierdzia musi zrobić ptaszkom dobrze
Tłumaczenia i zwracanie uwagi nie pomaga. Kiedyś zaczepiłem Straż Miejską - A co panu przeszkadza, że babcia ptaszki nakarmi ? A kagańce dla psów pan ma ? Torebkę na odchody ?
S.
Wesna z Gończaków
Re: Czy sprzątacie po swoich psach w miejscach publicznych?
Trochę zbaczamy z tematu ale fakt że zanieczyszczającemu człowiekowi nikt nie zwróci uwagi nawet gdy się obnaża w tym celu kilka metrów od bawiących się na placyku zabaw dzieci (osobiste obserwacje).
Nikomu nie przeszkadzają koty wypuszczane w wiadomym celu i załatwiające się do piaskownic.
Nie wspominając o kilogramach pleśniejącego jedzenia wokół śmietników.
Spotkałam fanatyków którzy kazali mi sprzątać kiedy pies nasika.
Odbiór osoby sprzątającej po psie i tym samym psa na osiedlu jest bardzo pozytywny.
Nikomu nie przeszkadzają koty wypuszczane w wiadomym celu i załatwiające się do piaskownic.
Nie wspominając o kilogramach pleśniejącego jedzenia wokół śmietników.
Spotkałam fanatyków którzy kazali mi sprzątać kiedy pies nasika.
Odbiór osoby sprzątającej po psie i tym samym psa na osiedlu jest bardzo pozytywny.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."