W sobotę 19.06.2010 przed letni dom moich rodziców (lasy łukowskie, okolice Stoczka Łukowskiego, pogranicze Lubelszczyzny i Mazowsza) przywędrował piękny, zadbany beagle. Usiadł przed domem - i został.
Wczoraj przyjechał razem z nimi do Warszawy i tutaj będzie.
Pies jest młody - ale już nie szczeniak. Bardzo, bardzo grzeczny i dobrze wychowany. Umie jeździć samochodem - kładzie się na tylnym siedzeniu i drzemie. Jest doskonale zsocjalizowany - umie "odnaleźć się" w mieszkaniu, kładzie się na kocyku, śpi, przytula się, umie siadać, warować i "robić stójkę" na "poproś", spokojnie zniósł kąpiel i wyciąganie kleszczy. Umie chodzić na smyczy - nie ciągnie! Nie szczeka. Innymi słowy - pies ideał
Cechy charakterystyczne:
- brak białej strzałki na głowie
- "piegi" na skarpetkach
- kolor dość mocno zachodzi na klatkę piersiową
- mała, biała łatka na grzbiecie
- brak tatuażu (dzisiaj sprawdzimy chip)
Jeśli nie znajdzie się dotychczasowy właściciel, prawdopodobnie zostanie z moimi rodzicami. Otrzymał piękne imię Gustaw.
Jednak nie chce mi się wierzyć, że nikt nie szuka takiego mądrego, spokojnego psa. Na razie przeszukałam ogłoszenia w sieci i nie znalazłam psa, odpowiadającego rysopisem Guciowi. Ale sądząc po jego stanie, nie błąkał się długo - więc podejrzewam, że może zbytnio oddalił się od grzybiarzy (mamy wysyp kurek) i ogłoszenia dopiero się pojawią.
Załączam fotki Gustawa - i podaję dane do kontaktu:
Marta Kurpińska
tel. 698 44 28 19
gg: 4088068
mail: marta(at)canissapiens.pl
Mam nadzieję, że gdzieś ktoś trafi na prawowitego właściciela. W razie czego dom docelowy jest pewny na ok 90%, ale oczywiście najbardziej nam zależy, aby psiak wrócił do siebie.