My też po całym domu chowamy smakołyki i psy szukają, doszło do tego, że zanim rozniosłam wszystkie to one już za mną biegły
więc wymyślamy nowe miejsca ci chwilę
Z Uchatym bawimy się w łapki: w dłoni chowam ciastko a on musi zgadnąć, w której jest smakołyk.
Jak zgadnie to wali łapą w moją dłoń i w nagrodę dostaje to co tam mam
Muszę przyznać, że trafia w 100%
Coda trochę aportuje - ale tylko w domu. Rzucam pluszaka i przynosi i może tak bez końca. Na dworze już to się nie sprawdza
W lesie jak idziemy na spacer, to ja albo mąż trzymamy psy, jedno z nas biegnie do przodu, spory kawał i chowa się w krzakach ... ten co trzyma psy puszcza je na umówiony sygnał a one szukają ... mają wtedy tempo
a jaka radość jak pana znajdą