Pomoc dla PSOTY
Re: Pomoc dla PSOTY
Rozmawiałam wczoraj z Anią.
Psota jest już po operacji - miała wczoraj. Wybudziła się bez problemu. Wyniki badań po operacji są dobre. Jeszcze nie chce wstawać, ale to nic dziwnego po takiej poważnej operacji. Kciuki nadal wskazane
Ania jest bardzo zmęczona tą sytuacją, ale tym razem ostałam upoważniona do przekazania ogromnych podziękowań dla Was. Podziękowania są i za wsparcie finansowe i duchowe (niemniej ważne) !
Psota jest już po operacji - miała wczoraj. Wybudziła się bez problemu. Wyniki badań po operacji są dobre. Jeszcze nie chce wstawać, ale to nic dziwnego po takiej poważnej operacji. Kciuki nadal wskazane
Ania jest bardzo zmęczona tą sytuacją, ale tym razem ostałam upoważniona do przekazania ogromnych podziękowań dla Was. Podziękowania są i za wsparcie finansowe i duchowe (niemniej ważne) !
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13066
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Pomoc dla PSOTY
Myślałam o nich właśnie ostatnio - Dzięki za wieści!!!
Trzymajcie się dziewczyny dzielnie!!!!
Trzymajcie się dziewczyny dzielnie!!!!
Re: Pomoc dla PSOTY
Cała nasza rodzinka trzyma kciuki za Psotkę
I Rozmaryn oczywiście tez
I Rozmaryn oczywiście tez
Re: Pomoc dla PSOTY
Dwanaście łap zaciska pazurki
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Pomoc dla PSOTY
Niech psina zdrowieje!
Re: Pomoc dla PSOTY
mocno trzymamy kciuki. dziękujemy za wieści, ostatnio myśleliśmy o Psocie
- Ania_i_Psota
- Posty: 11
- Rejestracja: poniedziałek 12 sty 2009, 18:23
Re: Pomoc dla PSOTY
Odgrzebałam swoje dawno nieaktywne konto, bo dowiedziałam się o istnieniu tego wątku, za co b. dziękuję Ani W. A że Psota czuje się lepiej i mogę trochę odetchnąć, napiszę kilka słów.
Przede wszystkim ogromnie dziękuję Wam za wsparcie materialne i duchowe. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek zareaguje. Mało tego, zaskoczyliście mnie tempem reakcji i gestem. Wiara w ludzi w takich sytuacjach odżywa i dodaje sił. Nie wiem, jak bez Waszej pomocy bym sobie w całej tej sytuacji poradziła.
Z pojawieniem się guza mózgu związane są nieciekawe reakcje neurologiczne. Wyczerpujące fizycznie dla psa, a psychicznie - dla właściciela. Nie będę ich tu w szczegółach opisywać ani całej diagnostyki.
W każdym razie Psota miała operację w poniedziałek 9 stycznia. Minęła bez komplikacji. Psota mimo wieku (12 lat) dobrze zniosła też narkozę. 1,5-centymetrowy guz usunięty aspiratorem ultradźwiękowym.
Dziś mija szósta doba po operacji. Obecnie Psota powoli dochodzi do siebie w szpitalu. Ma wielki apetyt. Niestety, dotąd nie wstaje. Jest to jedyny zdaniem lekarza (odpukać!) niepokojący objaw. Ale mówi on równocześnie, że to raczej kwestia czasu. Pierwsze dwie doby sunia leżała na boku. W czwartek już głowa w górze (załączone zdjęcie jest właśnie z czwartku) więc drobnymi kroczkami do przodu.
W piątek reakcja na moje odwiedziny i jedzenie była już znacznie bardziej energetyczna (jak to u gończych) - kolejny sygnał, że stopniowo wraca do siebie. Choć równocześnie słabsze były wyniki krwi, hematokryt spadł do 20%. To wynik na granicy transfuzji (do kilku osób wysyłam na bieżąco sms-y i natychmiast miałam zgłoszenia psiaków-dawców - to znowu niesamowicie buduje!), ale w sobotę wzrost HCT do 24%, więc na razie transfuzja odłożona i oby tak dalej.
Od piątku zmniejszane są powoli podawane w kroplówce dawki: środków przeciwbólowych, sterydu, leku zmniejszającego ciśnienie wewnątrzczaszkowe, odwadniającego itp. Niektóre z nich, niezależnie od stanu Psoty, też negatywnie mogą wpływać na obniżenie parametrów krwi, ale póki stan się zdecydowanie nie poprawi nie można z nich rezygnować. Mam głęboką nadzieję, że organizm Pso na zmniejszenie dawek zareaguje dobrze i będzie dalszy postęp. Szczególnie, że gończe to twarde sztuki
Trzymajcie więc nadal mocno kciuki! Również za wynik histopatologii usuniętego guza, który ma być za ok. 2-3 tygodnie.
Przede wszystkim ogromnie dziękuję Wam za wsparcie materialne i duchowe. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek zareaguje. Mało tego, zaskoczyliście mnie tempem reakcji i gestem. Wiara w ludzi w takich sytuacjach odżywa i dodaje sił. Nie wiem, jak bez Waszej pomocy bym sobie w całej tej sytuacji poradziła.
Z pojawieniem się guza mózgu związane są nieciekawe reakcje neurologiczne. Wyczerpujące fizycznie dla psa, a psychicznie - dla właściciela. Nie będę ich tu w szczegółach opisywać ani całej diagnostyki.
W każdym razie Psota miała operację w poniedziałek 9 stycznia. Minęła bez komplikacji. Psota mimo wieku (12 lat) dobrze zniosła też narkozę. 1,5-centymetrowy guz usunięty aspiratorem ultradźwiękowym.
Dziś mija szósta doba po operacji. Obecnie Psota powoli dochodzi do siebie w szpitalu. Ma wielki apetyt. Niestety, dotąd nie wstaje. Jest to jedyny zdaniem lekarza (odpukać!) niepokojący objaw. Ale mówi on równocześnie, że to raczej kwestia czasu. Pierwsze dwie doby sunia leżała na boku. W czwartek już głowa w górze (załączone zdjęcie jest właśnie z czwartku) więc drobnymi kroczkami do przodu.
W piątek reakcja na moje odwiedziny i jedzenie była już znacznie bardziej energetyczna (jak to u gończych) - kolejny sygnał, że stopniowo wraca do siebie. Choć równocześnie słabsze były wyniki krwi, hematokryt spadł do 20%. To wynik na granicy transfuzji (do kilku osób wysyłam na bieżąco sms-y i natychmiast miałam zgłoszenia psiaków-dawców - to znowu niesamowicie buduje!), ale w sobotę wzrost HCT do 24%, więc na razie transfuzja odłożona i oby tak dalej.
Od piątku zmniejszane są powoli podawane w kroplówce dawki: środków przeciwbólowych, sterydu, leku zmniejszającego ciśnienie wewnątrzczaszkowe, odwadniającego itp. Niektóre z nich, niezależnie od stanu Psoty, też negatywnie mogą wpływać na obniżenie parametrów krwi, ale póki stan się zdecydowanie nie poprawi nie można z nich rezygnować. Mam głęboką nadzieję, że organizm Pso na zmniejszenie dawek zareaguje dobrze i będzie dalszy postęp. Szczególnie, że gończe to twarde sztuki
Trzymajcie więc nadal mocno kciuki! Również za wynik histopatologii usuniętego guza, który ma być za ok. 2-3 tygodnie.
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13066
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Pomoc dla PSOTY
Aniu, trzymamy za Was kciuki - Dziękuję za wieści.
Fotki nie widać .
Fotki nie widać .
Re: Pomoc dla PSOTY
Cieszymy się Aniu ze sunia wraca do zdrowia i wszyscy trzymamy kciuki i łapy mocno zaciśnięte